wika
Witam!
Ten temat może w przyszłości rozwinie się w całkiem nowy dział poświęcony rekonstrukcji strojów z różnych epok.
Ja mam niejakie (blade) pojęcie o stroju z XIV i XV wieku, postaram się przybliżyć pokrótce, co i jak :)
Zacznę od spodu ;)
Bielizna:
męska - gatki z białego lnu w formie zbliżonej do współczesnych boxerek, długość nogawek uzależniona jest od noszonych nogawic/nogawico-spodni, czyli od okresu, jaki się odtwarza, koszula lniana, biała lub z surowego lnu który przybiera różne odcienie kremowego.
damska - koszula lniana, biała, co najmniej do kolan, z długimi rękawami lub na ramiączkach, nogawiczki wełniane.
Strój spodni:
męski - nogawice lub nogawico-spodnie wełniane z białą lnianą podszewką, dublet wełniany lub lniany, z lnianą podszewką koloru dowolnego (ważne żeby kolor był możliwy do uzyskania w średniowieczu),nakrycie głowy (biały czepek, czapka filcowa), pasek skórzany.
damski - cotte simple z długim lub krótkim rękawem, wełniana lub lniana, nakrycie głowy (biała chustka, nałęczka, siateczka, kapturek, kapelusz słomkowy, odpowiednia fryzura), pasek skórzany.
Strój wierzchni:
męski - Cotehardie wełniane z podszewką lnianą, houppelande wełniane z podszewką lnianą, robe wełniane z lnianą podszewką, nakrycie głowy (kapelusz, chaperon, odpowiednio udrapowany kaptur).
damski - Suknia wierzchnia (cotehardie, houppelande, robe) wełniana z podszewką lnianą, nakrycie głowy (odpowiedni czepiec, kapturek, fryzura).
Całość uzupełnią buty skórzane, na skórzanej podeszwie (w rekonstrukcji niema miejsca na gumowe podeszwy) odpowiednio, dla Pań niskie, dla panów, sięgające kostek, do pół-łydki lub jeszcze wyższe oraz płaszcz wełniany.
Tak przedstawiają się stroje w skrócie, wymieniłem przykłady najbardziej powszechnych strojów, które mają po kilka swoich odmian i czasem trudno jednoznacznie zaklasyfikować je do jakiejś kategorii. Będę sukcesywnie uzupełniał i wdawał się w szczegóły oraz odpowiadał na wszelkie pytania. To, jak szybko temat się rozwinie zależy w głównej mierze od zainteresowania ze strony użytkowników Historicusa.
Mitrodzieju przyznam, iż z niemałym zaciekawieniem czytam ostatnio wszystkie Twoje posty i już miałam zadać pytanie, jaki to strój przywdziewają kobiety .
Cieszę się, że mogłem pomóc :D
Dodam jeszcze że w średniowieczu średnie roczne temperatury były niższe więc zakładanie na siebie 2 - 3 warstw wełny z podszewką było uzasadnione.
A ja nie wytrzymam i dodam coś o tkaninach:)
Tkaniny konopne - w niektórych regionach używane na ubrania we wczesnym średniowieczu, wyparte przez len. Później stosowane do wyrobu worków itp...
Len - bardzo popularna tkanina, zarówno w średniowieczu, jak i we współczesnym odtwórstwie. Jej cena i dostępność w średniowieczu wahały się w zależności od położenia geograficznego kraju, jak i możliwości transportu. Przeważnie tani, w niektórych regionach na Północy był jednak droższy od tkanin wełnianych. Najtańszą wersją był len niebielony, w naturalnym, żóltawym kolorze. Można go było ufarbować barwnikami roślinnymi, uzyskując przybrudzone, niezbyt intensywne kolory. Len starannie wybielony, delikatny i miękki był równie ceniony jak jedwab, najbogatsi używali go na bieliznę. Używano go na bieliznę, do podszycia, na lekkie suknie spodnie i robocze dla kobiet, a grubszego - na namioty, worki, pościel... Nici lniane używane były do szycia.
Wełna - głównie owcza, znana była także wełna wielbłądzia (kamlot) a także zinnych włochatych zwierząt. Tkaniny od cienkich i tanich (harus, hars) do bardzo grubych i ciepłych (sukna i flausze) były popularne wśród wszystkich warstw społecznych. Opłacało się zafarbować wełnę barwnikami mineralnymi, dla tego uzyskiwano żywsze, czystsze kolory. Ceny tkanin wahały się dość mocno, od własnego wyrobu nierównych, tanich tkanin do cenionych, eksportowanych do całej Europy tkanin flandryjskich. Używane do wyrobu sukni spodnich i wierzchnich, ubiorów męskich, nogawiczek, nakryć głowy, pokrycia szub, na płaszcze, kaptury i okrycia do spania. Nici wełnianych używano także do haftowania.
Jedwab - bardzo ceniony, występował w dwóch odmianach - jedwabiu z nici odwijanych z kokona, niezwykle delikatny, trwały i drogi, i z przędzionych z resztek rozerwanego kokonu - wersja tańsza, mniej delikatna i równomierna. Wytwarzano z niego delikatne batysty na welony, a także grubsze tkaniny ozdobne i aksamit. Aby obniżyć cenę tkanin, mieszano jedwab z lnem w rypsach. Nici jedwabne używane były do szycia, haftowania i wyrobu sznureczków.
Tkaniny ozdobne - tworzone z jedwabiu, a także bawełny, z użyciem różnokolorowych nici, a także nici złotych, tworzonych z nici jedwabnych owiniętych cienkimi blaszkami metalu. Tkane we wzory techniką podobną do dzisiejszego splotu żakardowego, przeważnie we wzory łączące motywy geometryczne z roślinnymi i zwierzęcymi, czasami przedstawiano stwory fantastyczne, rzadko postaci ludzkie, popularne były też tkaniny heraldyczne, tkane na zamówienie możnych. Oprócz tego wytwarzano kosmicznie drogie aksamity strzyżone, w których na barwnym tle wyciągniętych nici wystrzygano wzory, odsłaniając gładką powierzchnię innego koloru. (przeważnie wzory czerwone i czarne na złotym tle). Tańszą wersją było drukowanie tkanin. Tkaniny ozdobne używane były na stroje dworskie, obicia mebli, baldachimy... Tkaniny ozdobne były bardzo cenione, dlatego często wykorzystywano je ponownie, przerabiając ubrania czy też wykorzystując większe powierzchnie do wykrojenia stroju, a także po prostu pruto zniszczone stroje, by ponownie wykorzystać złote i jedwabne nici.
Skóry - używane do wyrobu butów, sakiewek, rzędu końskiego, oprawy ksiąg, oprawy noży, pochew, a jako pergamin - do pisania, wyrobu lampek i bębnów.
Skóry ubraniowe farbowano barwnikami roślinnymi (uzyskiwanymi z kory drzew) uzyskując kolory od bardzo jasnego ecru do czerni poprzez brązy, a także czerwień, przypaloną żółcień i zieleń (raczej nie dało się uzyskać koloru niebieskiego). Stosowano skóry grube, z karku wołowego, na podeszwy, a także cieńsze i delikatniejsze skóry wołowe, wieprzowe, cielęce czy koźle - ten ostatni rodzaj, niezwykle delikatny, zwany był safianem i używany na najdelikatniejsze dworskie trzewiczki. Buty ozdabiano wycinankami i haftami (raczej przed XIV wiekiem). Torby ozdabiano okuciami klapy.
Futra - element niezbędny w odzieniu zimowym, a także w chłodnych zamkach i kamienicach miejskich. Błamu z drobnych furterek używano do podbijania płaszczy, odzienia wierzchniego, do ozdobnych wykończeń stroju, a także jako okrycia do spania. Najwyżej cenione były futra popielic, i tylko urodzeni mieli prawo do ich noszenia. Czasami fałszowano skórki tych zwierzątek fragmentami skóry z kociego brzucha. Do wyrobu błamów nadawały się też skórki wiewiórcze i zajęcze.
Dodatki - niezbędnym elementem stroju był pas, od XIV wieku wyłącznie skórzany, z mosiężną, cynową lub srebrną klamrą i podobnym okuciem końcówki, zdobiony nitami. Wyższe warstwy społeczne używały też pasów z ogniw metalowych, a specyficznym rodzajem pasa był kobiecy pas do houppelande i sukni burgundzkiej - bardzo szeroka, jednolita krajka jedwabna. Do dodatków należały też torby - duże, lniane, przewieszane przez ramię chłopskie "gejówki", skórzane torby przypinane do pasa podobne do dzisiejszych saszetek na pieniądze stosowanych przez wędrownych handlarzy, a także przywieszane do pasa kobiece małe sakiewki, często haftowane i zdobione koralikami, frędzlami lub dzwoneczkami. Biżuteria byłą chętnie używana, choć w obnoszeniu się z nią celowali mężczyźni. Znany był tylko szlif kaboszonowy, a w późnym XV wieku także szlif polegający na spiłowaniu brzegów kwadratowego kamienia. Nie znano szlifów wydobywających blask kamienia, dlatego ceniono kamienie barwne i półszlachetne, a także perły. Pierścionki, cynowe, srebrne lub złote, mogły mieć postać szerokiej obrączki (głównie pierścienie obrzędowe i pamiątkowe), plecionki lub pierścionka z oczkiem, noszono je nie tylko na pierwszym, ale także na drugim segmencie palca. Naszyjniki nie były tak popularne jak dziś, mężczyźni stosowali ciężkie łańcuchy z ogniwek, podobne do używanych dziś przez sędziów, będące oznaką rangi, a także równie ciężkie naszyjniki z kamieni uformowanych w duże kuliste korale. U kobiet można spotkać się z koliami z misternie łączonych kamieni i ogniwek metalowych. Czasami na portretach widać cienkie łańcuszki czy tasiemki wpuszczone za dekolt, co może świadczyć, że już wówczas noszono "święte medaliki". Do tego należy dodać spinki i brosze, przeważnie o wzorze kolistym, o symetrii sześciokrotnej, łańcuszki i zapinki do płaszcza oraz pamiątkowe przypinki pielgrzymie.
Imponujący post Złomiarz. :smile:
Przyznaję ,że sama lubię chodzić w lnianych ubiorach szczególnie w sukienkach.
Natomiast zaciekawił mnie fragment o dodatkach w związku z tym mam małą prośbę, czy mogłabyś umieścić tu kilka zdjęć oczywiście, jeśli dysponujesz takimi z chęcią zobaczę te piękne rzeczy.
Pozdrawiam
Nie znalazło się tego wiele, ale cos tam mam :)
Naprawdę piękne rzeczy. :smile:
Szczególnie spodobała mi się brosza z błękitnym kamieniem, bo to chyba brosza?
Jeśli chodzi Ci o spinkę w 1/3 wysokości, raczej po lewej, z 6 małymi kamyczkami, to jest to ozdobna spinka do płaszcza/kaptura, natomiast jeśli chodzi Ci o przypinkę w połowie wysokości, skrajnie po lewej, to jest to broszka, jeśli się przyjrzeć widać, że przedstawia parę małżonków.
A korzystając z możliwości napisania kolejnego posta załącze jeszcze parę obrazków :)
skrajnie po lewej, to jest to broszka, jeśli się przyjrzećwidać, że przedstawia parę małżonków.
Dokładnie o tę przypinkę mi chodzi teraz już wiem, gdyż powiększyłam sobie to zdjęcie i faktycznie widać tam dwie postacie. :smile: A ten piękny kolor zachwycił mnie najbardziej.
Bardzo piękna ozdoba a czy wiesz coś o tej biżuterii więcej?
Przepraszam, że tak wypytuję ale bardzo mnie to zaciekawiło.
O tej sztuce konkretnie wiem tyle, że powstała w XV wieku, przedstawia osoby w strojach charakterystycznych dla pierwszej połowy tego wieku, być może była prezentem ślubnym.
W interesującym mnie okresie, czyli XIV i XV wieku, a takze wcześniej, biżuteria miała znaczenie symboliczne i niektórym formom przypisywano niezwykłe właściwości. Była także traktowana jako bardzo osobisty atrybut.
Do XVIw. można spotkać się z szerokimi obrączkami z inskrypcją, mającymi upamiętnić pielgrzymkę lub uczestnictwo w zaślubinach/pogrzebie ważnej osoby. Nieco wcześniej popularna była forma spinki do płaszcza zwana "wierność", gdzie płaszcz przytrzymywała para trzymających się za dłonie rąk. W literaturze jest kilka wzmianek, że pierścienie przekazywane były posłańcom jako znaki uwierzytelniające, pierścienie były też najczęściej przekazywaną pamiątką, a od XIV wieku wymieniane byly przez nowożeńców. Niektórym kamieniom przypisywano także magiczne właściwości, bywały traktowane jak amulety przeciw chorobom. Dotknięcie królewskiego pierścienia miało mieć moc leczenia skrofułów.
Jeśli do biżuterii zaliczyć pasy z ozdobnych materiałów, korali czy dzwoneczków, zdobione frędzlami, przewieszone przez ramię, ktore w dworskich kuluarach oznaczały opcję polityczną, jaką ktoś popierał, to biżuteria służyła także do celów politycznych.
Przynależność do ekskluzywnych klubów dworskich takich jak order złotego runa czy podwiązki manifestowano odpowiednimi pendentami.
Teraz trochę technicznej strony:
Jak już pisałam, kamienie szlifowane były prawie wyłącznie na kaboszon, oprawiano je za pomocą metalowej taśmy którą owijano kamień i sklepywano z węższej strony, czasami także stosowano metalowe "łapki-ząbki" trzymające kamień z czterech stron. Perły mocowano przewlekając drut przez wywiercony otwór i sklepując koniec z jednej strony. Kamieni w takiej oprawie używano nie tylko do wyrobu biżuterii, ale także do naszywania strojów (choć w strojach świeckich z XIV i XV wieku jest to właściwie niespotykane, ale księże ornaty naszywano tak bardzo często). Znano technikę złocenia od bardzo dawna, natomiast nie umiano srebrzyć przedmiotów, używano też emalii.
Spinki do płaszcza mogły mieć dwie formy - przyszytych do materiału ozdobnych zapon połączonych odpinanym łańsuszkiem, lub spinki okrąglej (fibuli), spinającej złożone jedna na drugą poły plaszcza.
Brosze przeważnie umieszczano na czaperonie (u mężczyzn) czy czepcu (u kobiet)(oba nakrycia głowy mają w konstrukcji wypchany wałek, do którego można przypiąć broszę nad czołem),a w późnym XV wieku w modzie niemieckiej spotyka się także broszki przypięte na ramieniu, przytrzymujące pęk wstążek. U kobiet taka brosza mogła dodakowo przytrzymywać welon. Do przypinania welonu służyły także srebrne lub mosiężne szpilki, różniące się od dzisiejszych tym, że byly znacznie dłuższe i posiadały ozdobne zakończenie (w najprostszych wersjach srebrną gałkę, a także zakończenie w formie kwiatu, ślimaka lub z koralikiem).
Oprócz zwykłej ozdobnej biżuterii na dworach popularne były ozdoby związane z rozmaitymi ślubami, jak np. symboliczne kajdany, zapięte na jednej ręce lub łączące rękę z nogą, oznaczające miłosną niewolę lub zobowiązanie do wykonania jakiegoś zadania.
Nietypowym wytworem sztuki złotniczej były modne w XIV wieku crinnale - nakrycia głowy skladające się z diademu i siatki przytrzymujacej włosy - mogła to być miękka, jedwabna siatka, tzw pątlik, lub dwa koszyczki ze złotego drutu, nierzadko misternie zdobione na łączeniach perłami czy kamieniami.
Przed XV wiekiem nie spotkałam się, by kobiety nosiły naszyjniki. Być może uważano, że nie powinny ściągać uwagi na dekolt. W pierwszej połowie tego wieku naszyjniki były u kobiet zawsze założone na zewnątrz kołnierza, tak, by leżały na materiale, nie na skórze, dopiero nagie dekolty mody Burgundzkiej umożliwiły wprowadzenie szerokich kolii czy fikuśnie zwisających łańcuszków.
Zdarzało się, że zapięcia pasów do houppelande były złocone, zdobione perełkami czy rytym wzorem.
A żyjący dużo dużo wcześniej, bo na przełomie XI i XII w. Teofil Prezbiter w swoim zbiorze porad dla rękodzielników podaje sposób na wykonanie pierścionków ... szklanych.
A tu linki spinka "wierność"
spinki i pierścienie <-tutaj część wyrobów to fantazja twórcy, ale rekonstrukcje spinek i pierścienie dają pojęcie, jak to wyglądało.
spinki
pierścionki
badżesy pielgrzymkowe pierścienie
Dziękuję ślicznie jestem oczarowana tymi wiadomościami hmmm teraz jubiler jak mnie zobaczy i posłucha czego szukam, to chyba drzwi mi pokaże. :smile:
Pozdrawiam
Bardzo ciekawe artykuły. I świetne zdjęcia. Zainteresował mnie szczególnie naszyjnik, który jest ostatni na ostatnim zdjęciu i tak gdzieś w środku po prawej stronie na pierwszym (ten sam). Z jakiego okresu on pochodzi? Czy znasz może ówczesną nazwę?
Pozdrawiam
To jeden z bardziej rozbudowanych i najpiękniejszych znanych z ikonografii przykładów naszyjnika z późnego XVw - dziś nazywa się je koliami, i niestety nie znam innej nazwy - jest dość prawdopodobne, że jej nie miały, jako że w tym okresie części garderoby raczej nie miały konkretnych nazw, a dzisiejsza nomenklatura to wynik przypisywania typom szat nazw w różnych językach, znaczących często to samo.
Obraz pochodzi z 1470r, ale podobne naszyjniki można spotkać już w źródłach ikonograficznych z lat 40tych. XVw - szczyt ich popularności przypadł na ostatnie dekady XVw.
http://www.wga.hu/frames-...1/04noport.html tutaj można obejrzeć całość.
(mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam, o którą ilustrację chodzi).
O tę właśnie chodziło. Piękne dzięki A czy to były spinane kamienie, czy łączone w jakiś inny sposób?
Nie udało mi się dotrzeć do żadnych opisów ani zdjęć egzemplarzy zachowanych, pozostaje jedynie wnioskowanie na podstawie ikonografii i przekazów pisemnych - tego też jednak nie jest wiele i nie mówi wprost.
Ogólnie wiadomo, że perły raczej nawlekano, a kamienie umieszczano w "łapkach" ze złotej lub srebrnej blachy - takie "sztuki" mogły być łączone w rodzaj łańcuszka za pomocą uszek, które także mogła posiadać ta blaszka - późniejsze, już XVI-wieczne przekazy pozwalają sądzić, że istniał swego rodzaju "recycling" takich "sztuk", czyli kamieni oprawnych w złoto gotowych do naszycia na tkaninę czy łączenia w naszyjniki (co wyjaśniałoby również brak zachowanych egzemplarzy takich naszyjników). Możliwe jest także, że robiono te naszyjniki z elementów emaliowanych, podobnie łączonych. Na zaprezentowanym portrecie duże kwiaty składają się z pereł nawleczonych na drut (ich końce zebrano razem, dawało to efekt właśnie takiego przestrzennego "kwiatu"), po lewej jako oczko róży widać też kamień już ze szlifem tablicowym lub schodkowym, w środkowej "róży" wyraźnie widać złote ząbki obejmujące zielony kamień. Róże oplecione są ... czymś, co jest dla mnie wielką zagadką. Możliwe, że za pomocą białego, czarnego i zielonego koloru autor chciał pokazać srebro, miedź i metal czerniony - ale to chyba za daleko posunięta sugestia.
Poniżej dyndają - perły oplecione drutem kolorowego metalu?
Całość wygląda właśnie jak plecionka ze złotego, grubego drutu.
Często zdarzają się podobne, szerokie kolie z pereł, z pojedynczą złotą lub złota z kamieniem szlachetnym zawieszką - w tych najprawdopodobniej perły były łączone nićmi lub cienkimi drucikami.
Tutaj inny przykład równie pięknego naszyjnika, wykonanego podobną techniką, choć o zmienionych proporcjach.
http://www.wga.hu/art/m/m...e2/13john11.jpg
Ciekawe te naszyjniki. Zasatanwiam się, czy kolory na obwódkach nie są związane z emalią. Każda róża ma inną obwódkę. Jeśli zielony miałby być miedziany, to co z czerwonym? Tym bardziej mógłby być z miedzi. Może to też być opleciony nicią metal. Co o tym sądzisz?
Z tego, co wiem, emalię stosowano jedynie jako wypełnienie płaszczyzn wyznaczonych jakąś granicą - drucikiem lub "wałem" z materiału, który wypełniano emalią. Natomiast istniała technika fałszowania złotych pierścieni poprzez oblewanie warstwą żółtego szkła cienkiej blaszki - być może szkliwiono także druty w celach ozdobnych. Podobny efekt mogło dać też nawleczenie wielu drobnych koralików na cieńszy drut.