wika
Czy ktoś już może był na Walkirii? A jeśli tak, to czy warto się wybrać? Jak oceniacie ten film. Na ile odpowiada on rzeczywistości, a na ile jest zgrabną opowieścią?
Po zwiastunach uważam że jest godny uwagi. Planuje w najbliższym czasie udać się na ów film ( w najbliższym czasie czyt. jak będzie w pobliskim kinie). Mam nadzieję że nie zawiedzie moich oczekiwań.
Biorąc pod uwagę obsadę aktorską z Tomem Cruisem na czele, film zapowiada się obiecująco, chociaż z drugiej strony dobra obsada aktorska nie jest 100% gwarancją filmu wysokiej klasy - o czym przekonaliśmy się nie jeden raz..
Tym, których interesuje tematyka i okoliczności najgłośniejszego chyba zamachu na Hitlera, polecam film pt. "Zamach w Wilczym Szańcu", który jest poprzednikiem obecnie granej w kinach "Walkirii".
Chociaż nazwiska aktorów powyższego filmu nie są tak znane jak nazwiska tych, którzy biorą udział w najnowszej wersji akcji pod kryptonimem "Walkiria", to film ogląda się bardzo dobrze i myślę, że można go ocenić również bardzo wysoko.
W filmie pt. "Zamach w Wilczym Szańcu" w rolę płk. von Stauffenberga wcielił się niemiecki aktor Sebastian Koch i uważam, że poradził sobie z tą rolą znakomicie.
P.S.
Z zakupem filmu pt. "Zamach w Wilczym Szańcu" nie miałem większych problemów i myślę, że i Wy takowych mieć nie będziecie.
Pozdrawiam.
Zamach w wilczym szańcu widziałem. O Walkirii czytałem w Focusie - historia. Zapowiada się obiecująco, ale chciałbym najpierw poznać opinię kogoś, kto już widział. Bo wiadomo, że w reklamę, zwiastuny, można zainwestować. Przychylne recenzje - to akurat dla mnie nie ma znaczenia, widziałem już filmy bardzo napiętnowane przez krytykę, które dla mnie coś niosły i odwrotnie, bardzo chwalone, okazywały się szmirą. Żeby doprecyzować pytanie - interesuje mnie przede wszystkim realizm opowiedzianej historii. Czy pod takim kątem warto iść na Walkirię. Bo jak będę chciał popatrzeć na sprawnie zagraną akcję, to znajdzie się wiele innych filmów.
To ja miałbym prośbę do tych, którzy prędzej ode mnie zobaczą to "nowe".
Chodzi mi o to czy nie zrobiono z tej "Walkirii" coś w rodzaju filmu przygodowo - katastroficznego, bo w owym zwiastunie tego filmu widać potężne ściany ognia, głośne wybuchy, i ujęcia Toma Cruisa, który stoi jakby ponad powyższymi - czyli, standard współczesnego filmu.
Jeśli jest to więc film o tym, że zburzono Wilczy Szaniec wyrzucając Hitlera w kosmos - a ten mimo to wrócił, to dam sobie spokój.
Dlaczego akurat o tym piszę?...a no dlatego, bo jak pewnie wielu z was zauważyło w nowych superprodukcjach mamy niebywale często do czynienia z nieprawdopodobną przesadą jeśli chodzi o efekty pirotechniczne.
Doprawdy nie wiem o co w tym chodzi?...czy ma to budować dodatkowe napięcie?...czy ma podkreślać wagę akcji?...jeśli nawet, to efekty są raczej żałosne, bo za każdym razem, gdy gaśnie ogień, odpada dym, wody wracają na swoje miejsca... mam wrażenie, że nikt nie przeżył - a bywa, że to dopiero początek.
Słowem - jeśli "Walkiria" to jest jeszcze jeden film pt. "Zabili go i uciekł" - to ja dziękuję - zacznę szukać cyklu o naszym detektywie Bednarskim, który na kłopoty był ponoć lepszy od Klossa, Stirlitza czy samego Stauffenberga.
Pozdrawiam.
obejrzałem Walkirię. I raczej nie zachwyca. Już bardziej odpowiada mi "Zamach w wilczym szańcu" - przynajmniej pokazana jest pewna ewolucja Stauffenberga w jego odniesieniach do Hitlera, a także jego podejście do innych narodów. Tutaj można by uwierzyć, że od początku był wrogiem Hitlera, że nie był zwolennikiem nazizmu, a sam wypadek w Afryce tylko przelał czarę i przyśpieszył decyzję. No cóż, wielkie rozczarowanie - jeszcze kilku takich i Niemcy sami pokonaliby Hitlera, a Wehrmacht był armią przestrzegającą jak żadna inna kodeksu honorowego i konwencji międzynarodowych w ramach działań wojennych.
Z tego co wiem jest to film produkcji niemiecko-amerykańśkiej. Słyszałem właśnie, że jest on taki bardzo wyidealizowany, stawiający von Stauffenberga w jak najbardziej pozytywnym świetle. Podobno jest kreowany na bohatera narodowego, który miał odwagę sprzeciwić się machinie zła. W skrócie – dobry i szlachetny Niemiec, przeciwko złym nazistom.
Cóż jeszcze nie widziałem tego filmu, ale chyba już wiem czego się spodziewać.
Jestem świeżo po obejrzeniu tego filmu. Tematyka zupełnie nie leżała w kręgu moich zainteresowań ale skusiłam się. Muszę się tutaj zgodzić z moimi przedmówcami. Stauffenberg faktycznie pokazany jest tylko i wyłącznie w pozytywnym świetle. Taki heros, który otwarcie mówi o swoich poglądach względem nazizmu i Hitlera. Okazuje jednak brawurę, która faktycznie mogła przywieźć go do zguby. Jego odwaga graniczyła kilkakrotnie z fanatyzmem i głupotą. Niemniej jednak film podobał mi się jako całość. Gra aktorska mnie przekonała, tylko postać Hitlera była jak dla mnie mało wyrazista. No ale możne to ze względu na to, że w Walkirii jego postać ograniczyła się zaledwie do kilku niezbyt długich epizodów.
Walkiria wydaje mi się dobrym filmem. Przed chwilą zakończyłam jego oglądanie. :)
Walkiria wydaje mi się dobrym filmem. Przed chwilą zakończyłam jego oglądanie. :)
hmm to trochę mało. Mogłabyś dodać coś więcej np. sprecyzować co takiego przypadło ci szczególnie do gustu? muzyka? efekty specjalne? fabuła? Tom Cruise?
Nie odczuwasz że ta produkcja na kilometr ‘śmierdzi” komercją i poszukiwaniem za wszelką cenę jakiś bohaterów wśród żołnierzy Wehrmachtu?
swoją drogą, w tym roku miała miejsce premiera nowej książki poświęconej zamachowi na Hitlera pt. „Operacja Walkiria” Tobiasza Knieje. Czytał już ktoś?
Hmm mam troszkę inne nastawienie niż większość Polaków do całej II wojny światowej.
Więc tam oczywiście komercja jak chyba w każdym filmie była jest i będzie. :) Tom Cruise- grał dobrze ale żeby jakoś bardzo zwracała uwagę na to że właśnie ON tam gra to nie. Może moja opinia wynika z tego że interesuję się tamtymi czasami. Bohaterzy Wermachtu hmm fakt że zrobili z Stauffenberga bohatera Wermachtu ale czy nie można go tak nazwać? Nie liczni przeciwstawiali się Hitlerowi- on potrafił. A to że jak większość (szczególnie Niemców) miało coś za skórą to akurat można pominąć.
P.S. Może chaotycznie i nie zrozumiale tłumaczę za co przepraszam- chyba nie umie inaczej :)
czyli to, że był zwolennikiem nazizmu, wrogiem "niearyjskiej rasy", który spokojnie akceptował mordowanie innych nacji można pominąć? A ważne jest tylko to, że przeciwstawił się Hitlerowi?
Dlaczego tak bardzo ów wielki "heros" i jemu podobni chcieli pozbawić Hitlera życia? Żeby zawrzeć pokój z Wielką Brytanią i aliantami zachodnimi i przy ich wsparciu odwrócić losy wojny, spokojnie dalej mordować Słowian, Żydów. Pod hasłem obrony cywilizowanej Europy przed barbarzyńcami ze Wschodu.
Film nie miał przekazywać tego że Niemcy mordowali nie aryjską rasę tylko sprzeciw wobec Hitlera tj. zamach na Hitlera. Więc nie rozumiem dlaczego roztrząsamy temat zagłady Słowian Żydów itd w kontekście filmu w którym mowa o ZAMACHU NA HITLERA. A czy któryś ówczesny Niemiec (Wermachtowiec) był wrogiem nazizmu??? Czy któryś z nich nie akceptował podziały na rasę wyższą i niższą (nie aryjską) ? Nie.
i dlatego jednostronne pokazywanie Stauffenberga jest zakłamywaniem historii. I dlatego tego nie powinno się pomijać. Można było pokazać, jak chociażby film Zamach w wilczym szańcu ewolucję Stauffenberga od fascynacji Hitlerem po dojście do decyzji o zamachu.
A co do ostatniego pytania, to owszem, byli tacy Niemcy, którzy nie dali się uwieść Hitlerowi i jego ideologii.
Ale miałam na myśli Niemców będących w Wermachcie- tam każdy był podporządkowany i za ideologią Hitlera.
nie każdy, bo niektórzy byli wcielani siłą - nie mieli wyboru. Chyba że mówisz o generalicji. Tutaj jednak na początku także nie wszyscy byli zwolennikami Hitlera. Zamachy na niego były planowane na długo przed rozpoczęciem II wojny światowej - zakładano chociażby, że w razie rozpętania wojny przeciwko Czechosłowacji, Hitler zostanie obalony. Wówczas plan puczu był opracowany, a jego zwolennikiem był gen. Ludwik Beck. Konferencja w Monachium ostatecznie przekreśliła te plany. Został również rozstrzelany po zamachu z 20 lipca 1944 r., ale w przeciwieństwie do Stauffenberga jego opór przeciwko Hitlerowi był znacznie wcześniejszy, a nie jak w przypadku Stauffenberga dopiero po laniu, jakie Wehrmacht dostał na Wschodzie i w Afryce.