wika
Wczoraj zmarł były dyktator Chile Augusto Pinochet. Były dyktator południowoamerykańskiego państwa jest różnie oceniany - dominują opinie o jego zbrodniczości, dla niektórych jest ojcem chilijskiego boomu gospodarczego i wybawicielem narodu spod rządów Salvadora Allende.
Jaka jest Wasza opinia o tym i innych latynoskich dyktatorach?
Chwała mu za to co zrobił da własnego kraju!
Takim "dyktatorem" jakim był Augusto Pinochet nie był żaden z latynoamerykańskich krwawych socjalistów.
To Pinochet przeprowadził reformy gospodarcze, które z Chile zrobiły istny raj na ziemii, wprowadził swój kraj do NAFTA.
A że przyłozył rękę do zgładzenia socjalistów? Chwała mu za to! Socjaliści i komuniści powinni kończyć w więzieniach z wyrokami o niegospodarność
wprowadził swój kraj do NAFTA.
Chile w NAFTA?
Z pewnością byłoby to bardzo dobre dla ekosystemu na obszarze zrzutów, ekolodzy powinni to poprzeć.
Pinochet święty nie był, ale trzeba mu przyznać, że miał głowę na karku. Nie pozwolił się zakrzyczeć "prawami człowieka" i nie dawał sobie dmuchać w kasze.
Nic to, gdyby gen. A. Pinochett był socjalistycznym opryszkiem, prawice uwięził, i gniliby w więzieniach do dziś, ale On nie był z lewa tylko z prawa. Zaoszczędził biedakom cierpienia i lat gnicia w więzieniach, zaoszczędził pieniądze podatników, którzy musieliby wykładać na uwięzionych, o ekosystemie już pisałem.
Dla mnie przyklad Augusto Pinochet to przyklad nie sprawiedliwości wobec ludzi....
Ten chiliski przywodca ne byl skazany a popelnil czyn karalny. Mojm zdaniem czlowiek w jego wieku i o takim stanie powinien być skazany(tzn.powinien dośtać wyrok)
A ze względu na jego stan kary by nie odbywal. Ale by mial swiadomośc ze sprawiedliwośc jest. A przyklad Augusto Pinocheta swiadczy tylko o lekceważeniu tej sprawy.. Gdyby mial wyrok wiedzial by ze zostal skazny i ma wyrok a tak to poprostu w histori zapisze sie jako rewolucjonista. Bez wyroku. Dla mnie to dziwna sprawa...
[ Dodano: Pon Gru 11, 2006 10:02 pm ]
A za z grugiej strony Augusto Pinochet uratowal Chile przed komunistami to dwojaka postać. Ale dla mnie na minus ..
Pewnie dlatego, że uratował kraj przed komunistami...
Jak to mówił Kisiel: "brać za pysk i wprowadzić wolność"...
I August Pinochet taką wolność wprowadzał.
Jego jedyną winą, jedynym co można mu zarzucić, to że nie był lewakiem.
Dlaczego nikt się nie oburza na innych dyktatorów z Ameryki Południowej, bardziej przecież krwawych... Młodzież z koszulkami Che Guevary może wygadywać takie bzdury, ale poważni, dorośli ludzie - nie powinni.
Ja nie mogę tej postaci ocenic pozytywnie. Kiedyś, w programie "Tok-Szok" oglądałem wywiad z człowiekiem który doświadczył cierpień, ze strony wojskowych oprawców Pinocheta.
Żaden cel nie uświęca środki.
Żaden cel nie uświęca środków.
No niby nie. Ale komuniści wycięliby z 40 razy więcej osób. Ciekawe czy do dziś ostałby się choć jeden kościół? Fidel Castro wykończył znacznie więcej ludzi i nikt go za to nie gani.
Mowa! Lewica hiszpańska stawia go dziś za wzór. Pewnie po jego śmierci urządzą żałobę narodową.
Powtórzę się - jedyny grzechem gen. Pinoczeta: nie był czerwony.
Gdybyś mógł wybierać w jakim kraju chcesz żyć? Wybrałbyś Chile czy ZSRS?
Widać nie byli aż takimi oprawcami, skoro mógł Ci o tym wszystkim powiedzieć....
