wika
Zmarł Jerzy Kawalerowicz. Urodził się 19 stycznia 1922 w miejscowości Gwoździec na Ukrainie. Przygodę z filmem rozpoczął zaraz po wojnie, w krakowskiej PWST. Jego dzieła to:
1. Gromada - 1951
2. Celuloza - 1953
3. Pod gwiazdą frygijską - 1954
4. Cień - 1956
5. Prawdziwy koniec wielkiej wojny - 1957
6. Pociąg - 1959
7. Matka Joanna od Aniołów - 1960
8. Faraon - 1965
9. Gra - 1968
10. Magdalena - 1971
11. Śmierć prezydenta - 1977
12. Spotkanie na Atlantyku - 1980
13. Austeria - 1982
14. Jeniec Europy - 1989
15. Dzieci Bronsteina - 1990
16. Za co? - 1995
17. Quo Vadis - 2001
Właśnie, czytając prasę elektroniczną, dotarła do mnie ta przykra wiadomość. Polskie kino straciło kolejnego wielkiego mistrza który nie tak dawno otrzymał Polską Nagrodę Filmową Orła za osiągnięcia życia.
Jerzy Kawalerowicz pozostawił po sobie spory dorobek który stanowi o jego wielkości i talencie.
Odszedł wielki mistrz, z pewnością odczujemy jego brak.
Chyba każdy z nas obejrzał chociaż jeden film tego wielkiego twórcy polskiego kina. Szkoda, że opuściła nas kolejna, legendarna już postać. Zawsze będziemy wspominać jego twórczość, zwłaszcza, że wśród młodego pokolenia reżyserów trudno jest wymienić osoby, które będą w stanie mu dorównać.
Wygląda na to, że pierwszym filmem Jerzego Kawalerowicza jaki obejrzałem, był "Faraon".
Jak już pisałem w innym poście, film ten przeraził mnie jako dzieciaka, którym wówczas byłem i pewnie dlatego nie zastanawiałem się - kto "Faraona" napisał?...a, kto go nakręcił?...
Potem przyszły kolejne filmy Kawalerowicza które oglądałem, i właściwie w każdym z tych filmów mogłem zobaczyć wielką klasę reżyserską pana Jerzego.
Jerzy Kawalerowicz należał do grona tych sławnych ludzi, którzy potrafią żyć jakby po cichu, co w tym środowisku jest bardzo dużą sztuką.
Nigdy (przynajmniej ja), nie słyszałem o jakiejkolwiek aferze czy niemiłym zajściu w którym pan Jerzy brałby udział.
Ten człowiek zdawał się być do reszty pochłonięty swoją pracą, która zapewne dawała mu przez te wszystkie lata siły i natchnienie.
Czytając teraz o J. Kawalerowiczu wyobrażam sobie człowieka, który żył na swój sposób tak elegancko, tak po dżentelmeńsku...
I tak też od nas odszedł - szkoda tylko, że na zawsze....
Jednak taki jest los każdego człowieka, dlatego warto czasem pochylać się nad tymi, którzy od nas odeszli na zawsze, by zastanowić się również nad swoim życiem - i iść dalej, aż do kresu swojej własnej ziemskiej wędrówki.
Pan Jerzy Kawalerowicz pozostanie w naszej pamięci poprzez swój piękny i wartościowy dorobek, zarówno artystyczny, jak i zawodowy, który nam pozostawił.
Pozdrawiam.
dla mnie jednym z najpiękniejszych filmów Kawalerowicza jest Austeria. Może jest to spowodowane tym, że lubię bardzo kulturę żydowską, ale do tego filmu lubię wracać. Wspaniała rola Pieczki. Z całą pewnością polskie kino straciło wielki autorytet. Jakoś najmniej optymistycznie przyjąłem Quo Vadis, co nie znaczy, że mi się nie podobał. Urzekła mnie gra Bajora. O faraonie już napisał RA.
Faraon , Austeria tym przysporzył mi wiele radości , i za to dziękuję .