wika
Przeniesione z wątku o filmie "Opór"
Dużo racji. Wśród partyzantów było z pewnością wielu ludzi szlachetnych, ale (wiem to również z opowieści mojej babci, mieszkającej podczas wojny nad Bugiem) pewnie dla równie wielu (jeśli nie dla większości) wojna była okazją do "dania sobie luzu"... Weźmy chociaż naszego "bohatera" o ksywce Ogień (polecam do nadruków na koszulki dla młodych idiotów z wizerunkiem niejakiego Che na piersi).
W zasadzie można by było założyć wątek o zakłamywaniu historii Polski w filmie (bo na opisanie zakłamania historii świata to na m czasu nie starczy, niech każdy się weźmie za swój kraj ). Na początek dałbym jeden z moich ulubionych filmów - Listę Schindlera. Zakłamanie polega na tym, że w filmowej Polsce giną w obozach i poza nimi jedynie Żydzi, a Polacy mają się świetnie i zajmują się głównie kolaboracją z okupantem. To wprawdzie nie kłamstwo, tylko przemilczenie - lecz jednak w filmie o tej sile rażenia bardzo istotne.
Nie wiem czy może przeoczyłeś, że w tej chwili gdy mówi się o ofiarach obozów koncentracyjnych, to mówi się wyłącznie o zagładzie Żydów. Ofiara innych nacji nie ma w tej chwili znaczenia. Zakłamywanie historii dopiero się rozkręca.
Na początek dałbym jeden z moich ulubionych filmów - Listę Schindlera.
a ja dodałbym dla hecy, że polacy nie dość, że w tym oszukańczym filmie zagrali, to jeszcze wspaniałomyślnie zajęli się jego koprodukcją. widać, informacja o tym, że historia wiecznie krzywdzonej przez "innych" polski będzie po raz kolejny fałszowana, nie przeszkodziła im w ochoczym stawianiu się na planie.
Wybaczcie mi offtop, ale nie mogę się powstrzymać: Rysio z Klanu kopiący żydówkę sprawił że nie wiedziałem gdzie jestem. Na miejscu Spielberga zrobiłbym mały risercz, zanim powstawiałbym wszystkich chętnych do byle jakich rólek. ; )
Właśnie, problem w tym, że o tym temacie ciężko gadać bez emocji.
polakom w ogóle ciężko gadać o historii, bo raz, że mamy jej deficyt, a dwa, że ciągle tkwimy w mega naiwnym przeświadczeniu, jakoby historia była krynicą prawdy, podczas gdy w innych zakątkach europy na skutek postępowych myśli takich jak nowy historyzm czy narratywizm już dawno zauważono, że jeśli czegoś się w przeszłości doszukiwać to nie prawdy, ale sensu. poza tym nie oczekuj racjonalnej postawy od wspólnoty, która na reprezentantów do parlamentu wybrała ludzi, uchwalających prawo tak, żeby nie podpaść hierarchom kościelnym. państwem świeckim niestety nie jesteśmy, a co za tym idzie, długo jeszcze będziemy wysłuchiwać emocjonalno-martyrologicznych pierdół na temat historii. czasami myślę sobie, że dobrze by nam zrobił jakiś epicko-zajebisty film w duchu bravehearta, gdzie, dajmy na to, bolek chrobry rozwala hordy wrogów, a potem staje na górce i mówi: "kurna, zmęczyłem się. idziemy do karczmy pochlać" - bez tej całej pretensjonalnej ideologicznej otoczki.
ps
dopiero teraz odnotowałem - masz w stopce słówko "ateista", więc na 100% rozumiesz mój ból:)
Deficyt? Nie łapię
zabory, okupacja, potem komuna. zastanawiałeś się kiedyś, czemu za największy sukces militarny wojska polskiego uważa się powszechnie pierwszą bitwę pod tannenbergiem? bitwe ze średniowiecza?! w dodatku bitwe, w której wojska polskie stanowiły część większej armii, bo to był miks narodowościowy? czemu na lekcjach historii nauczyciele indoktrynują biedne dzieci takimi pierdołami? o tym ostatnim głośno nie wspominaj, bo cię powieszą za jaja na ogryzionej gałęzi za próbę dyskredytowania polskich sukcesów:) najnowsza historia polski to niekończące się pasmo upokorzeń, przymusu, głupoty i pecha. to nie jest historia, która można się chwalić - żeby się dowartościować, musimy cofać się w czasie do 1410.
Najgorsze, że przez jego raczej nieprzemyślane napierdalanki potem zapłaciliśmy stratą nie tylko wszystkich jego zdobyczy, lecz nawet jeszcze dodatkowych ziem zajętych wcześniej przez Mieszka.
bolek był sadystą i zwyrodnialcem. dlatego zrobiłbym o nim film - bo kolo był chujem niewąskim, a nie jakimś chodzącym wzorem cnót.
a to, że straciliśmy coś, co było nasze, to akurat polska specjalność:)
Kościół nie ma tu ani taryfy ulgowej, ani też specjalnej mojej niechęci.
a u mnie jest napiętnowany szczególnie. bo jeśli ktoś mi wciska, że jego pracodawcą jest bóg, to oczekuje od niego postawy wykraczającej poza "zwykłe" standardy. zresztą nie moja wina, że lwia cześć tzw. duchowieństwa szarga opinie garstce porządnych, wegetujących w biednych wiejskich parafiach i sprawujących swoją posługę z serca.
Mental, ja tego "Twojego" deficytu też nie łapię. Uczepiłeś się Grunwaldu, pod którym po prostu wygraliśmy i próbujesz nam wmówić że jest ona synonimem naszej historii i nic innego nie mamy tylko same upokorzenia. A gdzie widziałeś żeby przez ostatnie 5,10 lat były jakieś wielkie obchody tego sukcesu? W mojej i zapewno mniej więcej każdego chłopa w moim wieku świadomości Grunwald to po prostu jakaś tam bitwa wieki temu, fajnie że wygraliśmy, ale w sumie to co z tego skoro potem jeszcze setki razy przegraliśmy i pare razy wygrali. Teraz oficjalny przekaz jest taki, że mamy być dumni z zapoczątkowania końca komunizmu i tym się obecnie chwalimy na potęgę, jak dla mnie nie jest źle, zwłaszcza że musimy cofnąć się tylko dwadzieścia lat. Czym od tego czasu mogą się pochwalić bo ja wiem: Francuzi, Włosi, Japończycy czy Australijczycy? Oprócz tego że są bogatsi od nas?
Czym od tego czasu mogą się Francuzi, Włosi, Japończycy czy Australijczycy? Oprócz tego że są bogatsi od nas?
Francuzi - że budują elektrownie atomowe, że zdobyli mistrzostwo świata w 1998, że zidane to obok maradony i pelego najlepszy piłkarz w historii futbolu i tak dalej.
Włosi - mistrzostwo świata 2006, wicemistrzostwo europy 2000, monica bellucci.
Japończycy - tym że jeszcze się mieszczą na tej swojej wyspie i że żaden huragan ich nie zatopił:)
Australijczycy - Rogue.
[edit: zacząłem pisać ok. 21:10 i wysłałem nie czytając postów napisanych po tej godzinie]
To ja pociągnę dla bezpieczeństwa tylko wątek historyczny :] Chociaż żeby uniknąć w nim polityki, będę musiał pewnie na rozmaitych członkach stawać
Tematów, jak widać, jest dość.
jasne, że zwyciężaliśmy. ale nie w tym rzecz. a powstanie wielkopolskie to zakończyło się sukcesem przy ogromnym udziale francuskich dyplomatów. wiedeń z kolei to była międzynarodówka, w dodatku z wuchtą najemnych żołdaków, którzy mieli dokumentnie w dupie, o co walczą. znowu: przypisywanie zwycięstwa pod wiedniem wyłącznie stronie polskiej to przegięcie i niesprawiedliwość.
A któż z historycznych postaci był wzorem cnót?
William Wallace.
W końcu jesteśmy wśród tych nielicznych narodów Europy, którym udało się przetrwać i wywalczyć własne państwo.
jesteśmy również wśród tych, którzy jako jedyni swoje państwo sprzedali. i potem trzeba je było odzyskiwać, brodząc w morzu juchy. doprawdy nietuzinkowa polityka marnotrawienia młodej krwi. powstania z niewoli, w którą popadaliśmy z własnej winy, to też nasza rodzima specjalność. ale wiadomo, czego uczą dzieci w szkołach: zła caryca się rozgniewała i biedną polske najechała.
Owo tabu nie pozwala spojrzeć z dystansem na historię.
coś w tym jest. z drugiej strony jeśli zaczniesz demitologizować westerplatte czy inne wydarzenia, to co nam pozostanie? nic. dlatego tak ważne jest, by nie odbierać polakom ostatnich bastionów ich narodowej dumy. oczywiście to sie niedługo skończy wraz z odejściem pokolenia odpowiedzialnego za utrzymywanie status quo. może wtedy zmierzymy się z historią tak, jak to robią brytyjczycy czy francuzi, mierząc się choćby z polityka kolonialną. jednak aby tak się stało, musi zajść zasadnicza zmiana w rozumieniu historii: nie prawda, bo historia nie zna tego pojęcia. sens. szukamy sensu. jak ktoś kiedyś elokwentnie powiedział: "przeszłość to jedyne sensowne miejsce na osi czasu".
Aż tak to nie. Ze zwycięstw lub sukcesów (za przegraną będącą sukcesem można uznać coś chociażby na kształt Termopili) militarnych weźmy na przykład (tylko te znane, a mniej znanych jest też sporo): Chocim, odbicie Smoleńska, Kircholm, Oliwa, Beresteczko, Warka, drugi Chocim, Wiedeń, Racławice, Somosierra (wiem że dwuznaczna moralnie), Berezyna (być może Polacy ocalili wtedy samego Napoleona), Olszynka Grochowska (jeden ze "zwycięskich remisów", wdzęczny temat filmowy), Raszyn (drugi zwycięski remis), Stoczek, Powstanie Wielkopolskie, Wojna z Rosją Radziecką, Westerplatte (przegrana, ale w jakim stylu!), Wizna ("polskie Termopile"), Kock, Bitwa o Anglię i Dywizjon 303, Lenino, Arnhem, Monte Cassino, walki na Wale Pomorskim w 1945...
Nie sądzisz, że Wał Pomorski i Lenino są teraz niesłuszne polityczne
Żeby moja wypowiedź nie była chaotyczna, postaram się wypunktować:
-Film o Wiźnie chętnie bym zobaczył:) Podlana megapatriotycznym sosem wysoko budżetowa bitwa i klimat a'la 300- Pomarzyć dobra rzecz...
-Zamiast sztywnych produkcji o naszych cierpieniach zaryzykować i zrobić niegrzeczną biografię, np o Broniewskim.Byle nie zrobili z niego aniołka
-Zrobić porządny kryminał w oparciu o historię najnowszą, np historia KuklińskiegoA jakby to zrobili animację a'la Waltz With Bashir...
-A jeśli naszym nie starczy sił... pokładajmy nadzieję w Amerykanach
Rzekłem.
Offtop który z nich obejrzeć Generała Nila vs Generała- Zamach?
Zrobić porządny kryminał w oparciu o historię najnowszą
zapomnij. w polsce nie robi się kina gatunkowego, co pytanie zada i ciężarem artyzmu nie przydusi. tzn. może się robi, ale ja go nie oglądam, czyli wniosek z tego taki, że się nie robi:)
który z nich obejrzeć Generała Nila vs Generała- Zamach?
poczekam, aż poleci na tvn albo canale plus.
Nie sądzisz, że Wał Pomorski i Lenino są teraz niesłuszne polityczne
grrrr.... :> Masz szczęście, że to ironia
-Film o Wiźnie chętnie bym zobaczył:) Podlana megapatriotycznym sosem wysoko budżetowa bitwa i klimat a'la 300- Pomarzyć dobra rzecz...
Byłoby ciekawie
-Zamiast sztywnych produkcji o naszych cierpieniach zaryzykować i zrobić niegrzeczną biografię, np o Broniewskim.Byle nie zrobili z niego aniołka
Zajebiste! Napisałem kiedyś na polskim pracę o Broniewskim, taką trochę pod prąd. Pani ceniła samodzielne myślenie i dostałem szóstkę Potem przez to dostawałem w dupę, bo się nauczyłem, że trzeba mówić to, co się myśli.
czasami myślę sobie, że dobrze by nam zrobił jakiś epicko-zajebisty film w duchu bravehearta, gdzie, dajmy na to, bolek chrobry rozwala hordy wrogów, a potem staje na górce i mówi: "kurna, zmęczyłem się. idziemy do karczmy pochlać" - bez tej całej pretensjonalnej ideologicznej otoczki.
Mnie sie marzy film o Bolku Chrobrym. Tylko koniecznie z jego wyprawą do Czech, gdzie miał zdaje się rzucić na stół i zgwałcić jakąś czeską księżniczkę, której rodzina nie była mu przychylna.
a ja widzę, że ty nie dostrzegasz ewidentnej pułapki kryjącej się w takim a nie innym odczytaniu tego konkretnego punktu regulaminu.
Ja mówiłem, że ten punkt jest zjebany, ale wtedy mnie oczywiście nikt nie słuchał...
Ale coś mało na temat mówicie, a temat interesujący. ;)
bo się nauczyłem, że trzeba mówić to, co się myśli.
nie zawsze. czasami, choćby dla prostej wygody współżycia, lepiej ordynarnie kłamać:)
Wybaczcie mi offtop, ale nie mogę się powstrzymać: Rysio z Klanu kopiący żydówkę sprawił że nie wiedziałem gdzie jestem. Na miejscu Spielberga zrobiłbym mały risercz, zanim powstawiałbym wszystkich chętnych do byle jakich rólek. ; )
jakby Ci to powiedzieć...może tak:
a) Klan nie istniał w roku 1992
b) zdziwiłbyś się w czym jeszcze przyszły Rysio zagrał Na początek polecam Ekstradycję, gdzie widnieje jako kiler
Kiedyś już pisałem, że Lista jest fe, ale nie uzyskałem poparcia
http://forum-kmf.fc.pl/viewtopic.php?t=1547
Z pewnością nie zaskoczę was informacją, że wątek jest od krok o całkowitego usunięcia. Przypominam jednocześnie, że znajduje się w dziale "Ogólne dyskusje filmowe". Proszę bardzo mocno o tym pamiętać, jak również o pkt. 2 regulaminu forum.
Czemu usuniecia? Nie mozna go przeniesc do Paplaniny po prostu? A pkt 2 regulaminu nie jest tu szargany, w dodatku dyskusja jest ciekawa, kulturalna i nikt sie nie kloci. Bez przesady. Jako historyk, protestuje :)
Coś jest nie tak, zgadzam się z Hitchem
Ja temat wydzieliłem, bo może wyjść z tego ciekawa dyskusja.
Jak na razie jest w porządku, jeszcze jakby Mental mógł wobec Bolesława używać innych określeń niż 'motyla noga niewąski' to byłoby perfect Jeśli administrator uważa że temat poważnie narusza regulamin, niech usuwa.
Alez okreslenie wyrazone przez Mentala idealnie oddaje istote charakteru Chrobrego, wiec nie wiem, o co chodzi. Szczegolnie, ze to jedyny wulgaryzm uzyty w jego wypowiedzi (PG-13 zachowane :))
Chodzi mi o sam fakt że to wulgaryzm, nie wszyscy moderatorzy są tak pobłażliwi jak ja
A temat ciekawy i głupio byłoby go zamykać.
Chyba sam Desjudi kiedys pisal, ze nie ma nic przeciwko zgrabnie wplecionym i nie naduzywanym przeklenstwom...
Hitch, Snuffer, zakładam, że nie widzieliście usuniętego fragmentu wątku, czyli przepychanki między Solo i Mentalem, notabene poniekąd dotyczącej regulaminu. Rzecz w tym, że nietrudno, by wątki takie jak ten -- a przynajmniej jego część -- wzbudziły niepotrzebne emocje. Ja również uważam, że ogólnie rzecz biorąc temat jest ciekawy (choć niezbyt ontopikowy), ale jeśli się zaogni, nie będzie innego wyjścia. No, na razie tyle w temacie Poczekam trochę i przeczyszczę tę metadyskusję
czyli przepychanki między Solo i Mentalem
Była jakaś przepychanka? Pytam się, bo z mojej strony było tylko odwoływanie się do regulaminu, zreszą po moim ostatnim mailu w tym temacie poszedłem spać, a dziś rano wszystko było usunięte. Co straciłem?
Niczego nie chcę Polakom odbierać, a wręcz przeciwnie, chciałbym im powiedzieć: zobaczcie, ci bohaterowie to zwykli ludzie. Też się bali, mieli chwile zwątpienia. To nie półbogowie. A co za tym idzie, wy również możecie być tacy, jak oni.
Zdecydowanie jestem za takim postawieniem sprawy. Nie znoszę bohaterów, narodów, ludzi idealnych, zawsze są dla mnie mocno podejrzani i ciągle myślę, czym i kiedy mnie niemile zaskoczą.
A niedawny film "Generał" o Sikorskim, też się chyba ładnie wpisuje w ten temat. Wybrano na film wersję śmierci, ktora bardziej Polakom pasuje, jest bardziej atrakcyjna, prawda?
A niedawny film "Generał" o Sikorskim, też się chyba ładnie wpisuje w ten temat. Wybrano na film wersję śmierci, ktora bardziej Polakom pasuje, jest bardziej atrakcyjna, prawda?
Zdaje się, że jest najbardziej wiarygodna. Polecam lekturę arcyciekawej książki "Gibraltar ‘43”. Jak zginął generał Sikorski?", gdzie autor przeprowadza niezwykle drobiazgową analizę przyczyn katastrofy i choć nie stwierdza z pewnością, że był to zamach, to udowadnia że z całą pewnością przyczyny katastrofy nie były takie jakie podawano, np. jakim cudem zginęli prawie wszyscy w samolocie, skoro on... delikatnie wodował na powierzchni morza. Takich wątpliwości i niejasności jest więcej i wszystko to w sumie powoduje, że naprawdę z rozbawieniem można patrzeć na tych wszystkich, którzy bezrefleksyjnie negują wątek zamachu.
To jest negowanie na zasadzie wołania "wilk". Tyle już było "niesamowitych" teorii na różne tematy, że człowiek odruchowo nieufnie patrzy na wszelkie sensacyjne wyjaśnienia, choćby były nawet wiarygodne.
Ale też jest w logice zasada, że im bardziej niezwykła teza, tym mocniejszych argumentów wymaga.
Zdaje się, że jest najbardziej wiarygodna.
choć nie stwierdza z pewnością, że był to zamach,
Takich wątpliwości i niejasności jest więcej i wszystko to w sumie powoduje, że naprawdę z rozbawieniem można patrzeć na tych wszystkich, którzy bezrefleksyjnie negują wątek zamachu.
Nie mam w tej kwestii swego zdania, mogę polegać tylko na różnego rodzaju doniesieniach, ale skoro, są wątpliwości, o których sam wspominasz, to równie dobrze, mozna by napisać, cytując ciebie, że
"z rozbawieniem można patrzeć na tych wszystkich, którzy bezrefleksyjnie opowiadają się za wątkiem zamachu".
Tak, ale problem polega na tym, że to nie jest bezrefleksyjne opowiadanie się, a opowiadanie się za wątkiem zamachu na niezwykle dobrze udokumentowanych faktach.
[ Dodano: Wto Cze 16, 2009 10:50 ]
A gdzie ja powiedziałem "nie"? Wyjaśniłem tylko mechanizm odrzucania takich teorii. Sam się nie opowiadam ani za, ani przeciw, bo aktualnie brak mi wiedzy po temu.
Glut napisał/a:
Wybaczcie mi offtop, ale nie mogę się powstrzymać: Rysio z Klanu kopiący żydówkę sprawił że nie wiedziałem gdzie jestem. Na miejscu Spielberga zrobiłbym mały risercz, zanim powstawiałbym wszystkich chętnych do byle jakich rólek. ; )
jakby Ci to powiedzieć...może tak:
a) Klan nie istniał w roku 1992
I wszystko jasne. Dzięki. : )
Coś tu było o tym że Polacy nie umieją sensownie wykorzystać własnej historii do prostego kina z tzw "przypierdolem". Do filmu może i nie, ale polecam płytkę "Powstanie Warszawskie" Lao Che. Przykład - http://w14.wrzuta.pl/audi..._-_stare_miasto oraz bardziej żywiołowa wersja live - http://zelipapom.wrzuta.p..._-_stare_miasto