ďťż

wika

Po co oglądamy filmy? Pytanie pozornie niepozorne. Z mojego doświadczenia wynika, że nie oglądam filmów, żeby się czegoś dowiedzieć o życiu. Mało tego, nie znoszę dowiadywać się czegoś o życiu oglądając film. To strasznie pedalskie i strasznie europejskie podejście do tematu. Lubię historie spójne, konkretne i samowystarczalne, tzn. takie, które nie muszą odwoływać się do empirii, żeby mnie przekonać o swojej fajności. Jakiś przykład? Obawiam się, że nie mogę podać przykładu, bo jest to dyskusja maksymalnie ogólna.

Dysponuje bardzo silnym poczuciem fikcyjności filmowego świata. Lubię fikcję, wymyślanie, fabularyzowanie itepe. Ważna jest też logika. Kiedy światem fikcji władają prawa logiki, czuje się wówczas usatysfakcjonowany. I chyba to lubię najbardziej w filmach - że można wznosić fikcyjne, zamknięte, samowystarczalne, logiczne światy, w których wszystko się rusza i wszystko ma swoje miejsce. Lubię ciekawe historie, w których coś się dzieje. Tak, ten element "dziania się" jest niezwykle istotny. Chyba z tego powodu nienawidze narracji pierwszoosobowej - za dużo psychologicznego bełkotu się wkrada, gdy ktoś prowadzi taką narrację. Jakieś analne autoanalizy i oralne introspekcje. Ale to tylko niezobowiązująca dygresja. Tak czy siak, musi być w filmie trochę fajnej akcji. Filmów bez akcji nie lubię. Do dupy są takie filmy.

Inna sprawa to sprawa postaci. Oglądam filmy, bo lubie, gdy postać charakteryzowana jest poprzez szczegóły. M.in. dlatego uporczywie chodzę na kolejne filmy. Jakiś przykład? Niestety, ale z powodu, o którym wspomniałem wcześniej, żadnego konkretnego przykładu podać nie moge. Moge jedynie napisać, o co mi chodzi bez podawania przykładu. Np. bohater jest astmatykiem. Choruje. W domowej apteczce za lustrem trzyma plastikowy pojemnik po lekach, w którym tkwią papierosy. To własnie lubię - szczegóły, które mówią dużo o postaci. Lubię, gdy w filmach przedmioty mówią o człowieku; gdy to, co na zewnątrz, wyraża to, co wewnątrz. Dzięki temu można uniknąc pedalskich introspekcji i nie mniej homoseksualnych autoanaliz.

ps. nie muszę chyba mówić, że jeśli w filmie jest fajna strzelanina, to wówczas końcowo ocena filmu wzrasta o dwa oczka (nawet jeśli ów film jest kijowy). Podałbym kilka przykładów, ale jestem zmuszony zaniechać tej czynności ze względu na ideę, jaka przyświecała mi w trakcie tworzenia tego topicu. Maksymalna ogólnikowośc dyskusji wyklucza jakąkolwiek szczegółowość wywodu.


Ja lubię, gdy film jest spójny i logiczny (nawet od abstrakcyjnych komiksowych wizji świata wymagam odrobiny logiki). Lobię gdy film jest spójny, a bohaterowie nie rzucają życiowymi morałami na lewo i prawo. Bardzo lubię oglądać filmy, które przedstawiają konkretną ludzką historię w naszych czasach (starożytno-średniowieczne wojny mnie nie wciągają). Film dla mnie musi też mieć jakieś przesłanie, jakiś cel (poza zarobkiem rzecz jasna). Jeżeli film jest kręcony tylko dla kasy, najczęściej nie jest wart uwagi.
zauważyłem u siebie ostatnimi czasy niejakie pożądanie realizmu. znaczy to tylko tyle, że oczekuję od filmów nie popadania w fałszywy ton oraz fabularne i stylistyczne zadęcie. emocje, słowa, gesty muszą być jak najbardziej autentyczne, kiedy odwołują się do rzeczywistości. innymi słowy nie cierpię teatralnej konwencji, jeśli się ona płynnie nie wpisuje w filmową konwencję. na przykład: gadanie do samego siebie i innych frazesami pełnymi słów górnolotnych, które psychoanalitycznie rozpierdalają pozostałych uczestników konwersacji. znam jeden wyjątek, pewien serial, gdzie freudowskie zapędy porażały niekłamaną błyskotliwością, lecz zazwyczaj filmowi bohaterowie tak kurwa pięknie mówią używając zgrabnej frazy, tak intelektualnie wydymają ustka, że nie mogę przełknąć tej filmowej retoryki. nie lubię tego, bo lubię inaczej.
poza tym Mental, że tak powiem: zajebisty avatar


Jako osoba w swych oczekiwaniach niestała, mam problem z jednoznacznym określeniem celowości gapienia się w ekran kina, telewizora czy komputera. Wychodzi na to, że oczekuję od filmu, żeby w magiczny sposób zharmonizował się z moim nastrojem (oczywiście staram się dobierać konkretne tytuły tak, aby maksymalnie zwiększyć ich szanse:).To co jednego dnia może mnie irytować, innego przyprawia mnie o zachwyt i vice versa.

Ale po krótkiej autoanalizie (jakkolwiek analnie czy oralnie to zabrzmi ) dochodzę do wniosku, że jednak częściej wolę jak świat filmu jest tworem autonomicznym, w ten czy inny sposób oderwanym od tak czy inaczej rozumianej rzeczywistości. Oczywiście spójność logiczna zawsze jest w cenie, choć nawet ta częściowo może zostać poświęcona w ramach wyższych celów.
A ja chcę żeby się fajnie oglądało. I żebym się nie nudził.
A ja, kurwa, i i nie w konwencji oralno-analnej Mentala, powiem prosto i skromnie - lubię jak film daje do myślenia. Kończę go oglądać, a on dalej siedzi w mojej głowie. I pamiętam go po latach. Choćby jego strzęp - jedno zdanie, jedną scenę, jedno ujęcie itd. Jest to dowód, że reżyser , realizatorzy, osiągneli swój cel. I nie ważne, czy to komedia, tragedia, czy dramat. Ważne, że film został zakodowany, że coś dzięki niemu przeżyłam.
Basiu, Ostojo Ogłady - jak możesz tak mięskiem rzucać? No jak?
Odpowiadam, a propos mięska:
1/ Kto z kim przestaje takim sie staje. Tak więc, nie chcem ale muszem.
2/ Ambitnie staram się dorównać Mistrzom, którzy tu już się wcześniej udzielili.
3. "Ostoja Ogłady". What ty,...., wiesz o basi?!
What?! - ja też lubię, jak film daje do myślenia.
Właśnie zrezygnowałem z oglądania zacnego filmu pod tytułem People vs. Larry Flynt. Powód: 23 minuty reklam na godzinę. Już pomijam opóźnienie o 15 minut, które przeznaczono także na reklamy, bo wyszłoby jeszcze więcej. Jestem tylko ciekawy: czy ktoś ogląda filmy w ten sposób? Znaczy się - do końca. Z takim podejściem polshit powinien mieć zerową widownię, nie rozumiem jak można się tak męczyć. Ta stacja powinna upaść z braku odbiorców. Przypomina 24-godzinne telezakupy z krótkimi przerwami na cośtam innego.

EDIT:

Uważam także, że podobne traktowanie widza przez nadawcę telewizyjnego jest jednym z powodów gigantycznej skali piractwa. Ja na przykład zaraz włączę torrenta i poszukam Skandalisty Larrego Flynta.
Szkopul w tym, ze dla przecietnego widza taki sposob ogladania jest nawet wygodny. W przerwie mozna cos zjesc, isc na siku. Nie kazdy lubi ogladac filmy nalezycie, po kinomansku, dwugodzinnym, nieprzerwanym ciagiem.
To niechby i dawali te reklamy, ale nie 23 minuty na godzinę! Oglądałem niedawno na polsacie Bevelry Hills Ninja. Według programu miał zacząć się równo o 20, więc liczę od tej godziny (w rzeczywistości zaczął się ok. 20:15). Skończył się o 21.45, co daje nam 105 minut filmu (nie liczę napisów końcowych - nie oglądałem, zatem doliczmy te 5 minut, bo czas trwania liczy się z napisami - i mamy 110). A teraz sprawdźmy na imdb, ile w rzeczywistości trwa ten film.

88 minut!!!!

Jak się ma 88 do 110? 22 minuty reklam - czy to nie przesada? Toż to 1\4 filmu! No sorry, ale w tym czasie to zdążyłbym się wykapąć, usmażyć jajecznicę i zaparzyć kawę.
U mnie w programie bylo ze zaczyna sie 20:20
Na własnej telegazecie mieli 20:00.
Musi blad w druku byc u mnie bo to jedna z tych niszowych gazetek za 80 gr

No sorry, ale w tym czasie to zdążyłbym się wykapąć, usmażyć jajecznicę i zaparzyć kawę.

I o to chodzi.

A najbardziej przegiete bloki reklamowe widzialem poki co na TV4. Film czasami potrafi leciec nieprzerwanie nawet przez godzine, ale jak juz pierdykna bloczek to konkretny.
ja filmy z tv oglaam w jednyny rozsadny sposob, nagrywam na widelec. a pozniej tylko przewijam na podgladzie reklamy.

Jak się ma 88 do 110? 22 minuty reklam - czy to nie przesada? Toż to 1\4 filmu! No sorry, ale w tym czasie to zdążyłbym się wykapąć, usmażyć jajecznicę i zaparzyć kawę.
A im dłuższy film, tym reklam więcej. Tydzień temu skusiłem się na "Park Jurajski" (nigdy nie oglądałem) na TVN. Czas trwania filmu: 121 minut. Czas emisji: 160 minut. A więc reklam: 39 minut! Jeszcze gorzej było miesiąc temu, gdy na TV4 leciała 150-minutowa "Firma". Reklamy przerywane reklamami itp.

ja filmy z tv oglaam w jednyny rozsadny sposob, nagrywam na widelec. a pozniej tylko przewijam na podgladzie reklamy.
A ja to robie tak ze nagrywam a jak sa reklamy wciskam stop. Przez czas trwania bloku mozna spokojnie pobawic sie i usunac kawalek reklam co sie nagraly
W miarę rozsądne reklamy daje AXN we wtorki, kiedy to puszczają (wyjątkowoo ) filmy. American Psycho oglądałem chyba nawet bez reklam. Co do reklam poshitu: Szczerze mówiąc, to już się z nimi pogodziłem. Zwisają mi one i tyle. Wnerwiam się tylko czasem, kiedy to leci np. Black Hawk Down, ja muszę jutro wstać o 6:30 do szkoły, a Ci dają tyle reklam, ze film (początek 20) kończy się o pólnocy.
Nie oglądam filmów w telewizji. Nie jestem w stanie. Wyjątki - TVP1/2/Kultura, ale i to sporadycznie. Reklamy doprowadzały mnie do szewskiej pasji, te plansze "tylko jedna reklama", później normalny blok, po czym zapowiedzi filmów, jeszcze jeden blok i dopiero powrót do filmu. Kurwa! Ja rozumiem zwyczajne bloki reklamowe (bez przesady), ale żeby widzowi co pół godziny przypominać że za tydzień będzie jakiś Kevin Sam w Domu czy inny Chuck Norris?! Na słój?!

Powód: 23 minuty reklam na godzinę.

Fakt, bolesne to co niemiara. Najgorsze jest to, że stacje telewizyjne czują się coraz bardziej swobodnie - reklamy nie dość, że puszczane częściej to jeszcze trwają znacznie dłużej... Dlatego staram się ograniczać do TVP1, TVP2 [niestety Kultury nie mam, co doprowadza mnie do szewskiej pasji... ] lub podobnie ja Tomashec nagrywam co zacniejsze tytuły ;D Mam takie dziwny defekt, że strasznie cieszy mnie oglądanie filmów w TV. Nawet jak film mam na płytce lub kasecie. Cóż, różne zboczenia na tym świecie są...

A wracając do tematu: udany film potrafi pochłonąć całą uwage, pozwala oderwać się od rzeczywistości i "wyłączyć" to tego stopnia, że po wyjściu z kina zastanawiam się gdzie jestem i dlaczego jest tak jasno... Takie obrazy cenie najbardziej.
Jeszcze co do rekordów reklamowych: Twierdza na polsacie. Czas trwania: 132 minuty. Polsatowy czas trwania: ok. 160 minut. Teraz już wiem, dlaczego producenci tak skracają filmy, żeby tylko zaoszczędzić parę minut. Otóż jeśliby nie skrócili, seans w tv potrwałby z 5 godzin.

Tak sobie myślałem, że jakby polsat albo tvn puściły LOTR w wersji reżyserskiej, to z 3 filmów mogliby zrobić nieustanny, całotygodniowy maraton.
military, to daje około 30 minut reklam włącznie. To nic w porównaniu z tym co zrobił Polsat podczas emisji kinowego "Archiwum X". Nie wiem ile film łącznie był dłuższy, ale po 10 minutach trwania filmu wstawili 20 (!!!) minutowy - z zegarkiem w ręku - blok reklam.
Mniej więcej podobnie było z Twierdzą. 10 minut filmu i zdążyłem zrobić sobie 4 kanapki, zjeść je, pokłócić się z rodzicami, pogadać z bratem o maturze, a po skończonej rozmowie usiadłem i reklamy jeszcze trwały.
najgorzej jak włączą losowanie totolotka to niedość że trwa ono z 10 min to potem są jeszcze 15 min reklamy razem 25 min przerwy w trakcie filmu bądz serialu (o zgrozo) a to tyko jedna przerwa, ale ktorz nie marzy aby spędzić te cudowne chwile i uczyć sie na pamięć szkolnych przyjacioł X sama radość i z psem jest czas wyjść...
Kiedyś nie było reklam przed, ani po Lotto. Komercha zżera naszą telewizję...
Telewizja z założenia jest komercyjna to nie caritas
Ale kiedyś reklamy były w umiarkowanych ilościach, a teraz to 1/3 czasu filmu. Niedługo będą przerywać reklamy filmami...
<rotfl>
a ja tam ostatnio reklamy lubię, nawet te najgorsze

Ale kiedyś reklamy były w umiarkowanych ilościach, a teraz to 1/3 czasu filmu. Niedługo będą przerywać reklamy filmami...

Przeszłość pamięta się wybiórczo Mi tam reklamy nie przeszkadzają, tyle lat oglądam telewizję, że się przyzwyczaiłem
Możliwe, ale jeszcze dwa lata temu przed i po losowaniu Lotto był film, a nie żadne reklamy.
ale widac ludziom sie to podoba skoro stworzyli osobny kanał na którym emitują same reklamy... i o dziwo ma branie
Mimo to, chyba więcej jest kanałów, na których filmy nie są przerywane reklamami.

Sam telewizji nie oglądam od lat pięciu. To znaczy czytam program telewizyjny wybierając filmy nie przerywane reklamami i te oglądam. Jeśli mam obejrzeć film przerywany reklamami i to na dodatek z lektorem to wolę go nie oglądać wcale.
Brawa!! order za postawę
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •