wika
Jak waszym zdaniem doszło do tego, że przodkowie człowiekowatych podniosły się na nogi i zaczęły poruszać na tylnych konczynach? Powszechna jest koncepcja, że zeszli na czworaka z drzewa i pewnego dnia poprostu stanęli na dwóch konczycnach.Stało się tak dlatego, że klimat w Afryce znacząco uległ zmianie, przerzedziły się lasy i co raz trudniej było poruszać się z drzewa na drzewo,zaczęło także brakować pożywienia.Jednak może ktoś z was uważa inaczej, ma jakis mniej lub bardziej ciekawy pomysł jak to mogło być?
paulka_91,
Stało się tak dlatego, że klimat w Afryce znacząco uległ zmianie, przerzedziły się lasy i co raz trudniej było poruszać się z drzewa na drzewo,zaczęło także brakować pożywienia.
Uczeni coraz częściej zgadzają się z tą hipotezą która mówi, że na dzisiejsze obszary pustynne pokrywały niegdyś gęste, nieprzebyte lasy i dżungle.
Ponadto niemal od samego początku zarówno naukowcy, jak i historycy zgodnie twierdzą, iż nasza ziemia przeżyła w czasach prehistorycznych potężny kataklizm który niemal całkowicie zmienił panujące wówczas na niej klimaty .
Wiemy na przykład, że ropa naftowa jest wynikiem tzw. procesów gnilnych które to procesy nie miały prawa zachodzić na terenach pustynnych, a przecież to właśnie kraje pustynne (głównie arabskie), posiadają największe zasoby tego jakże cennego dla nas współczesnych źródła energii.
Jeśli więc, owe kataklizmy zmieniły panujący wówczas klimat na danych terenach do takiego stopnia, że nasz praprzodek był zmuszony zejść z drzew na ziemię, to chyba możemy się dziś zgodzić z tą częścią założenia.
Pytaniem jest natomiast to:
- jak nasi praprzodkowie przeżyli owe kataklizmy?...
lub
- od jakiej epoki rozróżnianej przez współczesnych możemy używać słowa - człowiek?....
To może tyle na wstępie.
Witam cię paulko91 na naszym forum.
Według najpowszechniej akceptowanej teorii kluczowym momentem w naszej ewolucji była właśnie pionizacja. Jej przyczyny były dość złożone. Najważniejszym elementem było rzeczywiście wylesienie terenów zamieszkałych przez naszych przodków. Uprzednio, zamieszkując puszczę, byli przystosowani do ruchu brachiacyjnego, tzn polegającego na huśtaniu się i balansowaniu na gałęziach, wisząc na rękach. (Dziś w ten sposób poruszają się min. orangutany). Kręgosłup i układ krążenia były w tej sytuacji dobrze przygotowane na dalsze zmiany zmierzające do pionizacji. Gdy zabrakło drzew, hominidy z początku poruszały się chodem knykciowym, podpierając się zewnętrzną stroną dłoni. Wkrótce okazało się, że pionowa postawa ciała jest znacznie bardziej pożądana. Pozwalała nie tylko na poruszanie się ze znacznie mniejszymi wydatkami energii, ale także na uwolnienie rąk, dające możliwość manipulowania przedmiotami i przenoszenie ich, a także umieszczenie oczu stosunkowo wysoko nad ziemią, co pozwalało na obserwację dalekich obszarów sawanny.
Pionizacja jednak nie doprowadziła bezpośrednio do osiągnięcia tego, co dziś nazywamy człowieczeństwem, choć uważa się, że była głównym czynnikiem popychającym ewolucję w kierunku, który znamy. Umożliwiła rozwój mózgu dzięki uwolnieniu rąk, których zadaniem stało się wykonywanie precyzyjnych prac i manipulowanie przedmiotami, a także używanie narzędzi. Oderwanie głowy od ziemi sprawiło, że głównym zmysłem przestał być węch, a stał się nim wzrok, co sprzyjało rozwojowi kory wzrokowej, myślenia abstrakcyjnego i złożonej komunikacji.
Symbolicznie przyjęcie pionowej postawy ciała uznaje się za moment powstania rodzaju ludzkiego, choć niewątpliwie musiały zajść jeszcze inne, poważne zmiany, by zwierzęta z rodzaju homo stały się zdolne do tworzenia kultury, co jest chyba najbardziej wyróżniającą nas cechą.