wika
W dniu wczorajszym odbyła się uroczystość uhonorowania osób zasłużonych na rzecz przemian demokratycznych w Polsce. Pan prezydent odznaczył medalami uczestników ''rewolucji studenckiej''jaka miała miejsce w marcu 1968 roku. Bunt studencki jaki wówczas zaistniał był skierowany przeciwko kampanii o charakterze antysemickim...
Jednakże podczas wręczenia odznaczeń jeden z uczestników uroczystości odmówił przyjęcia medalu. Bogdan Czajkowski zamanifestował swoją odmowę w najmniej odpowiednim momencie i miejscu. Mógł odmówić po prostu przyjęcia zaproszenia, no ale przecież nie ma jak to dostać się na pierwsze strony gazet.
Zapraszam do omówienia szerzej tego bardzo istotnego tematu. Tematu o niezwykle trudnym charakterze, który nawet po tylu latach wzbudza emocje.
To były faktycznie niepotrzebne zgrzyty które trochę przysłoniły doniosłość dnia. Na pewno protest Czajkowskiego był spektakularny, ale chyba nie potrzebny.
Dziś mija dokładnie 40 lat od pamiętnych demonstracji. Wszystko zaczęło się od zdjęcia z afisza Dziadów. Po ostatnim spektaklu rozentuzjazmowany tłum, podążył pod pomnik Adama Mickiewicza skandując hasła "Chcemy kultury bez cenzury!", "Niepodległość bez cenzury".
Obecni tam studenci zostali „rozgonieni” przez milicję, a 35 osób zostało aresztowanych.
Sprawa miała zakończyć się wyrzuceniem z uczelni Henryka Szlajfera i Adama Michnika.
Te wydarzenia doprowadziły wkrótce do wielkiego kryzysu politycznego.
9 marca studenci w okolicach Politechniki Warszawskiej zorganizowali wielotysięczną manifestację, która została spacyfikowana przez ciężkie oddziały MO. 11 marca na Krakowskim Przedmieściu doszło do zażartych walk, a protesty studenckie rozlały się na inne miasta. Strajki i manifestacje w obronie prawa do wolności obywatelskiej objęły Wrocław, Kraków, Poznań, Łódź, Warszawę, Gdańsk, Lublin, etc…
W związku z 40. rocznicą wydarzeń marcowych portale internetowe wydały wiele ciekawych serwisów.
Żródło: Marzec68
I jeszcze najważniejsze. Serwis internetowy powstały z inicjatywy IPN
Polecam
Nieco inaczej oceniam protest Czajkowskiego. Był z całą pewnością spektakularny, ale był też potrzebny. Jego gest nie był wyrazem sprzeciwu przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu, ale przeciwko władzy, która doprowadziła go do tego, że jest na marginesie. Jak powiedział, ta sama Rzeczpospolita, która przy okazji okrągłej rocznicy chciała go odznaczyć, wcześniej, po cichu przez wiele ostatnich lat zniszczyła mi moje życie rękami sadów. I tak ja się znalazłem kompletnie na śmietniku i stałem się banitą. Półtora roku temu opuściłem Polskę szukając sobie miejsca osiedlenia na drugim końcu świata, bo już tu miejsca dla siebie nie znajdowałem. W tym kontekście trochę inaczej można ten protest widzieć.
Przy okazji tego nagradzania można także postawić inne pytanie - za co te nagrody były? Czy za postawę w marcu 1968 roku, czy za poglądy reprezentowane dzisiaj przez tych, którzy wtedy podjęli strajk. Można odnieść wrażenie, że właśnie za to drugie. Dlatego w gronie nagrodzonych nie znalazł się Adam Michnik. Również nie zgadzam się z wieloma hasłami, które głosi dziś, ale to nie przekreśla jego postawy wówczas. To tylko kolejny dowód kancelarii na to, że klucz polityczny decyduje także o ocenie wydarzeń sprzed 40 lat. Trudno wówczas o jakiś obiektywizm.
I wracając do pana Czajkowskiego. O ile mogę zrozumieć jego sprzeciw z powodu, o którym napisałem wyżej, to odrzucanie odznaczenia za 1968 jako znak protestu przeciwko braku referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego jest dla mnie także niepotrzebny.
III Rzeczpospolita zapomniała o wielu cichych bohaterach czy też ludziach jak najbardziej zapomnianych. W ostatnim czasie dzięki pracy wielu ludzi te sylwetki są nam przywracane i przybliżane. Odznaczenie dla Czajkowskiego było właściwie przywróceniem mu pewnej pamięci i czci wobec jego czynów. Życiorysy nie wszystkich opozycjonistów ułożyły się tak jak np. Adama Michnika. Tą gorycz i rozczarowanie rzeczywistością widać na wielu twarzach. Jednakże to odrzucenie orderu było chyba trochę działaniem wbrew sobie i wbrew historii. Trudno jest jednak jednoznacznie ocenić ten gest, a osobiście również stoję w tej kwestii gdzieś po środku.
Co do nie zaproszenia Adama Michnika, przyznam, że faktycznie był to niestosowny gest.
Przy okazji tego nagradzania można także postawić inne pytanie - za co te nagrody były? Czy za postawę w marcu 1968 roku, czy za poglądy reprezentowane dzisiaj przez tych, którzy wtedy podjęli strajk. Można odnieść wrażenie, że właśnie za to drugie. Dlatego w gronie nagrodzonych nie znalazł się Adam Michnik. Również nie zgadzam się z wieloma hasłami, które głosi dziś, ale to nie przekreśla jego postawy wówczas. To tylko kolejny dowód kancelarii na to, że klucz polityczny decyduje także o ocenie wydarzeń sprzed 40 lat. Trudno wówczas o jakiś obiektywizm.
Pan prezydent a także (a może głównie) jego otoczenie zdecydowało o tym, ze Adam Michnik - wróg IV RP - nie jest godzien otrzymać wyróżnienia za swoja godną postawę podczas wydarzeń marcowych. Wstyd mi za takie decyzje prezydenta, który ma być prezydentem wszystkich Polaków, ma być sprawiedliwy a tutaj znów pokazuje że kompletnie nie nadaje się do funkcji jaką pełni. Jest nieobiektywny, kieruje się swoimi prywatnymi opiniami na temat osoby Michnika, nie bierze pod uwagę jego zasług i postawy w tamtym okresie.
Rola prezydenta polega na tym, by wzniósł się on ponad swoje prywatne poglądy jeśli chodzi m.in. o takie sprawy i nagradzał wszystkich tak jak na to zasłużyli.
Dla mnie osobiście jest to haniebne posunięcie, które w zasadzie jest po raz kolejny wbijaniem sobie noża w plecy, bowiem społeczeństwo to oceni tak jak widzi, bo sprawa jest jasna. Oczywiście Michnik jest obecnie nie lubiany przez Polaków, ale nie zmienia to faktu że takie posunięcie jakie zastosował prezydent jest po prostu niesprawiedliwe i każdy - kto nie jest zaślepiony - to widzi.
Dziwi mnie taka postawa, ale w zasadzie pan Kaczyński dla mnie po raz kolejny udowadnia, że nie jest wielkim człowiekiem, tylko takim który kieruje się swoimi prywatnymi opiniami, które wyrobił sobie o niektórych ludziach po roku '89.
Szkoda, że taka uroczystość nie mogła się obyć bez takiego skandalu, ale chyba bracia Kaczyńscy postawili sobie za zadanie mocno zarysować się w historii, która jak to ona – oceni.
Wstyd mi za takie decyzje prezydenta, który ma być prezydentem wszystkich Polaków, ma być sprawiedliwy a tutaj znów pokazuje że kompletnie nie nadaje się do funkcji jaką pełni. Jest nieobiektywny, kieruje się swoimi prywatnymi opiniami na temat osoby Michnika, nie bierze pod uwagę jego zasług i postawy w tamtym okresie
Musze Ci Serenity przypomnieć tylko jeden podstawowy fakt dotyczący relacji na lini Kaczyński – Michnik. Nie jest bowie4m do końca tak jak powszechnie się mówi i osądza prezydenta.
Otóż Adam Michnik został zaproszony przez Lecha Kaczyńskiego na obchody 30. rocznicy założenia KOR-u. Wówczas to Michnik ostentacyjnie odmówił przybycia. Szkoda więc, że znowu patrzy się tylko na Kaczyńskiego jako na tego awanturnika który nie docenia innych za zasługi. Tymczasem prezydent podkreślił rolę wszystkich opozycjonistów z Michniekiem włącznie podczas swojego przemówienia.
Nie ulega wątpliwości iż obecność Michnika byłaby na miejscu. Ale czy Michnik przybyłby na takowe spotkanie? Nie od dziś wiemy co ten człowiek nie uważa Kaczyńskiego za swojego prezydenta.
To chyba jakiś nowy sposób uprawiania polityki, to jak on nie przyjął mojego zaproszenia kiedyś, to teraz ja mu zrobię na złość i mu wcale nie przyśle. Jeżeli chciałby podkreślić swoją mądrość to wysłałby mu to zaproszenie, a gdyby Michnik nie przybył - mógłby powiedzieć - zobaczcie jaki z niego mały człowiek.
W zasadzie teraz mi to Szymku uświadomiłeś, że Kaczyński zachował się jak panienka obrażona, która stwierdza ze skoro nie to nie.
Nie ulega wątpliwości iż obecność Michnika byłaby na miejscu. Ale czy Michnik przybyłby na takowe spotkanie?
Może by nie przybył. Ale to by nie świadczyło źle o prezydencie, tylko o Michniku. A teraz niestety jest odwrotnie. Prezydent musi umieć przezwyciężać jakieś własne uprzedzenia, urazy, bo nie zaprasza jako Lech Kaczyński (taki klucz może zastosować na urodziny - zaprosić przyjaciół), ale jako głowa państwa. Gdyby zaproszenie wysłane było odrzucone, ci, którzy teraz zamierzają odsyłać swoje odznaczenia, nie mieli by powodu. No i GW nie obrzucałaby z tego powodu błotem. Więc trzeba powiedzieć, że brak zaproszenia przyniósł więcej strat niż korzyści.
Przy całej mojej antypatii wobec Adama Michnika, uważam, że prezydent popełnił fatalny błąd, szkodzący jemu samemu w największym stopniu. Nie wiem czym to było spowodowane, myślę, że emocje u pana prezydenta wzięły najwidoczniej górę, co dziwi mnie dodatkowo. Całkowicie rozumiem niechęć prezydenta wobec Michnika, który na łamach swojej gazety niejednokrotnie go obrażał, o krytyce nie wspominając, a ich wrogi stosunek do siebie ma swe początki jeszcze w poprzedniej epoce, poprostu od zawsze mieli inny pomysł na Państwo Polskie. Ale krytykując niefortunną naszym zdaniem decyzję pana prezydenta, pamiętajmy, że nie jest to złamanie jakiejś zasady, która dotychczas była przestrzegana i że Lech Kaczyńskie nie jest pierwszym prezydentem, który dokonywał pewnej selekcji osób odznaczanych według własnego uznania. Przypomnijmy, że np. Andrzej Gwiazda, czy Anna Walentynowicz Order Orła Białego otrzymali dopiero niemal 20 lat po "transformacji", wcześniej ani Lech Wałęsa, ani Aleksander Kwaśniewski nie uznali, że osoby te zasługują na najwyższe odznaczenia.
A decyzję Czajkowskiego ciężko mi ocenić, uznał, że tak powinien postąpić i według mnie jego prawo. W zasadzie w tej kwestii zgadzam się z tym co powiedział Edward. Niestety znaczna większość tych, którzy walczyli za komuny o wolną Polskę, dzisiaj nie bardzo ma się czym cieszyć, a niektórym niejednokrotnie jest jeszcze gorzej niż wtedy. Nie o to walczyli i mają prawo być rozgoryczeni.
[ Dodano: Pon Mar 10, 2008 1:41 pm ]