wika
Ostatnimi czasy poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czuma poddał mediom pomysł rozszerzenia dostępu do broni palnej. Nowelizacja ustawy polegałaby na znacznych uproszczeniach procedur. Chodzi między innymi o to ażeby pozwolenia wydawały organy administracji samorządowej a nie policja. O tzw. obywatelską kartę broni ubiegać mogliby się wszyscy obywatele z wyjątkiem przestępców i chorych psychicznie.
Tak oto Czuma uzasadnia swój pomysł
„Chcę, aby każdy normalny, uczciwy człowiek, zdrowy na umyśle i odpowiedzialny mógł mieć broń w domu, aby bronić się przed napastnikami”. „Trzeba dać ludziom możliwość obrony przed bandytami. To może zapobiec przestępczości. W kraju takim jak Polska bandyta i tak kupi każdy rodzaj broni, a uczciwy obywatel nie może".
Jakie jest wasze zdanie na ten temat.
Czy naprawdę Polacy potrzebują kraju zmilitaryzowanego na wzór Szwajcarii ?
Oczywiście, że tak - każdy obywatel powinien mieć prawo do posiadania broni. Obecnie polskie prawo broni bandytę, a nie ludzi chcących się bronić przed zagrożeniem. Gdyby potencjalny przestępca wiedział, że próba kradzieży komórki może go kosztować życie, to zdecydowanie kilka razy by się zastanowił czy warto ryzykować. Prawo własności jest święte, tak samo jak prawo do życia. Jeżeli mnie zaatakowałeś i zagroziłeś mi lub mojej rodzinie, to licz się z tym, że zginiesz.
Nie zawahałby się, tylko od razu waliłby w łeb bądź też kroił kosą w taki sposób, abo ofiara nie mogła oddać. Na dzień dzisiejszy mówi co chce i masz szansę stracić to w sposób w miarę bezbolesny, po wprowadzeniu pozwolenia na posiadanie broni będzie zakładał, że masz broń i będzie zachowywał się w sposób odpowiedni. Pomijam fakt, że większość przestępców i tak bardziej sprawnie używa broni niż mógłby to robić przeciętny obywatel (jak często taki pracujący człowiek ma czas i ochotę szkolić sie na strzelnicy?), że pomijam skłonność rodaków do zabaw z bronią niekoniecznie w celu obrony. Ja tam kiedyś planowałem kupić sobie jakąś konkretną wiatrówkę, ale jak przemyślałem swoje niektóre zachowania, to zdecydowałem, że obędę się bez tego zakupu. Niestety, nie wszyscy Polacy cechują się równym poczuciem odpowiedzialności jak ja.
Nie zawahałby się, tylko od razu waliłby w łeb bądź też kroił kosą w taki sposób, abo ofiara nie mogła oddać. Tyle tylko, że w 98% przypadków [oficjalne statystki FBI] wystarczyło same dobycie broni, aby napastnik uciekł lub poddał się.
Trzeba na to spojrzeć realistycznie - przestępcy ZAWSZE będą mieli broń palną, nieważne czy będą mieli do niej dostęp uczciwi obywatele czy nie. I w tych 2% przypadków gdzie tej broni naprawdę trzeba używać... wolałbym mieć nawet niską szansę wygrania takiego "pojedynku" z przestępcą, niż być całkowicie na jego łasce...
Poza tym, o ile się nie mylę, w USA w tym konkretnym stanie, w którym nie każdy może sobie nosić przy pasku broń palną odsetek kradzieży na ulicach jest o wiele większy niż w pozostałych stanach...
No właśnie - przestępca obawia się, że ofiara rownież będzie mogła go zaatakować i nie będzie bezbronna.
No właśnie - przestępca obawia się, że ofiara rownież będzie mogła go zaatakować i nie będzie bezbronna.
Jest taki mały, według mnie problem.
Jeśli chodzi o przestępcę uzbrojonym w broń palną, ma on ZAWSZE przewagę nad ofiarą. To on wybiera czas i miejsce. Ofiara, nawet uzbrojona, ma nikłe szanse ( zakładam. że nie jest to GROM-owiec).
Tak więc w tym przypadku, i tak posiadanie broni palnej nic nie da.
Ale jeśli opadnie nas banda "dresiarzy" z bejsbolami, to posiadanie pistoletu, jak najbardziej może nam pomóc. To są jednak mięczaki.
Mój znajomy miał taki przypadek. Wracał ze strzelnicy, pod pachami w kaburach S&W oraz Beretta. Jak grupka wyrostków kazała mu oddać kasę, rozpiął marynarkę i tyle ich widzieli.
Ja jestem za prawem powszechnego posiadania broni! Moim zdaniem zwiększyłoby to śmiertelność wsród tych co uważają się za bezkarnych... po za tym broń palna rozsadnie używana (strzelnica) to fojna zabawa - wręcz sport!
Uwazam, ze prawo do posiadania i noszenia (bo to nie to samo ;) ) broni palnej powinno byc powszechne.
Kazdy obywatel ma do tego prawo. Jesli przejdzie - bardzo ostry - egzamin.
Jak mi powiedzial pewien obywatel z Tennesee: swiadomosc, ze praktycznie wszyscy maja bron przy sobie, podwyzsza poziom ogolnej uprzejmosci..... :)
Pomysł posła PO uznaje za chęć wybicia się jakiegokolwiek w mediach. Wszak nie od dziś wiadomo, że skandal czy sprawa kontrowersyjna może danego człowieka wypromować. Pomysł ten nie ma najmniejszej szansy realizacji, i dobrze, Polska to nie USA – słynny Dziki Zachód gdzie każdy nosi broń i z nią śpi. To nie ta kultura.
Co do samej idei dania każdemu Polakowi broni, to jestem absolutnie przeciwna. Nie znam żadnych danych, które mówiłyby że broń dana wszystkim obywatelom zmniejsza ryzyko napadu, czy w ogóle zmniejszyła się skala przestępczości. Dla mnie jest to wręcz przeciwnie – spójrzmy na USA gdzie w określonych stanach ludzie mogą posiadać broń, czy zmniejszyła się jakakolwiek przestępczość ?? nic z tych rzeczy, mnożą się natomiast napady właśnie z bronią, są to przypadki coraz bardziej tragiczne.
Danie broni każdemu obywatelowi, w moim przekonaniu wywołuje wrażenie, że coś jest nie tak i że trzeba się bronić, każdy musi posiadać „spluwę” bo wróg czyha. Czy człowiek, który zostanie napadnięty będzie w stanie posłużyć się tą bronią w celu obrony siebie i swojej rodziny ?? bardzo wątpliwe jak dla mnie. Broń natomiast dla każdego może przynieść za sobą konsekwencje, których w zasadzie nie jesteśmy, a przynajmniej ja, w stanie sobie wyobrazić. Nie wyobrażam sobie żyć w takim zastraszeniu ogólnym, gdzie każdy posiada broń i w zasadzie może jej użyć w każdej chwili, nie tylko dla obrony własnej… nie wyobrażam sobie ponadto wychowywać własnych dzieci w świadomości wręcz wojennej, bo jak inaczej można tłumaczyć posiadanie broni w każdym domu. Broń sama w sobie wyzwala agresje, i jest to już poświadczone naukowo.
Broń powinna pojawić się jako zło konieczne w czasie wojny, ale nie w czasach pokoju, by zaspokoić jakieś żądze pewnych grup społecznych. Dla mnie oczywiste jest, że to nie o wątpliwe dobro zwykłych szarych obywateli tu chodzi, którzy i tak owej broni albo posiadać nie będą, albo będą ale nigdy jej nie użyją bo nawet w przypadkach zagrożenia nie będą mieć czasu by pobiec po tę broń.
Do pomysłu zliberalizowania przepisów o dostępie do broni, podchodzę z ogromnym dystansem. Mam świadomość bowiem, podobnie jak Serenity iż jest to pomysł wyłącznie medialny.
Jednakże jeżeli już takowa debata dotycząca tego tematu się rozpoczęła to jestem zmuszony wyrazić swój głos sprzeciwu wobec tej idei.
Nie widzę bowiem żadnego sensu ażeby drastycznie zmieniać obowiązujące przepisy. Obecnie ażeby otrzymać pozwolenie na broń należy spełniać dość duże wymagania i tak według mnie powinno pozostać.
Pytanie brzmi po co nam zwiększenie ilości broni wśród obywateli? Po to ażeby poczuć się bezpiecznie jak w USA? Nie wiem czy Amerykanie czują się tacy faktycznie bezpieczni. Osobiście nie czułbym komfortu posiadając broń w swoim mieszkaniu czy też w przy sobie w trakcie jakiegoś napadu. Nie chciałbym po prostu po wyciągnięciu broni natknąć się na taki sam gest napastnika…
Serenity i Szymek - zupełnie się z Wami nie zgadzam :P.
Pomysł posła PO uznaje za chęć wybicia się jakiegokolwiek w mediach. Eee tam... Poseł Czuma jest stosunkowo znanym posłem, od czasu kiedy PO rządzi, jest w pierwszej linii partii i często występuje przed kamerami telewizyjnymi. Myślę, że nie mówił tego po to "aby zaistnieć w mediach", a właśnie dlatego, że naprawdę ma takie zdanie w tej kwestii. Poza tym, nie zapominajmy, że Czuma przez kilka lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych i przesiąkł tamtym klimatem.
Problem jak na razie polega też na tym, że za bardzo nie wiemy jak miałyby wyglądać te nowe przepisy. Wydaje mi się jednak iż zapowiedź łatwiejszego dostępu do broni wiąże się z porzuceniem pewnych procedur. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której upraszcza się procedury chociażby badań psychologicznych.
Z jednej strony rozumiem prawo każdego człowieka do obrony koniecznej - stąd mogę zrozumieć postulat dotyczący prawa do posiadania broni. Zgadzam się także z argumentem, że polskie prawo w kwestiach obrony koniecznej jest dość ułomne, często człowiek, który się broni jest gorzej traktowany niż napastnik - wystarczy popatrzeć na niektóre procesy.
Z drugiej strony mam duże wątpliwości, czy takie rozszerzenie prawa w zakresie posiadania broni palnej jest właściwym rozwiązaniem. Dziś rodzice często nie potrafią upilnować swoich "pociech", które potrafią sięgać po niebezpieczne "zabawki" - czy zagwarantują bezpieczeństwo w zakresie dotarcia do broni palnej? Jak już się posiada, to chce się spróbować, jak to działa. Zawsze pojawia się pokusa postraszenia przeciwnika - owszem można zapisać wysokie kary za niepotrzebne użycie broni, ale czy to przywróci zdrowie lub życie poszkodowanemu? Kłótnie rodzinne - często pojawiają się dziś nóż, tasak itp. jako argument mający pokazać, kto ma rację. Czy nie zastąpi tego broń palna? Same testy psychologiczne mogą wykluczyć część osób z prawa do nabycia, ale czy uniemożliwią dostęp? Mam wiele wątpliwości.
Proszę bardzo - Liczba napadów z użyciem broni palnej zwiększyła się o przeszło 30 procent w Bostonie, Sacramento i St.Louis. A oto źródło,z którego zaczerpnęłam owe dane, są tu też inne także interesujace statystyki.
Rozumiem, że Ty posiadasz takowe dane odnośnie spadku ryzyka napadu gdy posiada się broń, bo tak nam zasugerowałeś to proszę, nie krępuj się czekamy na Twoje dane
Wystarczy, że człowiek czyta gazety traktujące o przemocy z użyciem broni, a także ogląda telewizje by wyrobić sobie zdanie o tym procederze. Wystarczy posłuchać o tym co działo się amerykańskim uniwersytecie Virginia Tech, gdzie 1 człowiek zastrzelił 32 osoby ! Ale takich przykładów nieodpowiedzialnego użycia broni w USA można w zasadzie mnożyć. Amerykańskie szkoły są dla mnie koronnym przykładem co dzieje się, gdy daje się obywatelom broń do ręki.
W latach 2004-2006 liczba morderstw wzrosła o 10 procent, przy czym w niektórych miastach, jak Boston, Cincinnati, Cleveland, Memphis i Orlando, o 20 procent albo nawet więcej. Aż 71 procent miast zanotowało wzrost liczby morderstw.
Napady rabunkowe wzrosły ogółem o 12 procent, ale w takich miastach jak Detroit i Milwaukee aż o ponad 30 procent. Liczba napadów z użyciem broni palnej zwiększyła się o przeszło 30 procent w Bostonie, Sacramento i St.Louis.
Zdaniem policji przyczyną tego trendu jest większa konsumpcja narkotyków, szczególnie amfetaminy, powstawanie gangów, ubóstwo w wielu miastach. Niektórzy wskazują też na łatwą dostępność broni palnej oraz dużą liczbę zwolnień z więzień. Widzisz, w tych danych jest pewna nieścisłość. Faktem jest, że liczba napadów z bronią palną wzrosła, ale od razu jest podana przyczyna - powstawanie gangów, wychodzenie skazanych z więzień, większa konsumpcja narkotyków, ubóstwo. Łatwy dostęp do broni jest tylko jednym z elementów i to wcale nie wymienionym jako podstawowy Zresztą gangsterzy czy byli więźniowie potrafią zdobyć broń bez względu na to czy jest ona legalna czy nie.
Druga sprawa, statystyki wzrosły w latach 2004-2006. Jeśli spojrzymy na fakt, że w Stanach Zjednoczonych posiadanie broni miało swoją tradycję i historyczne uwarunkowanie, to ta statystyka wygląda miarodajnie i nie jest specjalnie prawdziwa. Broń jest ogólnie dostępna od około 100 lat, a dopiero dwa lata temu wzrosła liczba napadów? Jakoś mi się nie chce w to wierzyć. Wydaje mi się, że powody wzrostu statystyki są inne.
USA to koronny przykład, że fakt posiadania broni w niczym nie rozwiązuje sprawy przestępczości. Przestępczość jak była tak jest, zabójstwa coraz wymyślniejsze są i będą. Fakt posiadania broni w niczym nie zmienia sytuacji zwykłych ludzi.
Jak powiadasz Jachu, fakt niemalże tradycji posiadania broni przez Amerykanów jakoś nie zmienił sytuacji w tym kraju, gdzie wciąż słyszymy o licznych przestępstwach z użyciem broni. Nie chce mi się wierzyć, żeby w Polsce po początkowych latach „przypadkowej” przestępczości z bronią, po jakimś czasie sytuacja miała się uregulować, bowiem przykład USA pokazuje że bynajmniej tak nie jest. Broń jest używana do celów bynajmniej nie obrony, lecz ataku.
Fakt, legalizacja broni nie jest pozbawiona minusów, ale moim zdaniem zdecydowanie plusy zdecydowanie przeważają. Tak, będą, szczególnie z początku, wypadki z bronią. Tak, niektórzy mogą, na przykład pod wpływem alkoholu, wykorzystać legalną broń do nielegalnych celów.
Widzisz, nie chciałabym stać się takim "przypadkiem" kiedy ktoś po pijaku wykorzysta broń zabijając mnie kiedy będę sobie wracała spokojnie z pracy. No bo był pod wpływem alkoholu... Jeżeli zgadzamy się na cos takiego to trzeba mieć świadomość, że kiedy podpita młodzież będzie się bawić w "prawdę albo wyzwanie" i ktoś dostanie rozkaz postraszenia przechodnia bronią, to tym przechodniem może być którekolwiek z nas.
Osobiście nie czułabym się bezpiecznie jadąc autobusem razem z facetem, któremu gnat wystaje zza paska. Wiem dobrze jak to jest kiedy drechy zaczepią Cię i zażądają komórki, ale z tego powodu nie biegnę po pozwolenie na broń tylko po prostu spotykam się w większej grupie i nie chodzę w podejrzane miejsca. Poza tym jest cos takiego jak samoobrona.
Droga sprawa jest taka: jak udowodnić, że zabiło się w obronie koniecznej? Zwłaszcza jeżeli masz świadków, którzy potwierdzą twoją wersję. Podobna jest sprawa gwałtów: winowajca często pozostaje bezkarny.
Najlepszym rozwiązaniem faktycznie byłoby zalegalizowanie broni posiadanej w domu ( chociaż zgadzam się z Edwardem, ze byłaby to niewątpliwie „argument” w kłótniach…) ale wszyscy wiemy, że to bzdura i coś takiego nigdy się nie uda.
Trzeba na to spojrzeć realistycznie - przestępcy ZAWSZE będą mieli broń palną, nieważne czy będą mieli do niej dostęp uczciwi obywatele czy nie. Większość przestępców nie wykorzystuje jednak broni palnej w czasie wykonywania "swoich czynności". Po prostu nie jest ona potrzebna, gdyż do osiągnięcia celu często wystarcza słowna perswazja plus ewentualne poturbowanie ofiary. Przestępcy zajmujący się przestępstwami drobnego kalibru broni palnej często nawet nie posiadają. Jeżeli jednak broń palna stanie się dostepna dla większości obywateli także ci przestępcy dostosują się do zmienionych warunków i jakiś rewolwer sobie sprezentują. A że do brudnej roboty używa się broni nieewidencjonowanej to liberalizacja prawa dotyczącego dostępności broni palnej zwiększy też ilość nielegalnych "zabawek". Podzielam też obawy wyrażone przez Romana P, który obawia się wzrostu brutalności przestępców, którzy z obawy o własne życie będą chcieli jak najszybciej obezwładnić ofiarę.
Oczywiście istnieje też grupa przestępców wykorzystująca broń na co dzień. Dotyczy to najczęściej napadów na właścicieli kantorów, bogatych biznesmenów itp, a rzadziej "zwykłych ludzi". Tak się składa, że osoby szczególnie zagrożone takimi napadami już teraz mogą starać się o legalny zakup pistoletu i bardzo często takowy już posiadają. Pomimo to media co jakiś czas informują o kolejnym zamordowanym właścicielu hurtowni czy kantoru. O gangsterach postrzelonych w wyniku podjęcia akcji obronnej jest znacznie ciszej. Przestępcy do ofiar wobec których istnieje podejrzenie posiadania przez nich broni podchodzą z dużą ostrożnością, która oznacza po prostu brutalny atak.
Serenity napisał/a:
Wystarczy posłuchać o tym co działo się amerykańskim uniwersytecie Virginia Tech, gdzie 1 człowiek zastrzelił 32 osoby !
jachu napisał/a
A wiesz co by się zdarzyło, gdyby któryś ze studentów miał broń w chwili strzelaniny? Zastrzeliłby natychmiast tego idiotę i ofiar byłoby o wiele, wiele mniej. No tak, ale nawet w liberalnych pod tym względem Stanach broni palnej na uczelnie wnosić studentom nie wolno. Przestępca nie przejmuje się takimi obostrzeniami i urządza rzeź w miejscu gdzie wie, że nikt do niego nie będzie strzelał. W tym przypadku posiadanie legalnej broni nic nie daje studentom, natomiast ułatwia mordercy zdobycie narzędzia zbrodni. W Polsce podobne przypadki także miały miejsce lecz zdesperowani uczniowie używali noży lub siekiery więc ofiar było niewiele.
Jeżeli ktoś czuje się zagrożony może złożyć wniosek o przyznanie zezwolenia na posiadanie broni palnej już teraz . Jeżeli istnieją przesłanki mówiące o zwiększonym narażeniu na napady na daną osobę to komendant wojewódzki policji broń takową może przyznać nie czekając na żadną zmianę przpisów. Tutaj więcej informacji na ten temat
http://www.olesno.policja...w&id=8&Itemid=2 .
Tyle tylko, że w 98
% przypadków [oficjalne statystki FBI] wystarczyło same dobycie broni, aby napastnik uciekł lub poddał się.
Oczywiście. Tylko nie moja wina, że przestępca dał szansę ofierze na wydobycie broni. Ja gdybym był przestępcą i podejrzewał, że ofiara może mieć broń - takiej szansy bym jej nie dał. Poświęciłbym się i sam bym martwą ofiarę obszukał.
wolałbym mieć nawet niską szansę wygrania takiego "pojedynku" z przestępcą, niż być całkowicie na jego łasce...
Włąsnie wtedy jesteś na jego łasce. "Normalny" przestępca nie da Ci sznasy skorzystać z borni - rabnie Cię od razu, bez okrzyku "Dawaj kasę"
po za tym broń palna rozsadnie używana (strzelnica) to fojna zabawa - wręcz sport!
a i owszem. Wtedy, gdy masz na nią czas. Zakładam, że 95 % ludzi normalnie pracujących i mających rodzinę nie ma na to czasu.
Ostatnimi czasy poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czuma poddał mediom pomysł rozszerzenia dostępu do broni palnej. Nowelizacja ustawy polegałaby na znacznych uproszczeniach procedur. Chodzi między innymi o to ażeby pozwolenia wydawały organy administracji samorządowej a nie policja.
To był pierwszy post w naszej dyskusji o możliwości rozszerzenia dostępu na broń palną dla szerokich mas. Dziś owy Andrzej Czuma, teraz już jako minister sprawiedliwości chce nam wprowadzić na wzór amerykański prawo, które umożliwi dostęp do broni palnej. Rozgorzały już dyskusje w kręgach politycznych na ten temat. Zdanie jest jednak w większości negatywne, mało jest zwolenników tak szalonego pomysłu.
A co sądzą nasi userzy o takiej propozycji ??