wika
Zastanawiałem się czy ma sens zakładanie oddzielnego tematu o gościu, który zrobił 3 (słownie: TRZY) filmy. Ale w końcu uznałem, że te 3 dzieła są na tyle zajebiste, a Reitman jest wystarczająco obiecującym reżyserem, że jednak warto
Jason Reitman to syn Ivana Reitmana, również reżysera, chyba najbardziej kojarzonego ze stworzeniem Ghostbustersów. Synek postanowił pójść jednak zupełnie inną drogą niż rodziciel, a jego filmy można chyba najlepiej określić jako rozrywkowe kino społeczne z domieszką satyry. Sam przyznaje, że jest bardziej pisarzem niż reżyserem i to w jego obrazach widać. Głównym tego objawem są absolutnie ŚWIETNE, niebanalne, żywe i ciekawe postacie, które kreuje na ekranie. Nick Naylor z Dziękujemy Za Palenie, Juno z Juno czy Ryan Bingham z W Chmurach to klasy same w sobie, a Juno już trwale zapisała się w świadomości społecznej Ameryki. Oczywiście jego pisarska maestria nie ogranicza się jedynie do pierwszego planu - barwne postacie drugoplanowe są również jego znakiem rozpoznawczym.
Reitman ma świetne wyczucie komedii i rytmu w jakim powinna biec. Najbardziej w jego filmach zachwycają mnie pauzy w dialogach, niedopowiedzenia, gesty postaci na krawędzi kadrów, które w niesamowity sposób "ożywiają" i urealniają bohaterów.
I to właśnie w postaciach tkwi największa siła Reitmana bo zarówno tematyce jego filmów jak i fabułom troszkę brakuje do miana tych wybitnych, największych komedii naszych czasów. Ale jest z pewnością na dobrej drodze do zrobienia takowych w przyszłości
Dziękujemy za palenie (2005) - Świetna, zaskakująca sprawnością wykonania i subtelnością wyrazu satyra. Jest to historia Nicka Naylora, lobbysty pracującego w korporacji tytoniowej, którego zadaniem jest - generalnie rzecz biorąc - ściemnianie opinii publicznej, że papierosy wcale nie są dla Ciebie takie złe. Film zaskakuje głębią, delikatnością i wrażliwością w przedstawieniu gł. bohatera, który przecież w wielu filmach (np. w Insiderze Manna) byłby postacią negatywną. Aaron Eckhart wykonał świetną aktorską robotę. Sam film oprócz subtelnej satyrycznej nuty jest też zwyczajnie po ludzku zabawny (spotkania MOD-ów, czyli "merchants of death", gdzie cała trójka kłóci się o to, który z ich przemysłów - alkoholowy, zbrojeniowy czy tytoniowy - zabija najwięcej ludzi ) i można się z niego wiele dowiedzieć o tajnikach różnorakich korporacyjnych machlojek. Dziękujemy za Palenie to jeden z najlepszych debiutów ostatnich lat, period.
I ta śliczna Katie Holmes <3
8.5/10
Juno (2007) - powiedzmy sobie jedną rzecz szczerze: to nie jest tak dobry film jak wielu by chciało. Jest zajebisty, tak, ale nie aż tak, żeby to uzasadniało popularność jaką osiągnął. I powiedzmy sobie szczerze drugą rzecz: to nie fabuła ani przedstawienie problematyki nastoletniej ciąży są tu najlepsze, ale główna bohaterka brawurowo zagrana przez Ellen Page (nie wygrała Oscara chyba tylko przez rolę Marion Cotilliard w La vie en Rose; ciekawe czy miały to sobie za złe na planie Incepcji ), która już zapisała się w świadomości społecznej Amerykanów jako wymarzona córka/siostra/dziewczyna...
Ale prawda jest taka, że film w drugiej połowie traci trochę na swojej mocy, a całość, mówiąc oględnie, jest zwyczajnie przesłodzona. No bo co my tu mamy? Najfajniejszą bohaterkę pod słońcem, najlepszych rodziców na świecie, wymarzoną najlepszą koleżankę i wymarzonego chłopaczka granego przez Michaela Cerę, który jest zwyczajną PIZDĄ I oczywiście konieczny happy end.
Tym niemniej film urzeka właśnie świetnie napisanymi i zagranymi postaciami i to za nie daję mu
8.5/10
W Chmurach (2009) - kolejny społęczny komediodramat, kolejna domieszka satyry, tym razem śmiejemy się z procesu zwalniania ludzi z pracy, którą ludzkość umiała podnieść do rangi skomplikowanej instytucji i przemysłu samego w sobie. Do tego mało subtelne nawiązania do kryzysu ekonomicznego w USA. Kolejny raz druga połowa nie dorównuje pierwszej, ale znów postacie Reitmana dają popalić i przemienić film, który w mniej sprawnych rękach stałby się łzawą opowiastką na małą perełkę. Jednak nieco gorszy od dwóch poprzednich dzieł Reitmana.
8/10
Co sądzicie o tym twórcy? Bo ja myślę, że jeśli jeszcze nieco wyrobi sobie komediowo-satyryczny pazur to możemy mieć do czynienia z jednym z najciekawszych reżyserów naszych czasów
Wszystkie jego dotychczasowe filmy są dobre, w porywach do bardzo dobre - fajne scenariusze realizuje w porządny sposób, jego filmy są ładne, dobrze zagrane, ciekawe i jeszcze cała masa ciepłych przymiotników, jednak nic ponad to. Nie przewiduję żeby nakręcił kiedyś jakieś arcydzieło, pewnie będzie wypuszczał co jakiś czas dobre filmy, który mnie ani ziębią ani grzeją. Lubię go i pewnie każdy następny film obejrzę, jednak nie pocę się na każdą wiadomość o jego projektach.