wika
Niedawno dostałam w prezencie medalik z wizerunkiem ŚW. Krzysztofa, miałam go wg polecenia umieścić gdzieś na pulpicie samochodu, gdyż uważany jest za patrona podróżnych. Zdaje się jednak, ze wśród patronów są i inni święci którzy opiekują się podróżnymi.
Św. Justyna, Św. Andrzej Apostoł ?
Posiadacie swojego stróża podróży? A jeśli to czyjej opiece się polecacie?
Posiadacie swojego stróża podróży? A jeśli to czyjej opiece się polecacie?
Ja mam taki mały fetysz. Otóż mój synek, jak miał bodajże 5 lat, pojechał razem ze swoją nianią na pierwsze w życiu kolonie (i chyba jedyne ). Jak wrócił, okazało się, że przywiózł mi w prezencie małego, mosiężnego słonika. Od tego czasu nigdzie poza Trójmiasto bez słonika się nie ruszam. Doszło kiedyś nawet do tego, że odmówiłem wykonywania obowiązków służbowych z powodu słonika. Otóż byłem z wizytą u prezesa firmy, w której pracowałem. Pechowo, gdzieś w śniegu na jego posesji zgubiłem mój mały fetysz, a miałem jechać w delegację za granicę. Oświadczyłem więc, że bez słonika nigdzie się nie ruszę i koniec. Na nic namowy, na nic inne słoniki, nic nie działało, uparłem się i tyle. Wezwał więc prezes faceta z przyrządem do wykrywania metali, zagonił kupę ludzi do ogrodu i... znaleźli moją zgubę, pojechałem w delegację
Pozdrawiam.
Wezwał więc prezes faceta z przyrządem do wykrywania metali, zagonił kupę ludzi do ogrodu i... znaleźli moją zgubę,
Dobre, fajny szef i chyba mamy człowieka, niezastąpionego na swym stanowisku.
A ja jakoś nie mam żadnego fetysza, choć w samochodzie gdzieś leży sobie odpustowy św. Krzysztof z modlitwą kierowcy.
no właśnie. Czym innym jest fetysz - do którego przypisuje się moc magiczną. Jak będę miał dany przedmiot, obrazek, talizman, amulet lub diabli wiedzą co, to już mi się nic nie stanie i mogę sobie robić co mi się podoba swoim samochodem. Takie podejście nie ma nic wspólnego z tym, o czym zaczęła pisać Magda. Nie ma także nic wspólnego z chrześcijaństwem. Błogosławieństwo samochodu i wezwanie patrona - jakiegoś świętego, może to być nawet anioł stróż, nie zwalnia człowieka z rozsądku i obowiązku stosowania zasad ruchu drogowego. Inaczej mamy do czynienia z bałwochwalstwem i magią, a nie właściwą wierzącemu postawą.
Tak, dla mnie choć nigdy wcześniej nie umieszczałam żadnych elementów dekoracyjnych w samochodzie , to od kiedy posiadam ów medalik czuję się raźniej. Nad bezpieczną podróżą w pewnym sensie muszę czuwać sama, ale świadomość, iż wiozę patrona wpływa kojąco.
Babcia moja ilekroć ją odwiedzam zawsze żegna mnie znakiem krzyża , ale ona wszystkich tak żegna, błogosławieństwo na drogę
Mnie przyznam kiedyś bawiło to święcenie samochodów, nie wiem czemu, ale wydawało mi się to trochę niepoważne, to znaczy samochód nie za bardzo pasował mi jako obiekt do święcenia. Stąd przyznam, że jestem do pewnego stopnia zbudowany Waszą postawą i podejściem do tych spraw.