wika
Apetyty były duże. Miało być zwycięstwo z Niemcami, ale okazało się, że tylko w słowach byliśmy mocni, a rewanż zakończył się jak zawsze. Dziś właściwie wszystko się wyjaśniło. Oczywiście, można mówić, że sędzia podyktował niesłusznie jedenastkę, można być na niego złym. Pomógł Austriakom zdobyć bramkę. Ale trzeba też powiedzieć, że należało strzelić drugą bramkę, a wtedy nie byłoby problemu. Niestety, zabrakło tego decydowanego strzału po raz drugi. Pierwsza połowa sprawiała wrażenie, że nasi zażyli środki nasenne. Może zbyt pewni siebie wyszli na boisko i zignorowali Austriaków, bramka była dość przypadkowa i najprawdopodobniej też po błędzie sędziego, który nie zauważył spalonego. Dobra gra Boruca, a później długo, długo nikt, ale nie wygrywa się meczu jednym zawodnikiem. A miało być tak pięknie
Rozpacz i żal jest ogromny. Znowu straciliśmy bramkę w ostatnich minutach gry… Graliśmy znacznie lepiej niż Austria. Zasłużyliśmy na wygraną. Pierwsza kilkanaście minut było faktycznie fatalne w wykonaniu naszych piłkarzy. Ponownie wyszli sparaliżowani na miękkich nogach. Jednak po strzeleniu gola zaczęliśmy grać (jak to się mówi) swoje. Trybiki zaczęły się zazębiać. Naprawdę zaczęliśmy dobrze wyglądać na tle Austriaków. Roger Guerreiro-wski rozegrał świetne spotkanie. Gdybyśmy tylko wygrali ten mecz.. Wówczas wszyscy wielbili by Rogera do granic możliwości, a na osiedlowych boiskach każdy chłopak chciałby być Rogerem. Niestety piłka jest okrutna. Szkoda…
Rozpacz i żal jest ogromny. Znowu straciliśmy bramkę w ostatnich minutach gry… Graliśmy znacznie lepiej niż Austria. Zasłużyliśmy na wygraną. Pierwsza kilkanaście minut było faktycznie fatalne w wykonaniu naszych piłkarzy. Ponownie wyszli sparaliżowani na miękkich nogach. Jednak po strzeleniu gola zaczęliśmy grać (jak to się mówi) swoje. Trybiki zaczęły się zazębiać. Naprawdę zaczęliśmy dobrze wyglądać na tle Austriaków. Roger Guerreiro-wski rozegrał świetne spotkanie. Gdybyśmy tylko wygrali ten mecz.. Wówczas wszyscy wielbili by Rogera do granic możliwości, a na osiedlowych boiskach każdy chłopak chciałby być Rogerem. Niestety piłka jest okrutna. Szkoda…
Paaanie, kiedy graliśmy lepiej niż Austria? Przez pierwsze pół godziny, gdy mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu? Po strzeleniu bramki było lepiej, powiedziałbym , że na boisku była równowaga. Gol Rogera z ewidentnego spalonego-widziałem w niemieckiej TV i pokazywali dokładnie-przynajmniej 1 metr. Faul też był, nawiasem mówiąc w głupiej sytuacji, bo nic bramce nie groziło. Ale za głupotę się płaci. Powinnismy być sędziemu wdzięczni, sprezentował nam gola.
A dziś rano mnie zniesmaczyły teksty Kaczyńskiego, jak to zostaliśmy skrzywdzeni przez złych obcych. I cytat z jakiegoś polityka-artysty w PR1 po 6 rano. Że powinniśmy unieść się honorem i jeżeli UEFA nie zmieni wyniku na "sprawiedliwy", to lepiej wyjechać w diabły z Austrii do domu.
Ja tak na zimno, bo wczoraj rzucałem takimi wulgaryzmami, że sąsiadom uszy więdły Polacy rozegrali beznadziejną pierwszą połowę i niezłą drugą. Mnie osobiście zdziwiła tylko jedna rzecz - Leo zmienił Jopa po przerwie - jak dla mnie facet nadawał się na grzanie ławy już po 15 minutach. Czy nasza bramka była ze spalonego - według mnie Roger wrócił z pozycji spalonej, ale nie znam dokładnie przepisów. Druga połówka - szkoda niewykorzystanych szans - rację miał Boruc, który po meczu nie obwiniał sędziego tylko stwierdził, że trzeba było strzelić więcej bramek. Niestety nie dość, że nie zdobyliśmy kolejnych goli, to w końcówce przeszliśmy do defensywy i sędzia miał okazję się "wykazać".
Mnie najbardziej śmieszą Polacy, którzy mówią, że "zasłużyliśmy" na tego karnego i sprawiedliwie, że nie wygraliśmy, bo nasza drużyna była gorsza... no i super. Austriacka prasa pisze o cudzie i zaznacza, ze Polacy miażdżyli Austriaków na boisku. Trener Austrii powiedział, że nie wierzy w sprawiedliwość w futbolu i karny był darem od Boga. A my psioczymy i jedziemy po naszych jak zawsze, a potem się dziwić, że cała Europa ma nas za śmieci... Właśnie przez takie gadanie, że nie bronimy swoich jak reszta - czy to Włosi, czy Anglicy, oni za swoimi zawsze stają, a my najlepiej się jak najszybciej odwrócić i na dodatek jeszcze ubliżyć
I tu się z Tobą jachu zgodzę w 100%. Taką to już my Polacy mamy mentalność. Boję się teraz jednego. Wyroku na Leo. Już po pierwszym meczu, przegranym z Niemcami, rozpoczęło się nasze małe polskie piekiełko. A to że tyle kontuzji spotkało naszą kadrę, a to że nie mamy dwóch równorzędnych jedenastek (Leo oczywiście miał tu dokonać złych wyborów), a to że chłopaki grali na sztywnych nogach, etc. A wszystko to wina Beenhakkera. Nasi wielcy specjaliści i znawcy piłki tacy jak Kołtuń, Borek czy Tomaszewski (ten szczególnie) od razu zaczęli dyskredytować naszego trenera. Polacy z piłki nożnej czynią religię gdzie nie ma miejsca na przebaczenie. Albo jest sukces, albo kopniak w d… Przegraliśmy z Niemcami bo jesteśmy 5 razy słabsi od naszych zachodnich sąsiadów. Jedyne na co mogliśmy liczyć, to na szczęście. Wierzyłem w chłopaków że wreszcie stawią opór Niemcom. Nie udało się, ale z drugiej strony wypadliśmy o klasę lepiej niż na ostatnim mundialu. Pamiętacie kto wówczas był bohaterem polski oprócz Boruca? Irek Jeleń ale tylko za to że potrafił utrzymać się przy piłce z 30 sekund. Ile wówczas Polacy oddali strzałów na bramkę? To była istna żenada. Wówczas na boisku było tak naprawdę 11 Niemców, jeden Boruc i kilka pachołków…
Tym razem zagraliśmy lepiej, ale nadal to było za mało na Niemcy. Mówi się trudno.
Mecz z Austria powinien zakończyć się naszym zwycięstwem. Faktycznie Austria miała przewagę na początku spotkania, ale po naszym trafieniu sytuacja się zmieniła. To bramkarz gospodarzy musiał się co najmniej trzy razy wykazać swoimi umiejętnościami (strzały Krzyżówka, Bąka). Niestety. Nie udało się nam wczoraj strzelić drugiej bramki, bo gdyby taka padła, dzisiaj bylibyśmy w innych humorach.
niestety, panowie tacy jak Wójcik, nigdy nie lubili Leo, a teraz zaczęli ujadać. Każda okazja jest dobra. Szkoda, że nie potrafimy się cieszyć chociażby z faktu, że polska drużyna znalazła się w tak doborowym towarzystwie, jak EURO 2008. Jakoś wcześniej trudno było o tym pomarzyć. Wiadomo, apetyty rosną w miarę jedzenia, ale zmiana Leo w tym wypadku nic dobrego nie przyniesie.
A to że tyle kontuzji spotkało naszą kadrę, a to że nie mamy dwóch równorzędnych jedenastek (Leo oczywiście miał tu dokonać złych wyborów), a to że chłopaki grali na sztywnych nogach, etc. A wszystko to wina Beenhakkera. Nasi wielcy specjaliści i znawcy piłki tacy jak Kołtuń, Borek czy Tomaszewski (ten szczególnie) od razu zaczęli dyskredytować naszego trenera. Jeżeli chodzi o najgłośniejszą absencję na ME, czyli wyjazd Błaszczykowskiego, to sam zainteresowany twierdzi, że kontuzjowany ...nie był . Błędne wybory Beenhakkera? Jeżeli grający tragicznie Jop jest zmieniany przez "nierewelacyjnego" Golańskiego, który zawalił drugą bramkę w meczu z Niemcami to chyba można mówić o złych doborze w zawodników w lini obrony. Dyskredytowanie Beenhakkera ogólnie? To trener odpowiada za wyniki drużyny i z krytyka liczyć się musi.
Boję się teraz jednego. Wyroku na Leo. Już po pierwszym meczu, przegranym z Niemcami, rozpoczęło się nasze małe polskie piekiełko. To co powiedział Boniek - trudno stało się, ale Leo i tak zrobił coś, czego nie dokonali Kazimierz Górski, Antoni Piechniczek czy żaden z innych polskich trenerów - wszedł do ME. Reprezentacji potrzeba spokoju, a my żądamy głów - Czechy, 6. drużyna świata ma trenera od wielu lat tego samego. Marco Van Basten po nieudanych MŚ też został na stanowisku selekcjonera "Pomarańczowych" i Holandia dziś gra pięknie. Luiz Felipe Scolari też z Portugalczykami nic nie wygrał, a ciągle ich prowadzi. O piłce klubowej już pisać nie będę, bo sir Alex Ferguson miał nawet parę słabiutkich sezonów w Manchesterze United, ale ufali mu i skończyło się wygranym dwukrotnie najważniejszym trofeum w Europie...
No i to co Boniek powiedział: trener ma zagrać o wszystko w poniedziałek i przygotowywać nas do eliminacji MŚ. Powiedzmy sobie szczerze, nasza piłka jest w momencie odbudowy - ciągle, a reprezentacja dopiero się klaruje.
zgadzam się jachu co do tego, że Leo powinien zostać i dalej prowadzić drużynę. Wielu "mądrych" powinno się trochę uspokoić i przestać ciągle szukać winnych. nasze "gwiazdy" rzeczywiście potrzebują trochę pokory, a to spotkanie na Euro mogło ich tego nauczyć. I miejmy nadzieję, że będą umieli wyciągnąć naukę z tych trzech spotkań.
Ja nie przekreślam naszych piłkarzy, mimo że ich gra nie mogła zachwycać. Pamiętam stan, w jakim Leo obejmował prowadzenie drużyny i widzę, jak grają teraz. Wówczas nikt nawet nie myślał, że mogą zakwalifikować się na Euro.