wika
Opinie na temat okresu PRL w dziejach Polski są różnorodne, w końcu sam okres był kontrowersyjny i trudno ocenić go jednoznacznie.
Jednak nie zależy mi na formułowaniu waszych opinii. Ja chciałabym się skupić na milszej stronie tego okresu- mianowicie dowcipach. Powstało ich w tym czasie wiele i dotyczyły różnych osób i wydarzeń. więc jeśli jakieś znacie- piszcie.
Np. Czym była Kultura i Sztuka?
odp.: Kulturą było stanie w kolejce, a sztuką dostanie kawałek mięsa w sklepie.
Czym był Okrągły stół?
odp.: Ostatnią wieczerzą z komunizmem.
Co to jest FIAT 126 p - Fatalna Imitacja Auta Turystycznego 1-osobowego, 2-drzwiowego, 6-krotnie przepłaconego.
Pewien bogaty szejk chciał mieć wyjątkowy samochód. Stwierdził, że skoro samochód ma być wyjątkowy, to nie może to być byle seryjna produkcja kupiona za drobne, które zwykle ma się przy sobie ale długo wyczekiwana, wypieszczona maszyna robiona specjalnie dla niego. Zadzwonił do fabryki BMW z pytaniem, ile czekałby u nich na samochód. "Dwa miesiące" usłyszał odpowiedź. Było to dla niego za mało, zadzwonił do fabryki Porsche. U nich miałby czekać trzy miesiące. Zadzwonił do fabryki trabanta i padł z wrażenia, gdy usłyszał, że u nich na samochód czeka się półtora roku. "To coś dla mnie!" zakrzyknął wesoło i zamówił wóz. W fabryce zapanowała jednak panika - półtora roku to może czekać zwykły obywatel, ale szejk? Dyrektor nakazał zdwoić wysiłki i po miesiącu trabant dla szejka był gotów. Ten, otrzymwawszy paczkę obejrzał zawartość i zachwycony zadzwonił do kolegi.
"Pamiętasz, jak ci mówiłem, że zamawiam samochód z jakiejś fabryki w Polsce? Słuchaj, nie uwierzysz, jaka to porządna firma. Już po miesiącu przysłali plastikowy model samochodu, a co najlepsze, ten model jeździ!"
fabryki trabanta [...]zamawiam samochód z jakiejś fabryki w Polsce?
A kiedy w Polsce była fabryka Trabanta?
W temacie:
- Tata, tata! Ruscy polecieli na Księżyc!!
- Wszyscy?
- Nie, trzech.
- To co mi gówniarzu głowę zawracasz!!!
***************************************************************************
Sekretarz komitetu powiatowego obdzwania okoliczne kołchozy:
- No jak tam idą żniwa?
- Chu..wo!
- Nie upiększajcie, mówcie jak jest!
***************************************************************************
Zamienię pomnik na dwie paczki pieluch. Matka Polka.
***************************************************************************
Klient pyta w sklepie motoryzacyjnym o opony do małego fiata.
U nas nie ma, ale są w Bielsku-Białej - proszę oto darmowy bilet do Katowic.
A dlaczego nie do Bielska-Białej?
Bo w Katowicach kończy się kolejka.
W tamtych czasach na wyposażeniu każdego sklepu były książki skarg i wniosków. Dziś te wpisy brzmią groteskowo. Dla przykładu wkleję kilka z nich.
79'
Słe zachowanie kasierki. Kasierka robiła się manikurę w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko, nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i znowu zaczęła z maniukrą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay Withers.
83'
Godzina 9-9.30, sklep zamknięty z kartką "Przyjęcie towaru". Zajrzałam od tyłu na zaplecze - cała obsługa jadła razem śniadanie. Powtarza się to codziennie - Helena Kiernożycka.
Wyjaśnienie kierowniczki: Jeden towar nie zgadzał się z fakturą i trzeba było sprawdzić na zapleczu dokładnie.
83'
Chciałem kupić 6 par skarpetek, ale mi nie pozwolono.
Wyjaśnienie kierowniczki: Towar tak atrakcyjny jak skarpetki jest dzielony.
85'
Kupiłam nieświeże drożdże, pół kilo. Nie chciano mi ich wymienić.
Wyjaśnienie kierowniczki: Klientka przedstawiła do reklamacji drożdże kupione rzekomo w naszym sklepie trzy dni temu. Tymczasem były one zapakowane w prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół roku - a więc drożdże nie nasze.
ja mam taki "dowcip"... nie wiem czy się śmiać czy płakać
Po roku 1968 na Marszałkowskiej spotyka się dwóch Żydów.
"Jak ci się powodzi?" "Okropnie. Wyrzucili mnie z pracy. Nie mam za co żyć i wyjeżdżam do Izraela. A co u ciebie?"
"Doskonale. Żyję z szantażu."
"A kogo ty szantażujesz? I z jakiego powodu?"
Jednego takiego Polaka. Za to, że ukrywał mnie przed hitlerowcami w czasie okupacji
kolejka przed sklepem, podchodzi człowiek i pyta:
- za czym ta kolejka, panie, stoi?
- za mięsem
- i pan żeś z nocnikiem przyszedł?
- a jak g... dadzą, to w co wezmę?