wika
KE przestrzega przed nieproporcjonalnymi reakcjami na słowa papieża o islamie
Komisja Europejska (KE) zabrała w poniedziałek głos w dyskusji o skrytykowanej przez świat muzułmański wypowiedzi Benedykta XVI na temat islamu, przestrzegając przed "nieproporcjonalnymi" reakcjami.
"Nieproporcjonalne reagowanie (na tego typu wypowiedzi) są niedopuszczalne" - powiedział rzecznik KE Johannes Laitenberger. Ocenił, że słowa papieża, które wywołały kontrowersje, zostały "umyślnie wyrwane z kontekstu".
Laitenberger zaznaczył jednocześnie, że nie odnosi się do meritum słów papieża, bowiem był "to teologiczny głos w teologicznej debacie". Dodał, że nie do Komisji Europejskiej należy "wyjaśnianie albo interpretowanie" tych słów, choć opowiada się ona gorąco za "dialogiem między kulturami i religiami".
"Wolność słowa jest podstawową europejskiej wartością" - przypomniał rzecznik, dodając, że to samo dotyczy "poszanowania wszystkich religii".
W niedzielę Benedykt XVI powiedział, że jest "bardzo zasmucony" z powodu reakcji świata muzułmańskiego na fragmenty jego wtorkowego wykładu na uniwersytecie w Ratyzbonie. Zacytował w nim dialog między bizantyjskim cesarzem Manuelem II Paleologiem a wykształconym Persem. Słowa XIV-wiecznego tekstu mówią, że wszystko, co Mahomet przyniósł, było złem, "tak jak jego rozkaz szerzenia mieczem wiary, której nauczał". W tym kontekście papież powiedział, że "przemoc jest nie do pogodzenia z naturą Boga i naturą duszy". Zwrócił także uwagę na różnice w pojmowaniu Boga w chrześcijaństwie i islamie.
Tekst pochodzi ze stronki Onet Wiadomości.
Od kilku dni jesteśmy świadkami wściekłości obywateli muzułmańskich.
Czy rzeczywiście jest to początek "krucjaty antychrześcijańskiej" przez wyznawców Koranu?
jest to początek "krucjaty antychrześcijańskiej" przez wyznawców Koranu?
Myślę, że ta "krucjata" trwa już od bardzo dawna, Incydenty, których byliśmy świadkami (publikacja karykatur proroka Mahometa, a później "obraźliwa" wypowiedź Ojca Świętego) jedynie podsycają nastroje antychrześcijańskie wśród muzułmanów. Problem w tym, że do rozruchów raczej by nie doszło, przynajmniej nie na taką skalę, gdyby nie pewne radykalne grupy wyznawców Allaha, które pod pretekstem obrony religii, pragną za wszelką cenę pogorszyć stosunki pomiędzy światem muzułmanskim, a Europą oraz Stanami Zjednoczonymi.
Rozważania teologiczne i historyczne inicjowane przez Benedykta XVI będą zapewne od teraz bardziej poprawne politycznie, lecz czy w takich warunkach, gdy jedna strona będzie się starała uspokoić drugą możliwa jest jakakolwiek dyskusja? Wydaje mi się, że tak jak za czasów jego poprzednika `pojednanie` sprowadzi się jedynie do oficjalnych grzecznościowych gestów - z jednej strony taka droga może nieco zmniejszyć częstotliwość agresywnych wystąpień Mudżahedinów, ale dopóki na `wyższym` od ulicy szczeblu nie dojdzie do konkretnych rozmów teologicznych i politycznych, problem nienawiści religijnej będzie istniał zawsze.
Odnosząc się jeszcze do stanowiska papieża o złu jakim jest wiązanie z religią miecza i kontekście historycznym tego zjawiska trudno mi nie powrócić myślami do pontyfikatu Benedykta IX czy Leona IX który to osobiście przywdział rycerską zbroję i wyruszył na Normanów zagrażających włościom Państwa Kościelnego. Wątpię by dowodząc wojskiem pod Civitate w 1053 r. trzymał w ręku pastorał, a nawet jeśli tak to wiemy, że w dyskusji z przeciwnikiem preferował dialog niewerbalny. Również papież Urban II wysyłając Europejczyków by zdobyli Jerozolimę nie namawiał ich by zamiast buławy czy piki do rąk wzięli katechizm.
Pzdr.
Watykan w obecnej chwili historycznej zdaje się mówić tak: religia musi być pokojem, a nie mieczem. Mówi tak, choć jego historia nie jest całkowicie niewinna. Nie znaczy to jednak, że to, co mówi Watykan, traci swój sens jedynie dlatego, że wygląda to na opinię nawróconego złodzieja, pouczającego młodszych od siebie rzezimieszków (że niby nie ma on prawa głosu*). Sens pozostaje aktualny. Powstaje więc pytanie: czy słuchamy to, co ktoś mówi, czy jedynie to, kto mówi? Ten znak zapytania pozwolę sobie zaadresować w szczególności do Aszurbanipala.
[*Znam takie opinie, które stwierdzają zupełnie odwrotnie: jedynie ten, co doświadczył określonych rzeczy, może się na ich temat wiarygodnie wypowiadać. Watykan o szerzeniu wiary mieczem - autopsjia - może więc mówić tak, jak mówi.]
pozdr.
Ibrahim pisze:
Watykan w obecnej chwili historycznej zdaje się mówić tak: religia musi być pokojem, a nie mieczem.
To zdaje się mówić?...czy mówi?...i kto to jest Watykan?....
O ile mi wiadomo Benedykt XVI nie jest Watykanem, tylko głową tego państwa, zaś jego słowa które tak wzburzyły świat muzułmański wypowiedział on bynajmniej nie w imieniu Watykanu czy całego chrześcijaństwa.
Nie znaczy to jednak, że to, co mówi Watykan, traci swój sens jedynie dlatego, że wygląda to na opinię nawróconego złodzieja, pouczającego młodszych od siebie rzezimieszków (że niby nie ma on prawa głosu*).
No tak – Watykan – złodzieje, muzułmanie – rzezimieszki…..a nie napadli ciebie czasem skinheadzi?....
Jeśli tak, to skontaktuj się może czym prędzej z jakimś dobrym specjalistą – te Twoje urazy są chyba większe, niż ci się wydaje.
Znam takie opinie, które stwierdzają zupełnie odwrotnie: jedynie ten, co doświadczył określonych rzeczy, może się na ich temat wiarygodnie wypowiadać.
I jak rozumiem Ty jesteś jednym z tych „wiarygodnych”. :mrgreen:
Watykan o szerzeniu wiary mieczem - autopsjia - może więc mówić tak, jak mówi.
To "zezwolenie" trzeba by pewnie wysłać do Watykanu – niestety, aż tak daleko to forum nie sięga.
Ten znak zapytania pozwolę sobie zaadresować w szczególności do Aszurbanipala.
Ten znak „zapytania” to kolejna próba poużywania sobie na Kościele Katolickim, a to ci z pewnością nie przejdzie na tym forum – mam nadzieję że Aszubarnipal jest równie mądry jak ów asyryjski król od imienia którego wybrał sobie swój nick i nie da się Tobie wciągnąć w te „nawiedzone” szamotaniny – szkoda by było takiego usera.
P.S.
My się już chyba znamy panie (tym razem) Ibrahim?....też masz pomysły.
Jak mówiłem kiedyś (powtarzając za biegłymi w medycynie):
„Na noc dobrze robi tylko jeden kieliszek” - a nie cała flaszka!.
Tak więc żegnam, albo żegnam ponownie.
To zdaje się mówić?...czy mówi?...i kto to jest Watykan?....
O ile mi wiadomo Benedykt XVI nie jest Watykanem, tylko głową tego państwa, zaś jego słowa które tak wzburzyły świat muzułmański wypowiedział on bynajmniej nie w imieniu Watykanu czy całego chrześcijaństwa.
Problem polega na tym że niestety świat muzułmański trzeba traktowac trochę jak "niepełnosprawne dziecko"(mam nadzieję że tym stwierdzeniem nie zasłużę sobie na "wyrok śmierci"). Trzeba bardzo uważac na słowa: jeden cytat i tyle agresji i nienawiści.
Dla mnie szokujące jest to że "cytat" dla fanatyków jest tak obraźliwy i straszny że mogą usprawiedliwic nim podpalenie kościołów, czy nawet ZABÓJSTWA.
Boję się pomyślec do czego by doszło gdyby podpalono Meczet.
@Marcyś: na dodatek cytaty wyrwany zupełnie z kontekstu...
A odnośnie słów: "Religia musi być pokojem, a nie mieczem" - może są to tylko przemyślenia Benedykta XVI, ale trzeba pamiętać, że dla wierzących (dogmat o nieomylności papieża?) są one tak czy inaczej wypowiedzią przywódcy religijnego, który w sprawach wiary ma zawsze rację.
są one tak czy inaczej wypowiedzią przywódcy religijnego, który w sprawach wiary ma zawsze rację. tylko wtedy, gdy naucza w sposob uroczysty. Nie "zawsze". A ta wypowiedź nie była wypowiedzią dogmatyczną, stąd nie ma mowy o nieomylnosci.
Problem polega na tym że niestety świat muzułmański trzeba traktowac trochę jak "niepełnosprawne dziecko"
Zgodzę się z tym, że świat muzułmański się tak traktuje - ale czy powinno??
Reakcja fanatyków islamskich na wykład Papieża jest wykorzystaniem okazji żeby podsycić nienawiść muzułmanów do państw zachodnich. Moim zdaniem państwa europejskie powinny stanc mocno za Benedyktem XII, a tak się nie stało. Denerwuje mnie fakt że w stolicach państw muzułmańskich można palić bezkarnie kukły papieża, przywódcy religijni muzułmanów mogą mówi praktycznie co chcą, a cały świat musi uważać żeby ich czasem czymś nie urazić - bo jak nie to zaraz wzrośnie zagrożenie Terrorystyczne. Widzę w tym wszystkim wielką dysproporcję. Myślę, że konflikt między Zachodem a światem islamskim będzie narastał, ale mam wątpliwości czy unikanie trudnych pytań i dyskusji oraz postawa bierna Europy jest właściwa
Zgodzę się z tym, że świat muzułmański się tak traktuje - ale czy powinno??
Niestety do takiego traktowania już ich przyzwyczailiśmy, ciężko będzie rozmawiac z "wyznawcami Proroka" z pozycji siły.
tylko wtedy, gdy naucza w sposob uroczysty. Nie "zawsze". A ta wypowiedź nie była wypowiedzią dogmatyczną, stąd nie ma mowy o nieomylnosci.
Czyli to jest tak, że jak papież naucza np. na kazaniu czy wykładzie, to nie jest nieomylny? Tzn. nieomylny gdy publikuje encykliki, bulle, dogmaty, itp.?
@Chasyd: Dokładnie. I jeszcze to ciągłe powtarzanie bojówkarzy, że oprócz papieża źli są jeszcze ci, którzy z nimi walczą w Iraku i Afganistanie... Gdy były "karykatury Mahometa" to zamieszanie w państwach muzułmańskich było takie samo, jak nie większe. Tylko nie wiadomo dlaczego, gdy w Europie zrobią coś złego na niekorzyść Muzułman, to wszytkie europejskie państwa muszą przepraszać, a gdy tak samo się stanie w Iraku, to ... również my musimy przepraszać!
[Dodano, 23 wrze 22:15]
@o.Edward (na dole): dziękuję za wyjaśnienie :)
tylko wtedy, gdy jest to wyraźnie określone, że nauczanie papieskie ma charakter uroczysty - ex cathedra, można mówić o nieomylności i to w zakresie wiary i moralności wyłącznie. Tylko wtedy, gdy papież naucza w specjalny sposób, to znaczy musi być wiadoma jego intencja położenia kresu wahaniom i zamętowi opinii odnośnie określonej doktryny oraz żądanie bezwarunkowej zgody wiernych. Taka ostateczna decyzja może być także wyrażona w formie negatywnej, z formalnym potępieniem jakiejś doktryny (anathema sit!).