wika
Ostatnio coraz częścej zastanawiam się, jak będzie wyglądał mój ślub i wesele. Ja to widze tak... skromna, prosta suknia, rozpuszczone lekko podkręcone włosy, wianek na głowie z prawdziwych kwiatuszków a wesele :| hmmm jakieś skromniuteńkie ;)
A wy jak widzicie własny ślub? stawiacie na przepych? ekstra suknie? Faceci podobno marzą o "wypasionym" wesele, w końcu zdarza się raz w życiu :D czekam na wasze opinie i podzielenie się swoimi spostrzeżeniami
Pozdrawiam gorąco :D
Ja to widze tak... skromna, prosta suknia, rozpuszczone lekko podkręcone włosy, wianek na głowie z prawdziwych kwiatuszków a wesele :| hmmm jakieś skromniuteńkie ;)
Witaj Ann!
Czyli skromność jest twoją domeną w tej mierze.
Widzisz , to wydarzenie jak mi się wydaje decyduje o naszym dalszym życiu i należy podejść przede wszystkim poważnie do tematu, a to czy uroczystość będzie wystawnym widowiskiem na ,,100 fajerek’’ to raczej jak dla mnie rzecz drugoplanowa.
Bywa jednak, że ludzie organizują wesela pod wpływem ,,ciśnienia’’ , bo ,,raz na całe życie’’, lub, bo sąsiad miał tak, to ja musze mieć lepiej itp. :lol: Oczywiście jeśli ktoś jest tak wydolny finansowo, to czemu nie.
Ja również jestem za skromną uroczystością :smile:
Pozdrawiam
to czy uroczystość będzie wystawnym widowiskiem na ,,100 fajerek’’ to raczej jak dla mnie rzecz drugoplanowa
Podzielam tę opinię. Sam charakter uroczystości ma niewielkie znacznie. Najważniejsze jest to, co łączy dwojga ludzi. Jeśli pomiędzy nimi jest coś wyjątkowego, nawet najbardziej skromna uroczystość będzie dla nich najwspanialszą w życiu. Dlatego też nie mam konkretnych marzeń związanych ze ślubem i weselem. Nie przepadam jednak za wielkimi przyjęciami, gdzie najważniejszy jest przepych.
A co sądzicie o ślubach historycznych? Jest to przedsięwzięcie niezmiernie trudne do zorganizowania, jednak już kilka(naście?) par w Polsce zdecydowało się wziąć ślub w realiach odtwarzanego przez nich w Ruchu Rycerskim wieku. Osobiście uwazam, że to piękny sposób na uczynienie tej imprezy niepowtarzalną i oryginalną bez zbytniego przepychu i ekstrawagancji, a jednocześnie na podkreślenie swojego związku z historią.
Szczerze mówiąc, pomysł bardzo mi się podoba. Choć nawet w najśmielszych planach nie myślałem jeszcze o ślubie, ale gdybym miał możliwość zorganizowania takiego, to wiem jedno - byłby to tak historyczny ślub jak to tylko możliwe - na zamku, w otoczeniu dam i rycerzy, według rytuału średniowiecznego, a potem biesiada na całego ( oczywiście zastawa jak najbardziej historyczna )...Ech...Marzenie :smile:
oczywiście zastawa jak najbardziej historyczna
Piękne plany, ale skąd znajdziesz takie wspaniałe srebra? Ale jeśli Ci się uda, to daj za parę lat fotki na forum ;)
Piękne plany, ale skąd znajdziesz takie wspaniałe srebra?
O to niech Cię głowa nie boli, srebra pojawiały się tylko na dworach królów, biskupów i najpotężniejszych możnowładców.
Aż kusi mnie by rozpocząć dyskusję o kwestiach technicznych takiego przedsięwzięcia - choć może bardziej pasowałoby do rekonstrukcji? Najwyżej przeniesiemy, jeśli dyskusja się rozwinie.
Samo zorganizowanie wesela w klimacie nie jest może aż tak trudne, na pewno czaso- i kasochłonne, jednak wielu ma już doswiadczenie przy organizowaniu uczt, więc cała sprawa nie jest tak niemożliwa, na jaką wygląda. Pojawia się jednak pytanie, co zrobić z resztą gości - tych nie należących do RR? Gdzie upchnać ciocię i kolegę z wojska kuyna stryjka? Szczerze mówiąc nie wiem, jak rozwiązały ten problem pary biorące ślub rycerski do tej pory, ale rysują mi się trzy opcje - można albo wypożyczyć niezrzeszonym na gwałt jakieś stroje, aby nie wyróżniali się z tłumu (tak się wprowadza gości na Grunwaldzie do obozu :cool: ), albo posadzić ich we własnym gronie, aby sala podzieliła się na część "historyczną" i "współczesną" i lawirować czyniąc honory między obiema stronami, lub też (to opcja bardziej dla milionerów) urządzić współczesne wesele, a w najbliższym czasie zorganizować wystawną ucztę na cześć pary młodej, na której nowożeńcy mogli by ew. powtórzyć przysięgę w konwencji epoki (có również rozwiązywałoby problem liturgii ślubu, z którą, jak pisałam w innym temacie, w średniowieczu bywało różnie). Co sądzicie? Jak Ty, Szanowny Greenpeace, widzisz rozwiązanie tej kwestii?
O to niech Cię głowa nie boli, srebra pojawiały się tylko na dworach królów, biskupów i najpotężniejszych możnowładców.
A kto mówi, że nie mogłoby to wyglądać tak jak u możnowładców? ;)
Jeśli chodzi o kwestię strojów, wiem, że w USA właśnie poprzez wypożyczanie/kupowanie załatwia się problem, by wszyscy do siebie pasowali. Można tak zrobić i przy ślubie średniowiecznym :)
Ja widzę to na zasadzie wypożyczenia / uszycia strojów dla wszystkich. Ładnie wyglądałoby, gdyby wszyscy byli ubrani w jednej modzie, bo tworzyłoby to zajefajny klimat. Jeśli znalazłaby się osoby ( conajmniej kilkanaście ), które nie zgodziłyby się na coś takiego, posadziłbym je w innej sali i czynił honor w obu salach.
Srebrna zastawa? Jak mi ktoś zafunduje, to czemu nie :lol:
Sam ślub najlepiej w liturgii historycznej, na pewno znalazłby się jakiś zapis liturgii średniowiecznej, choćbym mial szukać w samym archiwum Watykanu.
Z tym nie jest tak prosto. Oczywiście jeśli coś pokręcę to nie bijcie, może Edward będzie wiedział coć więcej? Z tego, czego dowiedziałam się przy okazji mszy historycznej pod Grunwaldem wynika, że do ostatniego soboru odprawiana była msza wg. liturgii spisanej na soborze w Trydencie (jest to co prawda XVIw, ale było to tylko uporządkowanie dużo wcześniejszej liturgii). Teraz, po wprowadzeniu nowej liturgii, tylko kilku księży w Polsce ma pozwolenie od papieża do odprawiania mszy trydenckiej. (takie msze w Krakowie są odprawiane w kościele Bonifratrów, o ile dobrze pamiętam o 10.30, ale lepiej się upewnić.)Powstał też odłam katolików, którzy nie zaakceptowali postanowień soboru, ale to już inny Kościół. Nie wiem na ile goście traktujący poważnie swoją religię mieliby ochotę na uczestniczenie w takim przedsięwzięciu.
Odgrzewam temat
Ślubu w perspektywnie najbliższych 50 lat nie planuję, ale jakby mi jednak coś odbiło na starość i dałabym się zaciągnąć do USC to cała impreza ma się odbyć jak najskromniej i najnormalniej w świecie. Bez żadnych limuzyn, dorożek, riksz czy innych cudów, bez ryżu i miedzianków, w kameralnym gronie i bez wesela, bo ja nie lubię tańczyć
Miałam swój wymarzony ślub . Byłoby to miłe wspomnienie , gdyby nie fakt , że rozwód bywa zwykle cichy i bez wystawnych strojów. Czasami , trzeba się dwa razy zastanowić, co w efekcie i tak nic nie da
Nie martw sie Marcelino, zapewne nie jesteś jedyna, ale za to masz wspomnienia miłe i do tego... huczny ślub , a cichy rozwód dobrze, ze nie odwrotnie
Ja już sama nie wiem , chyba wystarczy miłe przyjecie w gronie rodziny i przyjaciół. A jak się głębiej zastanowię, to i z tego jestem w stanie zrezygnować ..
Zmartwienie byłoby większe gdyby było dziecko . Mam dużą rodzinę która zrobiła bardzo wiele aby jakoś to przeżyła. Dramatu nie było , raczej wściekłość. Było , minęło.
Dramatu nie było , raczej wściekłość.
Tak, czy siak - przerąbane.
Nie odnosicie wrażenia, że instytucja małżeństwa dewaluuje się w tempie zastraszającym ?
Nie odnosicie wrażenia, że instytucja małżeństwa dewaluuje się w tempie zastraszającym ?
Parcie na ślub jest większe u kobiet . Pewnie wynika to z tradycji i iluzorycznego poczucia bezpieczeństwa. Lepiej żyć na kocią łapę, a może się mylę . Jak zdobędę w tej branży doświadczenie , na pewno Wam o tym napiszę
Nie odnosicie wrażenia, że instytucja małżeństwa dewaluuje się w tempie zastraszającym ?
Ale dlaczego zaraz zastraszającym?
Z racji tego, że szanse na mój ożenek wynoszą około 0,01 promila, nie zastanawiałem się i nie zastanawiam się nad tym, jak miałby on wyglądać.
Czysta abstrakcja, zatem nazaa, magluj pozostałych
A ja uwielbiam śluby i wesela... Chciałbym mieć taki wielki, z pompą, masą gości, i jeszcze żeby wesele trwało parę dni. I żeby było wszystko, czego dusza zapragnie, total luksus, max balanga na całego
Taki sex, drugs, rock'n roll
Pozdrów.
100-150 tysięcy pln i żaden problem; zorganizują Ci
Mówisz i masz
100-150 tysięcy pln i żaden problem; zorganizują Ci
Mówisz i masz
I tu jest właśnie problem przyjacielu...
No i jeszcze jeden warunek niezbędny - oblubienica
Pozdrawiam.
No i jeszcze jeden warunek niezbędny - oblubienica Jeśli nie masz zbyt wielu co do niej wymogów, to jak obwieścisz swój wkład w ślub to myślę, że nie jedna się znajdzie
Jeśli nie masz zbyt wielu co do niej wymogów, to jak obwieścisz swój wkład w ślub to myślę, że nie jedna się znajdzie
Minimalista
Jeśli nie masz zbyt wielu co do niej wymogów
Wręcz przeciwnie, niestety...
Pozdrawiam.