wika
W tym miejscu chciałbym rozpocząć dyskusję na temat przeróżnego "kalibru" kretynów, durni i tzw. "troli" internetowych którzy niemal stadnie latają po necie nastręczając się komu tylko popadnie i demonstrując swój bezmiar miernoty i głupoty wszędzie tam, gdzie im się na to pozwala.
Nie muszę tutaj ujawniać dodatkowo wirtualnej tożsamości powyższych, gdyż na tym forum można ich spotkać wraz z ich "postami" w takich miejscach jak - SPAM czy Złomowisko .
Ci ludzie przychodzą do nas, albo z for o żenująco niskim poziomie i to pod każdym względem, albo z for na których zostali zbanowani (często po raz kolejny).
Mnie najbardziej denerwuje to, gdy mam do czynienia z wtórnym analfabetą który pisząc np. słowo wtorek przez "f", chełpi się tym, że jest moderatorem na takim to, czy innym forum.
W takich przypadkach prawdziwe politowanie a nawet kondolencje należą się adminowi owego forum który zazwyczaj jest na jeszcze niższym poziomie niż jego "moderator" - co niejednokrotnie bardzo trudno sobie wyobrazić.
Mam zatem do was następujące pytania:
- jak wg was skutecznie zwalczać ten niekończący się internetowy "sabat Idiotów"?....
- czy ci ludzie są plagą ludzkiej głupoty, czy tylko tymi którzy w ten pożałowania godny i niezwykle uciążliwy sposób chcą zwrócić na siebie naszą uwagę?....
- do jakiej (jakich) kategorii społecznych zaliczylibyście owych powyższych?....
- jak reagujecie w zwarciu z internetowymi "trolami", durniami, spamerami, helperami?.....
Powiedzcie coś od siebie, podsuńcie nam jakiś ciekawy pomysł - a może uda nam się stworzyć jakowąś koalicję do walki z internetową miernotą i głupotą szerzoną przez powyższych.
Pozdrawiam.
Warto zwrócić uwagę, że owi "goście" pojawiają się najczęściej w okolicach konca I semestru lub pod koniec roku szkolnego. Myślę, że trudno będzie się od tego wyzwolić. Powodów jest kilka, ale to poszukiwanie pod koniec roku szkolnego czy semestru gotowców eufemistycznie nazywanych pomocą jest związane także z tym, że uczeń ma prawo poprawiać swoje oceny pod koniec roku. Załóżmy, że przez cały semestr uczeń pracował na minimum, wychodzi mu 3, a może 2 na koniec roku. I nauczyciel ma obowiązek wystawić mu taką ocenę sugerowaną, przynajmniej na miesiąc przed zakończeniem roku. A uczeń stwierdza, że 2 lub 3 mu nie odpowiada, bo on chce mieć 5. I najgorsze w tym wypadku jest to, że nauczyciel ma obowiązek umożliwić mu uzyskanie oceny wyższej, poprzez wskazanie, w jaki sposób może to osiągnąć. I najczęściej są to dodatkowe opracowania pisemne, więc zaczyna się polowanie na naiwnych, którzy coś napiszą.
Dopóki zatem polskie prawo oświatowe będzie promowało leniów, którzy budzą się miesiąc przez zakończeniem roku i chcą nagle mieć 5, a nie tych, którzy systematycznie pracują, będziemy mieli naloty "niechcianych gości".
To może bardziej ukazanie jakiejś jednej przyczyny, a co do reszty, to właściwie chyba nie powinienem się wypowiadać, bo to, jak postępować z nimi, to raczej sprawa kadry forum
Od dłuższego już czasu zastanawiam się dość często nad tym:
- kto wprowadził takie absurdy do szkół i na uczelnie pozwalające na prymitywne naciąganie ocen zwykłym leniom?....
Nurtuje mnie też pytanie:
- dlaczego nauczyciele tak biernie godzą się z każdą "nowością" którą do ich zakresu obowiązków może wprowadzić w dowolnym czasie, a nawet chwili, dowolny Idiota, przypadkowo zatrudniony w MEN czy Kuratorium Oświaty?.
Wiadomym jest nie od dziś, że tzw. "możni" niemal już z przyzwyczajenia usiłują (w wielu przypadkach z pełnym powodzeniem, niestety), wywierać nacisk na nauczyciela (często poprzez ślepo posłusznego i wiecznie przerażonego dyrektora), aby ich syn czy córka kończyła każdy rok szkolny otrzymując świadectwo z czerwonym paskiem bez względu na to, czy przez cały rok chociaż próbował(a) się uczyć?, czy nie.
Jeszcze nie tak dawno chwalono się w mas mediach, że kończą się internetowe gotowce dla leni, a to za sprawą specjalnego programu komputerowego który będzie instalowany w komputerach każdej polskiej szkoły, a który to program miał w ponad 80% wyłapywać wszystkie internetowe ściągi.
I czym się to skończyło?.....w tym miejscu daruję sobie komentarze.
Ja nie napadam w tym temacie na kadrę nauczycielską, jednak Szanowny Edwardzie, jako doświadczony nauczyciel zapewne zdajesz sobie sprawę z tego, iż problem rozpasania uczni w szkołach które to rozpasanie i bezkarność przenosi się wraz z nimi do Internetu, nie rozwiąże ani MEN, ani cała te nasza Oświata, ani też komitety rodzicielskie....
Z tym musi sobie poradzić środowisko nauczycielskie które powinno najlepiej wiedzieć, na co pozwolić naszej uczącej się młodzieży, a czego zabronić kategorycznie i to bez względu na opinię urzędów od których nauczyciel jest uzależniony.
Do tego niezbędna jest pełna współpraca z rodzicami którzy nie powinni mieć prawa stawiania nauczycielowi jakichkolwiek warunków odnośnie jego pracy zawodowej.
Tymczasem jest niestety tak, że z jednej strony "ćwiczą" nauczycieli uczniowie, a z drugiej ich rodzice (oczywiście nie mówię tu o wszystkich, a jedynie tej patologi która wydaje się skutecznie pogrążać nasze szkolnictwo).
Jeśli nauczyciele nie otrząsną się z tej kiepskiej komercji w którą sami się wpędzili, to być może (czego nie życzę absolutnie), będziemy czytać lub słuchać wypowiedzi kolejnego "reformatora" Idioty brzmiące mniej więcej tak:
- wysoki urzędnik szczebla rządowego złożył na ręce dyr. szkoły...... wyrazy podziękowania i uznania dla uczniów klasy...za to, że nie tylko wpuścili swojego nauczyciela historii do klasy, ale przede wszystkim za to, że pozwolili mu aż przez 10min. wykładać planowy temat lekcji spod biurka.....
To nie jest żadna złośliwa aluzja do nauczycieli, tylko jakby stwierdzenie pewnych zbliżających się chyba faktów które już coraz częściej możemy zobaczyć nawet na tym forum.
A przecież to forum ze szczególną dokładnością i bezwzględnością tępi wszelkie przejawy kpiny, głupoty, cwaniactwa, helperstwa.....
Efekty owego tępienia są niestety coraz bardziej mizerne, gdyż spamerzy czują się coraz bardziej bezkarni w Internecie.
A swoją drogą, to też czasami zastanawiam się nad tym;
- co czuje nauczyciel czytając prymitywną ściągę internetową, spoglądając pomiędzy zdaniami na głupawego wyrostka robiącego w stronę klasy równie głupawe miny?....też czuje tylko niemoc i bezradność?....
Pora najwyższa żeby to, nie uczniowie, a nauczyciele otrząsnęli się z tego letargu, inaczej ta farsa naszego szkolnictwa promująca w coraz większym stopniu potencjalnego durnia, nawet do tytułu magistra, nigdy się nie skończy.
Dla potwierdzenia tego co powyżej napisałem pozwolę sobie zaprosić zainteresowanych do naszych subfor pod nazwami: SPAM i Złomowisko.
Znajdziecie tam drodzy Państwo wręcz porażające posty świadczące, nie o jakiejś rozumnej przebiegłości naszej uczącej się młodzieży, ale o prymitywnej kpinie i braku jakiegokolwiek szacunku do kogokolwiek i czegokolwiek.
Zechciejcie też zwrócić uwagę na ilość tego bezczelnego spamu jakim dotychczas zarzucili nas niektórzy z w/w (w tym również obecni studenci)...ręce i nogi opadają!.
My na tym forum niemal za każdym takim "przypadkiem" zadajemy sobie pytanie:
- skąd oni się biorą?.....
Niestety, odpowiedź niemal za każdym razem jest taka sama:
- wprost ze szkół i uczelni...
A więc ów "sabat Idiotów" nie tylko trwa, ale ma się chyba coraz lepiej...niestety, jak to bywa w takich przypadkach, póki co oczywiście winnych niema!.....i to jest w przerażającej mierze "nasza" obecna Polska "ucząca się" właśnie.
Pozdrawiam.
Do tego niezbędna jest pełna współpraca z rodzicami którzy nie powinni mieć prawa stawiania nauczycielowi jakichkolwiek warunków odnośnie jego pracy zawodowej.
Tymczasem jest niestety tak, że z jednej strony "ćwiczą" nauczycieli uczniowie, a z drugiej ich rodzice
niestety, prawo jest tak skonstruowane, że rodzice mają prawo, uczniowie mają prawo, a nauczyciel ma obowiązek respektować prawo, z którym nie musi się wcale zgadzać.
Jeśli nauczyciele nie otrząsną się z tej kiepskiej komercji w którą sami się wpędzili
o jakiej to komercji mowa?
Edward,
niestety, prawo jest tak skonstruowane, że rodzice mają prawo, uczniowie mają prawo, a nauczyciel ma obowiązek respektować prawo, z którym nie musi się wcale zgadzać.
Edward,
o jakiej to komercji mowa?
A no właśnie o takiej jak ta powyżej.
Można mi zarzucić w tym miejscu, że użyłem niewłaściwego słowa, z czym z kolei ja się nie zgodzę, gdyż to, co dzieje się ostatnimi czasy w naszym szkolnictwie można nazywać wszelako, czyli dowolnie, czyli nijak.
A efekty widać niemal na każdym kroku.
Coraz częściej jesteśmy świadkami tego, że to nauczyciel czuje respekt przed uczniem lub jego rodzicami, a nie odwrotnie.
Jak więc szanować takiego nauczyciela z którym można zrobić prawie wszystko co się tylko chce?... i właśnie m. in. ten fakt nasza współczesna młodzież potrafi doskonale wykorzystać.
Nie może być tak, że jedna strona (nauczyciele) kurczowo trzyma się prawa i to na dodatek tego na które nauczyła się już niemal "hurtowo" narzekać, a druga strona (uczniowie i rodzice) widząc ułomność tego prawa i bezradność nauczycieli, tępi ową stronę pierwszą tak, jak im się tylko podoba.
A co robi ZNP i inne pomniejsze Związki Zawodowe tego resortu?....
Niestety, robią albo niewiele, albo nic.
Mówiąc niewiele, mam na myśli cykliczne strajki i protesty nauczycieli których mottem przewodnim są zazwyczaj pieniądze i właściwie nic ponadto, a to z klei mocno denerwuje dużą część naszego społeczeństwa, a szczególnie rodziców uczących się dzieci.
Myślę że cały problem leży w tym, iż środowisko nauczycielskie dawno już straciło kontakt z rodzicami, co zawsze było podstawą dyscypliny, wzajemnego zrozumienia i szacunku w każdej szkole.
Powodem powyższego było to, że w pewnym momencie, to nie uczniowie, ale nauczyciele poczuli się bezkarni porzucając swoje faktyczne obowiązki dla korzyści własnych.
Dziś, to "przebudzenie" jest chyba dosyć bolesne, a jednak nauczyciele niewiele robią aby odzyskać swój dawny szacunek, swoją dawną świetność.
P.S.
Te moje aluzje w stosunku do tego smutnego resoru są tu niestety zamierzone, bo jak widać nawet ten temat musiał trącić o nauczycieli zwanych też wychowawcami.
Nie od dziś wielu ludzi w tym kraju jest przekonanych o tym, że dzisiejsze szkoły nie wychowują już nikogo, za to hodują coraz większą ilość głupców, a nawet bandziorów których zaczyna być wszędzie pełno, a szczególnie na ulicach i w Internecie.
Ten temat dotyczy Idiotów, leni, jak i tzw. helperów, "troli" internetowych...
Smutnym i niezrozumiałym dla mnie jest to, że ich ślady prowadzą w przerażającej ilości przypadków wprost z Internetu do naszych szkół i uczelni - no i odwrotnie.
Dlatego nie łapmy się za słowa, bo przy tym ogólnym bałaganie jaki panuje w naszym systemie edukacyjnym, właściwie prawie nic niema głębszego znaczenia.
Jeśli zaś coś się ruszy, i uczniowie na początek przestaną gnębić i poniżać swoich szkolnych nauczycieli i wychowawców, a nauczyciele miast biegać za kolejnymi przywilejami dla siebie zaczną interesować się tym, co do nich należy , to pewnie i ja będę musiał się nauczyć na nowo stosować prawidłowo słowo "komercja"...a póki co, niby po co mi ta poprawność?, skoro ci którzy winni ją znać, umieć i rozumieć, zwyczajnie mają to gdzieś....
Pozdrawiam.
trzeba chyba jednak umieć rozdzielać kilka rzeczy i nie wrzucać ich do jednego worka, a nie było moim celem łapanie kogokolwiek za słowa - po prostu nie zrozumiałem w jakim odniesieniu się ono pojawiło.
Prawo oświatowe (ustawa o systemie oświaty i Karta nuczyciela) są stanowione przez sejm. Rozporządzenia wydaje ministerstwo. Dotyczą one różnych zagadnień. I warto rozdzielić żądania płacowe nauczycieli i działania tzw. związków zawodowych, które bardzo często bronią nieudaczników, a nie dobrych nauczycieli od spraw związanych z przywilejami, które dzięki prawu otrzymali uczniowie i rodzice. Bo to są dwie różne płaszczyzny. Strajk dotyczący ostatnich żądań związkowych poparlo 25% nauczycieli.
Nie obwiniałbym także tylko nauczycieli o to, że stracili kontakt z rodzicami. To bardzo często rodzice nie interesują się szkołą. Są tacy, którzy pojawiają się raz, pod koniec roku, bo dziecku grozi jedynka. Na wcześniejsze zaproszenia, listy nie odpowiadają, a na próbę odwiedzin w domu nie ma szans, bo nie wpuszczą.
O nauczycielach na tym forum wiele razy była już mowa. Zawsze krytyczna, żeby nie powiedzieć krytykancka. Ale można też inaczej popatrzeć - dzieci i młodzież w różnego rodzaju badaniach prowadzonych w skali europejskiej czy międzynarodowej dotyczących poziomu wykształcenia mają bardzo dobre wyniki, często plasują się w czołówce. I to jest zasługą nauczycieli - polskich nauczycieli, którzy mimo psucia polskiej szkoły przez różne ministerialne i poselskie głowy, starają się uczyć.
Nauczyciel to tez człowiek, który poprostu chce dać szanse uczniowi na lepszy stopien, bo to raczej nie jest miłe kiedy ma kogoś usadzić. Jednak nauczyciele przecież wiedzą, ze istneje takie coś jak sciąga.pl i inne tego typu serwery, wiec by mogli wymyslić jakiś inny sposób na poprawę oceny lub wymyślić jakiś taki bardziej skomplikowany temat na wypracowanie, w którym trzeba sięgnąc po książki, a nie taki do którego mozna poszukac pełno gotowych prac w internecie.
Jednak nauczyciele przecież wiedzą, ze istneje takie coś jak sciąga.pl i inne tego typu serwery
O ile się orientuję nauczyciele świetnie wiedzą o wszystkich dostępnych,,materiałach’’ w necie. Oczywiście stosują odpowiednią skalę ocen, gdy odkryją skąd dane wypracowanie pochodzi. Ponadto dobry nauczyciel uprzedzi swych uczniów na wstępie o tym, iż nie da się robić na szaro.
Oczywiście stosują odpowiednią skalę ocen, gdy odkryją skąd dane wypracowanie pochodzi.
Wiadomo że taka sciąga.pl daje gotowce. Ale ściągać trzeba umieć. To nie może być bezmyślne przepisywanie.
Sam gdy chodziłem do szkoły średniej wykonywałem ściągawki, przygotowywując się do jakiejś klasówki a później do matury. Jednak nigdy nie musiałem z nich korzystać, bo sam proces przygotowania był nauką.
Niestety obserwując swoje dziecko i jej znajomych, widzę że oni po prostu nie potrafią czytać ze zrozumieniem
W każdej szkole znajdują się głupi uczniowie, którzy zamiast korzystać z tego, co mają na razie za darmo - nauki w szkołach podstawowych, gimnazjalnych czy średnich, wolą cały dzień spędzić na dobrej zabawie. Przeszkadznie nauczycielom na lekcjach jest tu nagminne.
W zawodówkach, nauczyciele olewają uczniów, z wzajemnością zresztą. W niektórych "renowmowanych" liceach, to uczniowie mają gdzieś nauczycieli (znakomitym przykładem może być połowa mojej klasy), nie ucza się a potem na koniec roku jest płacz. Nauczyciel ulega, mówi, że to ostatni raz, że juz nigdy nie pozwoli nikomu podciagnąć oceny, przez robienie wypracowania, referatu. Słowa nie dotrzymuje.
A co do tych spamerów, to najlepszym sposobem jest nie odpowiadanie na ich prymitywne prośby, blokada konta, zrobienie jakiejś czarnej listy. Moja wyobraźnia nie ma tu wielkiego pola do popisu. "Trole" muszą zobaczyć, ze nie ma tu dla nich miejsca i wtedy się odczepią.