wika
Losy II wojny światowej mogły wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Francja jak i Anglia przyjęła propozycję Stalina co do przesunięcia radzieckich wojsk nad granicę polsko-niemiecką. Takie „sensacyjne” wiadomości podają dziś media. O całej sprawie – możecie przeczytać tutaj .
Co o tym sądzicie ??
Czy rzeczywiście przesunięcie wojsk sowieckich nad granicę polsko-niemiecką, czyli w konsekwencji zajęcie Polski mogłoby przynieść szybkie zakończenie wojny ??
Czy Stalin okazałaby się tak lojalnym sojusznikiem, ze po wchłonięciu Polski, rozpocząłby kampanię przeciwko III Rzeszy, a może wówczas zrealizowałby gorszy – mroczniejszy scenariusz wojny ??
Czekam na Wasze opinie w tej sprawie.
Niezła fantazja ten artykuł, taki historyczny science-fiction. Sowiecka armia faktycznie robi wrażenie, ale tylko liczbami, za którymi nic nie stoi. Ich czołgi i samoloty to kupa złomu, niewyszkoleni sołdaci, nieudolni dowódcy sparaliżowani strachem i nie umiejący podejmować samodzielnych decyzji. Jakość tej "wspaniałej" armii pokazała doskonale wojna zimowa w Finlandii. Czy Stalin zaatakowałby Niemcy? Wątpię. Czy Hitler zaatakowałby Stalina? Również nie, poczekałby aż polska armia rozpłynie się w "czerwonej" nicości, a nasz kraj stanie się marionetką w rękach bolszewików. Zachód? Zachód przesiąknięty defetyzmem (czyt. żyjący wspomnieniami I WŚ) siedziałby cicho, szczęśliwy, że nie musi prowadzić wojny. Sowieci tak samo szybko wchłonęliby państwa nadbałtyckie i zgarnęli Rumunom Besarabię. W końcu oba totalitarne reżimy wzięłyby się za łby, a Zachód dalej siedziałby cicho. No, może poza artykułami w gazetach i audycjami w radio. Może w końcu i doszłoby do wojny ogólnoświatowej, ale efekt jej byłby bardzo podobny do faktycznego.
Cała teoria natomiast jest tylko czysto akademickim gdybaniem. Podstawowa kwestia, to że władze Rzeczpospolitej nie zgodziłyby się nigdy na wkroczenie Sowietów, każdy zdrowo myślący człowiek wiedział, czym to pachnie.
Pozdrawiam.
Co do takich gdybań pozostaje jeszcze jedna acz zasadnicza kwestia: co na to Polska :)
Gdybyś policzył ile w chwili rozpoczęcia Barbarossy ZSRR miało czołgów nad granicą w tym nowoczesnych (T-34, KW) to zmieniłbyś zdanie.
Sądziłem, że rozmawiamy o 1939, wtedy jeszcze nie mieli, co do 1941 roku to zgoda. Są za to dwa "ale". Czołgiści sowieccy wyszkoleni byli fatalnie, co początek wojny z Niemcami wykazał dość dobitnie. Druga kwestia, to mit dotyczący T-34. Był to czołg owszem, niezły, ale wcale nie taki super, szczególnie pierwsze modele. Charakteryzował się niestety sporą awaryjnością. Żywotność tego czołgu na froncie nie była zbyt długa.
Pozdrawiam.
Myślę, że te problemy, o których piszesz wynikały raczej z kiepskiego wyszkolenia kierowców i jak to ładnie piszą niskiej kultury technicznej. W przeddzień Barbarossy znane są przypadki, że niektórzy kierowcy z jednostek nadgranicznych próbowali tankować czołgowe silniki diesla benzyną . Co do awaryjności może to też kwestia braku części zamiennych? Rosjanie o takich rzeczach mało myśleli.
Pozdrowienia
w roku 1939 wejście armii czerwonej i zajęcie przez nią Polski, nie byłoby niczym innym jak nowym Monachium. Dla świętego spokoju wielkich, tym razem poświęcono by Polskę. Może na chwilę zatrzymało by to ekspansję niemiecką na wschód - większymi siłami dysponowałby Hitler uderzając na Francję. Co do lojalności Stalina miałbym duże wątpliwości - on grał we własne karty, dobrze znaczone, których Zachód zupełnie nie znał
w roku 1939 wejście armii czerwonej i zajęcie przez nią Polski, nie byłoby niczym innym jak nowym Monachium Artykuł jaki przytoczyła nam Serenity powinien właśnie tak się nazywać. „Nowe Monachium”. Autorzy tego dzieła albo są niedouczeni albo celowo wypisują takie bzdury. Za ich rozumowaniem należałoby napisać podobny tekst gdzie opisałoby sytuację Niemiec po I wojnie światowej. Należałoby napiętnować tam dążenia ententy do uzyskania od Niemców rekordowo wysokich reparacji. Tak wysokie obciążenia finansowe niemieckiego społeczeństwa, przyczyniły się do inflacji i ogólnej pauperyzacji. Gdyby więc nie to poniżenie Niemców, wydarzenia 1933 roku mogłyby być zupełnie inne. Historia nie usłyszałaby nazwiska Hitlera…
Taka alternatywne spojrzenie na historię. co by było gdyby..
Należałoby napiętnować tam dążenia ententy do uzyskania od Niemców rekordowo wysokich reparacji. Tak wysokie obciążenia finansowe niemieckiego społeczeństwa, przyczyniły się do inflacji i ogólnej pauperyzacji. Gdyby więc nie to poniżenie Niemców, wydarzenia 1933 roku mogłyby być zupełnie inne. Historia nie usłyszałaby nazwiska Hitlera…
Nie do końca można się z tym zgodzić. Jednak kryzys, który pozwolił na wypłynięcie Hitlerowi nie był sprawą tylko niemiecką - był to kryzys ekonomiczny obejmujący cały świat. Do krajów, które w tamtym czasie zanotowały jakikolwiek wzrost gospodarczy należało ZSRR. Ale nie wynikało to z odporności radzieckiej na kryzys światowy, tylko z faktu, że tam startowano niemal od zera, więc nawet niewielka inwestycja decydowała o wzroście.
Inną oczywiście rzeczywistością jest to, że do upokorzenia Niemiec odwołał się Hitler.
Nie do końca można się z tym zgodzić. Jednak kryzys, który pozwolił na wypłynięcie Hitlerowi nie był sprawą tylko niemiecką - był to kryzys ekonomiczny obejmujący cały świat. Mam tego świadomość. Moje przedstawione powyżej „gdybanie” jest taką samą formą spojrzenia na historię co autorów artykuły napisanego w "Sunday Telegraph". Chciałem tutaj tylko zademonstrować jak łatwo zmanipulować istniejące fakty w celu udowodnia jakiejś, często nie mającej realnych podstaw, tezy.
Odnośnie tematu wkroczenia ZSRR, lojalności Stalina i możliwości wsparcia Polski przez ZSRR, w jednym z "Wprostów" z października tego roku jest ciekawy artykuł Dariusza Baliszewskiego o gen. Rómmlu (dowódcy armii "Łódź" w kampanii wrześniowej, a później armii "Warszawa"), są pewne poszlaki, że gen. Rómmel planował w ostatniej chwili dogadanie się z Sowietami i przyjęcie dla siebie podobnej roli jak później marszałek Petain. Trochę to mętnie wygląda, ale autor powołuje się na jedną z książek prof. Łojka.