ďťż

wika

Ponieważ większość tematów poświęcona jest pielęgnacji pań i kosmetykom dla nich postanowiłem założyć temat dla nas, dla facetów. W końcu nie jesteśmy jakimiś troglodytami, a czasy, kiedy używało się jedynie kremu Nivea oraz wody "Przemysławki", tudzież "Prastarej" dawno już chyba minęły

Tak naprawdę to nasza męska brać jest wyraźnie dyskryminowana w mediach i przez większość firm kosmetycznych, jakby o nas zapomniano. Zgadzam się, że nasza skóra różni się od kobiecej, wolniej się starzeje, jest bardziej odporna na działanie czynników zewnętrznych. Ale my też mamy swoje problemy. W młodym wieku walczymy z trądzikiem, potem przez całe życie "walczymy" co rano z zarostem na twarzy, wielu z nas z efektami golenia, w starszym wieku z "brzuszkiem", zmarszczkami, workami pod oczyma, itp.

Ja mam np. problem z goleniem, moja szyja wygląda często po takiej "operacji" jakby przebiegło po niej stado dzików. Jak radzicie sobie z podrażnieniami po goleniu? Większość zdaje się nie ma z tym problemu...

Używam kosmetyków do twarzy firmy L'Oreal z serii menexpert, a Wy?

Pozdrawiam i zapraszam do dzielenia się doświadczeniami


Dawniej mój tata podłączał się do kremu Nivea i w taki sposób ratował nadwrażliwą skórę po goleniu, ale aktualnie dostępne są już świetne serie kosmetyków opracowane z myślą o Was panowie. Lubię robić prezenty i zazwyczaj na wszelkie okoliczności rodzinne męska część mojej rodziny otrzymuje właśnie kosmetyki. Dobór nie jest trudny bo znam potrzeby najbliższych i tak najczęściej zaopatruję ich w kosmetyki firmy Vichy.
Sprawdziłam skuteczność żelu do golenia. Tata woli tradycyjne kremy z tubki, dlatego nie używa nowości, mam więc pod ręką żel do depilacji


Używam kosmetyków do twarzy firmy L'Oreal z serii menexpert, a Wy?


I co? Pomagają na podrażnioną skórę i cebulki włosów po goleniu? Ja stosuję Nivea Soft i myślę właśnie o jakiejś zmianie w tym temacie. Do mycia twarzy za to używam Garnier "Czysta skóra - głębokie oczyszczanie". Niezły peeling ale stosuję go codziennie i problemy ze skórą, które miałem od czasu do czasu zniknęły.

Skończyły się czasy gdy do mycia twarzy używałem mydła do rąk. Kobiety też uwielbiają gładką skórę. ;)
Ja tam nie mam takich problemów - po prostu noszę zarost Za to mam problem z włosami. Noszę je o długości do połowy pleców i strasznie mi wypadają. No i zaczynają się pojawiać małe zakola Do mycia włosów używam szamponów Head&shoulders, a nad odpowiednią odżywką jeszcze pracuję. No i fakt, muszę zacząć częściej chodzić do fryzjera


Oj H&S to chyba strasznie przereklamowany jest, są zdecydowanie lepsze i tańsze rzeczy. Wiem bo troszkę też tak mam jak Ty, chociaż długich włosów nigdy nie miałem.

I co? Pomagają na podrażnioną skórę i cebulki włosów po goleniu?
Tego nie wiem, bo przestałem się po prostu golić, używam trymerki. Ale na skórę kosmetyki działają nieźle (przynajmniej koleżanki tak mówią, że mi się cera poprawiła)

Dzięki Vissegerd. Póki co próbuję odżywek z Oriflame'u, jako że moja mama jest w tej firmie. Zobaczymy co z tego będzie
Jeśli wolno mi coś na ten temat powiedzieć - ważne jest także, aby zmieniać kosmetyki i dostarczać różnych składników odżywczych. Sama mam włosy do D... i wciąż kombinuję, jak najlepiej o nie dbać. Generalnie jednak zawsze używam kosmetyków do włosów zniszczonych i suchych - nieważne, jakie włosy są przy skórze, i tak, jeśli są długie, 90% ich długości stanowi ta część, która ma już przynajmniej rok i z pewnością doświadczyła niejednego.
Problem pięknych włosów jest sprawą spędzającą sen z powiek coraz większej ilosci Polaków - i Ty Złomiarzu nie jesteś w tej materii żadnym wyjątkiem.

Jest jednak coś, a właściwie ktoś, o kim niestety, coraz częściej zapominamy, pędząc za tym, co dyktują nam firmy farmaceutyczne, które chyba w każdym programie telewizyjnym wręcz bombardują nas reklamami swoich: jedynych, niezawodnych, niezastąpionych...wyrobów.
Czasami jest to wręcz śmieszne, że inteligentni ludzie dają się wciągać w te kiepskie gry, na których owe firmy robią kokosowe interesy.

Właśnie do takich "jeleni" ja sam siebie mogę zaliczyć, nie ze względu na swoją "przemądrzałą" osobę, ani też bynajmniej wrodzoną, czy choćby nabytą inteligencję, ale ze względu na to, że ufając naiwnie reklamom telewizyjnym, niemal poszedłem z torbami, kupując co rusz owe "cuda" - a to przeciw łupieżowe, a to, wzmacniające cebulki włosów, a to powodujące, że nasze włosy stają się gęste i lśniące....to ostanie zdanie, to coś o "kwitnącej głupocie", zwanej potocznie ludzką naiwnością, której byłem przez jakiś czas propagatorem.

A cała rzecz ogranicza się głównie być może tylko do jednej, jedynej wizyty u lekarza zwanego dermatologiem.

Wierzcie mi, ci prawdziwi, medyczni fachowcy znają się na tym nieporównywalnie lepiej, niż wszyscy owi "mistrzowie" uszczęśliwiający nas poprzez reklamy czegoś, czym można w większości smarować np. końskie ogony?... i to z wielką krzywdą dla tychże koni - a to przecież takie piękne i wdzięczne zwierzęta.

Tak więc, żeby nie rozciągać tego i tak już przydługiego postu powiem krótko:

"Zechciejcie odwiedzić waszego lekarza dermatologa...nie zajmie wam to zbyt wiele czasu, a potem pogadamy".

Jeśli nie mam racji, nic na tym nie stracicie - jeśli mam, (a wierzę, że ,mam na pewno), to satysfakcja będzie po mojej stronie...czego już dziś pewien jestem.

P.S.

Zainteresowanym oświadczam zdecydowanie, że nie jest to jakakolwiek reklama lekarzy dermatologów!.

Pozdrawiam.
Coś w tym jest Traper, podobnie ma się historia z pastami do zębów.

Moja prababcia nikogo nie słuchała, myła włosy naftą i żółtkami. Jakaś stara metoda z XIX wieku, ale chyba się sprawdzała, bo moja protoplastka miała włosy jak dzwon do końca swych dni, a dożyła prawie setki

Pozdrawiam.
Vissegerd,


Moja prababcia nikogo nie słuchała, myła włosy naftą i żółtkami. Jakaś stara metoda z XIX wieku, ale chyba się sprawdzała,

A trzeba ci wiedzieć Vissegerdcie, że ta receptura sprawdza się do dziś.
Co prawda przez lata została ona nieco zmodyfikowana poprzez wzbogacenie jej o niektóre zdobycze naszej farmakologi, ale nie aż tak bardzo, żeby nie móc jej sporządzić.

A oto owa "reklama" ponoć jednej z najlepszych receptur na łupież, odzyskanie mocnych włosów...itp:

- jedno lub dwa żółtka (ilość zależy od długości i gęstości włosów)
- 2 - 4 łyżek oleju rzepakowego
- 2 - 4 łyżek stołowych nafty oczyszczonej
- kilkanaście do kilkadziesiąt kropli witaminy A+E
- połowa lub cała wyciśnięta cytryna

Wszystko zmieszać ze sobą i nałożyć, dokładnie wcierając we włosy i skórę głowy.
Nałożyć na głowę woreczek foliowy lub coś, co będzie spełniało rolę termy cieplnej i uszczelniającej.

Po 20 minutach zwyczajnie umyć głowę bez używania jakiegokolwiek środka myjącego (szampon. mydło...), gdyż samo żółtko ma wartości myjące i zastępuje tu szampon z pełnym powodzeniem.

Proces powtarzać raz lub dwa razy w tygodniu przez co najmniej miesiąc.

Nie wiem, jak to działa na moc i gęstość włosów, ale z łupieżem walczy skutecznie.

P.S.

Powyższy przepis z kolei jest reklamą wypróbowanego środka ludowo-medycznego stosowanego od lat, a jeśli to nie ten temat, to proszę załogę dowodzącą tym przepięknym okrętem o przeniesienie tego postu tam, gdzie jego miejsce.

Jakby co, to przepraszam, ale nadal, jednoznacznie, zasadniczo i podstawowo...Pozdrawiam Wszystkich!!!. zamustrowanych tutaj.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •