ďťż

wika

Halo, halo! Kochani! A co z teatrem? Zaszczycacie swoją osobą to wspaniałe miejsce? Lubicie teatr? Na czym byliście ostatnio? Macie może ulubioną sztukę? A teatr telewizji?

Moja przygoda z teatrem zaczęła się od Festiwalu Szekspirowskiego w Trójmieście. Co dziwne, bo ja Szekspira...no nie przepadam za nim. Poszłyśmy z kuzynką na "Sen nocy letniej" w wykonaniu bodajże Węgrów, ale głowy uciąć nie dam. Litery tłumaczenia leciały tak szybko, że nie nadążałyśmy z czytaniem, ale sztukę mimo to zrozumiałyśmy i tak mnie trafiło, że zaczęłam chodzić do teatru. Najbliżej mnie są teatry w Lublinie i w Warszawie, ponieważ Lublina nie znam zaczęłam jeździć do Warszawy. Moim pierwszym teatrem był Teatr Współczesny. "Bambini di Praga", "Namiętna kobieta", wspaniałe sztuki ze wspaniałymi aktorami. M.in. Piotr Adamczyk, który w filmach ma swoistą manierę i w każdym filmie robi podobne miny, tak w teatrze pokazał na co go stać. I tak Współczesny stał się moim ukochanym teatrem.

Ostatnio byłam na "Rozkładzie jazdy" w Teatrze na Woli. Niestety dawno, bo w maju, ale za to niedługo zamierzam ponadrabiać zaległości.

Więc jak to jest z tym teatrem? :)


Moją najukochańszą sztuką, która dosłownie powaliła mnie na kolana był "Kordian", którego miałam okazję obejrzeć w teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Mam bardzo podobny problem do Ciebie, Bursztynowa. W moim mieście co prawda jest teatr ale sztuki są wystawiane bardzo rzadko, a jeżeli już są to najczęściej lektury szkolne. Pamiętam, że raz udało mi się pójść w Sanoku na "Dzwonnika z Notre Dame" w polskiej wersji. Byłam zachwycona zarówno talentem młodych artystów jak i całą aranżacją. Niestety klimat był nie ten ( młodzież w różnym wieku w ogóle nie zainteresowana sztuką rozrabiała jak tylko sie dało, wiadomo: lepiej pójść na przedstawienie niż na lekcje). Bliższy więc jest mi Teatr Telewizji, który oglądam zawsze gdy mam okazję, wiele razy wracam do sztuki " Śluby panieńskie".
Ja ostatnio byłem w teatrze na spektaklu "Duch" - była to nowa komedia opowiadająca o duchach kobietach...

Bawiłem się świetnie - co prawda nie tak dobrze jak na operze ale przynajmniej nie żałuje tych chwil spędzonych w teatrze.

Ja do teatru rzadko chodzę - jednak znam kilku teatrologów więc jestem na bieżąco w repertuarze pobliskich teatrów. W sumie teatrologom troszkę zazdroszczę - tych strasznie niskich cen biletów na wszelkiego rodzaju spektakle
kiedy jeszcze mieszkałem w Krakowie często bywałem w Teatrze Słowackiego. Czasem jednak przeszkadzało mi w odbiorze sztuki zachowanie niektórych wycieczek szkolnych. Nie wszystkie też przedstawienia przypadły mi do gustu. Ale były takie, na które z przyjemnością szedłem po raz drugi. Np. Abelard i Heloiza. Podobał mi się także "Ożenek", czy "Chory z urojenia" - zresztą grane do dziś.

Lubiłem też Stary Teatr. Tutaj także wolałem raczej małą scenę lub kameralną. Byłem pod wrażeniem Braci Karamazow, czy Mistrza i Małgorzatę. Już nie pamiętam tytułu, ale była świetnie grana sztuka na scenie małej sztuka poświęcona kulturze żydowskiej z Edwardem Linde Lubaszenko. Po prostu super.

A z lżejszego repertuaru, trudno nie wspomnieć Bagateli i May Day.


Ja z kolei lubię wybrać się na miusical. Zachwyca mnie ze względu na dość prostą formę przekazu i bogatą inscenizację. Muzyka która jest treścią w bardzo konkretny sposób pobudza wyobraźnię i znacznie ją uatrakcyjnia. Miusical Miss Sajgon oraz Skrzypek na dachu wspominam najpiękniej.

Pozdrawiam
Na Skrzypka na dachu specjalnie jechałem kiedyś do Łodzi. Później mogłem obejrzeć także w Krakowie. Rzeczywiście coś wspaniałego, a humor jaki pojawia się, mimo dość trudnych doświadczeń dla społeczności Anatewki potrafi bawić.

Z innych specjalnych podróży do teatrów mogę wspomnieć dwa monodramy. Pierwszy to "Msza za miasto Arras" z Januszem Gajosem, drugi "Mała Steinberg" z Krystyną Jandą.

Na Skrzypka na dachu specjalnie jechałem kiedyś do Łodzi.
Skrzypek na dachu to przede wszystkim świetna muzyka, którą potrafi zanucić chyba każdy. Również jak Edward swojego czasu oglądałem ten musical w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Niestety w ostatnim czasie ta placówka trochę podupada… ale nadal w swoim repertuarze posiada powyższy musical.

Wartym polecenia jest spektakl jaki miałem przyjemność obejrzeć w warszawskim Teatrze Rozmaitości pt. Bzik Tropikalny z Mają Ostaszewską w roli głównej.
Kto lubi szybką akcję i pewnego rodzaju groteskę napewno się nie zawiedzie. Polecam.
zupełnie zapomniałem o Poznaniu. Tutaj lubiłem chodzić do Teatru Nowego, gdzie występowała p. Krystyna Feldman. Teraz rzadko mam możliwość wyjść do teatru, ale głód jest wielki. Może znów coś ciekawego znajdę.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •