wika
Requiem for a Dream, film niesamowity, wciskający w to na czym się akurat siedzi – dawno tak powalającego obrazu nie widziałam.. Ten film, tak jak w podtytule napisałam – po prostu musicie zobaczyć.
Film przedstawia historię 4 ludzi, dziewczyny - Marion Silver, jej chłopaka - Harry Goldfarb, jego kolegi - Tyrone C. Love, a także matki Harr’ego - Sara Goldfarb.
Nie chciałbym zdradzić wiele szczegółów, ale film opowiada o tym jak owa czwórka ludzi w pogoni za chęcią realizacji swoich marzeń spada na samo dno życia. Jest o to wszystko związane z narkotykami. Harry i jego przyjaciel Tyrone rozkręcają narkotykowy biznes, sądząc że na tym można spokojnie zarobić. Sami jednak jako narkomani staczają się po równi pochyłej w odmęty nałogu, co w przypadku Harrego kończy się tragicznie. W podobnej sytuacji jest jego dziewczyna, która by zdobyć fundusze na prochy zostaje prostytutką.
Na dno trafia też matka głównego bohatera, która w pogoni za szczupłą sylwetką, by ładnie wyglądać w telewizyjnym show, zaczyna brać tabletki odchudzające, prawdopodobnie zawierające amfetaminę (o ile wiem w latach 60. XX w. USA odchudzano kobiety takimi specyfikami przez co często dochodziło do tego typu uzależnień), od czego się uzależnia i podobnie jak syn – spada na samo dno, skąd powrotu już nie ma.
Jeżeli macie możliwość obejrzenia tego filmu to nie wahajcie się ani chwili, obraz jest dramatyczny, czego dopełnia muzyka z motywem przewodnim w postaci piosenki – Lux Aeterna pod różnymi tytułami, najczęściej znajdziecie ją jako – po prostu „Requiem for a Dream Soundtrack”.
Mnie osobiście film wbił w fotel – nigdy nie oglądałam tak dramatycznego filmu, wręcz niesamowitego traktującego tematykę narkomanów i nie spełnionych marzeń, które są tutaj motywem głównym, obok narkotyków, o których już wspominałam. Gdyby nie marzenia w końcu cała czwórka nie znalazłby się na dnie, a może znalazłaby się, bo film pokazuje świetnie – jak narkotyki prowadzą do nikąd – stąd wyjścia już nie ma. Jednakże jak można odmówić sobie wizji spokojnego domu, z własnym sklepikiem jak w przypadku Marion i jej chłopaka….warunkiem wstępnym do spełnienia jednak tego marzenia, jest posiadanie pieniędzy, przez co zaczyna się wielka pogoń, dla których jak udowadnia postać Marion – można zrobić wszystko…zapominając o swojej godności, a potem i marzeniach – byle by mieć na działkę..
Polecam serdecznie, a może ktoś już z Was miał okazje obejrzeć ten film ?? jakie są wasze odczucia ??
Miałem okazję obejrzeć ten film i również doznać podobnego wstrząsu jak Serenity. Film naprawdę robi wrażenie pod względem treści, formy i ostatecznego przekazu. Brak happy endu potęguje swojego rodzaju zatrwożenie losami bohaterów akcji.
Człowiek nie wyobraża sobie nawet do czego może posunąć się osoba będąca na głodzie narkotykowym. Natomiast film ten ukazuje właśnie część dramatu jaki spotyka takich ludzi. Konsekwencje jakie muszą potem ponieść, są tragiczne i nieuniknione.
Requiem for a Dream to lektura obowiązkowa dla konesera dobrego filmu:!:
Niedawno miałam przyjemność zobaczyć ten film. Niesamowite wrażenie wywarł on na mnie. Jest to zdecydowanie jeden z lepszych filmów ostatnich czasów. Uważam się za osobę odporną na wszelkiego rodzaju zabiegi reżyserskie, które mają na celu zszokować czy też wstrząsnąć odbiorcą. Tutaj, tak jak napisała Serenity, dosłownie wbiło mnie w fotel. Podczas seansu cały czas towarzyszyło mi uczucie niepokoju. Zdecydowanie nie jest to film do obejrzenia na raz. Requiem for a Dream jest obrazem, który pozostaje w pamięci na długo, zmusza do refleksji nad ludzkim życiem, nad tym ile jesteśmy w stanie poświecić w pogoni za marzeniami i jakie pułapki czekają na nas na drodze do upragnionego celu. Film pokazuje całą serię wydarzeń, które prowadzą do tego, że w pewnym momencie cel zaczyna uświęcać środki. No i oczywiście muzyka- coś wspaniałego!