wika
Jak wiadomo z innego tematu Charles Leonard Woolley kopał w 1927 roku w Ur i odkrył cmentarz liczący kilkaset lat Groby leżały na sobie piętrami, co oznaczało, że służyły całym pokoleniom Sumerów. To właśnie tam odkryto grobowce wczesnych królów sumeryjskich z trzeciej dynastii (2111-2003 p.n.e.) z bezcennymi skarbami. Wolley nie zadowolił się jednak nimi i kazał kopać dalej, co okazało się słuszne i ujawniło kolejne niespodzianki. Pod grobami odkopano kolejne warstwy śmieci, a pod nimi grubą warstwę mułu.
Wydawało się, że na tym się skończy. Wolley jednak zauważył, że poziom namuliska był podejrzanie wysoki, a niemożliwym wydawało się, by dno rzeki leżało wyżej niż otaczająca je dolina, więc kazał kopać dalej aż na głębokości 2,5 m odkryto kolejną warstwę śmieci. Gruba warstwa mułu odzielająca dwie zupełnie różne kultury była świadectwem większego kataklizmu, obliczono, że aby nagromadzić tak grubą warstwę mułu woda musiała wstać w miejscu przez dłuższy okres czasu i dodatkowo na wysokości bagatela 8 m.
Czy takie powodzie jak ta, której ślady znalazł Wolley zdarzały się często na terenie starożytnej Mezopotamii? Czy to ich odbicia znajdują się w micie o Gilgameszu i Biblii? Zapraszam do dyskusji, można lać wodę, ważne tylko by jej nie przelać
To ja jeszcze wytłumaczę na czym polegało szczęście Wolleya. Otóż archeolog kopie do tzw. calca. Jest to warstwa geologiczna i nie zawiera żadnych nawarstwień kulturowych. W teorii jest to dla archeologa zupełnie nieprzydatna warstwa, pod nią znajdują się kolejne pokłady geologiczne z czasów przed osiedleniem się na danym terenie człowieka. Calec powinno się przekopać do głębokości około pół metra żeby upewnić się czy na pewno pod nim już nic nie ma. Jak widać Wolley wkopał się aż 2,5 metry wgłąb! Szczęśliwiec, który miał i intuicję, i czas, i pieniądze... Wtedy wiadomość o tym odkryciu obiegła cały świat. Pierwszy raz znaleziono odwód na potwierdzenie biblijnego potopu! Dziś już wiemy, że nie było jednego ale kilka potopów. Natrafiono na ślady wielu wylewów rzecznych w różnych czasach. Wygląda jednak na to, że ta powódź wywołała tyle szkód, że postanowiono opisać ją w Eposie o Gilgameszu. Podejrzewa się, że spowodowały ją wylewy Eufratu i Tygrysu, które przybrały bądź to z powodu zbyt gwałtownego przypływu morza, bądź zbyt obfitych deszczy.