Nie przesadzaj Arcadiusie. Takimi samymi słowami posłużył się obrońca niemiecki, który zwracał się do zeznającego ex-więźnia Obozu Zagłady.
No nie przesadzam, Marcyś! Mam tylko nadzieję, że nie chcesz tu porównać Pinocheta do Hitlera i postawić ich na jednej płaszczyźnie. Spójrz tylko - nam nie udało się przez 17 lat usunąć komunistów i mamy bardzo niezdrową sytuację w naszym "Nadwislańskim Kraju".
Ja też jakoś nie mogę ocenić obiektywnie tego człowieka. Nie wiem do końca czym jest to spowodowane, mam na ten temat mieszane uczucia. Wiem, jedno nie można go porównać do Hitlera. Pamiętajmy, że doszedł do władzy w wyniku przeprowadzonego po apelu parlamentu chilijskiego wojskowego puczu, który obalił oskarżanego przez parlament o łamanie konstytucji lewicowego prezydenta Salvadora Allende. To zupełnie dwa inne światy on i Hitler.
No nie wiem, Hitler też doszedł do władzy demokratycznie, co nie zmienia faktu, że wymordował kilka milionów ludzkich istnień. A Pinochet tylko kilka tysięcy co nie zostało mu jeszcze udowodnione; nie torturował swych obywateli jakąś popaprańczą ideologią jak mieli w zwyczaju czynić naziści i wszelkiej maści komuniści. Swoje rządy oparł o wolny rynek i katolicką doktrynę wiary. Szczerze mówiąc przydałby nam się taki Pinochet, jak jałowej ziemi przydałby się deszcz...
Arcadius owszem może masz rację, ale gdyby udowodniono A.Pinochetowi, że zamardował te kilka tysięcy niewinnych ludzi, to też pewnie nadałoby mu się przydomek "faszysta". Rzeczywiście Hitler doszedł do władzy również demokratycznie, ale on był o wiele gorszym człowiekiem niż Augusto Pinochet. Po powrocie do Chile Pinochet utracił większość swoich wpływów politycznych. W 2002 Sąd Najwyższy Chile, stosując własną interpretację argumentacji obrońców Pinocheta, dowodzących, że jest on chory na otępienie o podłożu naczyniowym, odebrał mu mandat senatora, jako niezdolnego do jego wykonywania, ale też jednocześnie odstąpił od wytoczenia mu procesu, wbrew obietnicom danym sądowi brytyjskiemu. Jeśli kiedyś zostanie mu udowodnione, że zamordował tych ludzi nie będzie może porównywany do Hitlera czy też Stalina, ale na pewno będzie uważany za zabójcę. Oto dowód na to, że jednak ludzie jemu podwładni byli torturowani Na temat przebiegu puczu Pinocheta i prowadzonego później przez jego juntę terroru istniały długo liczne kontrowersje. W 2004 r na wniosek parlamentu Chilijskiego, powołana Narodowa Komisja do Spraw Więźniów Politycznych i Tortur, której przewodniczył biskup Sergio Valech, przesłuchała 35000 osób, które twierdziły że były więzione bez sądu lub torturowane w trakcie rządów Pinocheta i sporządzili na tej podstawie oficjalny raport. Raport ten stwierdzał, że najprawdopodobniej prawdziwe są relacje 23856 mężczyzn oraz 3399 kobiet. Osoby te opisały, iż były więzione bez sądu i poddawane aktom skrajnej przemocy, takimi jak gwałty, zmuszanie do uczestniczenia w egzekucjach członków rodziny, systematyczne bicie pałkami elektrycznymi oraz na wiele innych sposobów.
gdyby udowodniono A.Pinochetowi, że zamardował te kilka tysięcy niewinnych ludzi, to też pewnie nadałoby mu się przydomek "faszysta".
Stalin zamordował kilkadziesiąt milionów i nikt "faszystą" go nie nazywa i nie mów mi proszę, że Augusto Pinochet nie walczył z takimi Stalinami. Ale muszę przyznać rację, że nazwanoby go faszystą, ale przecież wciąż tak o nim mawiają różni ludzie.
Realia polityczne, ale jest faktem opartym na wydarzeniach realnych. To dziwne, co w tej chwili mi napisałeś, że nikt nie nazwał go "faszystą", uwierz mi, że ja wielokrotnie w swoim życiu spotkałam się z opiniami na temat Stalina i wielu ludzi go nazywa właśnie tym określeniem.
Prawie każdy człowiek ma odmienną opinię na ten temat i myślę, że nie warto drążyć w kółko kto ma rację
I chyba po to są fora. Chodzi (podobno) o to by dochodzić do kompromisów...
Wydaje mi się, że zbyt często nadużywamy słowa faszyzm, do stopnia, w którym staje się on biczem na przeciwników głównie politycznych...
pozdrawiam ; )
Być może, ale nie możemy też prowadzić nieustannie jednej i tej samej konwersacji. Dlatego też proponuje "jednomyślność" No rzeczywiście słowo "faszyzm" wielokrotnie już tu padało , dlatego też starajmy się tego unikać.
Również Pozdrawiam
telewizor myśl Ci poda... jednomyślność to nagroda
“ Gdybyśmy wtedy nie wkroczyli, Chile przestałoby istnieć jako państwo, a komunistyczna pożoga rozprzestrzeniłaby się na cały kontynent. Rosjanie tylko zacierali ręce. Zapłaciliśmy za to ogromną cenę. [...] Wystarczy, że zginie chociażby jeden człowiek, to już cena jest zbyt wysoka. Ubolewam nad tym co się stało, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Stanęliśmy przed klasycznym wyborem mniejszego zła; ratowaliśmy kraj, ratowaliśmy byt i przyszłość kilkunastu milionów Chilijczyków. To była obrona konieczna, działanie w obronie własnej.” - - powiedział po latach A. Pinochet.
Nie był faszystą.
Po tym co teraz napisałeś zaczynam nabierać przekonania, że jest w tym racja. Ale prawie każde źródło informacji podaje inne, dlatego też jeśli jest w tym racja ,to przepraszam za mój błąd i również za to, że zwątpiłam w Twe słowa drogi Arcadiusie
Pamiętajmy, że doszedł do władzy w wyniku przeprowadzonego po apelu parlamentu chilijskiego wojskowego puczu
Ja w temacie liberalizmu. Chyba aż takich wielkich skutków to początkowo nie przyniosło, skoro w 1980/81 Chile dopadł spory kryzys, który zlikwidowano przez interwecjie państwa.
No i druga sprawa. Głównym bogactwem naturalnym Chile jest miedź. Allende kopalnie miedzi znacjonalizował. Pytanie za 100 punktów: kiedy Pinochet te kopalnie sprywatyzował?
Odpowiedź: do dziś są własnością państwa.
Ofiary oczywiście były, Pinochet nie był kryształowy, lecz jak to powiedział komisarz Krimm - niewinnie rządzić się nie da. Nie wiem skąd są informacje o dziesiątkach tysięcy. Oficjalne dane mówią o 3196 ofiarach, w tym żołnierzy Pinocheta i lewackich sabotażystów, którzy zginęli w trakcie puczu. Ogólnie to w tym, co czytałem liczba ofiar zawsze wynosi coś pomiędzy trzema a czterema tysiącami.
W każdym bądź razie, lepsze te kilka tysięcy niż drugi Wienam pod rządami Allende. Jak wiemy z historii, rządy i przewroty komunistów zawsze sięgały rzędu dziesiątek tysięcy...
Pinocheta popierały tak wielkie osoby, jak Ronald Reagen, Margaret Thatcher i Jan Paweł II.
Gdy w '98 roku bezpodstawnie uwięziono Pinocheta, Jan Paweł II był jednym z pierwszych, którzy zaapelowali o jego uniwiennienie.
Pinocheta musimy oceniać w kontekście czasów w których żył i licząc się z tym, że w historii nie ma jasno określone co jest białe, a co jest czarne. Większość rzeczy ma różne odcienie szarości, lecz im bardziej na lewo, to tym bardziej szary przechodzi w czerń. Idąc na prawą krawędź, kolor także będzie czernieć, lecz nie w takim stopniu.