ďťż

wika

Świeczka do kompletu.

Dobry tydzień...

[Tak, ten topic ma pokazać beznadziejność zakładania takich tematów. Rozmawiajmy o reżyserach za ich życia, a nie nam się przypomina dopiero jak umrą. Mnie nawet nie stać na porządne wprowadzenie do tematu, bo człowieka znałem praktycznie tylko z nazwiska.]


O kurcze. Właśnie wczoraj zobaczyłem POWIĘKSZENIE. Świetny film. Kilka lat temu ZAWÓD: REPORTER z przegenialną sceną (wiadomo którą). Od jakiegoś czasu szukam ZABRISKIE POINT ale jakos mi się nie udaje.
Wielka szkoda. Znakomity i wyjątkowy reżyser.
Co za tydzień.
['] ['] ['] :(((((((((( ['] ['] [']
Czy powinienem wyczuwać ironię military? :)

Powiększenie to arcydzieło. Szkoda człowieka.


Moze powinno sie zalozyc dzial 'nekrologi'? W koncu co chwila odchodzi jakis rezyser, aktor, operator, scenarzysta....

['] ['] ['] ((((((((( ['] ['] [']
Ty diable
A ja nie znam tego reżysera
Czasami lepiej po prostu milczec. ;)

O kurcze. Właśnie wczoraj zobaczyłem POWIĘKSZENIE. Świetny film. Kilka lat temu ZAWÓD: REPORTER z przegenialną sceną (wiadomo którą). Od jakiegoś czasu szukam ZABRISKIE POINT ale jakos mi się nie udaje.
Wielka szkoda. Znakomity i wyjątkowy reżyser.
Co za tydzień.


Co do Zabriskie Point to oglądałem kiedyś na TCM, świetny film zwłaszcza kilkuminutowy wybuch na końcu zapadł mi głęboko w pamięć.
Powiększenie też udało mi się zobaczyć, szkoda że dzisiaj już się nie kręci takich filmów
Nie wyobrażam sobie, żeby dzisiaj nakręcić film z takim tempem jak Powiększenie i w sumie to nie lubię takich ciągnących się filmów, w tym przypadku jest jeszcze ok, bo fabuła intryguje jak mało która, ale jeśliby tego zabrakło to wyszłaby porażka na całej lini.

A wybuch z Zabriskie to mój ulubiony filmowy wybuch, szkoda, że w filmie, którego akurat nie trawię za bardzo.

Nie wyobrażam sobie, żeby dzisiaj nakręcić film z takim tempem jak Powiększenie
Hah, no w Hollywood to może i owszem, nie kręci się, ale produkcji o powolnym tempie narracji powstaje od groma każdego roku na całym świecie, po prostu większość z nich nie trafia do normalnej dystrybucji u nas, bądź wchodzą w małej ilości kopii.
No, ale chodziło mi właśnie o jakiś ważniejszy film, bo chyba Powiększenie to nie był w dniu premiery anonimowy, niezależny film, tylko wydarzenie w świecie kina. Rozchodzi się o to, czy ktoś obecnie dałby pieniądze na taki film, bo za kilka dolców to rzeczywiście można dzisiaj kręcić nawet nieme, czarno-białe filmy, których nikt nie będzie oglądał.
No nie wiem o jak wielki rozgłos ci chodzi, ale chociażby większość z filmów Van Santa ciężko określić mianem kipiących od dynamicznej narracji, a reżyser miał już do czynienia z niejedną gwiazdą Hollywoodzką i daleko mu do anonimowego twórcy
Rzeczywiście, zapomniałem o nim, może dlatego, że Antonioniemu to mógłby on herbatę przygotowywać na planie co najwyżej. W takim razie krzysiak1992, takie(podobne, ale nie tak dobre) filmy się nadal kręci
Gdzie indziej zginie, to postanowiłem tutaj zostawić parę słów o filmie Antonioniego - "Zawód:reporter". Gdzieś tam kiedyś był (teraz za nic w świecie nie mogę znaleźć, wpisiwanie w wyszukiwarkę Antonioni, De Palma, Blow Out nic nie daje, a przecież kilka dni temu czytałem ten topic) temat w którym Mental porównywał Blow up Włocha i Blow Out De Palmy, oczywiście z korzyścią dla amerykanów. Główną słaboscią dzieła Antonioniego miało być porzucenie bardzo ciekawej intrygii kryminalnej na rzecz filozofowania i snucia się po antykwariatach, wtedy się z nim nie zgadzałem, jednak taki sam opis jak ulał pasuje do Reportera. Zaczyna się wielce interesująco - dziennikarz David Locke chce napisać coś ciekawego o jakichśtam partyzantach, handlarzach bronią, czy czymś takim na zadupiu afryki, więc próbuje się do nich zbliżyć, nie wychodzi mu, jednak po początkowych porażkach Locke wygrywa los na loterii i może zamienić się na tożsamość z kolesiem z pokoju obok. Na razie jest po europejski, czyli średnio ciekawie, bo co mu po tym, że będzie się inaczej nazywać, najważniejszy i najbardziej zmarnowany aspekt tego filmu to to, że zmarły koleś jest właśnie handlarzem bronią. Po takim postawieniu sprawy oczami wyobrazni widzę multum ciekawych scen przedstawiających Nicholsona uczącego się o konstrukcji karabinów maszynowych, aby wiarygodnie wypaść przed klientami, Nicholsona stopniowo poznającego najciemniejsze tajemnice tego zawodu, no i w końcu Nicholsona wkraczającego do obozu partyzantów do którego wcześniej jako David Locke nie mógł się dostać. Na końcu mógłby nawet zacząć sypać:D Jednym zdaniem chciałbym zobaczyć film o kosmicznej determinacji reportera aby napisać realistyczny materiał o tak niebezpiecznym temacie, chciałem, żeby film był tym co sugeruje tytuł - przecież to kapitalna historia, mam nadzieje, że może ktoś wpadnie na pomysł remaku i zrobi ten film po Bożemy, niestety Antonioni musiał zacząć filozofować i mówić o niemożności "odnalezienia siebie" bla bla bla.

Muszę na końcu pochwalić włocha za bardzo pomysłowe zdjęcia: ostatnie ujęcie - wiadomo, klasa, pomimo tego, że co niecierpliwszych może troche wkurzyć, to z operatorskiego punktu widzenia jest świetne, podobało mi się również takie ujęcie: pokój Locke'a tuż po znalezieniu ciała kolegi, widzimy Nicholsona siedzącego przy biurku, kamera powoli kieruje się na balkon na którym stoi Nicholson i gada sobie w najlesze z przyszłym nieboszczykiem z pokoju obok. Kapitalna spraw jak dla mnie - dwie sceny(terezniejszość i retrospekcja) w jednym ujęciu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •