ďťż

wika

Jaki dalszy ciag chcielibyscie obejrzec juz natychmiast, teraz, wlasnie.?Ja czekam na czwarta czesc Rambo. Wlasciwie to czekam na kazdy dobry sequel i prequel.


Zdecydowanie "Sin City 2".
Powtórzę za przedmówcą: Zdecydowanie "Sin City 2".
I w sumie obejrzałbym już chętnie następnego Pottera
Tylko Sin City 2 będzie adaptacją kolejnych komiksów z cyklu Sin City.


Też bym z chęcią zobaczył jeszcze 'Sin City' na ekranie, a poza tym coś o Bournie i 'Szklaną pułapkę', skoro ma być.
zdecydowanie Sin City 2 i 3
Poza tym kolejny Bourne wydaje się dobrym pomysłem. Jeśli X-meni 3 nie zaniżą poziomu to też chętnie zobaczę, natomiast wszelkie filmy odnoszące się do każdej postaci z osobna (podobno planują Wolverine i Magneto) już trącą myszką. Chciałbym też obejrzeć SW Epizod 3 takim jaki być powinien, ale to już niemożliwe. A tak to chyba nic...
Ciężko odpowiedzieć, żby nie powtarzać po innych. Jestem ciekawy trzeciego Mortal Kombat choć wątpię w to, aby się ukazał w tym roku (wątpię, czy w ogóle się ukaże). Myślałem też o piątym Nieśmiertelnym, ale nie wiem, czy wytrzymam kolejne złojenie tego filmu.
Oczywiście chciałbym zobaczyć "Predator 3", ale nie wiem czy takowy wogóle będzie, "Hulk 2", "Rambo 4" więcej życzeń nie pamiętam.
Myślałem że to będzie wątek o sequelach, które nie były potrzebne - z tego mogła wyniknąć ciekawa dyskusja. No ale skoro jest jak jest - z chęcią zobaczyłbym kolejną Godzillę, jakiegoś fajnego nowego Robocopa czy PORZĄDNĄ ekranizację Resident Evil. Nie od rzeczy byłoby coś w rodzaju Delicatessen czy Miasta zaginionych dzieci, ale nie sequel, tylko coś w tych klimatach. Poza tym - Smakosz 3, ale w klimatach, jedynki, nie dwójki!
Nic straconego, zawsze możemy podyskutować o tym niepotrzebnych sequelach.

Myślałem że to będzie wątek o sequelach, które nie były potrzebne - z tego mogła wyniknąć ciekawa dyskusja. No ale skoro jest jak jest - z chęcią zobaczyłbym kolejną Godzillę, jakiegoś fajnego nowego Robocopa czy PORZĄDNĄ ekranizację Resident Evil. Nie od rzeczy byłoby coś w rodzaju Delicatessen czy Miasta zaginionych dzieci, ale nie sequel, tylko coś w tych klimatach. Poza tym - Smakosz 3, ale w klimatach, jedynki, nie dwójki!

oczywiscie dyskusja moze sie wywiazac. ale chcialem tak jakos optymistycznie zaczac. filmu "sin city" jeszcze nie widzialem, dlatego nie powiem za niemal wszystkimi ze tez czekam na sin city 2, ale meczy mnie jedna rzecz, mianowicie tendencja do tego, ze robia dwie czy trzy czesci (po sukcesie pierwszej) od razu. co to za moda jakas, ja rozumiem ze budzet, ale automatycznie rezyserzy pusza sie jak pawie, ze to miala byc trylogia, ze to byl taki koncept, chociaz z gory wiadomo ze powstaja dluzsze scenariusze, ktore sa dzielone na pol. ewidentny przyklad ktorego nigdy nie kupilem to "matrix".
Czesc 2 i 3 Matrixa zostala skopana. Powinni zamiast tego zrobic dobry "Matrix 2" i na tym jak narazie zakonczyc a 3 czesc mogla by powstac 5-7 lat pozniej, za to zrobili 2 czesci naraz, ktore niezrobily na mnie zadnego wrazenia. Po swietnej jedynce, bracia wach. robiac na sile 2 i 3 czesc naraz przeliczyli sie i rozczarowali widza, a przeciez jak wczesnie powiedzialem mogli zrobic dobrego Matrixa 2, ktory bylby godnym nastepca pierwszego Matrixa. W tym przypadku sprawdza sie powiedzenie, ze co za duzo to nie zdrowo.
Na wygląd 2 i 3 części Matrixa duży wpływ miała kasa rzucona na produkcję filmów i sukces pierwszej części. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale z mojego punktu widzenia 2 i 3 były bardzo udane. Nie rozczarowały mnie te filmy, a dostałem to czego oczekiwałem. Więcej, mocniej, szybciej.

Na wygląd 2 i 3 części Matrixa duży wpływ miała kasa rzucona na produkcję filmów i sukces pierwszej części. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale z mojego punktu widzenia 2 i 3 były bardzo udane. Nie rozczarowały mnie te filmy, a dostałem to czego oczekiwałem. Więcej, mocniej, szybciej.
A powiedz dziewczynko, ile masz lat? Albo jak mocne obrażenia głowy miałeś w wypadku?


A powiedz dziewczynko, ile masz lat? Albo jak mocne obrażenia głowy miałeś w wypadku?

Widzę Blade, że poczułeś się jak u siebie w domu. Zdaje się, że znów trzeba Cię zacząć traktować tak, jak na początku Twej działalności forumowej.
No dobra przepraszam Reatywacja i Rewolucje powinny dostać po 10 Oskarów.

No dobra przepraszam Reatywacja i Rewolucje powinny dostać po 10 Oskarów.
Chyba nie te zwoje uaktywniłeś.
Hm to może w drugą stronę...:D
No dobra przerpaszam, każdy ma swój gust.
The Life Aquatic with Steve Zissou Szczerze w to watpie, bo to nie w stylu Wesa Andersona No, ale coz... Pomarzyc zawsze mozna
Stary film Szczeki bylby calkiem udana seria gdyby nie 3 i 4 czesc.
1 i 2 czesc szczek byly calkiem niezle, lecz 3 i 4 to bylo totalne dno, mam nadzieje ze 5 czesc nigdy nie powstanie.

Tak samo 3 i 4 czesc batmana, najbardziej mnie denerwuje to ze w niektorych filmach zmieniaja aktorow ktorzy odgrywaja glowna role. Bez Michaela Keatona to juz nie byl ten sam film.
Ja nie mogę się doczekać na kolejne części Piratów z Karaibów. Oby tylko dorównały wysokiemu poziomowi Czarnej Perły.
Chętnie zobaczyłbym też kolejny epizod Ringa (ale tego japońskiego!)

A co do niepotrzebnych sequeli to kompletnie nie wiem co komu odbiło aby dokręcać kolejne części Terminatora. Jedynka i dwójka Camerona tworzyły świetną, zamkniętą całość. Przebolałbym jeszcze tą trójkę (która jest mimo wszystko niezłym filmem akcji), ale już planowane są dalsze kontynuacje.
Ja czekam z niecierpliwoscia na Die Hard 4
Niestety dla mnie Matrix 2 i 3 także nie były udane. Gorszy klimat niż w jedynce i jeszcze ta walka z klonami Smithów blleeee . Z chęcią zobaczył bym "Alien vs Predator 2" tylko żeby kto iny to robił i zupełnie inaczej czyli lepiej bo idea znakomita a wykonanie do d....
Azgaroth dla mnie tez, ale juz poruszylismy temat matrixow wyzej.
wiem, ale ja także chciałem wyrazić swój żal i powiedzieć co myśle o Reaktywacji i Rewolucji.
Ja z wielką chęcią znów zobaczyłbym na ekranie Harrisona Forda w roli Indiany Jonesa, ale mam trochę obaw co do czwartej części. Przede wszystkim Ford przez ostatnie kilkanaście lat trochę się postarzał i może przez to zmienić trochę wizerunek Indiany. Mimo wszystko czekam z niecierpliwością, a premiera ciągle się przesuwa.
Tak samo jest ze "Szklana Pułapka 4", duzo sie o tym mowi juz od 2000 roku, a premiara caly czas sie opoznia.
I oby nie powstała. Willis ma ponad 50 lat. Nie ma co się okłamywać jest za stary i już. A film jesli powstanie to tylko pod efekty specjalnie czyli może wogole dla mnie nie powstać.
Film raczej powstanie, sprawa jest juz przesadzona. Willis juz wiele razy publicznie sie wypowiadal ze zagra w 4 czesci.
A tak na marginesie Willis ma 47 lat a nie ponad 50.
http://imdb.com/name/nm0000246/
Ma 50 lat. Jest za stary na takie karkołomne produkcje. To nie Jackie Chan
Jeszcze starsze pryki od Willisa grali w filmach akcji. Tak wiec moim zdaniem wiek Willisa to nie jest zadna przeszkoda, wkoncu tyle lat ile on ma to jeszcze nie powod zeby sie klasc do grobu.
Nie klade go nigdzie ale wole jak on biega z MP5 a nie kaskader dubler. A starsze pryki grały choćby i Connery ale co z tego do wszystkiego poza mówieniem miał dublera.
Wsumie tu zgadzam sie z toba, tez mnie wkurzaja dublerzy, ktorzy odwalaja brudna robote za aktorow.

Wsumie tu zgadzam sie z toba, tez mnie wkurzaja dublerzy, ktorzy odwalaja brudna robote za aktorow.

no tak, najlepiej żeby aktor zginął, tudzież odniósł poważne obrażenia w każdej takiej produkcji. Ale co tam !! Niech reżyser, operator i scenarzysta też sobie poskaczą na linkach nad jakąś przepaścią.
Tak dla sprostowania.
Zle mnie zrozumiales, wiadomo ze dublerzy sa potrzebni, chodzilo mi o to ze w niektorych filmach jest to zbyt bardzo widoczne. A tak chyba nie powinno byc, bo to psuje atrakcyjnosc filmu.
ja Cię dobrze zrozumiałem, ale nadal uważam, że przesadzasz. I jeśli już do kogoś masz pretensję, to miej ją do
a) montażystów
b) autorów zdjęć
c) autorów efektów specjalnych
d) charakteryzatorów.
Tylko oni mogliby zamaskować ten "defekt", który Ci tak przeszkadza.
Nie. Dla mnie aktor jesli gra jakas postac to musi miec do niej każde predyspozycje. Tak jak Wesley Snipes walczył z wampirami, używajac do tego włanych rak i nog, jak Keanu i ekipa trenujaca do matrixa czy Jackie Chan spadajacy z budynku, ktory nie umiera tylko dla tego bo zdazyl zlapac sie za line/kabel. Jesli aktor gra w obrazie akcji i w 70% na ekranie zastepuje go dubler to kto powinien dostac kase? Dubler czy aktor, ktory zgarnia 5 milionow i gada o trudach pracy. "Musze wyjsc na slonce i patrzec sie w kamere" a dubler to co? On musi przebiec kilometr, skopac paru bad guyow, zrobic fikolka zlapac mp5 wysadzic skladzik broni i dac sie potracic przez samochod a wklad aktora jest w to taki ze robia przebitke jego facjaty ktora nigdy nie nie dostala nawet plaskacza. Oczywiscie nie mowie zeby aktorzy sie dali wrzucac pod samochod ale tak jak np. Tom Jane trenowal do roli Punishera i jedyny trik jakiego nie wykonał to wybuch przed nim (po postrzale na wyspie), to juz jest robota dla specjalisty, ktory umie igrać z ogniem, ale reszte wykonał sam i za to go już bardzo cenie. Że podchodzi do swojej roli naprawde a nie tylko robi mine twardziela a jak sie zarysuje to placze i blaga i godzine przerwy lud i masaż.
Nie przesadzajmy. Niedługo aktor oprócz szkoły aktorskiej będzie musiał przechodzić jeszcze szkolenia dla komandosów. W efekcie zaczną grać w filmach sami karatecy a nie prawdziwi aktorzy. Ja bardziej cenie aktora za doskonałom gre, a nie czy potrafi skoczyć z kilku metrów i się nie zabić, a później nakopać całej armii.
Kino akcji to kino akcji. Od Terminatora po Punishera aktorzy uczyli sie korzystac z broni i przechodzili treningi dla żołnierzy
W nawiązaniu do głównego wątku, ja bym z chcecią obejrzał Dog Soldiers 2 oraz Smakosza 3 oraz może Resident Evil 3 .Ten pierwszy już podobno kręcą.

W nawiązaniu do głównego wątku, ja bym z chcecią obejrzał Dog Soldiers 2

Ja też z miłą chęcią . Wszystko wskazuje na to, że powinniśmy sie już niedługo spodziewać tej kontynuacji. Podtytuł ma brzmieć "Fresh Meat". Zapowiada akcję w stylu jedynki .

No nie wiem w Dog Soldeirs mają powrócić starzy bohaterowie jako wilkołaki...Sądze że ich rozczłonkowanie w czesci pierwszej im przeszkadza... W dodatku Cooper ma wrócić z amerykańskimi komandosami.

Nie przesadzajmy. Niedługo aktor oprócz szkoły aktorskiej będzie musiał przechodzić jeszcze szkolenia dla komandosów. W efekcie zaczną grać w filmach sami karatecy a nie prawdziwi aktorzy. Ja bardziej cenie aktora za doskonałom gre, a nie czy potrafi skoczyć z kilku metrów i się nie zabić, a później nakopać całej armii.

Niedługo aktorów zastąpią efekty komputerowe.

Resident Evil jakoś nie przypadł mi do gustu. Nie ma tam nic innego poza bezmyślną nawalanką.

To prawda fabuły to tam za bardzo nie ma. Ja jednak mam słabość do Milli Jovovich. A tak na marginesie to chyba ma być Resident Evil 3 jako Resident Evil: Afterlife.
Tak, RE3 się robi i Milla będzie w nim czymś w rodzaju Neo z Matrixa. Co było widać na końcu części drugiej. Jak dla mnie porażka, zupełne zatracenie ducha pierwowzoru, niewypał i kompletny brak wyczucia u scenarzysty. W dodatku już RE2 był filmem, który wkurzył wszystkich - fanów, krytyków, zwykłych ludzi... Był po prostu filmem złym, już ze względu na same swoje założenia. A teraz historia ma się powtórzyć...
Nie dość, że robią RE3 to jeszcze planują RE4, ma ktoś jeszcze niedosyt RE?
Ja czekam na kolejne czesci Sin City no i oczywiscie na zamkniecie trylogii Bourne'a chociaz film jest zupelnie inny od ksiazki
Niepotrzebnie robili Niesmiertelnych i Kickboxera(usmiercili bohaterow z 1 czesci!!!)
A ja z mila checia obejrzalbym sobie sequel, a nawet dwa sequele, Hellboya - jednego z lepszych filmow powstalych na podstawie komiksu ostatnimi laty.
moze zaskoczyc nowy superman, podobno fragmenty ktore zostaly publicznie pokazane przyjeto entuzjastycznie. no i fabula calkiem ciekawa. ale cholera to kolejny film komiksowy a tych mam powoli serdecznie dosc...
Już to ktoś tu pisał, ale z chęcią obejrzałbym z 10 kolejnych części "Sin City" jeżeli utrzymają chociaż 75% poziomu oryginału

I oczywiście ekranizacje kolejnych tomów "Hitchhiker`s Guide To The Galaxy"
Zaskoczyl mnie pozytywnie "Batman Begins" i z checia zobaczylbym ponownie Bale'a jako Czlowieka Nietoperza, pod batuta Nolana. Tym bardziej iz koncowka filmu wskazuje kolejnego, nie byle jakiego przeciwnika...

Na wygląd 2 i 3 części Matrixa duży wpływ miała kasa rzucona na produkcję filmów i sukces pierwszej części. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale z mojego punktu widzenia 2 i 3 były bardzo udane. Nie rozczarowały mnie te filmy, a dostałem to czego oczekiwałem. Więcej, mocniej, szybciej.

A ja należę do grupy tych nieszczęśników, którzy po 'Matrixie Reaktywacji" oczekiwali czegoś więcej niż tylko "mocniej i szybciej".

A "Rewolucje" to już dopiero było dno... To znaczy na pewno nie największe, jakie widziałem, ale moje rozczarowanie, rozżalenie i złość na samego siebie (zaufałem tym Wachowskim, nie strzelać) było po prostu ogromne. "Matrix" bez matrixa... Słówka z "Dnia Niepodległości"... Tylko prezydenta US brakowało... No i ten naćpany Neo... Darujcie...
"Sin City 2"
"Sin City 3"
"Sin City 4"
"Sin City 5"

...

i tak dalej i tak dalej

...

No i "Batmana" chciałbym jeszcze jednego obejrzeć, oczywiście w reżyserii Nolana. "Spider-man 2" był lepszy od "Spider-mana", więc na trójkę też pewno się z wielką chęcią wybiorę, Tobey Maguire (bez maski) to zdecydowanie jeden z najciekawszych superbohaterów w kinie... Gdyby "Hulka 2" zrobili, też bym poszedł, i na czwórkę Pottera też pójdę, chociaż niestety coś czuję, że Newell sprawę schrzani
a ja czekam sobie skopojniutko na odgrzewany kotlet sprzed lat kilkunastu czyli Basic Instinct 2 . pierwsza czesc to byl film ktory ogladalem z wypiekami na twarzy. dwojka pewnie juz taka nie bedzie ale ZAWSZE milo jest popatrzec na sharon. szkoda tylko ze zapowiedziala juz ze nie bedzie sie rozbierac - od tych spraw bedzie dublerka:) troche tego nie rozumiem bo trzyma sie fantastycznie, a sciagnela co nieco calkiem niedawno przy okazji "if these walls could talk 2" ....
Ze jak? Nagi instynkt 2? Ja wysiadam prosze panstwa
oj nie przesadzaj jackson. bywaly "ciekawsze" pomysly.

moze zaskoczyc nowy superman, podobno fragmenty ktore zostaly publicznie pokazane przyjeto entuzjastycznie. no i fabula calkiem ciekawa. ale cholera to kolejny film komiksowy a tych mam powoli serdecznie dosc...

A który film pokazywany fragmentami nie został przyjęty "entuzjastycznie"? Podobno nawet "Mroczne widmo" oglądane rok przed premierą było rewelacyjne.

aZAWSZE milo jest popatrzec na sharon. szkoda tylko ze zapowiedziala juz ze nie bedzie sie rozbierac - od tych spraw bedzie dublerka:) troche tego nie rozumiem bo trzyma sie fantastycznie, a sciagnela co nieco calkiem niedawno przy okazji "if these walls could talk 2" ....

CO???
SHARON NIE ROZBIERZE SIĘ W NAGIM INSTYNKCIE 2??? TO PO CO MY DO KINA PÓJDZIEMY? PROTESTUJĘ! PROTESTUJĘ! PROTESTUJĘ! MY CHCEMY SHARON!
Jakby troche zmienili formule filmu i w roli glownej wystapilaby Silvia Saint to mogloby byc ciekawie
[quote="Kakapo]
CO???
SHARON NIE ROZBIERZE SIĘ W NAGIM INSTYNKCIE 2??? TO PO CO MY DO KINA PÓJDZIEMY? PROTESTUJĘ! PROTESTUJĘ! PROTESTUJĘ! MY CHCEMY SHARON![/quote]

A daj spokoj, po co komu jakies geriatryczne erotyki?..
Ja gdzieś wyczytałem, że S. Stone robi kasting na dublerkę do scen rozbieranych do instynktu. To sie zastanawiem po co go kręci jak si e czuje za stara czy nieatrakcyjna ?
Ja czekam na kolejnych piratów z karaibów.
a ponizej pierwsze zdjecie z planu basic instinct 2. calkiem zachecajace:)
http://www.mysan.de/article132783.html
moze troche off-topic, no ale zawsze z tego sie smieje:)
film "psy" pasikowskiego, popatrzcie na tego linka. imdb wkleilo okladke z niemieckiego wydania

http://www.imdb.com/title/tt0105185/
Ale przynajmniej w linkach do plakatów jest dobrze
http://www.imdb.com/title/tt0105185/posters
w ostatniej "cinemie" widzialem plakat do sequela "sztuki spadania" tomka baginskiego. ma sie nazywac "sztuka kopania braci" - swietny tytul
... nie mówiąc już o plakacie nawązującym swoją stylistyką do Kompanii braci. Miodzio
Sequele?

Po świetnym "Wywiadzie z wampirem" i trochę gorszej (no może znacznie ) "Królowej Potępionych" z wielką chęcią zobaczyłbym część drugą "Kronik wampirów" pt. "Wampir Lestat".
Szczerze mówiąc dziwię się, że po sukcesie "Wywiadu" ta książka jeszcze nie doczekała się swojej ekranizacji. Niemniej jednak jeszcze dwa lata temu krążyły przeróżne plotki...
Ja chcialbym obejrzeć "Spider-Man'a" bo już w styczniu zaczynają go kręcić , trzecią część "X-Men'ów" bo druga się głupio skończyła oraz "Shrek 3"

trzecią część "X-Men'ów" bo druga się głupio skończyła

[wybaczcie nic nie wnoszący do dyskusji post, ale nie mogłem się powstrzymać]
jestes dzisiaj zlosliwy romeck , ale rozumie to
malym (lub gigantycznym) nieporozumieniem moze sie okazac "carlito's way: rise to power" choc jak mozna sie domyslic to prequel. obawy moje sa uzasadnione z tego powodu ze wlasciwie z tworcow oryginalu pozostal tylko producent i luis guzman (inna rola), a przy okazji grono artystow aktorow zasilil niejaki sean combbs czyli puff daddy. czy ci raperzy nie maja litosci?

ponizej link do plakatu (ja sie chyba nie naucze wklejac na forum zdjec:)
http://www.impawards.com/...e_to_power.html

jestes dzisiaj zlosliwy romeck , ale rozumie to Romek zlosliwy a mnie krew zalewa.

Sequel Carlito? Jesli niedlugo oglosza, ze w planach jest Leon zawodowiec 2 ide kupić sobie żyletkę
A ja bym się zachlastał przy drugiej części Sin City. Filmy, które nie potrzebują sequela to:
1. Zdecydowanie "King Kong" Jacksona- nie zniósłbym wielkiej kampani reklamowej tego badziewia.
2. Sin City- mają być 3, lub więcej części, ale nie warto było nawet pierwszej kręcic.
Straszny film... Cztery części to aż o cztery za dużo...
Co do Strasznego Filmu, to bym z serii drugą wywalił.


2. Sin City- mają być 3, lub więcej części, ale nie warto było nawet pierwszej kręcic.

Zajrzyj na stronę główną KMF - tam będziesz miał dział "Plebiscyty KMF". Kliknij. Jak po nitce do kłębka dotrzesz do odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego mnie tu chyba jednak nie polubią".


Zajrzyj na stronę główną KMF - tam będziesz miał dział "Plebiscyty KMF". Kliknij. Jak po nitce do kłębka dotrzesz do odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego mnie tu chyba jednak nie polubią".


Powinie domyślasz się dla czego, ale już dawno temu przestało mnie obchodzić, czy mnie ktoś lubi, czy nie. I jak to mi kiedyś kolega Jackson powiedział: Każdy mówi za siebię, więc zwrot "nie polubią" nie jest odpowiedni. I co ma treść Twojego posty wspólnego z treścią przytoczeonego przez Ciebie mojego postu o Sin City?
Jakbyś klkinął, to może byś się dowiedział.

Dobra - już wiemy, że bądą z Tobą kłopoty. Pójdziesz sobie sam, czy mam Ci dać kopa z bananem na 'do widzenia'?

..................
Co Ty masz za kolegów Jackson?
Wiesz co? Mam lepszy pomysł: Zostanę i spróbuję się uspokoić, jednak nie ręczę za efeky.

Z Jacksonem znamy się z innego fajnego forum, gdzie odbyliśmy bardzo, hm... podobną do tej dyskusję.


Jakbyś klkinął, to może byś się dowiedział.

No cóż, widać nie zgadzam się z Waszymi poglądami. Dla mnie Sin City, to film tragiczny, nudny i bezsensowny. Może komiks z tego jest lepszy, ale film, jak dla mnie nie.
Kiedyś byłem otwarty na nowych użytkowników, nowa krew, nowe poglądy. Teraz zaczyna mi to przeszkadzać jak przychodzi ktoś nowy (zazdrość o forum?)
a może to zazdrość o Romeck'a

PS. Apostrof z dedykacją do Adi'ego
Tak na temat - nie mogę się doczekać kontynuacji batman begins, zanim obejrzałem BB ględziłem w kólko że keaton to jedyny prawdziwy Batman i tylko filmy Burtona blebleble, obejrzałem i mi przeszło BB rules!!

Smakowało jak malo co i czekam na dokładkę.

A ja bym się zachlastał przy drugiej części Sin City. Filmy, które nie potrzebują sequela to:
1. Zdecydowanie "King Kong" Jacksona- nie zniósłbym wielkiej kampani reklamowej tego badziewia.
2. Sin City- mają być 3, lub więcej części, ale nie warto było nawet pierwszej kręcic.

"King Kong" Jacksona nie będzie miał sequela. I nie jest badziewiem... ;)

A "Sin City" - Ty nie lubisz, Romeck i ja lubimy, więc sprawa jest jasna: nie pójdziesz na sequela i tyle. Wolna wola. Nie pisz, że "nie warto było tego filmu kręcić", jeżeli doskonale wiesz, że kópie ludzi się on podobał. Bo "Sin City" to BĄBOWY film.
ja czekam na wielki come back na duze ekrany niedocenianego "miszcza" seagala. ciagle odkladana produkcja "under siege 3" to mogloby byc cos. akcja ma dziac sie... jak myslicie gdzie? oczywiscie w samolocie..
Ło matko i córko... To on jeszcze żyje?
Co do Sin City, to nie ma dla mnie nic bombowego (już się nauczyłem ) w tym, że kloeś dostaje 15 kul w brzuch, przejedzie go samochód, a ten idzie do baru i walnie z dyńki jeszcze parę osób. Gdyby to było bardziej realne i obciąć ten wątek z prostytutkami i głową policjanta, kto wie, może by mi się spodobało.
To jest film na podstawie komiksu, w którym wszystko jest możliwe, więc takie zarzuty są bezsensowne.

P.S.
Skoro nauczyłeś się pisać słowo "bomba" to naucz się jeszcze "kule"...
Może i są bezpodstawne, jednak mnie to strasznie razi i mi się to nie podoba.

ps. Człowiek uczy się na błędach
No to nie wiem co tutaj robisz, w końcu kino głównie opiera się na tym, że twórcy na ekran przenoszą to, co w rzeczywistości byłoby niemożliwe, dla przykładu wyżej wymieniane Sin City. Na tym polega cała jego magia. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć: "Nie lubię "Gwiezdnych wojen" bo występują w nich kosmici".
Może powiem to w ten sposób: Magia kina, dla mnie nie polega na... powiedzmy... łamaniu praw natury, ale na pobudzaniu wyobraźni widza, a pakowanie w gościa 15 kul, po czym on wstaje i idzie na piwo zbytnio wyobraźni nie pobudza.
Każdy lubi co innego. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że obrazy Dalego nie pobudzają wyobraźni, bo nie ma czegoś takiego jak miękkie zegarki i stumetrowe pośladki.
To należy do schematu całego filmu, który pobudza wyobraźnię widza, jak choćby całe to wyobrażenie Miasta Grzechu. Zresztą podobnie rzecz się ma z tymi kulami w "Szklanej pułapce" którą podobno lubisz czy w jakichkolwiek innych filmach akcji.
Ma się podobnie i to budzi pewien mój "sprzeciw", z tym, że jeśli w "Szklanej Pułapce" i innych filmach akcji ktoś dostanie kulkę, to zazwyczaj jest trochę słaby i podniesienie się zajmuje mu trochę czasu i zabiera trochę sił. W Sin City koleś reaguje jakby nic mu się nie stało. Z resztą jedna kula, a kilka to pewna różnica. W "Szklanej Pułapce" po 5 kulach w pierś chyba jeszcze nikt by nie wstał. No chyba że miałby kamizelkę, albo inny wymysł techniczny.
Już napisałem, że Sin City jest na podstawie komiksu, który jest ździebka nierealny. I tyle w tej sprawie, ponieważ to nie jest temat na tego typu dyskusję.
Lappi, aby zrozumieć pewne rzeczy, trzeba trochę dojrzalej rozumować. Gdyby ta dyskusja wyniknęła jakieś pół roku temu, to zapewne wszyscy byśmy Ci wytłumaczyli w czym rzecz. Ale to tak naprawdę zostało już powiedziane wszędzie, wielokrotnie, do znudzenia i najwyraźniej już nikomu nie chce się marnować klawiatury na tłumaczenie Ci pewnych oczywistych spraw. I nie o gusta tu chodzi.
przypomina mi to dyskusję o ekspresowej nauce języków w 13 Wojowniku;)

ciezko mi pojac argumentacje, ze w utrzymanym (z zalozenia) w konwencji komiksowej Sin City umownosc jest wadą, z jednoczesnym podtrzymywaniem tej tezy przykladami rodem ze Szklanej Pułapki. Bowiem wlasnie caly wachlarz filmow akcji, ktore jakby nie patrzec sa utrzymane w granicach realnego i rzeczywistego swiata (nie zas komiksowego, jak Sin City) nie miałby w świetle takich argumentow racji bytu! Poczynając od Bonda, poprzez Indianę Jonesa, Prawdziwe kłamstwa czy Bez twarzy chociażby, wszędzie znajdziesz sceny o zerowym o ile nie ujemnym stopniu prawdopodobienstwa, wykonalności i zgodności z prawami natury. Skoro czynisz zarzut z "łamania praw natury" filmowi, którego założeniem było ich łamanie, to chyba logiczne jest zastosowanie tej samej miary do tych, które tworzą złudzenie realności.

Forrest Gump nie mógłby przecież biec tyle czasu bez odpoczynku i przerw na potrzeby fizjologiczne. Skąd Celtowie w Robin Hoodzie, nie te czasy! Sekcja zwłok wykonana w Milczeniu owiec roi się od błędów.

I skoro już o tym mówimy, ktoś ze złamanym obojczykiem nie potrafiłby raczej sprawnie posłużyć się obiema rękami - to, że to zrobi, jest zdecydowanie mniej prawdopodobne aniżeli niezłomność superherosa w komiksie.
To samo chciałem koledze Lappiemu wytłumaczyć, tyle, że prościej bo inaczej do niego nie dociera.

wszędzie znajdziesz sceny o zerowym o ile nie ujemnym stopniu prawdopodobienstwa

Jestem w stanie "strawić" to, że Bond skoczy na motorze z 11 piętra (przykład, nie wiem, czy taka akcja miała miejsce) i sobie ląduje jakby nigdy nic, ale nie dokońca popieram robienie takich akcji, ale ani Bond, ani Indiana Jones nie wstawali po otrzymaniu seryjki kul w klatkę piersiową.

Forest gump to była komedia mająca, która ma na celu być śmieszna, a nie przestrzegać praw natury.


Skąd Celtowie w Robin Hoodzie, nie te czasy!

Widocznie scenarzysta był niedouczony

Jestem w stanie "strawić" to, że Bond skoczy na motorze z 11 piętra (przykład, nie wiem, czy taka akcja miała miejsce) i sobie ląduje jakby nigdy nic, ale nie dokońca popieram robienie takich akcji, ale ani Bond, ani Indiana Jones nie wstawali po otrzymaniu seryjki kul w klatkę piersiową.
Ale Indiana i Bond nie są na podstawie komiksu o takiej konwencji jak "Sin City"...


Forest gump to była komedia mająca, która ma na celu być śmieszna, a nie przestrzegać praw natury.
Forrest Gump miał być komedią do rozśmieszania widzów? Do rozśmieszania to jest Starszny film. Człowieku, bój się Deiny...!
Osobiście nie widzię różnicy między skakaniem z 11 piętra, poddawaniu torturom poprzez puszczenie 10 gigawat przez ciało bohatera, puszczeniu na ślepo serii i zabiciu 30 kolesi (20 pociskami), a dostaniem 15 kul.
Wiadomo, że Aniołki Charliego odpalą "z pychu" helikopter, zdążą jeszcze do niego wsiąść w locie i jeszcze przypudrować nosy zanim ten uderzy w ziemię, mimo iż coś takiego jest całkowicie nierealne. Dlaczego ? Bo to są Aniołki Charliego.
Wiadomo, że Ethan Howk jest w stanie wywijać oberki dwoma autami na krętej drodze przy 150 km/h i jednocześnie układać w pamięci listę zakupów które musi zrobić wieczorem, mimo iż coś takiego jest całkowicie nierealne. Dlaczego ? Bo to jest Mission: Impossible.
Taka jest koncepcja tych filmów.

Tak pół-żartem: W Przekręcie Bullet Tooth Tony dostał siedem kul i nic mu nie było. A Truposz ? Tam koleś dostał kulkę z odległości trzech metrów, a mimo to nie przeszkadzało mu to w przejechaniu połowy ameryki i położeniu trupem paru kolesi.

P.S.
Faktycznie... Film i książka Forrest Gump to dwie całkowicie inne sprawy. Gdybym przeczytał książkę przed obejrzeniem filmu, to napewno podchodziłbym do niego całkowicie inaczej.
Złoto dezerterów- zupełnie niepotrzebne przedłużenie fabuły z "C.K. Dezerterów". Humor już nie tak śmieszny, czasem wręcz żenujący, jednak nie porównując obu filmów da się jakoś przebrnąć przez drugą część. Choć zebrano prawie całą obsadę z jedynki, najbardziej brakowało mi Zbigniewa Zapasiewicza, który genialnie wcielił sie w postać kapitana Wagnera.
a jak tam "basic instinct 2"? widzial juz ktos? bo opinie sa miazdzace a i ocena na IMDB (w granicach 2.5 - 3) mocno "zachecajaca"
Jako sam film jeszcze się broni jako średni film. Jednak w starciu z orginalem wypada już gorzej, ale jednak oceny takie jak na IMDB uważam za nieodpowiednie.
Bo jeśli poszedł na film do kina i nie domagalem się zwrotu pieniędzy to nie mogło być tak tragicznie.
Odnośnie "sikłelizmu": osobiście nie czekam na żadną "Szklaną pułapkę 4", "ani tym bardziej na kolejne pokolenie bezdusznych terminatorów przeznaczonych do anihilacji kobiet z teraźniejszosci, bo wiem, że dostanę kupę gówna z przewagą kupy.

Potrafię wskazac raptem kilka tytułów, co do których mam pewność, że trzymają klasę pierwowzoru (a niekiedy nawet pierwowzór wyprzedzają): "Ojciec chrzestny 2", "Terminator 2", "Obcy III", "Indiana Jones: Ostatnia krucjata", "Powrót Batmana"... no i na tym wyczerpuje się moja lista.

Pozdrawiam
A "Obcy 2" ? Dla wielu jest lepszy od pierwszej części.

Ja z niecierpliwością czekam na "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".
"Obcy 2" to perfekcyjne kino, ale bądźmy szczerzy - puste. To, co zaprezentowali Scott i Fincher, po prostu rozsadza konwencje kina science fiction. No i sugeruje ukryte treści, nadbudowę, można by rzec, filozoficzną. Film Camerona to potęga i moc (jak "Predator"), ale do jedynki tudzież trójki droga, hen, daleka.

Polskich filmów z zasady nie oglądam, a co za tym idzie - nie czekam na wspomniany przez ciebie tytuł
Pustym to bym go nie nazwał. Może brakło w nim takiej wizji plastycznej jakie prezentowały części pierwsza i trzecia, ale "Aliens" również wychodzi poza konwencje kina science fiction. Nikt tak nie potrafił "przybliżyć" nam przyszłość jak Cameron, choćby poprzez istnienie marines, którzy używają broni podobnej do dzisiejszej (nie ma żadnych działek laserowych ).

Potem się dziwić, że nasza kinematografia stoi w miejscu, skoro coraz więcej ludzi nie ogląda polskich filmów .
Mowiac o "Obcym 2" macie oczywiscie na mysli "Obcy - Decydujace starcie" czy tez "Aliens"?
O trylogii "Obcego" mógłbym gawędzić do nocy Bo dla mnie to trylogia i trylogią pozostanie. Co do filmu Camerona: "Aliens" moge zarzucić jedynie brak owej nadbudowy i rozczarowujący finał (Cameron ma wyraźne problemy z kończeniem swoich dzieł). Według mnie wizja plastyczna jest i to cholernie konsekwentana - metaliczne odcienie, niebieskawe światło, słowem, umaszynowiona, nasycona technologią rzeczywistośc.

Powiem Ci, gdzie tkwi różnica: otóż jeśli pokażesz "Obcego 2" jakiemuś głębowi, wspartemu o transformator na osiedlu, to powie, że w życiu nie widział lepszej rzeźni. Jeśli natomiast temu samemu delikwentowi puścisz "Obcego III", to powie, że w życiu nie widział czegos równie nudnego. Tutaj leży pies pogrzebany czy coś w tym stylu...

"Ojciec chrzestny 2", "Terminator 2", "Obcy III", "Indiana Jones: Ostatnia krucjata", "Powrót Batmana"

Powrót do przyszłości II&III
Narzeczona laleczki Chucky
Asterix i Obelix: Misja Kleopatra
Naga Broń 2 1/2 & 33 1/3

Trochę tego jednak się znajdzie.

Natomiast za najgorsze sequele jakie widziałem uznaję:

-Kosiarz umysłów 2

W filmie nie zobaczymy wielu twarzy z jedynki (niestety film oglądałem dawno temu, więc nie powiem wam czy w ogóle grał którykolwiek aktor z części poprzedniej), fabuła teoretycznie nawiązuje do jedynki. Oczywiście jeśli nazwiemy to coś, wiążące poszczególne sceny z pseudointeligentym bełkotem, w jedną całość fabułą. Istny koszmar.

-Od zmierzchu do świtu 2

Przyznam, że nie jestem fanem części pierwszej, ale druga to już dno totalne. Z częścią pierwszą łączy je:
-"bar" wampirów (pierwsze pięć minut filmu)
-wampiry
-postać barmana (pierwsze pięć minut filmu)

Całość wygląda jakby ktoś w ostatniej chwili wpadł na pomysł, że zamiast kręcić "Krwiożercze wampiry napadają na bank" doda się parę scen i nazwie to From dusk till down 2. Film jest naprawdę bezsensowny, żaaadko które poczynania bohaterów dają się logicznie wytłumaczyć. "Przyjemność" oglądania części trzeciej darowałem sobie.

EDYCJA:

Cholera... całkiem zapomniałem o Dawno temu w Meksyku, czyli kontynuację Desperado. Podejrzewam, że producenci tego "dzieła" wpadli na pomysł w stylu "Zbieramy wszystkich znanych aktorów których mamy pod ręką i wysyłamy na plan. Fabułę wymyśli się już na miejscu."
Naga Bron 33 1/3 lepsza od jedynki? Prosz...
"Narzeczona laleczki Chucky"? A myślałem, że rozmawiamy na serio. Dobra, ja też coś dorzucę:

"Inwazja toksycznych pająków 4": znacznie lepsza od pierwowzoru, rzetelna animacja tylnych odnóży u pająka-matki, na korzyść filmu przemawia także fakt, że sprawnie zrealizowano scenę pożerania kobiety z dzieckiem - a przynajmniej sprawniej niż scenę pożerania mężczyzny w kapeluszu w części drugiej.

"Sfrustrowani maklerzy giełdowi cz. 3" - tym razem twórcy rezygnują z powierzchownej analizy quasi-psychologicznej na rzecz socjologicznej interpretacji zachować aspołecznych, jakie przejawia hermetyczne środowisko snobistycznie nastawionych do życia maklerów z Wall Street.

Wreszcie...

"Przytłumione żądze cz. motyla noga-wie-która" - no tego filmu akurat nie widziałem, ale kumpel mówił, że jest ponoć lepsza od cz. drugiej.
Jak z wszystkim rzecz gustu, ale Naga Bron 33 1/3 zdecydowanie odstaje od poprzednikow - spadek formy.
"Według mnie wizja plastyczna jest i to cholernie konsekwentana - metaliczne odcienie, niebieskawe światło..."

Niebieskawe swiatlo w Aliens????

"Powiem Ci, gdzie tkwi różnica: otóż jeśli pokażesz "Obcego 2" jakiemuś głębowi, wspartemu o transformator na osiedlu, to powie, że w życiu nie widział lepszej rzeźni."

Wiec coz... tez jestem glabem, ktoremu podobala sie ta rzez - czasem tez sie opre o transformator. Problem pojawia sie wtedy gdy nie tylko takim glabom
ten film sie podoba

Jak z wszystkim rzecz gustu, ale Naga Bron 33 1/3 zdecydowanie odstaje od poprzednikow - spadek formy.
Ale trzeba przyznać, że seria "Naga broń" jest uznawana jako jedna całość bo to także kontynuacje serualu "Police Squad". Może i trójka odbiega humorem już od jedynki ale to cały czas to samo a Leslie Nielsen jak zwykle niezawodzi
W ten sposob mozna by uznac, ze kazdy sequel mozna uznac za udany tylko dlatego, ze graja w nim (nich) ci sami aktorzy


Wiec coz... tez jestem glabem, ktoremu podobala sie ta rzez - czasem tez sie opre o transformator. Problem pojawia sie wtedy gdy nie tylko takim glabom ten film się podoba


Kolejny głąb na tym forum. Ja również lubię "Aliens", ale o transformatory się nie opieram.

ale o transformatory się nie opieram.
To jakiś dziwny jesteś... nie wiesz co tracisz!
Muszę kiedyś spróbować . Odnośnie "Nagiej Broni" to najlepsza jest niewątpliwie pierwsza część.
A wiesz, Bucho, że mnie "Aliens" także się podoba Serio. Nawet bardzo. Problem w tym, że "Decydujące starcie" podoba się wszystkim, a "Obcy III" nie, bo wymaga czegoś więcej niż tylko patrzenia i podziwiania technologicznych fajerwerków i futurystycznych karabinów.

To zapewne paradoks, ale film nie może podobać się wszystkim. Takie jest moje zdanie na ten temat. Co jest wszystkim, jest zarazem niczym. Podobnie komedia - jesli śmieszy wszystkich, to znaczy, że jest "grzeczniutka i ładniutka", dla babci, dziadka, kota i psa. Film musi wywoływać kontrowersje, naginać schematy etc.

"Aliens" Camerona jest filmem tak genialnym, bo to w zasadzie jednyna taka produkcja w historii: niegłupia, oldschoolowa, ze świetnie nakreślonymi figurami dramatu i sporą dawką akcji. Ale obrazy Scotta i Finchera są znacznie bardziej brawurowe - one nie chcą być przesadnie efektowne, dynamiczne, ich recepcja wymaga znacznie więcej czasu. A film Camerona łyka się za pierwszym podejsciem: od razu wszystko wiemy i rozumiemy.

Ps. Może jestem daltonistą, ale oglądając "Aliens" miałem nieodparte wrażenie, iż więcej tam niebieskawych, metalicznych odcieni i chłodnego światła niż brązu i rdzy jak w przypadku "trójki".

"Narzeczona laleczki Chucky"? A myślałem, że rozmawiamy na serio.

Bo rozmawiamy. Pierwsze części były gniotowatym pseudohorrorem, podczas gdy "Narzeczona.." nawet nie stara się wpasować w ten gatunek. Jest to czarna komedia wyśmiewająca wręcz swoich poprzedników i inne odpady Hollywoodu kategorii D.

Zresztą dlaczego miałoby to nie być na serio ? Film, który nie zarobił dziesięć dźyliardów dolarów w kinach się nie liczy ?

Co jest wszystkim, jest zarazem niczym. Podobnie komedia - jesli śmieszy wszystkich, to znaczy, że jest "grzeczniutka i ładniutka"

Nie, jezeli smieszy wszystkich to znaczy (zazwyczaj) ze jest smieszna
Wiadomo, ze mozna gdybac, sa rozne gusta i rozny rodzaj humoru - nie wszystkich smieszy piosenka o spermie Pythonow i nie znaczy to ze jesli tylko pewna "elita' jest rozbawiona ta piosenka to ta komedia jest lepsza od filmu na ktorym smieja sie wszyscy - jest po prostu INNA
Podobnie jest z porownywaniem filmow o Obcym
Bucho:

"Nie, jezeli smieszy wszystkich to znaczy (zazwyczaj) ze jest smieszna"

Nic bardziej mylnego.
Raczyłbyś wytłumaczyć ten paradoks?
Spójrz kilka postów wyżej i uśmiechnij się : )
Najlepsze sequele to dla mnie: "Indiana Jones i ostatnia krucjata", "Akademia policyjna VI" (naprawdę mis ie podobała), "Vabank 2", "Szklana pułapka 3", "Zabójcza broń 2,3,4" oraz- jeśli można to doliczyć- Bondy do "Świat to za mało". Chybione zaś wydają mi się "Mad Max 2" (pomysł fajny, ale obróbka gorsza- zabawne, że jedynka, która powstała za mniejszą kasę, była lepsza), "Kilerów 2-óch" (nie mówię, że to kit- kiedyś lubiłem go bardziej niż "Kilera", ale Machulski machnął się parę razy i do tego przynudził wątkiem z Rysią- ale Szakal i Morales debeściaki), "Liberator 2" (chyba najbardziej niepotrzebny sequel z najbardziej niepotrzebnych).
Ja nie chciałbym, aby powstał sequel "Underworld". O ile pierwsza część jest na całkiem dobrym poziomie, to druga to katastrofa i nic nie zapowiada poprawy.
Niemniej wielu ludzi twierdzi, że jest dokładnie na odwrót...
Ciekawe... nie czytałem specjalnie recenzji drugiej części, ale większość (takich krótkich opsiów) tych, które mi wpadły w ręce potwierdzała moje zdanie.
W jakiejś gazecie (chyba Wyborczej) autor opisu nie dał temu filmowi nawet jednej gwiazdki.
Chciałbym zobaczyć sequel Donniego Darko. Może nie sequel ale te klimaty. Chociaż jak patrzę na taki Efekt Motyla 2 i czytam że tworzą serial to natychmiast odwołuję swoje życzenie...
Efekt Motyla to pseudofilozoficzna papka

A teraz moge stwierdzic ze wszystkie trzy filmy o Bournie trzymaja poziom.
Z chęcią zobaczył bym sequel do Mr.Brooks-a. Więcej Marshalla, Costnera no i detektyw Atwood. Ktoś wspomniał o Underworld. Przez jedynkę przebrnąłem ledwo ledwo, bo to gniot jakich mało. Myślę że sequel wogóle nie powinien powstawać. No ale powstał. Jedyne co o nim można powiedzieć dobrego, to to iż faktycznie jest lepszy od pierwszej części. Nadal jest gniotem, ale coś tam można pooglądać. Choć by tego latającego wampira, który wyszedł im całkiem znośnie
Hitch: Oglądałeś już Ultimatum? Jak jest z montażem? Na filmwebie posądzają go o oczojebność.
Montaz nie jest oczojebny. Kamera za to niezle sie trzesie, jak to u Greengrassa zreszta.
W scenach walki jest strasznie ocozjebny. Poza nimi praca kamery ma bardzo dokumentlny charakter i czesto zdjecia sa z reki. Ale walki zostaly skopane przez montaż. Wiecej sie rozpisalem w krotkich recenzjach na ktorejs z poprzednich stron
A podobno Greengrass odstawił prochy na bok, i kamera miała się miej trząść. A niech to licho.
Kamera dziala dobrze dopoki sie nie bija lub ktos nie zostaje postrzelony. Na walkach mozna se rownie dobrze przewijac film bo i tak gowno widac
To był mój główny zarzut do poprzedniej części, Greengrass powiela stare błędy, szkoda.
Niestety. Escrima i dodana na wieksza skale Krav Maga, w tym filmie, sa zbyt brutalna dla dzieciarni-dopiero-co-po-Transformerach
A szkoda

Z chęcią zobaczył bym sequel do Mr.Brooks-a. Więcej Marshalla, Costnera no i detektyw Atwood.

costner ponoc zapowiedzial ze to od poczatku planowana jest trylogia. ja rowniez z checia zobacze ten powrot gwiazd lat 90-tych;)
Oczywiście z chęcią zobaczyłbym trzecią część Predatora. No i mam nadzieje że jeszcze powstanie kontynuacja amerykńskiej Godzilli. Oczywiście zrobiona przez amerykanów. Najlepiej by nakręcił to Spielberg.
Tak przy okazji nowej części Indiany Jonesa nasunęła mi się myśl - jakich to serii/trylogii filmowych jeszcze nie udało się spieprzyć? Aha, nie mam tu na myśli nieformalnych serii, typu Wietnamska trylogia Stone'a czy Trylogia Dolara. Chodzi o normalne ciągi filmów i to takie większe niż dwie części - mam także głównie na myśli serie kinowe, a nie takie kontynuowane już tylko na dvd albo jakimiś półlegalnymi nawiązaniami.
Przykłady jakie przychodzą mi na myśl.

I. Poległy wg mnie:
- Batman - dwa pierwszorzędne filmidła, jeden średni i jedna porażka;
- BH Cop - dwa dobre filmy, jeden głupi;
- Saw - to był temat na jeden, może dwa filmy; ta seria została spartolona już w momencie powstania;
- POTC - jedynka fajna, dwójka zbyt komediowa, trójka...jedno wielkie g.
- Terminator - chyba nie wymaga komentarza;
- Indiana Jones - właśnie mnie dobiła część 4;
- Die Hard - j.w.
- Star Wars Nowa Trylogia - no comments;
- Spider-man - błagam, nie przy dzieciach;
- Piątek 13-ego, Koszmar z ulicy Wiązów i inne serie niekończących się horrorów;
- Blade - pierwsza część ok, druga z klimatem, trzecia z dupy;
- Jaws - wiadomo...
- Alien - niestety. Części 1-3 to absolutna klasyka, ale ktoś nakręcił A:R, a potem skatował to jeszcze jakimiś AvP
- American Pie - pierwsza część dawała radę jeśli idzie o humor i urok, pozostałe...szkoda gadać;
- Death Wish - z filmu na film coraz większa żenada;
- Exorcist - pomijam fakt, że część pierwsza mnie śmieszy, bo przynajmniej był tu pomysł i jako takie wykonanie. Ale im dalej w las, tym gorzej...
- Highlander - bez komentarza, za to z remakiem w drodze;
- Look Who's Talking - od filmu z pomysłem do filmu...słabego po prostu;
- Scary Movie - przeciwieństwo gagów ZAZ, śmieszą pojedyńcze sceny, a cała część druga żenuje;
- Neverending Story - jedynka to klasyk, dwa następne to gwoździe do trumny;
- Police Academy - czyli co za dużo, to niezdrowo;
- Planet Of The Apes - zabito oryginalny film i tyle;
- Resident Evil - jedynka była a fe!; dwójka weszła mi jak świeża bułka, trójki nawet nie chcę oglądać...;
- Robocop - no comments;
- Ring - znowu co za dużo...
- Superman - szkoda gadać;
- Shrek - było fajnie...do czasu;

II. Serie neutralne niczym Szwajcaria:
- Rambo (nowego nie widziałem, natomiast stare zmieniono z kina z myślą w krwawą jatkę - a że dobre to, stare kino z pogranicza przygody, to już inna sprawa)
- Rocky - let's face it. Pierwsze dwie części, a pozostałe 3 to jak niebo i ziemia (nowej nie widziałem)
-X-men - pierwsze dwa klasa, ostatni kiepski, ale nieźle się ogląda i ma fajny finał
- Jurassic Park - część druga już nie była tym samym, ale to miłe patrzydło, część 3 jest dla mnie świetnym, zamierzonym filmem komediowym, zobaczymy jaka będzie 4;
- M:I - pierwsza część to klasyk, druga żenada, ale przynajmniej ładna wizualnie, a zdania co do trójki są podzielone i to mocno. Mnie osobiście poza jedynką pozostałe 2 mało co obchodzą;
- Matrix - wiele osób powie, że Matryca zjadła się sama już w dwójce, ale te osoby muszą przyznać, że jednak wszystkie 3 filmy zawierają w sobie coś, co nie pozwala ich tak zupełnie skreślić. No i wszystkie 3 stanowią mimo wszystko jakiś tam "logiczny" ciąg wydarzeń;
- LOTR - jestem wielkim przeciwnikiem TTT i ROTK, ale ponieważ nie widziałem wersji extended i mam szacunek do PJa za to, że w ogóle tego dokonał, toteż umieszczam tutaj;
- Final Destination - od początku wiadomo było, że chodzi o jedno i twórcy słowa dotrzymują. Wprawdzie uleciał gdzieś klimat jedynki, ale ogląda się całość dobrze;
- National Lampoon's Vacation - w neutralnych, bo na każdej części coś wyplułem nagle z ust, poza tym nie widziałem wszystkich filmów, które pod to podpadają;

III. Ostatni bastion dobrych serii:
- Lethal Weapon - część 3 i 4 może nieco zbyt humorystyczne, ale poziom trzyma;
- BTTF - Zemeckis = Bóg?
- Star Wars Stara Trylogia - no comments;
- Dirty Harry - cała seria trzyma wg mnie jakiś poziom;
- Godfather - niektórzy narzekają na ostatnią część, ja nie;
- Naked Gun - wciąż nie mogę przestać się śmiać na każdej części;
- Pink Panther - ma swoje słabe części i te mocne, ale całość wciąż powala pomysłami i urokiem (remaku nie liczę);
- Scream - wzór horroru młodzieżowego na luzie, oby nie doszło do sytuacji z Jaya & Silent Boba;
- Bourne - może nie jest to trylogia idealna, ale blisko - no i nie wiadomo czy przyszłość nie zniweczy tego, co już znamy;

PS. Tak, posiłkowałem się trochę działem Sequele ze względu na porę
Ja bym poruszony przez ciebie Mefi temat rozdzielił na dwie podkategorie. Mówiąc najogólniej serie filmów robione przez tego samego reżysera i serie w których reżyser się zmienia. Nie znaczy to oczywiście, że od razu kolejny film jest gorszy, ale często to właśnie jest przyczyną.

Spójrzmy na Batmana - po dwóch filmach Burtona przyszedł Schumacher, scenarzyści z piekła rodem, zmienił się odtwórca głównej roli oraz stylistyka filmu. Innymi słowy wszystko. No prawie, bo Alfred i Gordon wciąż byli grani przez tych samych aktorów, ale poza nimi nic nie wskazuje nawet na to, by były to kontynuacje filmów Burtona. Bo nie są, co jest oczywiste.

Wreszcie serie robione przez tych samych ludzi, jak Piraci, gdzie akurat nie zgadzam się by cokolwiek spartaczono, aczkolwiek z perspektywy czasu uważam że lepiej by było gdyby fabuły 2 i 3 zmieścić w jednym, 3-godzinnym filmie.

O ile w pierwszym przypadku spadki jakości są zrozumiałem, tak już w drugim wymaga się więcej, w końcu to ci sami twórcy którym udała się pierwsza część serii X, ale z niewiadomych przyczyn spartaczyli następne.

Co do trylogii Scream - kiedyś chyba jako jeden z nielicznych broniłem Trójki, ale ostatnio wydaje mi się coraz gorsza, tym bardziej po tym jak powtórzyłem ją sobie na tvp. Momentami byłem autentycznie zażenowany


- Resident Evil - jedynka była a fe!; dwójka weszła mi jak świeża bułka, trójki nawet nie chcę oglądać...;

Z twojej wypowiedzi wynika, że dwójka to dla Ciebie najlepsza część trylogi?? Mefi gdzie rozumy pozjadałeś Apkalipsa to jedno wielkie bezsensowne g. Z marnymi efektami, aktorstwem, czerstwym scenariuszem.
Aż dziw bierze, że mam to na DVD


to jedno wielkie bezsensowne g. Z marnymi efektami, aktorstwem, czerstwym scenariuszem.
Aż dziw bierze, że mam to na DVD :roll:

Jak ulal pasuje do calej trylogii.

Cała seria [Resident Evil] jest marna, ale gdybym miał wybrać najlepszą część, byłaby to właśnie dwójka, głównie ze względu na to, że najbliżej zbliżyła się do tego, co widzieliśmy w grach.

Rzeczywiście, pamiętam mortal kombat Nemesisa z Millą Jovovich .
Chciałem zauważyć, że napisałem "zbliżyła" się, a nie, że była specjalnie zadowalającą adaptacją
Akurat wątek Milli jest z dupy we wszystkich trzech filmach, miałem raczej na myśli postacie drugoplanowe, scenerie i niektóre sceny, które spośród całej filmowej trylogii, zdecydowanie najbardziej przywoływały w pamięci te znane z trzech pierwszych gier. Tyle w tym temacie.
Tyler z tym że się zbliżyła to jak najbardziej się zgodzę, ale to nie znaczy że to najlepsza część. Co by nie mówić, ale z trylogi najlepsza jest pierwsza część mimo tego że to i tak bardzo zły film.
Jedynka miała szansę wybronić się na dwa sposoby: jako zombie movie albo ekranizacja gry. W obydwu wypadkach zawiodła. Jako zupełnie nieklimatyczny, niepomysłowy, ugrzeczniony(do diabła, to film o zombie, gore powinno być wliczone w cenę biletu), efekciarski i głupawy film, zawodziła miłośników gatunku. W takim wypadku miał jeszcze okazję trafić przynajmniej do fanów gry, ale z braku praktycznie jakichkolwiek porządnych nawiązań do niej oraz bzdurnej fabułki(nie żeby ta z gier była specjalnie wybitna...) klimatem odstającej od gier, również i dla nich okazał sie zawodem. Wniosek? Porażka na pełnej linii. To ja już chyba wolę trójkę, która syfem była strasznym, ale chociaż jej postapokliptyczna scenografia zapadała w pamięci.
Nie wiem nie widziałem jeszcze trójki, ale zapdam sobie DVD ponieważ wypada mieć całą trylogię
Tej trylogii nie wypada mieć nawet w formie DIVXów wypalonych na płytach z Biedronki
Ale mi chodziło w takim kontekście, że już mam dwie pierwsze części(bo byłem kiedyś głupi i takie tam ) Więc trza kupić i trzecią nawet jak to gówno niemiłosierne. Ja już tak mam. Takimi prawami rządzi się moja kolekcja:)
Ja mam tylko dwa Blejdy, tylko trzy Szklane Pulapki, tylko trzech Jonesow, tylko dwa Batmany, tylko jednego Robocopa, tylko dwa Terminatory, jednych Facetow w Czerni, jednych Bad Boys... wymieniac dalej? :)
Tak juz mam, ze jesli film jest do dupy, nawet jesli jest czescia serii, to nawet za doplata go nie chce :)
No, ale Blade 2 to gówno :]. A IJ trudno żebyś miał cztery, jak tylko 3 na DVD .

Tak juz mam, ze jesli film jest do dupy, nawet jesli jest czescia serii, to nawet za doplata go nie chce

To masz tak samo jak ja. W ogóle filmowa szafka na filmy to najbardziej pedantyczny kącik w całym domu - są tam tylko takie filmy, które uwielbiam i do których zawsze z przyjemnością wracam.
A jak już mi się trafi jakiś film na DVD, który dostane w prezencie a na przykład go nie lubię (jak na przykład A:R) to prezentuję go dalej rozdajac znajomym - a nawet zostawiam na ławkach w parkach - niech szczęśliwy będzie ten kto go znajdzie. Tak samo robię z książkami, z płytami CD których nie potrzebuję.

a nawet zostawiam na ławkach w parkach

ja niedawno "porzucilem" w MM trzecia czesc Zabojczej Broni:) wozilem ja w schowku w samochodzie tak dlugo, az w koncu zajechalem pod MM i zostawilem ja na polce w sklepie:)
Ale na półce w sklepie trudno się "kapnąć", że jest to film porzucony i można bezkarnie go zabrać Dlatego ja zawsze zostawiam w takich miejscach co by nie było ku temu żadnych wątpliwości.
To tylko ja mam takie dziwne odchyły jeśli chodzi o kolekcje filmów? Niegadajcie
na to wygląda Danus, aczkolwiek ja mam wszystkie trzy X-Meny. Co prawda trójkę wygrałem, ale chciałem ją mimo wszystko.

Natomiast nie wyobrażam sobie żeby mieć na półce "produkcje Schumachera udające filmy o Batmanie". Może w piwnicy, ale nie na półce z resztą filmów.
Mental - nie mogleś oddać komuś? Chętnie pokryłbym koszty przesyłki...

na to wygląda Danus, aczkolwiek ja mam wszystkie trzy X-Meny. Co prawda trójkę wygrałem, ale chciałem ją mimo wszystko.

Natomiast nie wyobrażam sobie żeby mieć na półce "produkcje Schumachera udające filmy o Batmanie". Może w piwnicy, ale nie na półce z resztą filmów.

Ja na półce mam tylko Batmana Nolana. Ale jeśli chodzi o Batmany to zaoptrzę sie tylko w Batmany Burtona ,ponieważ to coś Schumachera nie ma prawa zwać sie filmem o Batmanie, nie jest logicznym ciągiem wydarzeń poprzednich części(jest ogólnie gównem), a więc nie trzeba mieć ich w swojej kolekcji. Nawet nie wypada je mieć.

Więc trza kupić nawet jak to gówno niemiłosierne.

VS


Ale jeśli chodzi o Batmany to zaoptrzę sie tylko w Batmany Burtona ,ponieważ to coś Schumachera (...)(jest ogólnie gównem)

to jak to w końcu jest, Danus, z tą twą kolekcją, co?
Wyjaśniłem to w poprzednim poście

Ja bym poruszony przez ciebie Mefi temat rozdzielił na dwie podkategorie. Mówiąc najogólniej serie filmów robione przez tego samego reżysera i serie w których reżyser się zmienia. Nie znaczy to oczywiście, że od razu kolejny film jest gorszy, ale często to właśnie jest przyczyną.

masz rację, ale nie ulega wątpliwości, że chodzi mi głównie o spartolone serie filmowe, niezależnie od tego czy w międzyczasie ktoś przejął reżyserski stołek czy też nie - spójrz np na Bourne'a, gdzie reżyser się zmienia i film staje się lepszy (dla większości)


nic wcześniej nie pijąć
Jesteś tego pewien w 100%?
tak
To gratuluję świetnego humoru Trzeba będzie się zaopatrzyć jednak w tą Zagładę bo może się okazać, że dwójka wcale taka zła nie była.
A ja mam Blade'a 3 (bo byl razem z 1 i 2), Batmany Szewca (bo byly razem z burtonowymi), Supermana 3,4,R (ten sam powod), Aliena 4 (zgadnijcie czemu? pozatym ten film nie jest TAK zly) i nie zamierzam wyrzucac, ale czemu sie nie poznecac... :) Z Pily 3, ktora dostalem w prezencie zrobilem cel dla swiezo stunningowanego karabinka asg - bardzo dobrze sie w tej roli sprawdzila, polecam!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •