ďťż

wika

Mam zamiar obejrzeć za chwilę Shootera z Markiem Wahlbergiem i z tego względu naszło mnie na założenie tego tematu. Można tu oceniać filmy jeszcze przed ich obejrzeniem, a potem konfrontować wyobrażenia z rzeczywistościa. No i dyskutować o nadciągających premierach itp. Coś jak Krotka piłka, ale PRZED zobaczeniem filmu. Zacznę więc...

Shooter - "najlepszy z najlepszych supersnajper zostaje wrobiony w próbę zabicia prezydenta USA"? Cholera, to brzmi jak scenariusz taniego filmu z Dolphem Lundgrenem, a oni chcieli to przerobić na produkt klasy A? Mogą być niezłe jaja! Choć i tak wiem, że będzie sztampowo i nudno. Mimo wszystko mam nadzieję na fajny, bezmózgi film akcji w starym stylu. Przewidywana ocena: 5\10


Shooter to film, który świetnie sprawdziłby się jako kino ery VHS. Dziś ogląda się go raczej z politowaniem.
Chyba niewystarczająco jasno się wyraziłem. Jeśli mówisz o Shooterze, mów o tym, co myślałeś PRZED jego obejrzeniem, a dopiero potem o wrażeniach z seansu. Czy cię zaskoczył, czy rozczarował itp.
Revolutionary Road - ocena planowana 9/10
The Reader- ocena planowana 7/10
Frost/Nixon - ocena planowana 8/10
Milk - ocena planowana 7/10

to moje najbliższe seanse przedoscarowe i takie mam przeczucie, że się me przewidywania spełnią. cała nadzieja w Mendesie, bo jak na razie to te oscarowe filmidła nawet nie dorastają do pięt zeszłorocznym nominacjom.


public enemies - scenariusz ordynarną zrzynką z heat, ale i tak dam 10/10;

the road - najlepsza P/A ever (pod warunkiem, ze reżyser trzymać się będzie książki i niczego nie złagodzi);

wyspa skazańców - jeśli scorsese zmieni burackie książkowe zakończenie, będzie arcydzieło psycho-killer-kryminału (cokolwiek to znaczy);

moon - może byc ostra nuda albo mega epa. oby wyszło to drugie. 8/10.

T4 - film dziecinny i głupi. mroczniejsza wersja TF-ów Baya. 2/10 za wszystkie sceny z T-600. jesli pojawi się Pudzian, dam 3/10.
Slumdog Milionaire 7/10 - pewnie mi się spodoba, bo lubię gdy filmy są lekkie realizacją i duchem. Poza tym to Boyle.
TDTESS (ten z Kijanu) - 3/10 - boski Neo z kamienna twarzą jako kosmita z pewnością odnajdzie się w tym Dniu Niepodległości.
Benjamin Button 7/10 - sam nie wiem czemu, pewnie dlatego, że Fincher ma u mnie pewne fory
Niech się military wypowie, ale jak dla mnie to chyba nie o to chodziło. Ja też mogę wypisać 30 tytułów i oceny, ale po co? Chodzi chyba o to żeby napisać "opinię" bezpośrednio przed obejrzeniem, po czym w tym samym poście dopisać opinię już po.
Wszystkie filmy jakie obejrze w życiu - 1/10 - a tak! Bo lubię być miło zaskoczonym, ewentualnie utwierdzić się w dotychczasowym przekonaniu.

Fantastyczny temat - tylko czekać na te zacięte dyskusje!


Chyba niewystarczająco jasno się wyraziłem. Jeśli mówisz o Shooterze, mów o tym, co myślałeś PRZED jego obejrzeniem, a dopiero potem o wrażeniach z seansu. Czy cię zaskoczył, czy rozczarował itp.
Dobrze wiem o co Ci chodziło. Nie bardzo wiedziałem jak inaczej mam Ci odpowiedzieć co sądzę o tym filmie. Następnym razem wyślę Ci pocztą.

Wrestler - Polskie kino w wydaniu amerykańskim - 3/10

Star Trek - młodzieżowy gniot w Trekowej oprawie. Pewnie będę rozerwany między fanowskim podejściem a zwyczajnym. Ocena między 3 a 7 na 10
A mnie sie pomysł podoba i chyba skorzystam przed najbliższym seansem.

Przy czym to nie jest wątek do prowadzenia dyskusji. Raczej do zabawy i "autopsychoanalizy" ;)
No cóż, rzeczywiście miałem na myśli ROZBUDOWANE wypowiedzi, bo inaczej to nie ma, moim zdaniem, sensu. Ale pisanie pełnoprawnych recenzji PRZED obejrzeniem filmu to moim zdaniem czadowa zabawa. Opisujcie grę aktorską, efekty itp. Potem można by np. wrzucić na stronę artykuł sumujący tę zabawę.

I rzeczywiście, z recenzji "po" w tym wątku lepiej zrezygnować. Od tego są inne działy. Tu by się przydało samo jasnowidzenie.
Max Payne UNRATED
Film zrobiony przez wziete z dupy popychadlo producentow, ktory bez namyslu i w sumie innego wyboru zgodzi sie na kazda glupote, ktora wymysli podjarany garniturek. Scenariusz zupelnie pomija warstwe dialogowa z gry, a przedewszystkim monologi Maxa. Z kolei uwypuklony zostal motyw faz na narkotyku, ktore w grze byly w sumie najmniej wazne. Marky Mark jako Payne moze byc niezly, gdyz pod skrzydlami dobrego rezysera (jak np. w Departed) facet zrzuca z siebie drewniany kokon. No ale, ze rezyser dupa to Wahlberg bedzie sukcesywnie pokazywal jak nie nalezy grac Payne'a. Do tego kilkanascie pomylek obsadowych. Ludzie wzieci, bo sa jakos tam slawni. Natlok nowych kiepsko nakreslonych postaci. Ogolnie gotowe dwa scenariusze na dwa swietne filmy sa w grach (z czego w pierwszej trzeba dodac bluzgi i wypieprzyc w cholere rzadowy spisek lacznie z etapami w tajnym kompleksie badawczym), wiec robienie nowego i nadzieja, ze sie uda - moim zdaniem to glupota. Seans meczacy dziecinnym wydzwiekiem, udawanym mrokiem, tania i pozorna glebia oraz historia, ktora do nikad nie prowadzi.
Ocena: 1/10
Watchmen - film zawali sie pod ciezarem bombastycznych, plastikowo-kolorowych efektow specjalnych i licznych slow-motionow. Nastolatki beda jednak piszczec z zachwytu i otocza dzielo kultem. Nawet krytykom sie spodoba, choc bedzie to w glownej mierze zasluga fabularnych pomyslow Moore'a, ktore nawet w rekach sredniej masci rezysera i scenarzysty zrobia wrazenie. Kolejna zwalona adaptacja komiksu wielkiego tworcy.

5/10
Terminator 4
śliska bujda z ambicjami trochę większymi - i tym bardziej irytującymi. Czwarte otwarcie, czwarta zmiana klimatu. Tym razem wpasowująca się idealnie w gust nastoletniego widza, który wyszedł właśnie z seansu sequela Transformers z rumieńcem na poliku i ze wzwodem w kieszeni. Nawet mój ulubieniec, Christian Bale, nic nie zdziałał, bo on jest tu tylko dodatkiem do 45 wybuchów, 23 robotów i 765 wystrzelonych naboi. A sam scenariusz to pretekst do wykorzystania po raz wtóry legendy Terminatora. To jest bes sęsu. 3/10


wyspa skazańców - jeśli scorsese zmieni burackie książkowe zakończenie,


Sprecyzuj, co masz na myśli, pisząc, że zakończenie "Wyspy skazańców" jest burackie, bo w moim rozumieniu sensu tego słowa, to zakończenie mi się takim nie wydaje. Ja uzyłbym określenia: zaskakujące, na przykład.

Ja uzyłbym określenia: zaskakujące, na przykład.

Jeszcze paredziesiat lat temu, byc moze. Tak czy inaczej, burackie rzeczywiscie nie jest.
do niczego nie zobowiązuje, jak to zazwyczaj bywa z tego typu zakończeniami. nie chce tu spojlerowac ani tworzyć offtopa o wyspie skazańców, bo to raczej nikogo nie interesuje. w nieszczęsnym departed scorsese przemodelowal finalowe ujecia, niestety wyszło gorzej niz w pierwowzorze. teraz ma okazje do powtórki, ale z lepszym skutkiem.
Watchmen - piękny film. Ale tylko wizualnie. Snyder stworzył film, który się OGLĄDA. Dosłownie każdy kadr został wyraźnie przemyślany i starannie skomponowany. Jeśli coś jest w tym filmie naprawdę perfekcyjne, to właśnie zdjęcia.
Gorzej z całą resztą. Mimo niezwykle intrygującej i oryginalnej fabuły, zdecydowanie brakuje filmowi tego, co poprzedniemu filmowi Snydera - emocji. Mamy więc piękny, ale niezwykle zimny film, który nie potrafi zainteresować tym, o czym opowiada. Nie wciąga, nie angażuje. Może z wyjątkiem wątku Dr Manhattana, który - paradoksalnie - jest najbardziej ludzki ze wszystkich bohaterów. Sceny jego pobytu na Marsie należą również do najlepszych i najbardziej klimatycznych z całego filmu.

Ocena: 5/10
ja tylko chciałem zwrócić uwagę na słowo "ZARAZ" w tytule topiku, bo jak mniemam po to powstał temat, żeby konfrontować swą opinię przed i po obejrzeniu, co w przypadku takich Watchmenów czy innych premier z cyklu "film wchodzi za parę miechów i nawet nie wiem czy obejrzę" będzie trudne
Ale jednak predzej czy pozniej sie obejrzy, wiec roznicy nie ma.
będziesz się przekopywał przez 50 stron tematu tylko po to żeby znaleźć wiadomość, której nie jesteś pewny czy napisałeś? Poza tym wg mnie lepiej coś takiego robić na świeżo, jak Wojskowy z Shooterem.
Mefisto ma pełną rację. Już zepsuliście fajny temat ;) To "zaraz" jest kluczowe. Pomysł wojskowego rozumiem tak, że opisujemy swoje oczekiwania względem filmu, do którego własnie siadamy, względnie na który za godzinę idziemy do kina. Po czym w "minirecenzjach" albo wątku o danym filmie opisujemy wrażenia po, względnie może nawet do posta tutaj dodajemy linka do posta "po". I wtedy to ma sens. Na opisy oczekiwań wobec filmów, które trafią do kin za x miesięcy, jest miejsce w topicach o tych filmach.
A zatem niech ktoś będzie tak miły i wykasuje wszystkie posty z tego tematu poza pierwszym i zaczniemy od nowa tak jak trzeba.

Na opisy oczekiwań wobec filmów, które trafią do kin za x miesięcy, jest miejsce w topicach o tych filmach.

Nie kazdy film ma swoj topic.
Ja tam nie widze problemu w rozszerzeniu zakresu czasowego owego "zaraz". Chodzi przede wszystkim o to, zeby temat pobudzal do pisania i dyskusji, nie zas o to, zeby spierac sie nad literalna wykladnia tytulu i zamiarem jego tworcy, i scisle wedle w ten sposob dokonanych ustalen podazac.
Ale niech wypowie sie sam military. To jego temat. ;)
Zatem się wypowiadam. ZARAZ znaczy ZARAZ. Nie mówimy o potencjalnym sequelu filmu, który Fincher ma nakręcił za 3 lata, tylko o tym, co zaraz wsadzimy do napędu dvd.
Ale ja, jak wsadzam plyte do napedu, to nie mam ochoty pisac, co mysle o filmie, ino naciskam play. :)
To rozszerz pojęcie "zaraz" do godziny, dnia, a nawet tygodnia, ale nie pisz o filmach, które będą miały premierę za pół roku.
"Watchmen" ma premierę dokładnie za miesiąc. :)
d'oh
A w piłkę nożną można też grać na siedem bramek w trzysta osób.
Po seansie:
Wiekszosc przewidywan sie sprawdzila. Rany, jakie to bylo glupie. Jak najlepiej nakrecic ekranizacje megahitowej gry? Wyjebac wszystko co bylo w niej fajne, to co zostalo zakrecic w mlynku i posypac szczypta cool gowna. A pbiecalem sobie, ze nie obejrze tego gniota...
2/10
Nigdy nie potrafilem zrozumiec, jak mozna obejrzec film, jezeli jest sie praktycznie pewnym (jako ocene planowana wystawiles 1), ze to bedzie gniot. ;)
Bo potem sie mnie ludzie czepiaja, ze gadam jak filmu nie ogladalem :)
Jutro szykuję się na dwa Kubricki:
Dr. Strangelove - mam nadzieje na inteligentny humor raczej niespotykany w dzisiejszym kinie, liczę po prostu na pierwszą w moim życiu komedię 10/10
Full Metal Jacket - nie wiem czemu, ale coś mi mówi, że mi ten film nie przypadnie do gustu, intuicja jakaś. Jednak nie przeszkadza mi to mieć nadzieji, że Kubrcik po raz ostatni mnie nie zawiedzie i dam dyche.

Hitman(niby jakaś wersja niecenzurowana, ale znając życie to niewiele pomoże) - chciałbym czegoś takiego jak gra, ale wyjdzie pewnie jak większość współczesnych akcyjniaków, czyli pewnie dam jakieś 5-6/10.

Jutro napiszę jak się przewidywania sprawdziły.


Full Metal Jacket - nie wiem czemu, ale coś mi mówi, że mi ten film nie przypadnie do gustu, intuicja jakaś. Jednak nie przeszkadza mi to mieć nadzieji, że Kubrcik po raz ostatni mnie nie zawiedzie i dam dyche.

za pierwsza czesc - napewno
Przewidywalne te filmy:

Dr. Strangelove - tak jak się spodziewałem, wspaniały, ale jednak zabrakło czegoś, nie potrafię wytłumaczyć czego, a różnica między 9 a 10 zależy tylko i wyłącznie od mojego widzimi się, więc daję 9/10. Pozatym to nie poznałem, że Sellers gra tam trzy rolę
FMJ - Dokładnie jak napisała Artemis, za pierwszą część się należy dyszka, druga już można się przyczepić, chociaż wizja wydaje mi się nawet dosyć wspólna w obu częściach. Film ma masę przegenialnych i nakręconych na takim poziomie, że tylko Stanley mógł to wymyśleć scen, ale jednak ze względu, że inne moje dziesiątki są lepsze to 9,5/10

Oba oglądałem w HD i chyba w takiej rozdzielczości będę musiał powtórzyć sobie reszte filmów mistrza. W obu zdjęcia to jest pieprzone arcydzieło, więc Kubricka uznają oficjalnie za robiącego najładniejsze filmy reżysera(najlepsze też, ale nie z taką przewagą nad reszta)

Hitman - nie spodziewałem się tyle krwi i gołej Kurylenko, więc jakiś plus jest, ale i tak na więcej niż 6/10 nie zasługuje, bo całość to po prostu jedna głupota po drugiej(w tej scenie w pociągu z mieczami nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać...).
Frost/Nixon - absolutnie świetny film, momentami zabawny, ale i emocjonujący - aktorstwo na najwyższym poziomie, Howard po raz kolejny nie zawodzi, a nominacja Langelli jest jak najbardziej na miejscu - polecam, bo kawał świetnego kina - 9/10

EDIT nastąpi około 21

EDIT - Absolutnie idealnie jak przewidziałem, poza szczególikiem - 9,5/10 - No świetny film! i Langella musi wygrać oscara!
Rachel Getting Married -- Mocne kino, film brutalnie szczery na granicy ekhibicjonizmu, przesycony klimatem "produkcji niezależnej" w dobrym tego słowa znaczeniu. Anne Hathaway zaskakuje nieprzeciętnymi umiejętnościami i wskakuje na pozycję mojej osobistej faworytki do Oscara. 5/6. [a taka jest prawda]
The Wrestler - bardzo dobre, proste i dość oszczędne w wykonaniu kino. Bez jakiś większych prawd życiowych, bo po co one - zwykła historia o zwykłym życiu. Aronofsky nie zawiódł a Mansell znów zachwycił. 8/10, bo jednak zabrakło wybuchów, pościgów i ogromnej ilości juchy :)
Frost/Nixon - to będzie prawdziwa uczta, film scenariuszowo, dialogowo i aktorsko idealny. Mój film roku. Przewidywana ocena: nie niżej niż 9\10
jeśli zdąże, to mam podobne przeczucia jak military co do F/N. Licze na smaczne dialogi
ok, spróbujmy
P.S. - film będzie przeciętny, ale sympatyczny, a mocna obsada na czele z uroczą panną Linney, zapewni dobry seans, pozostawiający przyjemne wspomnienia. Aha, parę razy będzie śmiesznie.

C U in 2 hrs
Changeling - Eastwood w nieco niższej niż zazwyczaj formie. Scenariusz wtórny, ale akceptowalny. Ogółem: solidna, choć nieodkrywcza historyjka. 8\10

Quarantine - amerykanie podeszli do tematu nieco rzetelniej i przez to trochę mniej zwracałem uwagę na głupoty. Aktorstwo lepsze niż w Rec. Mimo wszystko to tylko remake, niczym nie zaskakuje, wciąż potencjał nie został wykorzystany. 5\10
Eagle Eye - durnota, której nie zdołałem obejrzeć do końca. Bardzo, bardzo zły i głupi film. Nie warto marnować czasu.

Zack i Miri kręcą porno - Smith tworzy kolejną świetną, niegrzeczną komedię, jednak gorszą od Clerks 2. Brak tu tego osobistego zapału, a bohaterowie nie są tak charakterystyczni. Bardzo solidny film, ale nic ponadto.
Quantum of Solace
Gdyby miala byc rasowa kontynuacja Casino Royale, nie zmieniano by rezysera. Nowy napewno bedzie probowal cos od siebie dodac i ulepszyc formule poprzednika. Bede krecil glowa na kategorie wiekowa oraz naciaganie prawdopodobienstwa, ale obejrze raczej niekomputerowe i wciagajace kino akcji.
6-7/10

PO SEANSIE:
Nawet nastawiajac sie na film znacznie gorszy od Casino Royale mozna sie ostro przejechac. Producenci zdaja sie mowic "CR bylo pojedynczym wybrykiem, walcie sie, frajerzy!". Najnowszy Bond to powrot do krzeni. Korzeni, ktorych nienawidze. Nieustajaca, glupkowata akcja (serio, facet nie skonczy jednej rozwalki, a od razu wpada w druga). Samochody, motory, lodki i samoloty, wszystko skacze, wybucha i rozbija sie, a widz zapomina o co chodzi w ogole w filmie. Brak emocji czy wyczucia poprzednika, a przedewszystkim ciekawej fabuly. Bond choc znow zdarzy mu sie pokrwawic nabiera cech niezniszczalnego, potrafiacego wszystko superherosa, ktorego wyczyny dodatkowo wzbogacone sa masa megasztucznego CGI. To baja nie dla mnie.
1/10
OK to teraz ja
Generał-Zamach na Gibraltarze
Po pierwsze- brak typowego dla "Katynipodobnych" sztywniactwa- w dodatku ciekawe political fiction
Po drugie- akcja jak w thrillerze
po trzecie- świetnie zagrany
po czwarte- na poziomie Vinci'ego
po piąte- wy****ste widoki Gibraltaru
Wady- dzielenie ekranu na pół, telewizyjna kamera
7/10- bo prędzej psy zaczną zadami miauczeć niźli publiczna zrobi podobny film.

Generał Nil- genialny Olgierd Łukaszewicz, świętne epizody Rozenka, Hermanowej, i Adama "Popiełuszko" Woronowicza. Kilka scen świetnych, 2-3 genialne(kozacko przedstawiony zamach na kata Warszawy) reszta na poziomie Katynia
7/10

Na razie to tylko takie gdybanie. Jak obejrzę, to rozwinę temat, ale może nie w tym miejscu
Jutro jadę do kina, so...

X-Men Origins: Wolverine - jako spin-off trylogii kompletne dno, jako samodzielny twór spełnia swoją funkcję głupiego, ale nadającego się do oglądania blockbustera. Za dużo mutantów, zupełnie niepotrzebny udział takich postaci jak Gambit, Cyclops, czy Emma Frost. 4/10

Star Trek - nadzieja kina przygodowego i s-f. J.J. Abrams powinien reżyserować Indianę Jonesa. 9/10

[ Dodano: Nie Maj 17, 2009 17:14 ]
Wojownicze Żółwie Ninja (2006) - ot, taka sobie trójwymiarowa pierdółka z masą efekciarskich scen i cholernie infantylnymi/żałośnie ziomalskimi dialogami, które pomimo sentymentu do wersji aktorskich nie bawią mnie już zupełnie. 6/10

EDIT:
Miło się zaskoczyłem. Przyjemne, choć wole filmy aktorskie 7/10
Terminator: Salvation - film lepszy, niż się mogłem spodziewać. Bale ni ziębi, ni grzeje, Worthington bardzo dobry, reszta mi zwisa. Efekty specjalne w pytę. Pomimo wszystkich scenariuszowych głupot ogląda się w miarę bezboleśnie. Akcja dopierdziela, jest przednia i w sumie to ona popycha cały film do przodu (duh...). 7/10.
Terminator Salvation - film nie umywa się do dzieł Camerona ale jest najlepszym akcyjniakiem tego roku. Niestety mierzi mnie gra Bale'a, który udaje wielkiego Mesjasza. Krzyczy i krzyczy ale o fuckach zapomniał. Worthington wraz z Yelchinem ciągną ten film aktorsko do przodu, ale mają za mało do zagrania. Świetne cameo Arnolda, krótkie ale konkretne, efekty zabójcze. Aczkolwiek mam wrażenie, że maszyny nie umieją zabijać...

6,5/10

ale jest najlepszym akcyjniakiem tego roku.
Jednakowoż celowałbym bardziej w Star Treka. :]
Terminator Salvation - Widać, że ktoś się totalnie pogubił w filmie, który mógł być prostym i fajowym akcyjniakiem. Bale który każde słowo wypowiada z dalece przegiętą emfazą, nieme murzynki, które udają newt, durne zakończenie. Z drugiej strony kapitalne efekty i wymiatające terminatory. Niestety całość nie dorasta do pięt migawkom z przyszłości które były w T1 i T2.

6/10
Terminator Salvation - Widać, że ktoś się totalnie pogubił w filmie, który mógł być prostym i fajowym akcyjniakiem. Bale który każde słowo wypowiada z dalece przegiętą emfazą, nieme murzynki, które udają newt, durne zakończenie. Z drugiej strony kapitalne efekty i wymiatające terminatory. Niestety całość nie dorasta do pięt migawkom z przyszłości które były w T1 i T2.

1/10

Avatar - woooooow, duuuuuuude! whathafucka?!

10/10

Avatar - orajuśku*, najlepsze s-f od 17 lat! Smerfastycznie!

10/10

* - asekuracyjna autocenzura:)
Avatar

Jim wzial na tapete klasyczna przygodowke zmieszana z s/f
Miejscami swietny klimat rozmiekczony slodkim watkeim romantycznym i zbyt nachalnym przeslaniem. Mimo wszystko wysmienity akcyjniak, pod wzgledem technicznym odstawiajacy w tyle wszystko to, co dotychczas widzielismy w kinie. Efekty specjlane wbijaja w fotel, muzyka ponosi na maksa i do tego ten wymyslny make-up kosmitow - kto to robil Bottin? Genialne!!!:)

8/10 oczywiscie dopisuje do ulubionych filmow (jak wszystkie Camerona )
Nie za wcześnie kochani? : )

Terminator Salvation - film bez fabuły, który równie dobrze mógł nie powstać, bo nie wnosi do uniwersum Terminatora kompletnie nic. Świetny Worthington, dobry Yelchin, irytujący Bale. O reszcie nie warto wspominać. Dobre efekty, ładne zdjęcia - standard. Tylko klimatu zupełnie brak. Terminator Salvation nie przedstawia wojny, ani tym bardziej walki o przetrwanie w postapokaliptycznym świecie, raczej futurystyczne safari w którym niby jest zagrożenie, ale go nie ma.

2/10

Bilety zaklepane, ale ja za swój nie płacę, mam Vouchera [demoniczny śmiech] : )

Bilety zaklepane, ale ja za swój nie płacę, mam Vouchera [demoniczny śmiech] : )

Uważaj, bo te skubańce na niektóre filmy nie uznają.
Terminator: Salvation - Jako Terminator spalone w przedbiegach, ale to nadal świetne s-f. Dobre pomysły, rozwiązania, chociaż za dużo efekciarstwa i patosu. Co cieszy - szczególnie w dzisiejszych czasach - bardzo dobrze zagrane (Sam! Sam! Sam!). Nie czuję się dopieszczony, ale s-f, w tak klasycznej odsłonie, dawno nie miało takiego fajnego reprezentanta.

PS. Kurcze, całkiem sporo tu klimatu KillZone 2!

7-8/10

EDIT: Po seansie 3/10 ;(.

Uważaj, bo te skubańce na niektóre filmy nie uznają. Wiem że nie uznają np. na 3D. Ale na Szybko i wściekle byłem na pierwszym seansie w dniu premiery i nie mieli obiekcji : )

Nie za wcześnie kochani? : )

Aaaaa wyglupy takie
Skoro tak, to proszę bardzo [na opisy za wcześnie]:

Avatar
Pesymistycznie - 8/10
Realistycznie - 10/10 ; )
Terminator Salvation - dobre kino s-f, chociaż nie posiada klimatu znanego z części pierwszej ani z części drugiej. Bardziej ma się wrażenie, że to reboot niż kontynuacja, ale nie zmienia to faktu, że dobrze wykorzystuje potencjał zbutnowanych maszyn-zabójców. Nie ma krwi, są szybkie cięcia. Jest ponuro, ale ponuro w stylu AD2009. Bale stara się wykrzesać z filmowego Conora ile może, ale scenariusz nie daje mu zbyt wiele możliwości i wychodzi to średnio - znów zmarnowany potencjał aktora. Poza tym Bale jest chudy. Reszta obsady oscyluje gdzieś w tych samych kategoriach. Efekty specjalne dobre, CGI bayowsko efekciarskie (niestety jedyną osobą, która może kreować swój styl i swoją wizję w dziedzinie efektów, jest Cameron i czasami Spielberg, a pozostali twórcy tylko składają obrazy z pospolitych klocków). Terminatory nie noszą na szczęście okularów-gwiazdek i nie rzucają cool tekstów. Maszyny znów mają jajca ze stali, tyle że zabijają w czasie cięć montażowych.Fabularnie bez fajerwerków, ale też nie prostacko i głupio.

Ocena: 7/10.
ok, ja w sumie też zaryzykuje - miałem nie iść, ale po zobaczeniu antychrysta potrzebuje natychmiast czegoś mądrego do obejrzenia, więc padło na T4.

terminator ocalenie - film będzie denny, dziecinny i wkurzający. postacie jak z żurnala, fajnie ubrudzone piaskiem, w fajnych ciuchach. ciężaru gatunkowego zero, ot, taka apokalipsa na wakacje. bale gorszy niż w TDK, ale złotej maliny i tak nie dostanie. murzyniątko pełne wigoru i zawsze służące pomocą w unicestwianiu robotów: a to poda flarę, a to uruchomi pułapkę, a to pokaże buźkę i T-600 się rozczuli. sporo wybuchów, pościgów i lawirowania między górami. dialogi na poziomie smurfów, czyli wyższym niż w TF-ach. normalnie dałbym 0/10, ale jako że byłem świadkiem entropii wszechświata w antychryście, dam 3-4 oczka.
A to ja też.
Terminator Salvation - zaraz po seansie wyda mi się całkiem w porządku, na drugi dzień emocje opadną. Akcja w porządku, fajne wybuchy i efekty, Worthington i Yelchin wzbudzają sympatię, dziewczynka do wywalenia. Bale miejscami wydaje się śmieszny. Film prawie w ogóle nie jest brutalny i generalnie odbiega od moich wyobrażeń, choć wizualnie (kolorystyka, zdjęcia) jest idealny. Mało mnie obchodzą bohaterowie i przez to bez przerwy czekam na sceny z Terminatorami, które będą niezłe i uratują całokształt. A w przyszłym tygodniu będę rysował na marginesach zeszytów poobdzierane z gumy endoszkielety.

6/10
Dawno Temu w Ameryce

Szykuje się po prostu doskonałe, wyborne kino gangsterskie które ustawię na równi z Ojcem Chrzestnym

10/10
Parnassus - obejrzę jutro.

Jak to u Gilliama - rozmach na granicy przerostu formy nad treścią, ale dla smakoszy wielka gratka Jako że jestem fanem nawet Barona Munchausena (z Gilliama mniej lubię w zasadzie tylko Bandytów Czasu), będę się bawił doskonale. Dodatkowo miodem na me oczy i uszy będzie wyśmienita gra aktorska plejady znakomitych autorów (chociaż w sumie to po namyśle nie jestem pewien, czy mieć miód na oczach i uszach jest tak fajnie...).

Generalnie, spodoba mi się nawet bardziej niż Bracia Grimm
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •