wika
Ostatnio padł taki pomysł ażeby przywrócić studentom ulgi 49% na przejazdu PKP i PKS. Przed 2001 r. koalicja SLD-PSL zlikwidowała taką ulgę wobec osób uczących się. Teraz powstał specjalny obywatelski komitet który napisał odpowiednią ustawę gdzie proponuje się powrót do większej zniżki.
Oto moje przewrotne pytanie… Popieracie ten pomysł? Czy stać nas na to?
tutaj znajdzecie wiecej informacji.
Oto moje przewrotne pytanie… Popieracie ten pomysł? Czy stać nas na to?
A czemu przewrotne? Jasne, że popieram, bo każdy pomysł by odciążyć studencką kieszeń jest dobry. Nie wiem czy nas na to stać, ale skoro są pieniądze na ewidentne nieraz bzdury, to i na zniżki powinny się jakieś znaleźć Nie wiem, niech sobie posłowie odmówią trzynastek i innych bonusów i będzie jak znalazł
Mieliśmy duże nadzieje dotyczące projektu zwiększenia ulg dla studentów. Niestety Tusk nawet nie zechciał pochylić się nad tym projektem, który przepadł od razu przy pierwszym czytaniu. Jedynym argumentem rządu i Platformy "Obywatelskiej" był rzekomy brak pieniędzy, spowodowany kryzysem...
Na domiar złego, żeby studenci nie poczuli sie chyba zbyt pewni, PO wpadła na kolejny pomysł jak obciążyć studencką brać. Otóż Platformersi chca ograniczyć ulgi na przejazdy autobusowe i kolejowe studentom z tzw. "z zamożnych rodzin".
Rozbrajające uzasadnienie wygłosił szef sejmowej komisji polityki społecznej, poseł PO Sławomir Piechota, który rzekł: "To nie jest sprawiedliwe. Mój syn, który w tym roku zaczyna studia, żadnej zniżki nie powinien dostawać. Bo rodziców stać, aby mu zapłacić za dojazd. Co innego pracownica mego biura, która ma dziewięcioro rodzeństwa. Jej zniżka się należy"
Od skrajności w skrajność. Nikt przeciez nie każe milusińskiemu pana posła kupować biletów ze zniżką. Może on przecież w poczuciu solidarności społecznej poprosić o normalny bilet. Nie widze problemu. Niech płaci za bilet miesięczny MPK 100 zł, a nie zaledwie połowę tej sumy.
Tutaj możecie przeczytać ten artykuł, który wystawił moje nerwy na skraj wytrzymałości
Propaganda jak za Gierka. Kolejny Winkelried narodu chyba....
Przyznam szczerze - zupełnie nie podzielam opinii, wg której należałoby przywrócić starą zniżkę.
Nie wiem, jak w innych miastach, ale w Krakowie w okresie lipiec-sierpień natężenie ruchu samochodowego spada o min. połowę, jak nie lepiej.
To tylko pokazuje, ilu tych "biednych" studentów porusza się własnymi czterema kółkami.
Owszem, piszemy o komunikacji miejskiej - a w niej też o połowę luźniej, ale doprawdy, nie czarujmy się: większość studentów dorabia, żeby nie napisać, że regularnie pracuje, część dostaje stypendia socjalne. Podwyższenie ulgi z 37 na 49% to już naprawdę szczypanie się o drobne.
Śmiem twierdzić, że pieniądze, które student zaoszczędziłby miesięcznie dzięki podwyższeniu tej ulgi poszłyby raczej na piwo, niż na podręczniki. Jak dla mnie może zostać tak, jak jest.
Elahgabal dzisiaj chyba jest Twój dzień - znowu się z Tobą zgadzam Biegnij skreślić szóstkę w lotka
Jak stawiali nowy budynek mojego wydziału to nie przewidzieli miejsca na wielki parking, bo wyszli z założenia, że skoro pod wydziałem jest i przystanek tramwajowy, i autobusowy, to studenci będą mieli jak dojeżdżać. Jasne, nic bardziej mylnego - ledwo się rok akademicki zaczął, a już podniosły się krzyki i wrzaski, że parking jest za mały, że biedni studenci nie mają gdzie parkować, wobec czego wyburzono dwie kamienice przed wydziałem i rozpoczęto budowę kolejnego parkingu. Jak przytomnie zauważył mój ćwiczeniowiec - jeszcze trochę to na świecie będą tylko cmentarze i parkingi
Co do samej ulgi - między 37%, a 49% różnica jest naprawdę niewielka, zresztą - nie dotyczy ona komunikacji miejskiej, a to przecież nią się najczęściej poruszają studenci. W miejskiej jest normalnie 50% ulgi, a jak ktoś w raz w miesiącu zapłaci te 5 czy 10 zł więcej za bilet kolejowy do domu to chyba aż tak bardzo na tym nie zbiednieje
W miejskiej jest normalnie 50% ulgi No tak tylko, że teraz mają wzrosnąć ceny także na bilety MPK. Teraz "zamożny student" bedzie płacił za bilet miesieczny 100 zł, a nie 50. Drobna róznica? Nie powiedziałbym.
Poza tym obawiam sie tego sformułowania "zamozny student". Jestem gotów sie załozyć że ta zmiana dotknie przede wszystkim średniaków, a nie tych co stać na samochód. Zresztą nie oszukujmy się, że ewentualne podniesienie cen znacząco wpłynie na tych zamożnych. Oni przecież i tak latają czarterami.
Poraz kolejny uderza się w jakiś sposób w studentów finansowo. Pomysł z wprowadzeniem odpłatnego 2 kierunku, zmniejszenie świadczeń socjalnych, zaniżenie progów,etc.
Poważnie mają wzrosnąć ceny biletów o 50%? Ja tylko słyszałam, że łodzkie MPK rozważa możliwość rezygnacji z biletów czasowch, o innych rewelacjach nic mi nie wiadomo.
Przepraszam, źle się wyraziłem i nie potrzebnie zasiałem starch w twoim sercu.
Moja wypowiedź dotyczy powyższego pomysłu, w którym pan poseł chce zniesienia ulg na przejazdy pkp i mpk dla studentów z tzw. "zamoznych domów". Oznacza to że ci studenci będą zmuszeni zakupywać normalne bilety, a nie ulgowe. To oznacza wzrost kosztów o te 50%.
ja natomiast obawiam sie tego sformułowania "zamożny student". Jak bowiem zostanie taki bikiniarz zakwalfikowany? Wedle jakiej stawki? obawiam sie własnie że ta ewentualna ustawa zostanie tak przeprowadzona sprytnie że uderzy takze w tych przecietnych studencioków.
Elahgabal dzisiaj chyba jest Twój dzień
Jakoś wcale tego nie zauważyłem
Przepraszam, źle się wyraziłem i nie potrzebnie zasiałem starch w twoim sercu.
O tam, zaraz strach Z MPK nie korzystam, bo chodzę pieszo albo jeżdżę rowerem, PKP i PKS poruszam się rzadko, a jeszcze rzadziej za to płacę, więc mnie podwyżki cen biletów w ogóle nie bolą
Stypedia socjalne juz znacznie stopniały od tego roku.
To co, teraz ich wcale nie ma? Bo ostatnio jak były to już i tak były głodowe i znikome 100 zł na dożywienie, też coś
ja natomiast obawiam sie tego sformułowania "zamożny student". pewnie w taki sam sposób jak zamożny uczeń. O wszelką pomoc mogą zabiegać ci tylko, gdzie dochód na głowę nie przekracza w rodzinie 351 zł.
Gdy przeczytałam o tym, że PO chce zabrać "bogatym studentom przywilej zniżki na przejazdy" dopadł mnie lekki szał. Najpierw zaczęło się od drugiego płatnego kierunku, teraz zabiorą nam zniżkę, a za rok wystąpią znów z projektem płatnych studiów w ogóle. Czy studenci są faktycznie taką grupą bogaczy, która bezkarnie ograbia państwo z ich pieniędzy ?? Już wyobrażam sobie ten próg jaki nalezy "przekroczyć" żeby dostać te łaske od państwa. Ustanowią go takim, żeby mało kto z nas mógł z tego skorzystać. A na usta ciśnie się - Platforma OBYWATELSKA, na którą głosowali studenci.
Niech zabiorą gigantyczne premie swoim pracownikom, np. tzw. specjalistom Drzewieckiego, którzy otrzymali po 100 tysięcy
Nie rozumiem o co tyle hałasu - na razie przecież jeszcze nic nikomu nie zabrali, tylko zarzucają wszystkich głupimi pomysłami, ale w końcu sezon ogórkowy jest i czymś żyć trzeba
A chłopcom Drzewieckiego to jeśli dobrze pamiętam premie ostatecznie zabrali.
Pomysły takie trzeba od razu bojkotować, i głosno wyrażać swój sprzeciw, bo w przeciwnym razie wykonają wszsytkie swoje liberalne plany.
Co do Drzewieckiego i jego specjalistów, to jak powiedział pan Tusk "niestosowne było, że tak sie stało ...". Akurat w tym przyapdku uważam, że niestosowne dla pana Tuska nie były te gigantyczne premie tylko fakt, ze wyszło to na swiatło dzienne. Gdyby nie to, pan Kochajmy się Tusk przyklasnąłby jak zawsze z uśmieszkiem a nam zabrałaby ostatni kawałek z chleba z ust.
dopadł mnie lekki szał. Najpierw zaczęło się od drugiego płatnego kierunku, teraz zabiorą nam zniżkę, a za rok wystąpią znów z projektem płatnych studiów w ogóle.
Widzisz Serenity, mnie dopada lekki szał, gdy np. wysoki odsetek studentów medycyny - wykształconych za pieniądze podatników - stwierdza, że zaraz po studiach chce nawiać za granicę.
Z jednej strony ich rozumiem: sytuacja w III RP jest jaka jest, mamy otwarte granice i rynki pracy. Ale z drugiej strony oni dostali wykształcenie za darmo: nie musieli na nie ciułać latami, tylko po prostu poszli na studia. Dzięki komu ? Dzięki tym wszystkim, którzy płacą podatki.
A zatem: jeśli płaci się podatki także na to, żeby obcy człowiek mógł się wykształcić, to powinno się z tego coś mieć. Tymczasem możemy jedynie płacić i czytać w prasie, że brakuje tylu to a tylu specjalistów, że w niektórych dziedzinach zapaść, itp.
Otóż moim zdaniem albo zamykamy dla studentów granice i każemy im odpracowywać "bezpłatne" studia w kraju, co sytuowałoby nas na równi z Białorusią albo wprowadzamy jedyne uczciwe rozwiązanie, tzn. każemy tym studentom płacić za usługę, którą dostarcza im uniwersytet. Inaczej za 5-10 lat, jeśli sama nie wyjedziesz, to do lekarza będziesz jeździć do Warszawy dajmy na to.
W dzisiejszych czasach odpłatne studia to jedyne uczciwe rozwiązanie.
pewnie w taki sam sposób jak zamożny uczeń. O wszelką pomoc mogą zabiegać ci tylko, gdzie dochód na głowę nie przekracza w rodzinie 351 zł.
Właśnie takiego progu się obawiam, który uderzy w nas wszystkich. Wkońcu nawet pracując przy ulotkach w Krakowie można wiecej wyciagnac na ręke
No ale skoro uważasz że te 12% to nic... proponuje podwyższyć VAT o te kilka procent.
Zakładam, że to tylko ironia
VAT to jeden z najbardziej podstępnych podatków. A podwyższanie jakiegokolwiek z nich morduje rozwój. To chyba oczywiste.
Osobiście wolałbym wprowadzenie pełnej odpłatności za studia z jednoczesnym obniżeniem VAT na wszystko choćby o ten 1%. Wszystkim nam wyszłoby to na zdrowie. Nawet, jeśli na początku niektórych by bolało
Zakładam, że to tylko ironia heh jasne, że ironia. Niech mi tylko spróbuja podnieśc podatek VAT... Wtedy szabla w dłoń
Niech mi tylko spróbuja podnieśc podatek VAT... Wtedy szabla w dłoń
Bolszewika goń, goń, goń ! To jakby co jest nas dwóch