wika
Chodzę do kosmetyczki, bo nie mam zdolności manualnych i bynajmniej nie chodzi tu o pomalowanie paznokci w mojej pracy jest to niedozwolone a na jakiekolwiek okazje jakoś sama sobie z tym radzę. Jednak nie potrafię równo depilować brwi zawsze po moim zabiegu jedna jest węższa druga szersza i lepiej bym nie podejmował dalszych porób wyrównania, bo się ich zwyczajnie pozbawię. Kosmetyczka profesjonalnie zrobi z nimi to, co trzeba.
Chodzicie do kosmetyczki? A jeśli to, jakim ciekawym zabiegom się tam poddajecie?
Zapraszam
wyregulowac brwi u kosmetyczki byłam tylko raz, po pobycie w szpitalu, gdzie strasznie sie zaniedbałam i nic mi sie nie chciało. Ona mi wyregulowała, a ja regularnie sprawdzam, czy nic nie odrasta i w razie potrzeby wyrywam włoski kiedy są krótkie i kiedy widać, że nie pasują.
Odkąd kupiłam depilator, przestałam chodzic depilowac nogi...
Tipsy, w wyjątkowo koniecznych przypadkach (jak do tej pory wystąpił tylko jeden taki) robi mi sąsiadka, i to o wiele lepiej, niż jakakolwiek kosmetyczka. Jeśli chodzi o paznokcie, to notorycznie obgryzam, poza tym długimi niewygodnie pisze się na klawiaturze (a przy pisaniu programów nie jest to wygodne) i gra na fortepianie.
Innych zabiegów nie wykonuję:)
A! Kiedyś chodziłam na zabiegi mikrodermabrazji w celu usuwania blizn. Niestety, teraz szkoda mi na to kasy.
Ja byłam u kosmetyczki zaledwie parę razy w celu właśnie wyregulowania brwi, ale teraz robię to sama przy pomocy pęsteki ;)
Chcę sobie zrobić francuski manicuir, ale też kupiłam zestaw do roboty własnej ;) Tylko zobaczymy, jak to wyjdzie :P
Depiluję się sama i ogólnie-kosmetyczka nie jest mi niezbędna ;)
Chcę sobie zrobić francuski manicuir, ale też kupiłam zestaw do roboty własnej ;) Tylko zobaczymy, jak to wyjdzie :P
Zależy jaki zestaw kupiłaś:) Polecam Sensique, sama korzystam (tzn. malując paznokcie innym, bo sama obgryzam). Niedrogie i dobre:)
Ja kupiłam z Oriflame, bo moja mama jest konsultantką...
Nie próbowałam:) Ale jak uzyjesz, daj znac, jak działa:)
Ja jako samowystarczalna świetnie radzę sobie bez kosmetyczki. Brwi reguluję sama i chyba nie widać jakichś drastycznych różnic między jedną a drugą, depilację również urządzam sobie sama. O paznokcie bardzo dbam i nigdy ich nie obgryzam, jeżeli je maluję to w grę wchodzi tylko francuski maniciur, a gdy zaczynają przeszkadzać mi w pisaniu, po prostu je obcinam). W niczym innym mi nie przeszkadzają więc mogę mieć je długie i wykonywać normalnie wszystkie domowe prace. Nie używam odżywek, a mimo to są bardzo silne i zazwyczaj się nie łamią. Więc tu też kosmetyczka nie jest potrzebna. Jeżeli chodzi o makijaż to również bez problemu potrafię go sobie zrobić. Grunt to dobrać cienie do ubioru tak, żeby się z nim nie gryzły jakoś bardzo widocznie ( i nie używać różowych cieni bo to w większości przypadków totalna porażka). Jedynie z okazji studniówek korzystałam z pomocy znajomej stylistki. Przede wszystkim nie mogłam znaleźć cieni pasujących do mojej sukienki ( miała dość nietypowy kolor) no i bałam się ze jako niedoświadczona w nakładaniu podkładu zrobię to tak nieumiejętnie, że spłynie on po mnie juz na początku imprezy. Ale chciałabym iść kiedyś do kosmetyczki z prawdziwego zdarzenia, niestety jak znam siebie odbędzie się to w dniu mojego ślubu. To zapewne będzie pierwszy i ostatni raz
Niedawno odwiedziłam mój zaprzyjaźniony gabinet kosmetyczny. Czekając na moją kolej prześledziłam listę oferowanych zabiegów. No cóż imponująco to wyglądało, ale jak zaczęłam sumować poszczególne ceny to zmarszczki wokół oczu same mi się prostowały z wrażenia . Od razu przypomniałam sobie o moim notatniku z domowymi sposobami na zdrową cerę i już nawet nie pytałam kosmetyczki o efektywność jej zabiegów. No ból głowy jak strasznie drogo sobie liczą.
Na depilację brwi nie chodzę, bo po tym co zrobiła z nimi jedna kosmetyczka nie mam już do żadnej zaufania Radzę sobie sama pęstetą, a ew. niedociągłości i różnice koryguję za pomocą cieni do brwi Essence Raz w miesiącu wpadam za to na maseczkę z alg na włosy, bo codziennie suszenie albo prostowanie niszczy mi włosy, a taka maseczka naprawdę działa cuda
Raz w miesiącu wpadam za to na maseczkę z alg na włosy
O, nazaa te algi są również dobre na maseczkę do twarzy
No tak pastelowy róż jest do zaakceptowania , byle nie dodowy , bo to już jakaś masakra.
Ostatnio uzupełniłam swoje cienie w świetny kompakt Smoky eyes polecany na wielkie wyjście , ale efekt, że ho ho
Ja smoky stosuje na co dzień z tym, że zamiast czarnego cienia używam brązowego, bo jest jaśniejszy i ładnie mi tęczówkę podbija
A teraz, dziewczyny, przyznać się - która się potrafi obsługiwać eyelinerem? Czy tylko ja taka sierota jestem, że nie umiem?
A teraz, dziewczyny, przyznać się - która się potrafi obsługiwać eyelinerem?
Jeśli masz na myśli odkręcenie i zakręcenie to tę czynność opanowałam do perfekcji
Gorzej z nałożeniem za pomocą niemiłosiernie cienkiego pędzelka. Z moich obserwacji wynika, że tusz należy rozprowadzać etapami , od wewnątrz oka do zewnątrz po kilka cm i łączyć. Cóż jedno oko jakoś mi wyjdzie, ale drugie zawsze za grubo nasmaruję i tak ćwiczę, aż w końcu zrezygnowana daję za wygraną obiecując sobie, ze następnym razem to już na pewno namaluje profesjonalną kreskę.
Podpisano II Sierota
A teraz, dziewczyny, przyznać się - która się potrafi obsługiwać eyelinerem? Czy tylko ja taka sierota jestem, że nie umiem?
Ja potrafię! Dziś po raz pierwszy zdradziłam starą, poczciwą czarną kredkę. Postanowiłam właśnie wypróbować eyliner współlokatorki i muszę się pochwalić, że wszyła mi kreska idealna. Muszę więc koniecznie sprawdzić sobie swój własny eyeliner w najbliższym czasie.
Z cieni do powiek preferuję brązy, różu jakoś nie mogę znaleźć w fajnym odcieniu, a ostatnio poluję na jakąś fajną zieleń.
Ja potrafię!
Życie jest niesprawiedliwe, chociaż...
Tak jak pierwsza
Gorzej z nałożeniem za pomocą niemiłosiernie cienkiego pędzelka.
Trzeba było sklejać modele w dzieciństwie a nie lalkami się bawić Ach ten stres i lekko drżąca ręka , w końcu oko jest zbyt blisko .
Eyeliner sprawia kłopot tylko przez kilkaset pierwszych malowań, potem jest już z górki
Trzeba było sklejać modele w dzieciństwie a nie lalkami się bawić
Marcelina - tym tekstem mnie zabiłaś
Bez obaw. Nikt z rodziny nie będzie Cię pozywać. Należało mi się