ďťż

wika

Chciałbym usłyszeć wasze opinie na temat współczesnego wydawania wyroków kary śmierci na świecie.
Ponadto zechciejcie ustosunkować do powyższej kary w naszym kraju.
Powinna być wprowadzona? czy nie?


Witam.

Dlaczego straszny temat ?
Każdy z nas ma swoja opinie na temat kary śmierci.
Moim zdaniem kara śmierci powinna być bezwzględnie wykonana, żadne „wartości” tu nie maja nic do rzeczy. Nie chodzi mi tylko o zwykłą „zemstę” za zadaną śmierć. Zwłaszcza że są czyny szczególnie odrażające, np. na dzieciach, ludziach starszych czy po prostu zadanie śmierci dla zabawy.
Oczywiście dobrze by było rozgraniczyć, o jaki rodzaj śmierci chodzi – czy na przykład zadana w wypadku samochodowym, wypadku losowym czy po prostu zwykła zbrodnię.

Generalnie jestem za eliminacją ze społeczeństwa zbrodniarzy. To na naszych barkach spoczywa zapewnienie dożywotniego „wypoczynku” ludziom bezpowrotnie straconym dla społeczeństwa.
Z drugiej strony zdaję sobie doskonale sprawę z faktu że w początkowym okresie wykonywania wyroków śmierci, nie będzie mniej zbrodni. To powinno przyjść z czasem. Lecz nie mam żadnej gwarancji ze tak będzie.

Jest to trudny problem, wiem że usłyszę głosy potępiające mój punkt widzenia,, lecz nie widzę możliwości resocjalizacji młodego człowieka który zabija dla samej satysfakcji. Są różne rodzaje zadawanej śmierci, czasem w samoobronie, czasem zdesperowana osoba nie widzi innej możliwości, dlatego do sprawy należy podejść ostrożnie i dokładnie zbadać przyczyny zadanej śmierci.

Jest to trudny problem – ja swoje zdanie znam, ciekaw jestem waszego.

Pozdrawiam.

Generalnie jestem za eliminacją ze społeczeństwa zbrodniarzy. To na naszych barkach spoczywa zapewnienie dożywotniego „wypoczynku” ludziom bezpowrotnie straconym dla społeczeństwa.

O i właśnie!.
Pisząc ten temat miałem na myśli przede wszystkim tych ludzi których można określić jako bezpowrotnie straconych dla społeczeństwa.
Tymczasem w naszym kraju utrwalił się bezsensowny "zwyczaj" tzw.resocjalizacji tych których możnaby nazwać zalednie człeko - podobnymi,gdyż z prawdziwym człowieczeństwem i jego podstawowymi wartościami owi powyźsi mają nie wiele wspólnego( o ile w ogóle cokolwiek).
Zastanawiam się gdzie czy po czyjej stronie leży wina,że w tym kraju przestępcy i zwyrodnialcy mają większe prawa od porządnego i starającego się prestrzegać prawo obywatela.
Kiedyś w jednym z programów obejrzałem jedną z tych jałowych dyskusji gdzie prokurator przez cały czas trwania programu nie potrafił nawet w przybliżeniu wyjaśnić co to takiego jest OBRONA KONIECZNA.W finale tej farsy można było wysnuć takie oto zdanie:

"Nie przeszkadzaj "panom" którzy chcą cię zabić ,bo nie dosyć że popadniesz w konflikt z prawem,to jeszcze sam przestępcą zostaniesz".

Innym razem nasi "spece" od psychologii,psychiatrii i resocjalizacji zastanawiali się nad tym jak to się stało że seryjny morderca został wypuszczony po kilkunastu miesiącach odbywania kary na przepustkę na której zamordował ze szczególnym okrucieństwem jakieś małe dziecko.
Pamiętam "panią" psycholog od resocjalizacji,która "ubolewała"mniej więcej tymi słowy:
"Zupełnie nie rozumię jak do tego mogło dojść?.Przecież wszystkie aspekty programu resocjalizacyjnego zostały spełnione i tym samym uznaliśmy iż nasz penitencjariusz nadaje się do częściowego przywrócenia go społeczeństwu,poprzez krótkotrwałe pobyty na wolności które postanowiliśmy zabezpieczyć mu w formie przpustek.
Ten niewątpliwie straszliwy czyn jakiego się powyższy dopuścił daje nam niestety wiele domyślenia".
Komentaż do tego jakże"pouczającego aspektu naukowego" jest zbędny,gdyż zarówno wówczas jak i teraz niemal mnie krew zalewa.

Jedno jest pewne - jeżeli nasze bezpieczeństwo i prawo karne(jak i jego ustawy) będą spoczywały w rękach takich kretynów jak ci o których napisałem wcześniej,to mordercy i zwyrodnialcy mogą być w przeciwieństwie do nas zupełnie spokojni.
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że owi powyźsi doskonale zdają sobie z tego sprawę!.

Daltego też w temacie napisałem słowo "Straszny" bo podobnie jak temat Straszna jest też głupota naszych decydentów.

Tak więc byłem - jestem i będę za karą śmierci!
W tym temacie byłbym skłonny jedynie dysutować nad sposobem jej wykonywania i tyle.
Naszemu społeczeństwu stara się "wpoić fakty" mówiące o tym że kara śmierci niczego nie rozwiązuje,a wręcz przeciwnie.Opowiada się androny o tym że w Stanach Ameryki Północnej gdzie wykonuje się kary śmierci,przestępczość jest większa niż tam gdzie kary śmierci niema.To jest ewidentna bzdura!.
Sondaże przeprowadzane w tym temacie potwierdziły już niejednokrotnie,że polskie społeczeństwo w znakomitej większości opowiada się za wprowadzeniem kary śmierci w Polsce.
Niestety z zasady od wielu lat kończy się na tychże sondażach i nic ponadto.
A tymczasem nasi utrzymankowie zwani też "wczasowiczami społecznymi",aż zacierają ręce z radości,chwaląc głupotę i miernotę naszych "ustawodawców".

P.S.Dla przykładu:
Pod koniec lat 90-tych zarabiałem miesięcznie ok.9 milionów(starych złotych).
Koszt utrzymania jednego więźnia w Polsce oscylował w granicach ok.13 miionów tychże złotych.

Porównując powyższe kwoty nie mogę pozbyć się wrażenia,iż to chyba ja jestem w tym kraju przestępcą?.

Pozdrawiam.
Witam.

Kara śmierci by odniosła skutek musi działać odstraszająco na innych.
Cóż trzeba by się było cofnąć prawdopodobnie do średniowiecza by móc to wprowadzić.
Jestem zdania – mój wniosek może się Wam wydać zbyt radykalny, – lecz aby osiągnąć odstraszający skutek, winna być wykonywana w miejscu zamieszkania lub zbrodni i do tego PUBLICZNIE.
Nie chodzi już o samego skazanego, lecz każdy z tych bandytów ma rodzinę, znajomych a nawet swoje środowisko, w którym jest obdarzony swoistym „szacunkiem” lub swoistym podziwem.
Może taka publiczna egzekucja, zwłaszcza ze niejeden z tych „twardzieli” pokazały swoje ja, w większości przypadków niezbyt godne – łatwo jest być „bohaterem”, gdy ma się zapewniony wikt w państwowym zakładzie „opiekuńczym, a w nim wszelkiego rodzaju udogodnienia – a co innego widząc szafot i kata, już czekającego z pętlą lub toporem. Do tego znajome twarze, lub tłum pełen nienawiści i świadomość że jeszcze tylko chwila im pozostała.

A dzisiaj, czym mają się przejmować ?

Pozdrawiam.


Tak się dziwnie składa że kraje,które zniosły u siebie karę śmierci,a wsród nich Polska chełpią się niemal na arenie międzynarodowej tym,że są krajami w pełni ucywilizowanymi.
Tym czasem mam wrażenie że wracamy (i to szybko) do czasów pierwotnych kiedy to dziki Neandertalczyk rozwalił łeb swojemu plemiennemu rodakowi dla kawałka mięsa lub jakiegoś świecidełka którego przeznaczenia czy zastosowania nigdy nie udało mu się odgadnąć.

Dziś słyszymy między innymi że:
-grupa wyrostków bestialsko zamordowała staruszkę jedynie dla 20 PLN - od nie mieli na "bełta",a "stara" nie chciała dać dobrowolnie.
-inny zwyrodnialec zabija taksówkarza tylko dlatego żeby się przejechać kawałek samochodem ofiary.
-koledzy z klasy mordują w sposób wyrachowany swego kolegę i bez jakiejkolwiek skruchy jeden z nich zeznaje że chcieli(z ciekawości) ofiarę ukrzyżować,tylko że pojawił się problem(nad czym niemal "boleją" przed sądem) gdyż nie zabrali ze sobą gwoździ i młotka.

Takie zwyrodnienia zaczynają być u nas na porządku dziennym,zaś "wyjaśnienia" mające na celu usprawiedliwienie tych bestialstw przez tzw."uczonych w piśmie" są po prostu żenująco - żałosne.

Gdzie więc tu jest jakaś cywilizacja,którą niejednokrotnie się tak bardzo chcemy chwalić?.

A przecież znana jest tu na żywiecczyźnie niędzy innymi sprawa niejakiego zbójnika Malchera Talika,który za swą zbójnicką działalność w 1694r. wyrokiem tutejszego sądu(posiadającego możliwość stosowania tzw.Kary Miecza") został skazany na tortury celem przebadania jego win i występków.
Poczem z wyroku sądu żywieckiego skazany został na zdarcie z niego 2 pasów skóry na rynku żywieckim oraz przewiezienie w asyście kata pszczyńskiego na górę Grojec(gdzie tracono przestępców),tamże połamano go kołem gdzie w mękach okrutnych skonał.
Wszystko to wystawione było na widok publiczny ku przestrodze innym.
Gdy czyta się o winach(do których w większości się nie przyznał) popełnionych przez młodzieńca mającego niespełna 22 lata,to owa kara jaką otrzymał wydaje się być nad wyraz okrutna.

Dziś za nieopisane zbrodnie "człeko-podobnych", feruje się "wyroki" które urągają godności ich ofiar i nam jako obywatelom - przy okazji.
przyznam ze barzo ciekawy temat. nie zgodze sie z moimi poprzednikami. otoz podstawowym zadaniem kary jest nauka. w przypadku wykonania kary smierci jasne jest ze ten kto popel;nil zbrodnie juz niczego sie nie nauczy. pewnie powiecie ze przynajmniej bedzie to ostrzezenie dla innych. tu tez mam watpliwosci w usa jest kara smierci i jakos nie wydaje mi sie ze jest tam lepiej niz u nas. poza tym jesli skazujemy kogos na smierc znizamy sie do jego poziomu. kara smierci to zwykle morderstwo w imieniu prawa. co zatem czynic? otoz kara smierci to tylko sposob zwalaczania skutkow. RA napisal

-grupa wyrostków bestialsko zamordowała staruszkę jedynie dla 20 PLN - od nie mieli na "bełta",a "stara" nie chciała dać dobrowolnie.
-inny zwyrodnialec zabija taksówkarza tylko dlatego żeby się przejechać kawałek samochodem ofiary.
-koledzy z klasy mordują w sposób wyrachowany swego kolegę i bez jakiejkolwiek skruchy jeden z nich zeznaje że chcieli(z ciekawości) ofiarę ukrzyżować,tylko że pojawił się problem(nad czym niemal "boleją" przed sądem) gdyż nie zabrali ze sobą gwoździ i młotka.

i co tu da kara smierci? wydaje mi sie ze powinnuismy zaczac zwalczac pprzyczyny. a tu jest potrzebna wieksza opieka socjalna nad rodzinami. to jest nasza wina ze sami szkolimi sobie mordercow zobaczcie na gry, filmy czy nawet bajki jak sa przepelnione agresja. jestem za zaostrzeniem prawa ale w tym sensie ze jak np ktos dostaje 25 lat to tyle siedzi i nie ma nadziei na wczesniejsze zwolnienie. poza tym kara powinna byc odbywana w surowszych warunkach (powiedzmy zabrac tv a dac ksiazki) no i jak dla mnie calkiem logiczne posuniecie zatrudnienie wiezniow przy pracach publicznych.

poza tym jesli skazujemy kogos na smierc znizamy sie do jego poziomu. kara smierci to zwykle morderstwo w imieniu prawa.

A czymże jest "kara śmierci" "wymierzona" przez zwykłego mordercę i zwyrodnialca niewinnej osobie(weźmy tu przykład mordowania dzieci ze szczególnym okrucieństwem) wykonana poza prawem?.
Skazując na śmierć zwykłego psychpatę nie jesteśmy w stanie zniżyć się do jego poziomu,tak jak powyższy nie jest w stanie wznieść się na nasz poziom.
Wykonywanie kar śmierci w takich przypadkach trzeba trakotować jako tzw.oddzielanie chwastów od zboża.Inaczej życie spokojnych ludzi obróci się w piekło na ziemi i jaki wtedy ono będzie miało sens?.


wydaje mi sie ze powinnuismy zaczac zwalczac pprzyczyny. a tu jest potrzebna wieksza opieka socjalna nad rodzinami.

Problem w tym, że wszelkiego rodzaju"instytucje" zwane dalej Opieką Społeczną i Socjalną,opanowała patologia z której wywodzi się "znakomita" większość morderców.
I właśnie oni pomiędzy przestępstwami które (niejednokrotnie seryjnie) popełniają - okupują owe "instytucje" z których wyciągają jeszcze wszelkiego rodzaju "dary" składane w wielu przypadkach przez swoje przyszłe ofiary.
Nad kim więc się w tym miejscu litować?..kogo resocjalizować?...czy wreszcie komu pomagać?...

Jest takie powiedzenie:
"Psa,który choć raz uzryzł człowieka,należy krótko przywiązać przy budzie lub uśpić,gdyż w przeciwnym razie kwestią kiedy zrobi to ponownie - jest tylko kwestia czasu".

Co do ztrudniania więźniów...owszem zgadzam się!!!.Zatrudniać przy najcięższych robotach by czuli że żyją!!!.
RA piszesz

Skazując na śmierć zwykłego psychpatę nie jesteśmy w stanie zniżyć się do jego poziomu,tak jak powyższy nie jest w stanie wznieść się na nasz poziom.

z tego co mi sie wydaje psyhopata dziala poza sfera normalnego umyslu czyli do konca nie odpowiada za swoje czyny. czyli skazujac go na smierc znizamy sie jeszcze bardziej gdyz my palnujemy wtedy jego egzekucje. to ze ktos popelnia najokrutniejsze przestepstwo nie daje nam to zezwolenia na kolejne takie. jesli ktos ci ukradnie olowek i to daje Ci to mozliwosc ukradzenia komus innemu olowka?? nie!

cytat:

Wykonywanie kar śmierci w takich przypadkach trzeba trakotować jako tzw.oddzielanie chwastów od zboża.Inaczej życie spokojnych ludzi obróci się w piekło na ziemi i jaki wtedy ono będzie miało sens?.

a czy kara wiezienia bez mozliwosci skrocenia wyroku nie daje nam tego samego? znaczy sie nie oddziela chwastow od spoleczenstwa??
Witam!

Nie uważacie, że zadawanie śmierci, nawet najgorszemu zbrodniarzowi jest zniżaniem się do jego poziomu? Jestem osobiście całkowicie przeciwny karze śmierci, bo nie wydaje mi się, aby ktokolwiek dał człowiekowi prawo do odbierania życia drugiemu. Nie można tłumaczyć morderstwa w sposób "ale on mógł, to my mu pokażemy". Każdy człowiek ma szansę na poprawę, resocjalizację i nawrócenie. Czemu my mielibyśmy mu to odbierać? Wcale nie bronię morderców, czy też innych zwyrodnialców, ale człowiek jest człowiekiem. Coś jest albo dobre albo złe. Czarne - białe. Nie można dopuścić do relatywizmu.

Pozdrawiam!
Witam.

Nie tak nie uważam. Każdy nawet najbardziej zdegenerowany osobnik ma prawo obrony przed sądem.

W więzieniu też istnieje życie, też są mieszkańcy, ludzie. Tam też można robić wiele pożytecznych rzeczy, nawet bez opuszczania murów tegoż przybytku. Nie chcę się zagłębiać w partykularne przypadki, gdyż jak napisałem w poście wyżej istnieje albo dobro albo zło. A złem jest napewno zadawanie mordu. Nawet w szczytnych celach.
Witam.

Może robić to samo, ale nie musi. Karząc śmiercią odmawiasz człowiekowi prawa do poprawy. Twoje argumenty, oczywiście, są rzeczowe, ale różnimy się światopoglądem. Nie mogę zbić żadnego z Twych argumentów, gdyż masz inny punkt zaczepienia prawa, skądinąd w wielu punktach słuszny. Dlatego też spory co do kary śmierci będą trwały przez cały czas istnienia demokracji. Ja jestem całkowicie przeciwny, wierzę bowiem, że każdy człowiek jest dobry, niektórzy tylko od tego odchodzą, ale zawsze mogą wrócić na ścieżkę prawa, nawet przebywając w więzieniu.
Warunki w więzieniach i skutki resocjalizacji są już chyba materiałem na inny temat. :)
Cieszy mnie Czcigodni Panowie że pod moją nieobecność podjęliście tak rzeczową dyskusję w tym temacie.Jest to swoisty zbiór śwtatopoglądowy każdego z was - to cieszy najbardziej.
Jednakże (co logiczne) wykształciły nam się tutaj dwa obozy:
Pierwszy to obóz LukLoga i Piotra ,którzy bronią życia każdego bez względu na to kim jest.
Drugi to obóz Scypiona i mój,którzy mówimy - mordercy,zwyrodnialcy,patologiczni rzeźnicy itp.którzy w okrutny sposób odbierają życie innym sami winni być go pozbawiani.
Owa powyższa "teoria" musi siłą rzeczy prowadzić do kontrowersji a to ze względu na swoją drastyczność.Jednakże musimy pamiętać że "mottem przewodnim" życia niemal każdego zwyrodnialca jest przemoc i zadawanie cierpienia niewinnym czy bezbronnym i to w wielu przypadkach ze szczególnym upodobaniem.
Dlaczego więc mamy odpłacać im jakimś "zrozumieniem" czy litością?.Przecież tak naprawdę właśnie o to im chodzi!.
Nasz kraj zaczyna być swoistym "wzorcem" indolencji prawa i niekompetencji ludzi za owe prawo odpowiedzialnych,a to jest właśnie pole do popisu dla morderców którzy właśnie tu czują się bezpiecznie i bezkarnie.
Weźmy choćby niedawną sprawę seryjnego mordercy zwanego "Skorpionem",o którym mówiło się że:"Strzela do ludzi jak do kaczek".Ten zbir budził przerażenie nawet u sędziów i psychologów.Jego zachowanie na sali sądowej budziło wręcz wstręt,gdyż nigdy nie wykazał ani odrobiny skruchy czy żalu - przeciwnie!.
A co w zamian? - a no żyje sobie spokojnie gdzieś w jednym z więzień korzystając z ludzkich przywilejów i pewnie myśli tylko o jednym - uciec by znów zabić.
Tak więc chciałbym zapytać czy ów "Skorpion" jest w ogóle człowiekiem?

LukLog napisał/:


a czy kara wiezienia bez mozliwosci skrocenia wyroku nie daje nam tego samego? znaczy sie nie oddziela chwastow od spoleczenstwa??

Uważam że nie.Owa kara ogranicza jedynie możliwość bezkarności dowolnemu chwastowi i to bez gwarancji jego jakiejkolwiek poprawy.W " znakomitej" ilości przypadków jest przeważnie tak że ów chwast ucieka (choćby chwilowo) i morduje ponownie.
Ileż więc razy można go łapać,sądzić za to samo i wspaniałomyślnie pozwalać mu żyć na rachunek tych ,do których żywi on jedynie niewytłumaczlną nienawiść i pogardę?
z nauczania Kościoła:

Każdy człowiek ma bowiem prawo do koniecznej obrony własnej. Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Zdarza się, niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosił moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem."

"W tej perspektywie należy też rozpatrywać problem kary śmierci. Zarówno w Kościele, jak i w społeczności cywilnej coraz powszechniej zgłasza się postulat jak najbardziej ograniczonego jej stosowania albo wręcz całkowitego zniesienia. Problem należy umieścić w kontekście sprawiedliwości karnej, która winna coraz bardziej odpowiadać godności człowieka, a tym samym — w ostatecznej analizie — zamysłowi Boga względem człowieka i społeczeństwa. Istotnie, kara wymierzona przez społeczeństwo ma przede wszystkim na celu 'naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie'. Władza publiczna powinna przeciwdziałać naruszaniu praw osobowych i społecznych, wymierzając sprawcy odpowiednią do przestępstwa karę, jako warunek odzyskania prawa do korzystania z własnej wolności. W ten sposób władza osiąga także cel, jakim jest obrona ładu publicznego i bezpieczeństwa osób, a dla samego przestępcy kara stanowi bodziec i pomoc do poprawy oraz wynagrodzenia za winy.

Jest oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.
Edward pisze:/a


Każdy człowiek ma bowiem prawo do koniecznej obrony własnej. Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Zdarza się, niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosił moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem."

I zgodziłbym się z powyższym cytatem Szanowny Edwardzie bez jakichkolwiek zastrzeżeń,gdyby nie fakt że w naszym kraju pojęcie Obrona Konieczna jest niestety pojęciem względnym.
Mnogość przypadków wykazała że obrońcy życia stali się na salach sądowych ofiarami swoich prześladowców.Coraz częściej jesteśmy świadkami bezkarności zwyrodnialców co daje im możliwość pogardy zarówno do prawa jak i swoich ofiar.

Dlatego uważam że tylko surowe prawo i skuteczna eliminacja owych "chwastów" może porządnym i prawym ludziom przywrócić spokój i wiarę w człowieka.
Wszystkie te pozostałe resocjalizacje czy inne "formy" przywracania ich społeczeństwu to zwykła farsa którą wykorzystują jedynie przestępcy i tylko im one służą.

Więc może sprawdziłaby się tu stara prakyka - "oko za oko , ząb za ząb" (oczywiście tylko w odniesieniu do powyższych).Inaczej pozostaną nam jedynie w dalszym ciągu marsze milczenia i płomienne mowy nad grobami ofiar morderców.

Pozdrowienia.
ja przedstawiłem nauczanie, gdyż zarówno obrońcy kary śmierci, jak i jej przeciwnicy posługują się argumentami z Biblii czy Kościoła.
Biblia i Katechizm nie wykluczają kary śmierci.
Hebrajskie słowo użyte w 5 przykazaniu oznacza dosłownie "nie morduj", czyli nie zabijaj z pobudek osobistych, nie z zemsty. Owszem, kara śmierci powinna być stosowana, wg Kościoła, tylko tam, gdzie inne środki zostały wyczerpane.
A co do praktyki polskiej w zakresie obrony koniecznej, to całkowicie się z Tobą zgadzam. Niemniej jednak uważam, że surowość prawa to jedno, a drugą rzeczą jest nieuchronność kary...
Dzięki Edwardzie za ten post.
Od kiedy rozpoczęliśmy ten temat coraz częściej zastanawiam się nad swoimi poglądami w tej kwestii i mam wrażenie że stanąłem na rozdrożu własnych myśli.
Niedawno napisałem między innymi:
Wykształciły nam się tutaj dwa obozy:
Pierwszy to obóz LukLoga i Piotra ,którzy bronią życia każdego bez względu na to kim jest.
Drugi to obóz Scypiona i mój,którzy mówimy - mordercy,zwyrodnialcy,patologiczni rzeźnicy itp.którzy w okrutny sposób odbierają życie innym sami winni być go pozbawiani.

Problem w tym że moja praca polega na ratowaniu życia ludzkiego,a nie jego odbieraniu.Zastanawiam się więc - skąd ten dość mocny pogląd - życie za życie.
Może zbyt długo patrzę na cierpienia ofiar żwyrodnialców,a przy tym niewytłumaczalną niemoc i niewiarygodną indolencję organów prawnych.Do tego dochodzi jeszcze ta niezwykle żenująca bezradność Policji.
To wszystko sprawia że w człowieku wzbiera w takich sytuacjach nie tylko złość,ale wręcz nienawiść.
Kiedy patrzy się wówczas na takiego chwasta który skatował własne dziecko i jeszcze próbuje stawiać warunki,a przy tym straszy,przeklina i urąga - to wierz mi Drogi Edwardzie...nie chce się być dobrym człowiekiem,gdyż wtedy widać dokładnie jaką "wartość" ma owe dobro.Przypomina ono podartą szmatę do której można wytrzeć wszystko z człowiekiem włącznie.Cała ta nasza resocjalizacja,psychologia itp...wygląda jak wycięta z komiksu.
Kiedyś słuchałem pewnego prokuratora,który starał się udowodnić że bandyctwo nie popłaca.Pomyślałem wtedy:"Gdybyś wiedział błaźnie jak ty bredzisz?!"....i wyszedłem.
Co więc mamy z tym "bandyckim trądem" robić?.
Na skuteczną nowelizację prawa przyjdzie nam jeszcze długo czekać,a do tego czasu....
A jednak za komuny było inaczej.Chyba każdy zbir bał się więzienia bo tam zaczynało się dla niego prawdziwe piekło.Dziś więzienie to wczasy dla łajdaków i to na nasz koszt.
Gdzie tu sens?...gdzie uczciwość?...gdzie ludzki rozsądek?...

Salve!.
Witam!
Drogi RA skoro ratujesz zycie wiesz dobrze jak ono jest cenne nie tylko dla poszkodowanych ale np dla ich rodzin. I czy w takim razie bedac na wypadku inaczej bedziesz ratował tego z którego winy był wypadek? Choc faktem jest ze jesli jechalby pod wplywem lub brawurowo jest przestepca, potencjalnym morderca. Caly problem polega na tym że u nas zwyrodnialcy nie mają poczucia tego że spotka ich zasluzona kara. Nawet jak ktos opowiada że jechał po pijaku to w wiekszosc przypadkow uslyszysz zamiast potepienia takiego zachowania - ooo udało Ci się no to niezle. Ja licze ze po dojsciu do władzu Kaczyńskich dotrzymaja słowa i znowelizują kodeks karny. Ni moze byc tak ze ktos morduje i po 10 latach wychodzi za dobre sprawowanie. Jak moze ktos wyjsc za dobre sprawowanie?? co to wogole oznacza dobre sprawowanie?? za cos w koncu trafil za kratki, a to ze stosowal sie tam do panujacego tam regulaminu to poprostu jego obowiazek.
Poza tym RA piszesz ze za komuny bylo inaczej. Juz nie pamietam gdzie ale gdzies czytalem ze za komuny bylo tyle samo przestepstw tylko ze poprostu nic sie o tym nie mowilo...
Witam Prześwietnego LukLoga!.
Otóż ratowanie życie ludzkiego jest obowiązkiem każdego człowoieka bez względu na to kim jest ów człowiek potrzebujący pomocy!.
Przestępców jednak ratuje się głównie po to, ażeby oddać ich wymiarowi sprawiedliwości.W naszym kraju jednak tak nie jest.U nas ratuje się przestępców właściwie po to żeby mogli nadal mordować,a to: wychodząc na wolność za "dobre sprawowanie",lub po odsiedzeniu żałośnie niskiej kary,nie mówiąc już o tych dziwnych ucieczkach więźniów pod szczególnym nadzorem.

skoro ratujesz zycie wiesz dobrze jak ono jest cenne nie tylko dla poszkodowanych ale np dla ich rodzin.
Wiem - bo bywałem na na takich sprawach jako świadek i musiałem słuchać jak zakłamuje się prawdę na rzecz przestępcy kpiąc z życia i zdrowia ofiar owego łajdaka,który siedział sobie spokojnie uśmiechając się w stronę rodziny ofiary,jakby chciał powiedzieć:no i widzicie biedacy?...możecie mi naskakać...to prawo jest dla mnie...nie dla was!.
Nie muszę tu chyba tłymaczyć jak czuli się ci ludzie.Po sprawie mówili:w tym kraju niema żadnego prawa,tylko kpina i urągowisko!.


Poza tym RA piszesz ze za komuny bylo inaczej. Juz nie pamietam gdzie ale gdzies czytalem ze za komuny bylo tyle samo przestepstw tylko ze poprostu nic sie o tym nie mowilo...

Pewnie i tak było,gdyż komuna ukrywała wiele rzeczy przed opinią publiczną.
Zechciej jednak zwrócić uwagę na różnice pomiędzy więzieniem za komuny ,a tym obecnym.
W komunie więzien musiał pracować wykonując przeważnie najgorsze i najcieższe roboty,a jeszcze niejednokrotnie zbierał lanie choćby za to że tam trafił.Wówczas każdy niemal zbir był traktowany jako chwast społeczny,który czy mu się to podobało czy nie,musiał spłacić dług społeczeństwu.To wszystko odstraszało.Służby porządkowe miały w pewnym sensie powarzanie w społeczeństwie - bo kto nie bał się milicji?.
Sądy budziły respekt,a nie śmieszyły bandytów tak jak dziś itd...

A dziś bandzior idzie do więzienia odpocząć na koszt podatnika.
-żadnej pracy - jeśli nie raczy pracować.
-często pojedyńcza cela,komórka,telewizja satelitarna.
-przynajmniej raz w miesiącu kobieta do celi - dla równowagi emocjonalnej.
-koszt utrzymanie łajdaka przewyższający średni zarobek uczciwego człowieka.
-żadnych podatków,rachunków,zobowiązań itd...itp...
A jeszcze nierzadko zdarzają się bunty czy oscentacyjne głodówki...bo na przykład - kucharz schabowego przypalił.

A my?...no cóż pozwalamy okłamywać się przeróżnym "znawcom","expertom" i "fachowcom",którzy za pomocą kretyńskich wywodów wciskają nam badziewia pt:"niema znaczenia czy zabił raz czy sto razy - znaczenie ma jego resocjalizacja!".
Owa resocjalizacja to takie niekończące się uniwersalne słowo którym z regóły usprawiedliwia się każdy mord.
Czyli jest tak:
"Co?...znowu zabił?....no to trzeba resocjalizować!!! powtarzam Resocjalizowac!!!

Tak mi się jakoś wydaje,że mówiąc o porządku,moralności,człowieczeństwie,sami dajemy wszelakim chwastom społeczym pole do popisu budząc w nich pogardę do życia ludzkiego i tym samym do samych siebie.

Pozwolę sobie jeszcze zacytować jeden wątek z postu Szanownego Edwarda,gdyż logika w nim zawarta winna moim zdaniem posłużyć za kanwę przy kolejnej nowelizacji naszego prawa karnego.

Biblia i Katechizm nie wykluczają kary śmierci.
Hebrajskie słowo użyte w 5 przykazaniu oznacza dosłownie "nie morduj", czyli nie zabijaj z pobudek osobistych, nie z zemsty. Owszem, kara śmierci powinna być stosowana, wg Kościoła, tylko tam, gdzie inne środki zostały wyczerpane.
A co do praktyki polskiej w zakresie obrony koniecznej, to całkowicie się z Tobą zgadzam. Niemniej jednak uważam, że surowość prawa to jedno, a drugą rzeczą jest nieuchronność kary...

Pozdrawiam.
Witam!

Na początku chciałbym przeprosić jeśli poprzedniego posta wziałeś do siebie Drogi RA. Chodziło mi tylko o podanie przykładu:)

Ja liczę na to ze PiS jednak zmieni kodeks i zarówno nieuchronność kary jak i wysokości wyroków się zmienią. Choć tak naprawdę o wiele więcej zależy od ludzi którzy wydają wyroki niż od tych którzy piszą ustawy.

Zgadzam sie z Toba w kwestii tzw humanitarnego odbywania kary. Nie oszukujmy się ale jest im za dobrze. Niektórzy ludzie pracujący nie mieszkają w takich warunkach jak osadzeni. Nie chodzi mi żeby ich bic ale np dla tych którzy coś ukradli zarządzić jakies prace społeczne żeby wiedzieli ile trzeba robić by sobie kupić taką rzecz jaką ukradli.

Ja nie wiem czy słusznie ale nadal pozostanę przy twierdzeniu że kara śmierci nie jest potrzebna.
[quote="RA"]Pewnie i tak było,gdyż komuna ukrywała wiele rzeczy przed opinią publiczną''
To prawda.W czasach komuny podobnie jak i dzisiaj zdarzały się zbrodnie naprawde przerażające w swoim sadyżmie,aż czasami trudno uwierzyć czasami ,że owego bestialstwa dopuścił się człowiek.Może tylko drobnych przewinien było mnie...obecnie z przestępstwem spotykamy się na każdym kroku,i trzeba być świadomym pogłebiającego się problemu.Dopóki sytuacja w państwie będzie taka jaka jest dopóty bedziemy obawiać się o siebie ,rodzine i swój dobyte.Kara śmierci musi istnieć i będzie swoistym buforem regulującym liczbe przestępców,a przestrogą dla wszystkich chcących wejśc na złą droge.

Szacunek
Witam Szanownych rozmówców!.

To ja przepraszam Prześwietnego LukLoga za moje uniesienie.

Owo powyższe spowodowane jest tym że od dawna mam dość tych politycznych kpin rozprawiających o humanitaryźmie dla przestępców.
Czyżby sami poiltycy bali się że nimi zostaną?.
Zwróć uwagę na to że ilekroć "zaostrzają" kary prawne , tym większa wychodzi z tego farsa.
Jeszcze kilka poprawek do tych kretyńskich ustaw - a rodziny ofiar będą musiały przepraszać pospolitych mordrców za to choćby że się przeziębili maltretując swoje ofiary.

Czy PiS to zmieni?...życzę im tego mocno!...jednak jakoś nie mogę w to uwierzyć - tako też chciałbym się mylić.
Ma się wrażenie że wokół kary śmierci usadowiło się potężne lobby niemniejszych łobuzów którzy jeszcze długo będą wypatrzać każdą sensowną ustawę w tym temacie.

Jeżeli więc nie dorośliśmy jeszcze do poważnych decyzji,to ukrućmy chociaż te wczasy dla bydlaków za nasze własne pieniądze.

Co do postu andrzeja...tak przyjacielu...za komuny też się zdarzały okrutne mordy ,ale gdy taki delikwent trafiał do ówczesnego więzienia...to jedyną rzeczą o której marzył było choćby chwilowa litość i miłosierdzie...a tam z zasady tego nie było.
I choćby takie traktowanie jak wówczas przydałoby się dziś...tyle że od powyższego jesteśmy chyba dalej jak bliżej.

I tak na razie - zwyrodnialcy górą!!!...tylko jak długo jeszcze?...

Szacunek wszystkim.

Ma się wrażenie że wokół kary śmierci usadowiło się potężne lobby niemniejszych łobuzów którzy jeszcze długo będą wypatrzać każdą sensowną ustawę w tym temacie.

A tymi lobbystami są nie bójmy się tego powiedzieć wielce miłosierni napychający kieszenie pieniędzmi biednych staruszek „działacze” kościelni.

A tak na poważnie to jestem jak najbardziej za karą śmierci i przede wszystkim za równym traktowaniem przez sądy wszystkich ludzi jak również za nieuchronnością odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Nie tylko te wielkie zbrodnie ale również te mniejsze np. kradzież, wyłudzenie. Jak patrzę na małolaty z osiedla, które wywożą z PoloMarketu koszykami towar i się nie boją to sobie myślę gdzie oni będą za 5-10 lat i jakie przestępstwa będą popełniali.
[quote="RA"]za komuny też się zdarzały okrutne mordy ,ale gdy taki delikwent trafiał do ówczesnego więzienia...to jedyną rzeczą o której marzył było choćby chwilowa litość i miłosierdzie...a tam z zasady tego nie było.
I choćby takie traktowanie jak wówczas przydałoby się dziś...tyle że od powyższego jesteśmy chyba dalej jak bliżej.
W pełni popieram takie traktowanie.W chwili obecnej tylko drakońskie wyroki i specjalne trasaktowanie więżniów będzie przynosić jakiś efekt w obecnej polskiej,chorej rzeczywistości.Więzienie musi być miejcem ...do którego kryminalista nigdy nie będzie chciał wrócić.

koniu pisze/a:


Jak patrzę na małolaty z osiedla, które wywożą z PoloMarketu koszykami towar i się nie boją to sobie myślę gdzie oni będą za 5-10 lat i jakie przestępstwa będą popełniali.

No może już za 5 lat zaczną w tych koszykach wywozić naszych Policjantów z miejscowych komend.
Rzecz tkwi chyba w tym że... jak nasi przestępcy mają się bać wymiaru sprawiedliwości,skoro kpią sobie z organów porządkowych.
I nie jest to bynajmniej wina przestępców - nasza "władza" tak pozwoliła się upodlić że dziś w niejednym przypadku potencjalny obywatel musi bronić bezradnego Policjana...a przecież powinno być odwrotnie.
Właściwie co to jest owa resocjalizacja?...no chyba to samo co tzw. obrona konieczna...ani w jednym ,ani w drugim przypadku nikt nie wie o co naprawdę chodzi.

Za to mordercy wiedzą...mordują i mają wszystkich i wszystko gdzieś.
Kolega był na spotkaniu przedwyborczym niejkakiego A.Leppera...ten facet ma więcej ochroniarzy niż rozumu.
A dlaczego...?czyżby ten ustaworawca i zwolennik prawej Polski też bał się przestępców?.
Przecież oni ciągle twierdzą że dzięki nim Polska jest krajem bezpiecznym.
Ra mówisz: mam dość tych politycznych kpin rozprawiających o humanitaryźmie dla przestępców.

Tu się z Tobą zgadzam ta cała dyskusja to farsa. Tylko co tacy politycy którzy zabierają np pieniądze na Służbę Zdrowia a żyją sobie jak w raju mogą wiedzieć o humanitaryzmie. Politykę łupienia narodu polskiego przez ostatnie parę lat można nazwać zbrodnią. Fakt może ludzie nie umierają z głodu - o zgrozo- ale ilu rodaków żyje w skrajnym ubóstwie w czasie gdy taki Pęczak chce np mercedesa z orginalnie przyciemnionymi szybami a Rywin kręci wałek na kasę której nigdy na oczy nawet nie zobaczę. Ja bardzo wierzę że PiS zmieni prawo na lepsze. Dlateg na nich głosowałem. Nie chodzi mi o to żeby wieszać morderców na słupach. Chodzi mi o to żeby siedząc w więzieniu wiedzieli że odbywają karę a nie że są na wczasach.
Krótko i na temat kara śmierci dla pedofili(poprzedzona torturami)

Zaznaczam, że poważnie mówie.
Na pewno nie może być tak, że koleś posiedzi za zabójstwo 15 lat, potem wyjdzie i znowu zaczyna robić to samo. Mordercy siedzą w więzieniach na koszt społeczeństwa :x , które nie rzadko nie ma co do gara włożyć, a jeszcze muszą łożyć na kryminalistów (dodam, że średnia stawka żywnościowa w więzieniach wynosi dziennie 4zł, a w domach dziecka 2,50zł). Tak więc coś trzeba z tym zrobić. Nie wiem, czy poprzeć karę śmierci, zabijanie w majestacie prawa bardzo mi tu nie pasuje. Nie wiem, obozy koncentracyjne :mrgreen: ?

Nie wiem, obozy koncentracyjne ?

Zgadzam się,że powinny zostać takowe stworzone.Może nawet niewiele odbiegające jeżeli chodzi o warunki egzystencji od tych katowni znanych z historii.
W czasach komuny więźniowie byli wykorzystywani do prac na rzecz społeczeństwa.
W ten sposób poniekąd zwracali dług uczciwym ludziom w stosunku do których zawinili.
W większości wykonywali najgorsze prace np. czyszczenie osadników z szambem.
Ponadto: budowali drogi , pracowali przy torach i nasypach kolejowych ,sprzątali ulice...itp.
Słowem - był z nich jakiś pożytek.
Nic więc dziwnego że niejednemu przestępcy na widok więzienia cierpła skóra na ......bo klawisze też się nie patyczkowali.

Dziś musimy utrzymywać te łajzy za własne pieniądze z których na rzecz tych chwastów bezprawnie nas się ograbia.

A dla nich ? - ciepłe cele ( nierzadko pojedyńcze) , telewizja satelitarna , przepustki , na których bywa że ponownie mordują (ku ogólnemu "zdziwieniu" więziennych psychologów) , wyśmienite jedzonko w czasie gdy uczciwi ludzie przymierają głodem...itd...itp...

A pędzić to "bractwo kurkowe" do roboty - i jeszcze biczem po łbach !.

Salve Wszystkim !.
Powwolę sobie zabrać głos w dyskusji:)

Sznur z tymi obozami koncentracyjnymi to nie możemy przesadzać! Kiedyś czytałem jakąś książkę poświęconą zachowaniom człowieka. Tam było napisane że każdy ma w sobie nutkę sadysty. Nie wiem czy zauważyliście ale to samo zaczyna się dziać w tym temacie. Jeden chce obozów ktoś jescze śmierci i tortur dla pedofilów. Czy to aby nie próba dojścia do tego aby kazdy "legalnie" mógł sie w jakiś sposób nasycić okrucieństwem?

Zgadzam się i podpisuje dwoma rękami pod tym co napisał RA. Więzniowie powinni pracować. Samo to że społeczeństwo łoży na ich utrzymanie pieniądze powinno być przesłanką do tego aby je w jakiś sposób ktoś taki musiał oddać.
Nie no może przesadziłem, ale jakie mamy wyjście? Surowiej od więzienia i humanitarniej od krzesła? Więźniowie powinni odpracowywać swoje grzechy w więzieniu (popieram RA), a nie tylko tam siedzieć. Ba, mają w więzieniach nawet lepiej niż w życiu (wielu bezdomnych popełnia drobne przestępstwa, aby zimę spędzić w celi). Nie wiem czy wiecie, ale w Peerelu więźniowie pozbawieni byli prawa wyborczego. Dobrze by było to przywrócić (coś o tym mówił Kaczyński, którego osobiście średnio lubię, ale tu trzeba przyznać mu rację).

PS: Jeżeli będzie tak jak teraz, to dojdziemy do Norwegii, gdzie więzienia to sanatoria, a maksymalna kara to 20 lat...

Pozdrawiam.
Cieszę się Szanowni Panowie że zgadzamy się w kwestii zasad wymierzania kary za szczególne przestępstwa w naszym kraju.
To co Polska "funduje" naszym przestępcom na koszt podatnika , to nic innego jak wczasy na zamówienie.
Jak wiemy owych "zamówień" jest od pewnego czasu tyle że nie mamy już gdzie zakwaterowywać tych "wczasowiczów".
Tu potwierdza się w pełni opinia Sznura że nasi przestępcy wprost palą się do więzień - to swoisty skandal !.
Zresztą zobaczcie Panowie - jaki wpływ ma polski podatnik na płacone przez niego podatki.

Ja w tym temacie byłem i jestem od samego początku zwolennikem kary śmierci.
Jednak zawsze też ważnym było dla mnie to , kto miałby podlegać owej karze śmierci.
Jak wiemy zamordowanie człowieka nie musi od razu prowadzić na szubienicę.
Niezwykle ważnymi są okoliczności popełnienia przestępstwa.
Jeśli ktoś zabił w obronie koniecznej , to jaki z niego przestępca ?.
Problem w tym że w naszym kraju nawet Prokurator Generalny nie potrafi nawet w przybliżeniu zdefiniować prawnego pojęcia Obrona Konieczna , a to już jest prawdziwa kpina z której najbardziej kpią sobie zwyrodnialcy.

Właśnie z powodu powyższej kpiny serwowanej społeczeństwu w "majestacie prawa" dochodzi w naszych sądach niejednokrotnie do farsy , gdzie przestępca staje się ofiarą - a to jest już prawdziwe bagno !.
Tak więc trzeba na początek oddzielić ludzi którym z przycznyn od nich niezależnych powinęła się noga , od pospolitych chwastów żerujących na krzywdzie ludzkiej.

Tych ostatnich karać bez litości gdzyż w przypadku powyższych , litość - to zbrodnia !.

Wreszcie sprawa recydywy - tu tylko więzienia o zaostrzonym rygorze , cięzka praca , pręgierz i bicz...tego nie wolno im żałować !.

Wierzcie mi Panowie , już po paru miesiącach takowej "rzymskiej dyscypliny" mielibyśmy wzorcowy porządek w kraju , a niejeden chwast zanim trafiłby do więzienia , zabiłby się ze strachu własnymi pięściami..i o to chodzi !

Pozdrawiam.
Kara śmierci co by o niej nie mówić na pewno odstraszyłaby wielu morderców. Choćby dlatego, że zastanowiłby się, czy dla kilkuset złotych z rent i emerytur jakie zyskałby mordując listonosza (tak dla przykładu, choć zdarzały się już morderstwa listonoszy) warto trafić na .... (w miejsce kropek dowolne narzędzie wykonania egzekucji), a nie do ciepłego więzienia. No niestety, ale taka jest prawda.

PS: Był kiedyś w Wyborczej taki artykuł o luksusowym więzieniu w jakiejś wiosce koło Łomży. Jeden z więźniów skarżył się, że za często mają schabowe, podczas gdy mieszkańcy leżących kilkadziesiąt metrów dalej domostw nie mieli co do garnka włożyć. Jak powiedział jeden z mieszkańców - jakbym nie miał rodziny to też bym tam poszedł. I co to za kara? Odnoszę wrażenie, że pójście do więzienia w naszym kochanym kraju staje się nobilitacją!
Także się wypowiem w tym temacie. Nie jest on dla mnie straszny, ale na pewno trudny. Moim zdaniem kara śmierci, choć niemożliwa do wprowadzenia, jest konieczna. Nie istnieje coś takiego jak resocjalizacja. Co już zostało tu powiedziane. Niedawno w moim mieście, zabito studenta, tasakiem w klatkę piersiową, na imprezie w klubie studenckim koło akademików. Tylko za to, że otarł się o dziewczyne jednego z późniejszych agresorów. Dla mnie nie ma znaczenia czy on ma 15 czy 30 lat. Jeżeli zabija tasakiem, z tak błachego powodu, czy jest pijany czy nie, nie ma znaczenia, szkodliwe i niebezpieczne jednostki trzeba wyeliminować. Jeżeli nie dajemy rady zapobiegać zbrodnią, trzeba stworzyć taki system, który nie pozwoli aby te zbrodnie się powtórzyły. Jeżeli nie kara śmierci to bezwzględne dożywocie. Jak słysze, że więżniowie skarżą się na warunki w więzieniach, z nerwów mnie roznosi, mówiąc kolokwialnie. Do tego uważam, że nie kara siedzenia w celi przez całe życie. Tylko łopata i najgorsze z robót. Niech więzniowie utrzymują więzienia, a nie podatnicy. To samo tyczy się pedofilów, gwłacicieli i innych zwyrodnialców. To nie mają być wczasy na ograniczonej powierzchni, tylko ciężka robota do końca ich dni, niech chociaż w taki sposób zapłacą za popełnione zbrodnie. Oczywiście to tyczy się najcięższych ze zbrodni. Ale i tak kodeks karny trzeba zmienić i kary definitywnie podnieść.
Jeszcze jak słysze, o tym że ktoś jest niepoczytalny... albo za dobre sprawowanie wychodzi kilka lat wcześniej, bo przecież on jest młody, nie można przekreślać człowieka który ma szanse żyć godnie... Dramat !
Szkoda, że Europa w tej kwestii coraz bardziej się liberalizuje, może jednak zejdzie z tej drogi, zero litości dla przestępców !

Aha i jeszcze jeden materialny powód, utrzymanie najgorszych przestępców kosztuje nas najwięcej, bo oni muszą mieć osobne cele, szczególny nadzór i inne zabezpieczenia, to jest niedopuszczalne !
Zgadzam się z Tobą Szanowny Lannesie w całej rozciągłości !.

Mnie interesuje jeszcze kwestia którą nazywam , kpiną wobec woli narodu polskiego.

Otóż jak wiemy , sondaże dotyczące wprowadzenia w Polsce kary śmierci wykazują że zdecydowana większość naszego społeczeństwa jest za jej wprowadzeniem ,a dokładniej - przywróceniem.
Niestety temat ten zalega od wielu lat w dokumentacjach sejmowych i pomimo wielu obietnic naszych polityków nigdy dotąd nie wpłynął do laski marszałkowskiej.

Zastanawiało mnie niejednokrotnie - co jest tego przyczyną ?.

Otóż odpowiedź jest żenująco prosta.
Za ową opieszałość w uchwalaniu naszego prawa nie są bezpośrednio odpowiedzialni politycy - ci ostatni często nie wiedzą co właściwie przegłosowali lub odrzucili.
Główną winę za ten stan rzeczy ponoszą przedewszystkim : tzw."doradcy polityczni" , uwikłani niejednokrotnie w różne brudne układy o charakterze mafijnym oraz osoby odpowiedzialne za stosowanie naszego kodeksu karnego , tzn. sędziowie , prokuratorzy , organa ścigania...Panie zmiłuj się nad ich miernotą !.

Z pewnością zauważyliście nieraz że przestępcy nawet za mordy ze szczgólnym okrucieństwem dostają wręcz śmieszne wyroki.
To są policzki wymierzone bezpośrednio w nas !.

W jednym z programów pyblicystycznych widziałem i słyszałem jedną taką panią będącą psychologiem więziennym i zarazem doradcą (bodaj prezydenta RP) w dziedzinie tzw."resocjalizaciji".

Odpowiadając , (a właściwie bredząc) na zadawane jej pytania , powiedziała niędzy innymi coś takiego :

"Jeżeli widzimy grupę zachowujących się agresywnie młodych ludzi z np. kijani bejzbolowymi , która idzie w naszm kierunku , to należy przedewszystkim nawiązać z nimi kontakt zarówno wzrokowy jak i psychologiczny.
Powinniśmy ponadto podjąć za wszelką cenę próbę nawiązania z nimi dialogu mającą na celu uśwadomienie im że ich zamiary są złe i niezgodne z prawem.
W żadnym wypadku nie wolno uciekać gdyż mogłoby to ich sprowokować".

Sanowni Panowie - sam sobie się dziwię że coś takiego mogłem napisać.
Właśnie czuję jak ludzka głupota po mnie ocieka.
Jednak są to żałosne fakty i tym samym żałosna polska rzeczywistość.

Jeszcze za Szanownym Lannesem/a:


Jeszcze jak słysze, o tym że ktoś jest niepoczytalny... albo za dobre sprawowanie wychodzi kilka lat wcześniej, bo przecież on jest młody, nie można przekreślać człowieka który ma szanse żyć godnie...

To się dość często nazywa pomroczność jasna.
Kiedyś o ową przypadłość zapytałem znajomego psychiatrę - popatrzył tak jakoś dziwnie na mnie - poczym odrzekł: musimy koniecznie kiedyś porozmawiać.

Salve !.
Znam taki przypadek, gdy facet który wyjeżdżał z bocznej uliczki stówą (!) i zabił chłopaka zamiast iść do aresztu został tylko przesłuchany, potem wypuszczony bo...prowadzi działalność gospodarczą...

Niestety, nie możemy wprowadzić kary śmierci choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli. Bowiem zabrania tego UE.

Tak więc możemy sobie gadać, a panowie politycy mają swój elektorat głęboko gdzieś.
Tak w ogóle, to Polska jest dziwnym krajem. Kilkaset tysięcy (czyżby więcej?) ludzi żyje w kompletnej nędzy, a państwo funduje kryminalistom luksusowe więzienia (?). Coś tu jest nie tak jak powinno być.
Co do wprowadzenia kary śmierci to niestety jesteśy zobowiązani umowami międzynarodowymi. To było świetnie widać po ostatnich wyborach parlamentarnych, w których zwyciężył PiS. Prasa zachodnia przedstawiła PiS jako partie homofobów, antyhomoseksualistów i ludzi których manią jest wprowadznie kary śmierci. Ale w taki sposób zostali przedstawieni, jakby posługiwanie się karą śmierci miałoby mieć styl najgorszych państw totalitarnych. JEszcze jedno, właśnie ta partia zgłosiła w sejmie porzedniej kadencji projekt wprowadzenia kary śmierci, ale został odrzucony znaczącą większością. Kolejnym politykiem który jasno dąży do wprowadzenia kary śmiercy jest Janusz Korwin Mikke, ale on nie osiąga praktycznie żadnego poparcia. To nie chodzi o preferencje polityczne, chodzi mi o pokazanie, jak problem kary śmierci jest postrzegany przez klase polityczną. Albo jej zwolennikami są radykałowie jak JKM, albo jeżeli taki projekt się pojawia zostaje zdecydowanie odrzucony przez większość. Musimy jasno stwierdzić, że wprowadznie kary śmierci jest niemożliwe. Do tego dochodzi silna pozycja kościoła, który także jest przeciwny. No i te wyżej wymienione umowy międzynarodowe. Miejmy nadzieje, że Europa zejdzie z tej drogi.
Ech, wy naiwni !
Europa nie zejdzie z tej drogi, przeciwnie, wprowadzi dalszą liberalizację kar. Właśnie w tym kierunku wszystko zmierza od setek (tysięcy ?) lat. Jak karano w starożytności, jak w średniowieczu ? Same opisy budzą strach. Potem systematycznie łagodzono wszelkie kary, zaniechano stopniowo tortur, potem kar fizycznych i doszliśmy do tego co jest. U nas na razie luksusowych więzień jest mało. Jeśli mają w nich siedzieć młodociani i ci z pierwszym wyrokiem, dla których istnieje cień szansy na resocjalizację, to jeszcze nie tak źle. Ale niedługo z naszych podatków będziemy opłacać wygodne cele o normatywnej (unijnej) powierzchni na 1 więźnia. I temu nikt nie może zapobiec.

Tylko jeszcze jedno:

Nie zabiorą pracy, bo będą wykonywać to czego inni nie robią. Najcięższe, najtrudniejsze i najmniej przyjemne roboty i do tego za darmo. Co do tego, że kara śmierci nie odstrasza. Mnie to nie interesuje, to nie znaczy, że ten człowiek jest zwolniony z poniesienia kary. Skoro nie odstrasza, to zróbmy tak aby się nie powtórzyła. I czy on ma 14 czy 28 lat nieważne, jak się słyszy o róźnych zbrodniach to ciarki przechodzą po ciele. Nie wierze, aby ktoś po 25 latach (co teraz jest praktycznie najwyższym wymiarem kary) wyszedł i nagle pomyślał, że źle zrobił i trzeba teraz pracować społecznie. Niezapomniajmy, że taki człowiek jest wyklęty przez społeczeństwo, nie ma gdzie wrócić, do pracy też go nie przyjmą, wiec siłą rzeczy zacznie kombinować jak tu funkcjonować i wróci do starych przyzwyczajen.

Aha i tutaj link odnośnie sprawy o której pisałem niedawno. Złapano morderców i o to ich zarzuty...
http://miasta.gazeta.pl/k...005-10-22-04-05

Ech, wy naiwni !
To nieprawda. Kara śmierci nie odstrasza. Dowodzą tego i badania, i przykłady. Kiedy w Polsce zniesiono karę śmierci, wcale nie wzrosła liczba najcięższych zbrodni. Tak samo np. w USA - w jednych stanach kara śmierci jest, w innych jej nie ma, a przestępczość jest podobna. A w średniowieczu, kiedy istniały naprawdę potworne sposoby wymierzania tej kary, i to publicznego, przestępcy byli, chociaż musieli widzieć, co się dzieje z im podobnymi.
Kara śmierci nie odstrasza, bo przestępca nie myśli, że będzie złapany. Zawsze uważa, że jemu się uda. Nie wiem, czy choć jeden bandyta pomyśli, żeby np. zmienić "zawód" tylko dlatego, że właśnie wprowadzono karę śmierci.

Tak czy inaczej potencjalny kiler dobrze się zastanowi zanim zabije. Na pewno dobrze przekalkuluje czy opłaca mu się iść pod topór (no może nie dosłownie :mrgreen: ) czy siedzieć cicho.
alicjo_z_krainy - my nie jesteśmy naiwni - my po prostu jako społeczeństwo nie mamy właściwie nic do powiedzenia w naszym kraju!.
Niemal wszędzie decyduje za nas wszechobecna polityka.
Mówiliśmy już o tym że przeprowadzone sondaże pt:
"Czy jesteś za przywróceniem kary śmierci w Polsce ?"zdecydowanie potwierdziły , iż społeczeństwo ploskie jest ZA !....i co nam z tego przyszło , a no nic.
Nadal przestępcy , zwyrodnialcy i "chwasty" mordują bezkarnie.
Nawet nie pomogły owe żałosne "czarne marsze" , bo jak się szybko okazało , prowokowały one jedynie rozpasanych morderców.

Problem jest w tym że Polacy ponownie nie mogą sami stanowić o sobie.
Znów jemy z ręki innym.
Tym razem są to "panowie" z zachodniej Europy.
Jeśli się nie obudzimy , to Polska może stać się niebawem drugą Nową Południową Walią gdzie deportowano przestępców z innych państw ówczesnej Europy - np. z Anglii.
A czemu nie ?...próbuje nas się zarzucać różnymi niebezpiecznymi odpadami niemal z całej Europy , dlaczego więc nie podesłać nam europejskich bandziorów?.
Przecież w naszych więzieniach jest lepiej jak na wolności !.

Do czego doszło ?...a no...najedzony bandzor i głodny podatnik który go musi utrzymywać.
To nie jest nasza naiwność - to kpina naszych "możnych" w stosunku do swojego społeczeństwa !.

Salve !.


Jeśli się nie obudzimy , to Polska może stać się niebawem drugą Nową Południową Walią gdzie deportowano przestępców z innych państw ówczesnej Europy - np. z Anglii.
A czemu nie ?...próbuje nas się zarzucać różnymi niebezpiecznymi odpadami niemal z całej Europy , dlaczego więc nie podesłać nam europejskich bandziorów?.

Właśnie. Słyszałem w Trójce, że niemieccy osadzeni w poprawczakach mieli być wysyłani do polskich gospodarstw rolnych w celu resocjalizacji (!). Padło jedno miejsce - okolice Tucholi. Na gospodarzy, którzy byliby chętni na przyjęcie niesfornych Niemiaszków, czekałaby bonifikata finansowa.

Jest to jeden z głupszych pomysłów o jakich słyszałem. Nie dość, że mieszkaliby z nami nieletni przestępcy, to kto wie czy nie wyhodowalibyśmy sobie V Kolumny...

W czasach komuny więźniowie byli wykorzystywani do prac na rzecz społeczeństwa.
W ten sposób poniekąd zwracali dług uczciwym ludziom w stosunku do których zawinili.
W większości wykonywali najgorsze prace np. czyszczenie osadników z szambem.
Ponadto: budowali drogi , pracowali przy torach i nasypach kolejowych ,sprzątali ulice...itp.
Słowem - był z nich jakiś pożytek.
Nic więc dziwnego że niejednemu przestępcy na widok więzienia cierpła skóra na ......bo klawisze też się nie patyczkowali.

Dziś musimy utrzymywać te łajzy za własne pieniądze z których na rzecz tych chwastów bezprawnie nas się ograbia.

A dla nich ? - ciepłe cele ( nierzadko pojedyńcze) , telewizja satelitarna , przepustki , na których bywa że ponownie mordują (ku ogólnemu "zdziwieniu" więziennych psychologów) , wyśmienite jedzonko w czasie gdy uczciwi ludzie przymierają głodem...itd...itp...

A pędzić to "bractwo kurkowe" do roboty - i jeszcze biczem po łbach !.

Salve Wszystkim !.


Jakbym czytał własny post! w 100% się z Tobą zgadzam, Ra!
Hołota do roboty i już! Tyle jest do zrobienia w kraju, a te mendy siedzą na koszt państwa i śmieją się wszyskim w twarz! Dosyć tego!
Pełna zgoda ! Do kamieniołów a nie na wciepłe wyrko w celi. Wynagrodzenie za pracę powinno byc przelewane na konto rodziny której osoba została zamordowana przez przestępcę.
Osobiście jestem przeciwnikiem kary śmierci. Wiele osób twierdzi, że ta, wydawałoby się, najsurowsza z kar działa odstraszająco na wszelkich przestępców, a jej wprowadzenie może obniżyć poziom przestępczości. Moim zdaniem nic bardziej błędnego (pokazały to doświadczenia w niektórych krajach). Jestem jednak zdania, że za najbardziej okrutne przestępstwa (seryjne morderstwa lub zamachy w których ginie większa ilość osób, czy zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem itp.) powinna być wymierzana kara śmierci. W pozostałych przypadkach opowiadam się za karą dożywotniego więzienia bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie (jest to na pewno droższe dla państwa rozwiązanie, jednak moim zdaniem dożywotnie więzienie to kara bardziej "uciążliwa" niż wyrok śmierci. Uważam, iż każdy, nawet morderca posiada prawo do życia. Gdyby celem sądów było jedynie "rewanżowanie" się na przestępcach za popełnione czyny, to prawdopodobnie wprowadzono by coś w rodzaju prawa talionu. Należy jednak pamiętać, iż wiele osób, które popadły w konflikt z prawem (nawet mordercy, czy sprawcy innych ciężkich przestępstw) po tzw. resocjalizacji są często wzorowymi (wcale tu nie przesadzam) członkami społeczeństwa.
Jeśli chodzi o warunki w polskich więzieniach (bądź co bądź przeludnionych) zgadzam się w pewnym stopniu z przedmówcami. Więzienne przywileje powinny zostać ograniczone do minimum (pożywienie, prycz, spacer, jakaś gazetka i to wszystko). Pozwoliłoby to uniknąć sytuacji, w której wiele osób dopuszcza się drobnych przestępstw tylko po to, aby trafić do ciepłej celi i otrzymywać darmowe pożywienie.
Na koniec chciałbym zaznaczyć w czym tak naprawdę tkwi problem. Tutaj nie chodzi o system kar jaki został zawarty w kodeksach. Problemem jest skuteczność organów sądowych. Przestępcy swobodnie łamią prawo nie z powodu niskich kar, lecz dlatego, iż bardzo często nie trafiają za kratki lub ich sprawy ciagną się latami. Myślę, że gdyby wyroki wykonywano w trybie natychmiastowym poziom przestępczości zacząłby się stopniowo obniżać.

W pozostałych przypadkach opowiadam się za karą dożywotniego więzienia bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie (jest to na pewno droższe dla państwa rozwiązanie, jednak moim zdaniem dożywotnie więzienie to kara bardziej "uciążliwa" niż wyrok śmierci.
Zwłaszcza jeśli powiązać je z przymusową pracą! Wtedy więzień nie miałby wczasów na koszt podatnika, a dodatkowo - zarobiłby na swoje utrzymanie i jeszcze w jakimś stopniu - jak napisał Marcyś - pzowoliło by to zadośćuczynić ofierze lub jej rodzinie. Mozna by takie dożywocie rozumieć jako KS na raty, bowiem kto na dłuższą metę wytrzymałby te kamieniołomy, budowę autostrad czy co tam jeszcze można by więźniom wymyslić...
W różnych stanach USA nie preferuje się dożywocia, nie jest to potrzebne, po prostu sąd skazuje danego delikwenta na 300 lat a wtedy żadne warunkowe zwolnienia nie wchodzą w rachubę.

po prostu sąd skazuje danego delikwenta na 300 lat a wtedy żadne warunkowe zwolnienia nie wchodzą w rachubę.

Jest to bardzo ciekawe i w wielu przypadkach słuszne rozwiązanie. W amerykańskim systemie sądowym sumuje się wyroki, jeśli osoba popełniła kilka poważnych przestępstw i stąd kary w stylu 125, 180 czy nawet więcej lat więzienia. W Polsce przestępca po prostu odsiaduje karę za najpoważniejsze z popełnionych przestępstw.

Oczywiście, nie należy tych kamieniołomów traktować zbyt dosłownie :) Chodziło mi o synonim ciężkiej pracy. Zapewne znalazły by się dziedziny, w których praca więźniów byłaby pożyteczniejsza niż akurat łupanie kamienia (choć tego też nie wykluczam).
Jestem całkowicie przeciwna karze śmierci. Jestem katoliczką i już sama moja religia wyklucza stosowanie tej kary,a pozatym uważam, że niewarto plamić sobie rąk zabijaniem człowieka dla którego najgorszym cirpieniem będzie dożywotnie więzienie. Wogóle sądze, że sysytem więziennictwa powienien sie zmienić. W Polsce na tą chwile odsiatka w więzieniu wcale nie jest zła- więźniowie maja dvd, siłownię,tv itp. to jest moim zdaniem chore że większość osób w więzieniu ma lepsze warunki do życia niż u siebie w domu...

niewarto plamić sobie rąk zabijaniem człowieka dla którego najgorszym cirpieniem będzie dożywotnie więzienie

Pomijając fakt, że większość więźniów wychodzi "za dobre sprawowanie"... Moim zdaniem, najskuteczniejszy był kodeks Hammurabiego - przynajmniej każdy się zastanowił zanim coś komuś zrobił (o matko - jak to brzmi :P)
Jestem za karą śmierci w przypadkach najgroźniejszych przestępstw takich jak morderstwa ze szczególnym okrucieństwem czy zamachy.

W innych przypadkach dożywotnie więzienie bez możliwości wcześniejszego wyjścia za dobre zachowanie.I oczywiście ciężka przymusowa praca. Zgadzam sie z wcześniejszymi wypowiedziami, że to skandal, by obecne warunki odsiadki były wczasami na koszt podatnika. Dlaczego mamy utrzymywac zwyrodnialcow, skoro taki osobnik jest w pełni zdrowy i może sam zapracować na swoje utrzymanie a do tego jeszcze swoją pracą rekompensować, choćby częściowo krzywdy wyrządzone ofierze.
Przez długi czas byłam za kara smierci, jednak teraz stwierdziłam, że zamiast takiej kary, lepsze by było więzienie o zaostrzonym rygorze (bo połowa skazanych by straciła życie, no a wtedy bym miała problem z moją przyszłą pracą :) ) Tylko, że potrzebe są jakies zmniany, bo niektórzy to chętnie wracają do więzienia, bo sa tam lepsze warunki niż "na wolności"...
Mam korespondencyjnego znajomego który siedzi w więzieniu za pobicie policjanta. On sam mówi, że niektórzy więźniowie wręcz chcą skończyć życie bo są okropnie dręczeni przez kolegów. Chodzi o tych więźniów, którzy odsiadują wyrok za gwałty albo pedofilstwo- mają oni bardzo ciężki żywot i są nienawidzeni za to co zrobili. Dla nich kara śmierci byłaby wybawieniem bo wielokrotnie nie są w stanie popełnić samobójstwa.
Ja kompletnie nie jestem za karą śmierci. To dla sprawcy nie jest żadna nauczka. No bo skoro go stracimy, nic do niego nie dotrze, nie zrozumie błędu itd itd. Więzienie to dobre rozwiązanie. Tylko że takie, w którym są w miarę rygorystyczne warunki i w którym więźniowie odbywają prace społeczne. Wtedy mają oni nauczkę za to, co zrobili-niektórzy dłuższą, inni krótszą. Człowiekowi zostało dane życie, by je szanował i nieważne co ktoś zrobi innej osobie-kara śmierci to zbyt wiele. Poza tym, zdarzają się przecież pomyłki. I co wtedy? Nie ma funkcji 'cofnij'.
No dobrze...ale co zrobić z takimi którzy mają wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za wielokrotne zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, uciekają z więzienia i znów, po raz kolejny zabijają...? nie można im przecież wymierzyć kary wyższej niż dożywocie jeśli nie ma kary śmierci...z wielu przytoczonych już w tym temacie powodów jestem za karą śmierci, ale tylko w wyjątkowych przypadkach tzn. szczególnie okrutnych zbrodni przy jednoczesnym bardzo dokładnym zbadaniu sprawy i całkowitej pewności, że sprawca jest winny zarzucanych mu czynow...

zechciejcie ustosunkować do powyższej kary w naszym kraju.
Powinna być wprowadzona? czy nie?

Zawsze byłam gorącą zwolenniczką kary śmierci, gdyż dlaczego np. jakiś zwyrodnialec ma żyć sobie w wiezieniu do końca życia, lub wyjść po jakimś czasie za "dobre sprawowanie", a zabił człowieka. Dla mnie fakt, czy zabił on 1 czy 20 nie zmienia postaci rzeczy, liczy się życie ludzkie i jeżeli on je odebrał komuś innemu powinien być potraktowany w taki sam sposób. Rozumiem, że powinno być się tak wspaniałomyślnym i dać mu drugą szanse, że nie powinno się postępować takimi samymi metodami, ale takie rozważania są czysto teoretyczne, gdy nie dotknie nas to osobiście.
Uważam, że taka kara w Polsce winna być wprowadzona, ale że należymy do Unii to nigdy się to nie uda, a szkoda, bo dla mnie nie ma litości dla kogoś kto zabił innego.. może jest to barbarzyńskie, lecz tak uważam.
Myślę, że o takich sprawach jest nam łatwo mówic, w przypadku gdy nie dotyczą one nas samych... Wyobraźmy sobie, że ktoś z nas lub naszych bliskich popełnił kiedyś błąd, w konsekwencji którego zostaje skazany na śmierc... Chyba w takim wypadku nikt z nas, nie powiedziałby, że popiera takie rozwiązanie. Myślę, że wszyscy myślimy w taki, a nie inny sposób, bo jesteśmy pewni, że nas taka rzecz nie spotka. Ale jeżeli już mam powiedziec jakie jest moje stanowisko na ten temat, to musze powiedziec, że jestem przeciwna temu. To, żę ktoś kogoś zabił, nie znaczy, że mają i jego zabic. Już dawno nie funkcjonuje zasada oko za oko, ząb za ząb! Poza tym, myślę, żę większą karą jest siedzenie w zakładzie karnym do konca życia, chociaż to zalezy od osoby. Gdybym ja była taką przestępczynia, napewno wolałabym umrzec niż do końca życia gnic w więzieniu.

Wyobraźmy sobie, że ktoś z nas lub naszych bliskich popełnił kiedyś błąd, w konsekwencji którego zostaje skazany na śmierc...

Na karę śmierci nie skazuje się za "błąd". W zależności od kraju, nawet nie za każde morderstwo... Natomiast dożywotnia kara więzienia to też nie jest rowiązanie. Moze tak jak dawniej - praca w kamieniołomach?
Kara śmierci oczywiście powinna być przywrócona. Jest to jedyna i najbardziej humanitarna kara dla morderców. Wartałoby także wprowadzić sumowanie się kar. Dlaczego ktoś kto popełni 3 przestępstwa ma zostać ukarany tak na prawdę za jedno?
Kara śmierci powinna powrócić i obowiązywać w Polsce. Nie może być tak żeby napastnik który wkroczy nam do domu miał nad nami przewagę w postaci tego że bezkarnie praktycznie może nas zabić. Taki „człowiek” powinien czuć nad sobą przysłowiowy topór czy gilotynę ażeby miał świadomość ze za zabójstwo spotka go najcięższa kara. Przypuszczam ze wprowadzenie kary śmierci powstrzymałoby niektórych potencjalnych zabójców przed pozbawieniem kogoś życia. Wydaje mi się ze nawet jeśli miałoby to w ten sposób uratować kilka osób przed morderca to warto takową sankcję wprowadzić.

Kara śmierci – nie jest wyjściem! Jest to wręcz nagroda dla przestępcy – śmierć w humanitarny sposób bez bólu, przygotowany na to po przez długi okres poprzedzający tę karę.

Po za tym zadawanie śmierci nawet w imię sprawiedliwości… nie czujecie, że jest tu coś nie tak? Nie czujecie przy karze śmierci, że w ten sposób człowiek się cofa? Człowiek zabija w imię sprawiedliwości (a może w imię dobra, ale czy zabijanie jest dobre)? A gdzie w tym wszystkim podstawowe zasady jakie odnajdujemy choćby w dekalogu?

Moim zdaniem kara śmierci jest cofaniem się człowieka wstecz! Kara śmierci powinna być zakazana w każdym cywilizowanym kraju.

A gdzie w tym wszystkim podstawowe zasady jakie odnajdujemy choćby w dekalogu?

przy zajmowaniu stanowiska w sprawie kary śmierci warto nie uciekać się do dekalogu. Dlaczego?
- hebrajskie słowo użyte w dekalogu mówi mordowaniu, czyli zabijaniu z pobudek prywatnych (slowo "rasah").
- Stary Testament, który opierał się na dekalogu, znał karę śmierci i ją stosował, dokładnie określał przestępstwa, które kwalifikują do kary śmierci.

Również zwolennicy kary śmierci nie powinni powoływać się na zapisy biblijne, gdyż kara śmierci przewidziana w Starym Testamencie była ustawiana zawsze jako kara wychowawcza dla ludu wybranego, ktory miał pozostać wierny przymierzu z Bogiem, a zwolennicy kary śmierci odwołują się bardziej do kwestii obrony i bezpieczeństwa przed bandytami, terrorystami, najgroźniejszymi przestępcami. Takie podejście zwolenników kary śmierci jest bliższe filozofii, według której państwo ma prawo i obowiązek karania złoczyńców w odwecie za popełnione przez nich zbrodnie.
Warto wreszcie odwołać się do zapisu biblijnego - zbrodni Kaina. Morderca nie został zabity. Można nawet dostrzec, że Bóg bierze jego życie w obronę przed tymi, którzy chcieliby go zabić.

A zatem, podsumowując odwołanie do Biblii w kwestii kary śmierci, na pewno nie w dekalogu zawarty jest imperatyw dotyczący jej unikania, natomiast w filozofii Starego Testamentu tak

Kara śmierci – nie jest wyjściem! Jest to wręcz nagroda dla przestępcy – śmierć w humanitarny sposób bez bólu, przygotowany na to po przez długi okres poprzedzający tę karę.

.


Przemawia przez Ciebie chęć sprawiania ludziom bólu i cierpienia jakim jest dożywotnia odsiadka. Właśnie humanitaryzm kary śmierci dla najcięższych przestępców jest oznaką cywilizowanego kraju. No chyba, że pod płaszczykiem dożywocia zwalniałbyś wielokrotnych morderców z więzienia po 25 latach jak to jest nagminnie czynione w Polsce.

Właśnie humanitaryzm kary śmierci dla najcięższych przestępców jest oznaką cywilizowanego kraju

Zabijanie jest oznaką cywilizacji? Wątpię! Cytat mojej wypowiedzi który przetoczyłeś nie miał oznaczać
Nie zabijanie tylko uśmiercanie tych, którzy śmiertelnie (dosłownie) zagrażają społeczeństwu. Nasza cywilizacja istnieje od wieków i zawsze kara śmierci była stosowana. Dzisiejsze czasy to degeneracja cywilizacji.

Dlaczego jest niesprawiedliwa? Czy mordowanie np 5 osobowej rodziny jest sprawiedliwe? A potem wsadzenie kogoś takiego do pięknego więzienia spełniającego Unijne wymogi utrzymywanego przez podatników w tym rodzinę ofiar na 25 lat jest sprawiedliwe? Po tym czasie taki ktoś sobie wychodzi i niema na niego kary żeby już nie mordował!! Kara śmierci dla takich ludzi jest najbardziej sprawiedliwa jaka może być, wiedziano to wieki temu a teraz się zapomina w imię źle pojętego "humanitaryzmu", który większe prawa daje napastnikowi niż ofierze.
Mówienie o sprawieliwości w kontekście kary śmierci jest nieporozumieniem. W czystej formie sprawiedliwym byłoby zadanie dokładnie takich samych cierpień fizycznych, duchowych, psychicznych, emocjonalnych winowajcy, jakie on zadał swojej ofierze i jej bliskim. A to są rzeczy niemierzalne. Można określić stopień okrucieństwa, można powiedzieć czasem, które uderzenie, cios, pchnięcie, spowodowało śmierć, która rana okazała się śmiertelną. W tym kontekście kara śmierci na pewno nie wyczerpuje znamion sprawiedliwości, ale nie wyczerpuje jej również dożywotnie pozbawienie wolności.

Można jednak mówić o słuszności kary - w przypadkach najcięższych kara śmierci byłaby karą słuszną. Byłaby też przyznaniem się społeczeństwa do bezradności wobec osoby winowajcy.

Nie zabijanie tylko uśmiercanie

Przepraszam ale czy to nie jest to samo? Nazwijmy karę śmierci po imieniu. Czym wg Ciebie różni się zabijanie od uśmiercania? Skutek jest taki sam: jakiś tam człowiek umiera. Więc ja nie widzę różnicy ( oprócz tej, że to co zastosowałeś nazywa się eufemizmem- zabieg mający na celu zmniejszenie brutalności). Ja również nie popieram kary śmierci. W tej dyskusji wiele osób przedstawiało inne, alternatywne rozwiązania, świetnie zastępujące karę śmierci. A co do brutalności w więzieniach to owszem jestem za nią. Jestem również zdania, że człowiek który siedzi w więzieniu nie powinien mieć tak wspaniałych warunków jakie ma teraz. Mówiąc o karze śmierci warto pomyśleć również o katach. Wyrok musi ktoś wykonać, prawda? Ciekawe jaki kwalifikacje musi mieć kat. I jak wysoka musi być pensja aby ktoś podjął się tej pracy. Ciekawe również jest to, jak taki człowiek będzie traktowany w społeczeństwie. Czy przez przypadek nie gorzej niż owi mordercy, których '' uśmierca"?
ponownie odwołam się do Biblii, która ukazuje różne pojęcia. morderstwo (lircoach), czyli zabicie kogoś z pobudek osobistych - tego zabrania dekalog. Słowo zabijać, którego najczęściej używamy, nie zawiera tego rozróżnienia, dlatego często pojawiają się nieporozumienia, wynikające z ubóstwa naszego języka. Jezyk hebrajski mówi jeszcze o "harag" - zabijanie na wojnie i "hemit" - kara śmierci. Uśmiercanie - czyli "lehamit" to właśnie uśmiercanie, wykonanie kary śmierci.
Zgadzam się z Grabonem i Wipsanią. Śmierć zbrodniarza jest wprawdzie formą usunięcia ze społeczeństwa chorej, szkodliwej jednostki, ale... czyż nie znamy z historii mówców rozprawiających o "utylizacji" w imię czystości narodu? Nie chcemy chyba zrównać się z nimi poziomem.
Kara śmierci nie rozwiąże zresztą problemu. Kto miałby jej podlegać? W większości oprychy biegające po ulicy z pałami i siekierami w pogardzie dla cudzego, ale i chyba własnego życia. Czy nowa perspektywa ich przestraszy? Przecież śmierć to ich ryzyko zawodowe. Natomiast na ich miejscu byłabym poważnie zaniepokojona wizją spędzenia reszty życia w więzieniu o zaostrzonym rygorze, albo właśnie w przysłowiowym kamieniołomie czy na galerach. Bo zbrodniarz powinien odkupić swoje winy, a nie przejść w przyspieszony stan spoczynku. Nabroiłeś - płać (oczywiście przez 650 lat, za dobre sprawowanie może odejdzie ci 100), zamiast przesiadywać w miłym towarzystwie i zajadać lepiej, niż niejeden uczciwy obywatel. A i tobie na złe to nie wyjdzie, bo praca czyni wolnym;)

Oczywiście to czysta teoria, bo praktyka musiałaby się wiązać ze znacznymi zmianami w systemie prawnym, na które się nie zanosi.
Pobyt w więzieniu, jakkolwiek utopijnie by to nie zabrzmiało, ma także resocjalizować. Siedzenie przed telewizorem, czy nawet na pryczy przed ścianą, raczej rzadko wychodzi na dobre. Solidne popracowanie natomiast - czasem się zdarza. Owszem, może to być dla więźnia atrakcja, ale innego rodzaju, niż klejenie modeli i edukacyjne spotkania z kolegami po fachu. Nie sądzę, żeby tego typu rozrywka jeszcze bardziej zaszkodziła zdegenerowanej psychice więźnia. Wręcz przeciwnie: nierób, który przez całe życie utrzymywał się z kradzieży, ma szansę zainwestować w przyszłość i nauczyć się czegoś pożytecznego. Zaś osoby z wyrokami dożywotnimi powinny same zarabiać na swoje utrzymanie, zamiast żyć na koszt uczciwych podatników.
Hm... osobom, które dyskutują w tym temacie proponuje dziś film w TVP1. O godzinie 00.30 w telewizyjnej jedynce zostanie wyświetlony film pod tytułem: "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kiślowskiego z 1988 roku. Jest to pierwszy film z wielkiego cyklu "Dekalog".

Dlaczego polecam ten film w tym temacie? Ponieważ film ten naprawdę może zmienić spojrzenie niektórych z Was na karę śmierci...

Poniżej cytat z WP Program TV...


Rzeczowy, niemal dokumentalny zapis zbrodni, będący piątą częścią telewizyjnego "Dekalogu" w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego. Akcja filmu toczy się w Warszawie, 16 marca 1987 roku. Kierowca taksówki staje się ofiarą dwudziestoletniego Jacka, który zabija go z zimną krwią. Po dokonaniu morderstwa zjada kanapkę i zaprasza na przejażdżkę znajomą dziewczynę. Jacek zostaje szybko schwytany i osadzony w więzieniu. Jego obrony podejmuje się świeżo upieczony adwokat Piotr Balicki. Chłopak zostaje skazany na śmierć.
Wiadome jest że są dwie grupy. Jedna jest za karą śmierci, druga przeciwnie. Jeśli wyłączyć przeciwników, to zostaje nam się zastanowić tylko nad formą wykonania wyroku.

zostaje nam się zastanowić tylko nad formą wykonania wyroku

Mógłbyś rozwinąć swój post, bo niestety nie bardzo wiem do czego zmierzasz?
Mamy w temacie kary śmierci zwolenników i przeciwników jej wykonywania. Ten post jest kierowany do zwolenników. Jeśli już są za wykonywaniem wyroków, to niech się wypowiedzą na temat formy. Rozstrzelanie, powieszenie czy też może jeszcze coś innego.

Rozstrzelanie, powieszenie czy też może jeszcze coś innego.

Moim zdaniem forma ma tutaj niewielkie znaczenie. Nie przemawiają do mnie hasła w stylu "humanitarny sposób odebrania życia". Kara śmierci jest po prostu morderstwem wykonanym rzekomo w majestacie prawa. Podejrzewam, że większości skazańców jest obojętne w jaki sposób zostaną pozbawieni życia.
A może zwolennicy kary śmierci napiszą czy byliby w stanie bezpośrednio wykonać wyrok? Padały tu bardzo mocne określenia.
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale o ile się orientuję debata nad przywróceniem w Polsce kary śmierci dotyczyła zasądzania takich wyroków dla pedofili-morderców na tle seksualnym.

Abstrahując od tego, czy jesteśmy za czy przeciw karze śmierci w ogóle, wydaje mi się smutne, że w tym przypadku pomysłodawcy dali się ponieść emocjom (a może ktoś liczył na emocjonalną reakcję społeczeństwa?). Nie twierdzę, że zamordowanie dziecka to dobry uczynek, ale wydaje mi się, że jeśli mówimy o unieszkodliwianiu zbrodniarzy, większe ryzyko niesie za sobą przetrzymywanie w więzieniu członków organizacji przestępczych, jeśli natomiast rozstrzygamy o tym, kto jest "gorszy", to z pewnością w takim rankingu wygrywają osoby mordujące z zimną krwią dla pieniędzy. Nie chcę nikogo usprawiedliwiać, ale zachowania pedofili mają podłoże chorobowe, i choć zabicie dziecka jest godne potępienia jak każde morderstwo, nie mogę się zgodzić na to, że pedofile mordercy są najniebezpieczniejsi ani najbardziej moralnie wypaczeni. Natomiast ich czyny na pewno najbardziej przemawiają do ludzi, i tak, rozważając kwestie, do których powinno się podchodzić z głęboko przemyślanymi argumentami i rodzajem trudnej do osiągnięcia mądrości, kierujemy się prostymi instynktami.
Cóż, dla pedofila gorszą karą jest dożywocie bo w więzieniu to on ma prze... . Dla niego to już jest wieczna męka z ręki (i innych członków) współwięźniów.

Ja osobiście jestem za karą śmierci w następujących przypadkach:

Morderstwo ze szczególnym okrucieństwem.
Morderstwa seryjne.
Recydywiści za ciężkie przestępstwa.
Recydywiści za przestępstwa seksualne.

Czyli w skrócie, najgorsi zwyrodnialcy którzy nie pozostawiają nadziei na skuteczną resocjalizację. Dlaczego jeszcze społeczeństwo ma ich utrzymywać?

Jaki sposób wykonania? Śmiertelny zastrzyk, ja osobiście nie był bym w stanie uśmiercić skazańca, ale wbrew pozorom jest wiele chętnych na posadę "kata".

Ktoś wspomniał o "czyszczeniu rasy" i o tym by nie upodobnić się do tych co to praktykowali.
Kara śmierci nie jest czyszczeniem rasy tylko eliminowaniem zagrożenia dla społeczeństwa.
No i jeszcze jedna sprawa. Czy kara dożywocia nie jest odebraniem życia?? Skazanemu zostaje tylko uboga egzystencja i męczenie się do końca swoich dni w więzieniu.
Jestem całkowitym przeciwnikiem stosowania kary śmierci. według mnie jest to we współczesnej Europie anachronizm i słysząc rozmowy w Polsce na temat przywrócenia kary śmierci przez ugrupowania polityczne nazywające same siebie partiami chrześcijańsko-demokratycznymi to mam czasem wrażenie że mentalnie bliżej nam do muzułmanów niż katolików. Nie to jest jednak najważniejszym argumentem przeciwko stosowaniu tego rodzaju kary.
Musimy pamiętać że morderstwo jest morderstwem, bez względu na to czy dokonuje się je ze szczególnym okrucieństwem, na tle seksualnym, rytualnym itd. Nie ma też różnicy kto dopuszcza się tej zbrodni. Jeżeli jakieś państwo dokonuje morderstwa stosując karę śmierci to według mnie nie różni się niczym od zwyrodnialca który został na ten rodzaj kary skazany. To jest mój podstawowy argument w dyskusji. Wiem że wielu z was się nie z nim nie zgodzi i nie dziwi mnie to. W każdym człowieku tkwi pewna niepohamowana żądza krwi i wiele osób cały czas uważa za aktualny kodeks Hammurabiego. Pamiętajmy jednak że Hammurabi żył ponad 2000 lat temu i od tego czasu wiele się zmieniło na świecie.

Jestem całkowitym przeciwnikiem stosowania kary śmierci. według mnie jest to we współczesnej Europie anachronizm i słysząc rozmowy w Polsce na temat przywrócenia kary śmierci przez ugrupowania polityczne nazywające same siebie partiami chrześcijańsko-demokratycznymi to mam czasem wrażenie że mentalnie bliżej nam do muzułmanów niż katolików. Nie to jest jednak najważniejszym argumentem przeciwko stosowaniu tego rodzaju kary.
Ja jestem natomiast ciekaw jak łączy się chrześcijaństwo nie tyle z karą śmierci co z eutanazją i aborcją, która jest na Zachodzie powszechna. Europa zachodnia z jednej strony mówi o karze śmierci jako o zbrodni która nie jest godna nowoczesnego człowieka XXI wieku. Natomiast z drugiej strony stosuje eutanazję i aborcję, czyny które także są pozbawieniem kogoś życia. Nie wiem więc co jest bardziej moralne. Wydaje mi się, że albo żyjemy w kulturze śmierci gdzie najłatwiejszym rozwiązaniem jest pozbycie się problemu.. albo cenimy życie każdej istoty i dbamy o jej godność do naturalnej śmierci.
Myślę, że nie można czynić odwołań do chrześcijaństwa, a dokładniej do dekalogu, a zatem religii mojżeszowej, by odrzucać karę śmierci. Stary Testament znał karę śmierci. Piąte przykazanie, do którego tak chętnie odwołują się przeciwnicy kary śmierci, mówi o morderstwie z pobudek prywatnych - rasah.
[quote=
Ja jestem natomiast ciekaw jak łączy się chrześcijaństwo nie tyle z karą śmierci co z eutanazją i aborcją, która jest na Zachodzie powszechna.[/quote]

Mówienie że eutanazja jest w Europie powszechna to tak jakby mówić że Islam jest religią wojny. W całej Europie jest jeden tylko kraj który zalegalizował eutanazję i już zaczyna się gubić w swoim skrajnym liberalizmie. Nie wiem również co ma kultura chrześcijańska do współczesnej Europy gdyż bez trudu można zauważyć że społeczeństwo europejskie się coraz bardziej laicyzuje i ateizuje. Wniosek zatem że eutanazja nie ma nic wspólnego z religią chrześcijańską i w Europie nie to jest głównym argumentem przeciwko karze śmierci. Jeśli natomiast chodzi o aborcję i eutanazję to z chęcią podyskutowałbym o tym w osobnym wątku, choć obawiam się że w większości przypadków dyskusje takie kończą się kłótnią. Są to cały czas chyba najtrudniejsze tematy dyskusji społecznej co nie znaczy że powinno się ich unikać. Osobiście uważam że obecne prawo aborcyjne w Polsce jest sensownym kompromisem i nie powinno być zmieniane.
Ja ogólnie rzecz biorąc, jestem przeciw karze śmierci. Dlaczego? Ze względu na wątpliwości i nieodwracalność kary. Wątpliwości, gdyż o karze decydują ludzie, prawo, etc. Nigdy nie ma 100% pewności, że skazany jest winny. Niby rosną szanse na stwierdzenie prawdopodobieństwa winy skazanego, ale dalej jest to prawdopodobieństwo (DNA obecnie sprawia, że pewność, iż zabił podejrzany A, a nie podejrzany B jest taki, że 0,0000000000000000000000000000000000000000000000001 to liczba dość duża). Kara śmierci, ze swoją nieodwołalnością i powagą nie powinna być "prawdopodobna". Dlaczego? Bo zawsze jest szansa na "pomyłkę sądową" i mamy człowieka, który zginął, chociaż nie musiał, chociaż powinien żyć i powinien mieć szansę na przyszłość. Kara śmierci odbiera szansę na cokolwiek - nawet na rehabilitację i odpokutowanie swojej winy.
Poza tym, zawsze mi się wydaje, że skazywanie w imieniu prawa, dla dobra społeczeństwa - cóż, jest wyjątkowo sadystyczne - zbrodnia jest wyrachowana do bólu, człowiek tam jest traktowany gorzej niż przedmiot. Na dodatek nie ma winnych, rozmywa się odpowiedzialność jednego człowieka za swoje czyny (bo kto tak na prawdę zabija skazanego? Sędziowie wyrokując? Politycy ustanawiając karę? Ludzie głosując na tych polityków? Gość, który włącza prąd albo zadaje truciznę? Czy może sam skazaniec popełniając czyn?).

Jest takie stare zdanie przeciwników kary śmierci: Wolę widzieć 100 winnych, którzy chodzą po świecie wolni, niż jednego niewinnego człowieka zabitego w imieniu prawa.
W pełni popieram Cię jachu, w 100%

Dodam jeszcze, że zabijanie ludzi w imieniu prawa (bo inaczej tego nazwać nie można) jest jak dla mnie ingerencją w sprawy boskie, lub wręcz łamaniem boskich przykazań. Tak jakoś o "nie zabijaj" nie mogę zapomnieć...
Zresztą dla wielu zbrodniarzy kara śmierci jest tak na prawdę wybawieniem, a dożywotnie więzienie ciężką i dotkliwą karą.

Pozdrawiam.

Zresztą dla wielu zbrodniarzy kara śmierci jest tak na prawdę wybawieniem, a dożywotnie więzienie ciężką i dotkliwą karą.

Z niewielką pomocą uczynnego moderatora, ale temat odnalazłem

Vissegerd - dlaczego podatnicy mają utrzymywać mordercę do końca jego życia, przy stawkach żywieniowych wyższych, niż w domach dziecka ?
Uważałbym, że kara śmierci nie jest niezbędna, gdyby w naszym k.k. istniała kara bezwzględnego dożywocia w kamieniołomach. Tzn., gdyby mordercy musieli robić na własne utrzymanie.
Ale ponieważ żyjemy pod "światłymi rządami" k.k., który najpierw chce "resocjalizować", a dopiero później karać, jestem całkowicie za przywrócenie kary śmierci w kilku ściśle określonych przypadkach.

Z niewielką pomocą uczynnego moderatora, ale temat odnalazłem

To ma być komplement?

Parafrazując Twoje pytanie - a dlaczego ktoś ma ponosić odpowiedzialność za śmierć takiego człowieka? Ja rozumiem, że morderca i w ogóle, ale przecież przede wszystkim człowiek, o tym nie wolno zapominać. W czym będziemy lepsi od niego, jeśli go tak po prostu skarżemy na śmierć? Zasada oko za oko egzystowała w czasach Hammurabiego i wydawało mi, że już od niej odeszliśmy

Ktoś mi kiedyś tłumaczył, nie pamiętam kto, ale chyba prof. Hołyst, że pewnych rzeczy nie da się uniknąć - więźniów trzeba w miarę dobrze karmić i zapewniać prasę czy tv by w ten sposób uniknąć buntów we więzieniach i zapewnić w nich w miarę stabilny spokój, podobnie jak z możliwością wcześniejszego zwolnienia z odbywania kary - gdyby jej nie było, życie skazanego pozbawione byłoby sensu.

życie skazanego pozbawione byłoby sensu.

Ależ życie skazanego na bezwzględne dożywocie jest pozbawione sensu . Na tym polega istota tej kary . Dlatego jestem za taką karą . Żadnego wieszania czy inny okropieństw.
Kara bezwzględnego dożywocia jest najstraszniejszą z kar. Po ok. 7-10 latach do skazanego dochodzi świadomość że nigdy już nie wyjdzie na wolność .
A kara śmierci ? W U.S.A na wykonanie wyroku czeka się w granicach 10 lat , i jest to torturą . W Chinach , czy Iranie od wyroku do wykonania upływa znacznie mniej czasu . Do tego wyroki są wykonywane publicznie . Tylko czy to coś zmienia ?

Ależ życie skazanego na bezwzględne dożywocie jest pozbawione sensu .

Dobra, ale ilu się na taki wymiar dożywocia skazuje? Naprawdę niewielu, mówimy tutaj o jednostkowych sytuacjach, ale nie można też wykluczyć, że w np. w przypadku ciężkiej choroby takiego skazanego mimo wyroku można byłoby wcześniej zwolnić.


Ależ życie skazanego na bezwzględne dożywocie jest pozbawione sensu . Na tym polega istota tej kary . Dlatego jestem za taką karą . Żadnego wieszania czy inny okropieństw.

Ok.
Marcelina: skazany na bezwzględne dożywocie morderca zabija plastikowym nożykiem do obiadu strażnika. Jak go ukarzesz ?

Marcelina: skazany na bezwzględne dożywocie morderca zabija plastikowym nożykiem do obiadu strażnika. Jak go ukarzesz ?

To tylko hipoteza . Zdarza się , tylko że nie często . Częściej ofiarą skazanego na dożywocie pada współwięzień . Nawet w naszych więzieniach duża grupa skazanych na dożywocie spędza wyrok w celach pojedynczych . Zagrożeń z tym związanych nie da się uniknąć . Bo nie ma kary doskonałej . Zastanów się , elahgabal , jaki sens miałoby Twoje życie przy takim wyroku ?

Zastanów się , elahgabal , jaki sens miałoby Twoje życie przy takim wyroku ?

Moje życie ? A skąd mam wiedzieć ? Nie planuję morderstwa, to i nie zastanawiam się nad konsekwencjami mojej dożywotniej odsiadki.
Ale:
Również tylko hipotezą jest bezwględne dożywocie. Bo w zasadzie nie ma czegoś takiego. O wyjście można starać się po 25, 35 latach. Ktoś, kto wyjdzie po 35 latach i tak już nie ma życia. Więc może np. spokojnie mścić się na tych, co go wsadzili (kompani, świadkowie, sędzia, prokurator...).
Zdarzył się już przypadek pewnego bezdomnego (albo po prostu postaci z marginesu, detali nie pamiętam), gdzie oskarżony powiedział wprost, że zabił, bo chciał dostać dożywocie, które zapewniało mu wikt i opierunek teoretycznie do końca. Ciekawe, prawda ? Z tego, co pamiętam, dostał to czego chciał.
Bandzior na dożywociu zawsze może w ramach paki planować ucieczkę (bo często gęsto to członek zorganizowanej grupy przestępczej), a poza tym - jak już wspomniałem. Jeśli znów kogoś zabije w murach więziennych, czy to klawisza, czy współwięźnia, to nic nie jesteś w stanie mu już zrobić.
Do tego cały czas dochodzi konieczność utrzymywania bydlaka przez społeczeństwo.
A złamane życie ?
Złamane życie to tylko hipoteza. Ile w ciągu ostatnich 20 lat było przypadków skazania kogoś bez prawa do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie ?
To oznacza, że zdecydowana większość morderców wychodzi. I co dalej ? Okazuje się, że nie ma żadnego monitoringu tych ludzi. Po prostu inni muszą wierzyć na słowo służbom penitencjarnym, że tamci są już "zresocjalizowani". Powiedz to ew. świadkom.
Byłoby śmiesznie, gdyby nie to, że jest strasznie.
Poza tym, ale tu już mnie pamięć zawodzi (niech nazaa się wypowie, bo dla Niej to na czasie jest) - wg wytycznych wymiaru kary trudno jest kogoś skazać na dożywocie za pierwsze morderstwo. Wydaje mi się, że na ogół to jest 25 lat. A i tak nie piszę o sytuacjach w ramach kontratypu. Ta, która zamordowała pięcioro własnych dzieci dostała 25 lat. Ale pewnie wyjdzie wcześniej.
To jest rzeczywistość polskiego wymiaru sprawiedliwości. Na koniec dodam, że "organizacje praw człowieka" uważają dożywocie i ogólnie długoterminowe kary za nieludzkie i działają w celu zmian w europejskich kodeksach karnych. Absurd ? Kiedyś absurdem wydawał się brak kary śmierci. A dzisiaj jej nie ma.
Za 10-20 lat może nie być kary dożywocia. Europa do takich bzdur też jest zdolna.
W kwestii słuszności kary śmierci polecam lekturę Cesare Beccaria "O przestępstwach i karach". Mnie w zasadzie przekonało co do jej nieskuteczności. Dalszym czynnikiem, który mnie przekonuje, jest kwestia możliwości pomyłki, która w przypadku wykonania tej kary jest nieodwracalna. Z więzienia człowieka można jeszcze wypuścić, ale pozbawienie kogoś życia przez pomyłkę - trochę głupio być raz w skórze takiego sędziego, a dwa stracić życie przez to, że wymiar sprawiedliwości okazał się omylny, a jak wykazują statystyki bywa omylny częściej niż się przeciętnemu obywatelowi wydaje. W dodatku z czasem, także z innych przyczyn, moja wiara w nasz wymiar sprawiedliwości i służby stopniowo pikowała w dół. Jest np. taki przypadek, że jakiegoś Bogu ducha winnego człowieka ABW uznała raz za przestępcę. Wsadzono go potem i trzymano w areszcie podejrzanego o udział w grupie przestępczej i nie pamiętam co tam jeszcze. Potem okazało się, że się "pomylili". Biorąc pod uwagę takie sytuacje, lepiej nie powierzać władzy pozbawiania życia naszych sędziów.
Hej, jak mi się przypomniało, skoro już o tym mówimy, że używanie terminu "dożywocie" na określenie kary dożywotniego pozbawienia wolności w prawie karnym jest błędem, bowiem zgodnie z kc dożywocie to nic innego jak przeniesienie własności nieruchomości w zamian za dożywotnie utrzymanie. Muszę się odzywczaić tak mówić

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •