wika
2 kwietnia 2005 roku o godzinie 21:37 zmarł Jan Paweł II. Wówczas na ulicach, w kościołach, gromadziły się tysiące ludzi. Pojawiały się głosy o wielkim fenomenie wielkiego papieża - Polaka. Pojawiały się też pytania, na które dziś, z perspektywy roku, łatwiej odpowiedzieć. Co w nas zostało z tamtych dni? Na ile wpłynęły one na moje życie osobiste?
Innym problemem, który łatwo można dostrzec, to swoista próba skomercjalizowania tego fenomenu. Zapraszam do rozmowy o tamtych dniach i ich wplywie na dzień dzisiejszy
Myślę, że wydarzenia sprzed roku zmieniły życie osobiste wielu ludzi. Odejście papieża - Polaka stało się impulsem do refleksji, podejmowania pewnych decyzji życiowych. Niestety, w większości przypadków, postawy których byliśmy świadkami, stanowiły jedynie chwilowy odruch. Zaledwie po kilku tygodniach (jeśli nie wcześniej) niektórzy zapomnieli o śmierci Ojca Świętego i powrócili do dawnych waśni, zatargów, błędów... Niestety taka już jest chyba natura Polaków.
Đeviler,
Niestety, w większości przypadków, postawy których byliśmy świadkami, stanowiły jedynie chwilowy odruch. Zaledwie po kilku tygodniach (jeśli nie wcześniej) niektórzy zapomnieli o śmierci Ojca Świętego i powrócili do dawnych waśni, zatargów, błędów... Niestety taka już jest chyba natura Polaków.
Z nieukrywanym smutkiem muszę się zgodzić z Szanownym przedmówcą.
To potwierdza fakt profilu Polaków jaki wyrobiliśmy sobie w wielu państwach, a który brzmi:
„Polacy naród maksymalistów” – to zaś oznacza że „biegamy” od skrajności do skrajności.
Dla Polaków chwalić czy ganić kogoś to tylko kwestia humoru, nastawienia czy własnych odczuć, zaś to gdzie właściwie leży prawda, raczej rzadko i mało nas interesuje.
Liczę jednak na to że odnawianie i szanowanie kolejnych rocznic śmierci naszego Wielkiego papieża z biegiem czasu zacznie odnosić pożądane skutki.
Jan Paweł II Wielki zasiał między ludzi świata ziarno zgody, wzajemnego szacunku i tolerancji.
Mam zatem nadzieję że owo ziarno zacznie powoli, ale skutecznie kiełkować i tym samym naprawiać ludzi nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie – czego i wam i sobie życzę
Mam zatem nadzieję że owo ziarno zacznie powoli, ale skutecznie kiełkować i tym samym naprawiać ludzi nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie – czego i wam i sobie życzę
Niestety, ale doświadczenia ostatniego roku nie potwierdzają Twojej opinii.
Ubiegły rok był okresem bardzo ostrej walki wyborczej. Politycy skakali sobie do gardeł. Pojawiły się kolejne afery. Miejmy nadzieję, że po jakimś czasie ludzie zrozumieją, że w życiu są rzeczy ważniejsze niż stołki, pieniądze...
Sznur,
Niestety, ale doświadczenia ostatniego roku nie potwierdzają Twojej opinii.
Ubiegły rok był okresem bardzo ostrej walki wyborczej. Politycy skakali sobie do gardeł. Pojawiły się kolejne afery. Miejmy nadzieję, że po jakimś czasie ludzie zrozumieją, że w życiu są rzeczy ważniejsze niż stołki, pieniądze...
I to właśnie takie nadzieje wyraziłem powyżej.
Droga życia jaką pokazał nam Jan Paweł II Wielki nie jest ani łatwa, ani prosta.
Z tej drogi można zboczyć w każdej chwili kierując się chęcią zysku czy posiadania - i to miało miejsce w niejednym przypadku w ciągu minionego roku.
Nie jest więc aż tak ważnym to, ilu ludzi już zdążyło zapomnieć o naukach naszego papieża i zboczyło z drogi którą przez lata nam pokazywał - ważnym jest to, ilu ludzi na tę drogę powróci.
Dlatego świętowanie kolejnych rocznic śmierci tego Wielkiego człowieka jest w tym kraju niebędne.