wika
Ruch Autonomii Śląska to stowarzyszenie istniejące od 1990 roku. Programem tej organizacji jest utworzenie własnego parlamentu, skarbu i rządu. Głównym dążeniem organizacji, jest utworzenie dwóch autonomicznych regionów w historycznych granicach Dolnego i Górnego Śląska.
RAŚ wystosował właśnie petycję do polskiego rządu ażeby ten skierował do Trybunału Konstytucyjnego sprawę bezprawnego pozbawienia ich statusu autonomii w 1945 r. przez Krajową Radę Narodową. Ruch Autonomii Śląska domaga się także od Donalda Tuska nowego zapisu w konstytucji RP umożliwiającego wszystkim społecznością regionalnym (w zależności od ich aspiracji) uzyskania statusu autonomicznego.
Warto tutaj wspomnieć iż faktycznie w II RP Śląsk funkcjonował jako autonomiczne województwo (od 15 lipca 1920) które posiadało wiele uprawnień. Stolicą były Katowice, które samodzielnie decydowały o policji, szkolnictwie, organizacji administracji wojewódzkiej i samorządu, etc. Śląsk posiadał także własny sejm oraz skarb.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Czy Śląsk powinien odzyskać autonomię?
Czy możemy w ogóle Ruch Autonomii Śląska traktować poważnie?
Jakie byłyby konsekwencje dla Polski gdyby Śląsk uzyskał autonomię?
Zapraszam.
już pod koniec II RP pewne rozwiązania w zakresie oświaty znosiły autonomię Śląska - kiedy wchodziła w ostatnią fazę reforma Jędrzejewicza. Chyba mimo wszystko terytorialnie jesteśmy zbyt małym państwem, by funkcjonowały obszary autonomiczne, jak to chociażby ma miejsce w Hiszpanii. Z drugiej strony zarządzanie centralistyczne też nie jest dobre, więc jakieś wzmocnienie struktur samorządowych danych regionów, zwiększenie uprawnień samorządów lokalnych jak najbardziej mogłoby okazać się właściwe. W zestawieniu z II RP trzeba jednak brać pod uwagę, że Śląsk zamieszkuje duża część ludności napływowej z Kresów, która wcale nie musi być aż tak zadowolona z pomysłów dotyczących autonomii.
Taka deklaracja tego związku trochę przypomina mi zbuntowaną Abchazję i Osetię, które to także, tyle że z tą „drobną” różnicą, że pomyślnie, domagały się swojej jakieś autonomii. Nie wiem, czy prezes związku stwierdził, że teraz właśnie jest dobra koniunktura na ogłaszanie takich aktów separatystycznych. Dobrze, że premier Tusk nie pośpieszył się, jak to miało miejsce w przypadku Kosowa, i nie uznał ich prawa do samostanowienia, bo potem miałby nie lada orzech do zgryzienia Nie wiem, tylko jakiego protektora znajdzie sobie Śląsk.. a w zasadzie wiem, bo nasi sąsiedzi wciąż postulują, po cichu, aby Śląsk wrócił tam gdzie jego miejsce..
Ale tak już na poważnie, to ciekawa jestem jakie ta organizacja ma poparcie wśród ludności Śląska, czy ona w ogóle się tam liczy, czy może jakiś lokalny przywódca chciał wybić się do mediów, postulując nadanie szerokiej autonomii Śląska ?? czy dysponujesz takowymi danymi Szymku ?? jeżeli tak, to byłam rada je zobaczyć, bo to może dać nam obraz czy ten ruch w ogóle możemy traktować poważnie.
Pytanie tylko, czy w ogóle można traktować go poważnie. Postulowanie, aby wrócić do tego co było w latach 20. XX wieku, czyli szerokiej autonomii dla Śląska, w moim przekonaniu – obecnie nie ma racji bytu. Takie żądania są z kosmosu. To tak jakby teraz wszyscy poszkodowani przez reformę rolną komunistów zażądali zwrotu swoich ziem, tak samo i tutaj.
Rozumiem, że Ślązacy zawsze byli niejako na pograniczu, i z pewnością gdy zapytamy takiego jegomościa kim jest to nie powie czy Polakiem, czy Niemcem, lecz że Ślązakiem, przez co wydaje mi się, że są poza wszelką przynależnością, i w tym momencie mogę ich zrozumieć. Niestety nie umiem poprzeć ich żądań nadania im tak szerokich praw autonomicznych, gdyż ten rejon uważam jednak za integralną część Polski i w takim kształcie ono powinna pozostać, bez żadnych specjalnych przywilejów.
Jeżeli zaakceptujemy żądania Ślązaków, to potem o status wolnego miasta wystąpi Gdańsk, bo przecież w okresie międzywojennym taki właśnie miał.
Teraz takie rozczłonkowywanie własnego państwa, w moim przekonaniu jest dość niebezpieczne i na pewno nie prowadzi do niczego dobrego.
Czy Śląsk powinien odzyskać autonomię? Moim skromnym zdaniem - tak, ale pod warunkiem, że wszystkie polskie województwa uzyskają podobny status. Czyli wyglądałoby to tak, że Polska powinna być federacją z silnymi, samorządowymi województwami, które samodzielnie decydują na co przeznaczać pieniądze ze ściąganych podatków. To coś na wzór stanów w USA czy landów w Niemczech. W porównaniu do obecnej sytuacji - województwa powinny mieć znacznie większy udział w podatkach od osób fizycznych i prawnych.
czy ona w ogóle się tam liczy, czy może jakiś lokalny przywódca chciał wybić się do mediów, postulując nadanie szerokiej autonomii Śląska ?? czy dysponujesz takowymi danymi Szymku ??
Owszem dysponuję takimi danymi. Sama je oceń.
Otóż faktycznie RAŚ nie jest znaczącą siłą polityczną na Śląsku… Jednakże można by powiedzieć iż ruch ten rośnie w siłę. Oto dane z wyborów samorządowych:
W wyborach samorządowych w 2006 roku, Komitet Wyborczy Ruchu Autonomii Śląska nie zdobył żadnego mandatu do sejmiku województwa śląskiego zdobywając 4,35% głosów. Uplasował się tym samym za PO, PiS i PSL, ale przed Samoobroną - 3,96% i LPR - 3,46%.
RAŚ zdobył jednak mandaty w radach gmin i powiatów. W porównaniu do wyborów z 2002 roku wyraźnie poprawił się wynik w Katowicach (7,7%), Rudzie Śląskiej (9,39%), Zabrzu (5,71%), Tychach (5,1%), Bytomiu (6,8%), Mysłowicach (8,3%) i powiecie gliwickim (7,54%), powiecie bieruńsko-lędzińskim (10,4%), powiecie tarnogórskim (7,73%). Słabsze poparcie RAŚ uzyskał w Siemianowicach (4,94%), Piekarach (5,06%) oraz w okręgu rybnickim, w którym RAŚ uzyskał 8,1% głosów, w stosunku do 11% w 2002 roku.
Jak widać nie są to powalające wyniki ale wahają się one średnio w przedziale 5-10%.
RAŚ zaczyna w każdym razie rosnąć w siłę, a już na pewno jest o nich coraz głośniej. W zeszłym roku zorganizowano na przykład pierwszy marszu autonomii. W tym roku 12 lipca odbędzie się on ponownie.
Ruch Autonomii Śląska jest po za tym wspierany przez niektóre masy inteligenckie. Za przykłady można podać tu takie nazwiska jak pisarz Henryk Waniek, artysta plastyk Andrzej Urbanowicz, a także Kazimierz Kutz, który przed wyborami samorządowymi w 2006 r. otwarcie poparł RAŚ.
Co do kwestii czy Śląsk powinien uzyskać autonomię czy nie, to zgadzam się z tym co powiedział jachu. Myślę że większa decentralizacja mogłaby wyjść Polsce na lepsze. Widzimy coraz częściej, że niektóre samorządy potrafią sobie radzić naprawdę nieźle, są osoby w wielu regionach, które doskonale znają realia swoich okolic i potrafią nimi świetnie zarządzać, tyle, że często mają zbyt małą swobodę w działaniu i są ograniczani przez władze państwowe. Widzimy jak doskonale rozwija się Wrocław, Trójmiasto. Generalnie jestem za zwiększeniem autonomii poszczególnych regionów Polski, np. na wzór niemiecki. Ale myślę, że to narazie mżonki, bo żaden z polityków nie ma póki co takich pomysłów.
A co do samego Śląska, to na istotną rzecz zwrócił uwagę Edward, że ludność Śląska stanowią przesiedleńcy z kresów, którzy mogą nie być tak wielkimi entuzjastami tego pomysłu. Pamiętać trzeba jednak, że mimo to na Śląsku takie wizje nie pozostają bez odzewu społecznego i nie są chowane do szuflady. Cały czas przecież istnieje pomysł utworzenia wielkiej metropolii Silesii , która miałaby stać się potęgą gospodarczą Polski i największą metropolią w tej części Europy. Za tym stoją oczywiście względy gospodarcze, ale potwierdza to jednak, że Śląsk chciałby znaczyć na mapie Polski coś więcej.
Ja uważam , że NIE ! Na to tylko czekają Niemcy .... Mają kapitał , będą inwestowac i pomału , pomału germanizowac .... co myślicie o tabliczkach z nazwami miast po niemiecku w Opolu ? Przecież to absurd .... Za chwile Pomorze , Kaszubi , będą chcieli tworzyc autonomię , rozumiem szanujmy mniejszości , ale nie popadajmy w paranoje .....
Jak to powiedział Gerhard Schroder : ,,Polaków załatwimy w białych rękawiczkach''
Jednośc Polaków jest najważniejsza , choc zdaję sobie sprawę , że bardzo trudna do zrealizowania