ďťż

wika



Wiem, że serial nienowy i dla niektórych kultowy, ja jednak dopiero co się z nim zetknąłem i mam po prostu ubaw po pachy. W pierwszym odcinku poznajemy dwójkę głównych bohaterów - recydywistów z osiedla barakowozów Juliana i Ricky'ego, którzy właśnie opuszczają więzienie, po kolejnej odsiadce. Z nieznanych przyczyn jakaś tam telewizja postanawia nakręcić film o ich życiu i poczynaniach, przy okazji dokumentując życie "niecodzienne" trailer parku.

Formuła serialu jest dość surowa, w zasadzie opierająca się o "naturszczyków" i przez to cholernie to wszystko przypomina pierwszych "Clerks". Podobieństwo do "Sprzedawców" jest dużą zaletą tego serialu. Wszystko wygląda tak, jakby akcje i dialogi wymyślane były na poczekaniu.

Julian nawet przypomina wyglądem i zachowaniem Dantego Hicksa. Natomiast Ricky to kompletny świr, którego wyczyny są przeważnie powodem największych kłopotów chłopaków. Facet pije na umór, nie rozstaje się z gnatem, którego używa przy byle okazji, hoduje zioło, etc. Ma jednak wielki dar - potrafi "obcyganić" każdego gliniarza, nawet przyłapany na gorącym uczynku. Największym przyjacielem chłopaków jest Bubbles, który mimo komicznego wyglądu zdaje się mieć więcej rozumu od nich obu. A przynajmniej ma największe serce.

Wrzodem na dupie mieszkańców osiedla jest dozorca Lahey i jego wiecznie łażący bez koszuli pomocnik Randy. Oboje pozują na szeryfów a ich poważne podejście do wykonywanych funkcji jest równie śmieszne, co patetyczne.

Relacje między postaciami i ich wyczyny potrafią doprowadzić do niekontrolowanych wybuchów śmiechu, a czasami uda się im wzruszyć. Mimo pewnych tarć nadrzędna zdaje się być solidarność ludzi mieszkających na osiedlu. Czasami potrafią się zjednoczyć, żeby zniweczyć plany ludzi, którzy "mieszają" - czy jest to podejrzany sprzedawca Biblii, czy facet z zewnątrz, próbujący zostać nowym dozorcą (w końcu lepsze zlo, które się zna).

Bohaterowie, mimo iż są ciagle filmowani nie przebierają w słowach - tu nie ma żadnej cenzury. Nie kryją się też z prowadzonym przez siebie procederem kryminalnym - kamera rejestruje ich skoki, rozróby, dilerkę ziołem, kradzieże, itp. W jednej z akcji dźwiękowiec zostaje postrzelony... Atrakcji więc nie brakuje, a jeśli chodzi o humor... Cóż, jest specyficzny. Jednak jeśli bawili kogoś "Sprzedawcy" to w tym przypadku tez poczuje "bluesa"

P.S. Przy okazji można zobaczyć młodziutką Ellen Page



Jednak jeśli bawili kogoś "Sprzedawcy" to w tym przypadku tez poczuje "bluesa"
Uwielbiam Sprzedawców, Chłopaki z baraków są dla mnie nieoglądalni. Nie mówię że to jest złe ani nic w tym stylu, raczej na tyle specyficzne, że trzeba naprawdę czuć takie klimaty. Ja nie czuję, możesz mnie skreślić z listy
Pewnie, jak zwykle z tym nawiązaniem przesadziłem lekko, a może za długo już "Clerksów" nie oglądałem. Nie zmienia to jednak faktu, że "Trailer Boys Park" polubiłem dokładnie za to samo, co "Sprzedawców", czyli za charakterystycznych, naturszczykowatych, chociaż przerysowanych bohaterów, głupkowate akcje przez nich podejmowane i zaściankowy, nieco "menelski" klimat całości
Serial jest zarąbisty! Skończyłem właśnie oglądać szósty sezon - co wcale wielkim wyczynem nie jest, albowiem każdy odcinek trwa po 20 minut - i jestem wielkim fanem "Trailer Park Boys".

Postaci z każdym odcinkiem nabierają charakteru. Lubię takie seriale komediowe - - i nie tylko - do których wracam przede wszystkim dlatego, że czuję się dobrze w gronie ich bohaterów Potencjał postaci tkwi chyba w ich przerysowaniu, czy wręcz "kreskówkowości". Bowiem, prawdę mówiąc, bliżej im do takich animek z "South Park", czy "Family Guy" niż wspomnianych wyżej "Clerksów". Z drugiej strony, gdyby serial powstał, jako animacja nie miałby tego czegoś.

Pomijając formułę "mock-documentary", której zakres w późniejszych sezonach jest ograniczony (po prostu coraz bardziej przypomina to normalny serial, niż dokument), to aktorzy grają cholernie naturalnie i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ich teksty powstają na poczekaniu, wymyślane przez nich samych i wynikające z ich charakteru. Najsłabiej wypada tu chyba Julian ze swoją kamienną twarzą i wymalowanym na niej wiecznym skupieniem.

Gdybym miał wymienić swojego ulubionego bohatera, miałbym cholerny problem. Oczywiście, "kultowcem" w tym serialu jest Bubbles. Facet jest niesamowity i nie chodzi o ten jego przekomiczny wygląd. Początkowo myslałem, że Bubbles będzie taką "maskotką" Ricky'ego i Juliana, ale z czasem stał się pełnoprawnym członkiem gangu, nie raz ratującym chłopaków przed wtopą. Jednak takich postaci, pretendujących do miana kultowych jest więcej.

Wiadomo, Ricky to pojeb. Jego chłopska filozofia to szczyt wiejskiej głupoty. Facet potrafi sobie wszystko uzasadnić. Każdą porąbaną akcję wytłumaczyć. Weźmy chociaż jego pogląd na wychowanie dziecka... Jego córka Trinity ma kilka lat a już pali papierosy, kradnie grille i jeździ samochodem z otwartym alkoholem w środku Ricky nie ma nic przeciwko temu - "takie są dzieci"

Jest to jeden z najwulgarniejszych seriali, jakie widziałem. W oryginale brzmi dużo bardziej dosadnie, ale trzeba przyznać, że polskie tłumaczenie ma swój urok. Co prawda ograniczono nieco zasób "wulgaryzmów", jakkolwiek słownictwo fajnie dopasowano. Już nie chodzi o "kurwy" i "chuje", ale złapałem się ostanio, na tym, że przy różnych okazjach zdarza mi się mówić, "nie rób bardachy", "niezła ryfa", czy "to jakaś porąbana akcja"

Serial polecam!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •