ďťż

wika

Nie znalazłem takiego tematu, więc korzystam z okazji by poruszyć coś co mnie osobiście strasznie irytuje

Półki z DVD w sklepach typu Media Markt, Saturn, Empik a szukanie konkretnego tytułu.

Nie wiem jak w innych miastach, ale w Krakowie ręce mi opadają już przy wejściu do działu z filmami. Ktoś wpadł na pomysł aby ułożyć filmy alfabetycznie, polskimi tytułami. W dodatku zamiast jakoś sprawie to pogrupować (np. AA-AG, AG-AM itp.) wszystko leży byle jak, zaczynając się nie wiadomo gdzie. Już nie mówię o tym, że Empik nie zadaje sobie nawet trudy by dać najprostsze zakładki (A, B itp.) tylko po prostu układa te filmy mniej więcej alfabetycznie od jednej strony półki do drugiej. Chaos.

Drugi problem. Tytuły polskie. Wszyscy wiemy jak jest z tłumaczeniami. Są poza tym filmy, które są bardziej znane ze swoich oryginalnych tytułów niż z absurdalnych polskich. Wyjdzie na DVD The Hurt Locker i co? Szukaj pod B, jak Bomb Squad.

Brak zakładek z nazwiskami reżyserów. Ja rozumiem, że układ alfabetyczny jest wygodniejszy, ale na Boga! czy nie można by przynajmniej kilku reżyserów wyróżnić?!?! Chcę wejść i zobaczyć jakie filmy Hitchcocka, Herzoga czy Polańskiego są aktualnie na półce, nie szukam konkretnego tytułu!!

Czemu w innych krajach może to być sprawniej zorganizowane!?! A u nas musi być taki burdel!!

Ja wiem, że dzisiaj ciągnie się filmy z internetu na potęgę, więc kogo obchodzą sklepy z filmami. Ja jednak lubię czasem pójść do sklepu z zamiarem kupienia jakiegoś filmu, ale bez sprecyzowanego w głowie tytułu. Na zasadzie: zobaczę co mają, a nóż coś mnie zainteresuje. Na pewno inni forumowicze też znają ten stan. Niestety, po 5 minutach szukania w tym bajzlu mam dość.

Wyszedł mi trochę "rant" zamiast konstruktywnego wpisu, ale ciąży mi ten problem na sercu od dłuższego czasu;)


Dlaczego tak nie jest? Bo to tradycyjny sklep a nie internetowy dający bezproblemową możliwość udostępnienia klientowi takiej segregacji. W takim MediaMarkt ułożenie alfabetyczne jest szczytem możliwości jakie ma obsługa sklepu w którym przewijają się dziesiątki klientów dziennie. A że przez to kontakt z dostępnymi tam tytułami zazwyczaj się u mnie kończy na spacerze wzdłuż półki w nadziei na to, że coś "na wierzchu" wpadnie mi w oko to inna sprawa.
Jak dla mnie wyolbrzymianie problemu - zarówno w MM czy Saturnie wielkiej tragedii nie ma, w Empiku trochę gorzej, bo oni mają gatunkowo układane filmy, ale też nigdy nie narzekałem i przy odrobinie dobrej woli można znaleźć dany tytuł (no chyba, że nie ma). Poza tym zawsze można się zapytać obsługi, która nieustannie krąży między półkami - właśnie układając filmy m.in.
Poza tym fakt, że filmy są często w dziwacznych miejscach to zasługa klientów, którzy biorą do łapki jakiś film, a potem odkładają go zupełnie gdzie indziej. Trudno, żeby za każdym kolesiem chodził ktoś z obsługi i poprawiał
A co do sklepów zagraniczych - nie wiem w jakich kupowałeś, ale te angielskie niewiele się różnią od naszych. Jedyny bonus jest taki, że tam lwia część jest ułożona wg tytułów oryginalnych, czyli właśnie... angielskich. Cała reszta nie różni się specjalnie od ww przez Ciebie sklepów.
W HMV czy Zavvi też nie było wydzielania reżyserów itp., więc nie ma się na co skarżyć. Bardziej narzekałbym na kosze z filmami wrzuconymi chyba prosto z ciężarówki. Albo na niedostępność 90% tytułów, które chciałbym kupić (bo kto widział ostatnio Cobrę czy BTTF?).


Z tym, że na Wyspach masz zawsze alternatywę, czyli małe sklepy sprzedające tylko filmy. U nas, przynajmniej z tego co wiem, brak takich.
No ale to już wina klientów akurat :)

No ale to już wina klientów akurat

Smutna prawda
W Polsce jest o tyle źle, że dany film niekoniecznie będzie w tym miejscu gdzie go szukamy. Ojca chrzestnego możemy szukać pod O, albo pod G, bywa różnie, jednak nie możemy mieć pewności, że akurat nie jest w promocji i nie leży na wielgachnej półce z promocjami(np. w Saturnie część filmów poukładanych jest wg ceny - 19,99 29,99 itd), może się zdarzyć też tak, że film ma specjalne miejsce, poza półkami. W sumie może szlag trafić człowieka. W Berlinie widziałem dobry patent - wyszukiwało się płyty na ekranikach, które stały przy każdej półce, a na nich wyświetlało się, czy towar jest dostępny, jeżeli tak, to na której półce stoi(wszystko ładnie opisane, znalazłem wszystko bez problemu). Jak kupiłem ostatnią sztukę, to specjalnie wróciłem, żeby zobaczyć czy system dalej będzie twierdził, że jest. Nic z tych rzeczy, wygląda na to, że wszystko aktualizowało się momentalnie i jeśli ktoś coś kupił to znikało z wyszukiwania. Jedyna wada to przenoszenie płyt przez klientów na inne półki.

BTTF?

w Media leży tego wciąż trochę - mówię oczywiście o tej nowej edycji

w Saturnie część filmów poukładanych jest wg ceny - 19,99 29,99 itd

To doprowadza mnie do szału. Rozumiałbym, jeżeli byłyby to te same filmy, co w dziale alfabetycznym, tylko że w innej kolejności - żeby łatwiej było szukać, jeżeli akurat zależy ci na cenie. Ale nie, to akurat zupełnie inne tytuły...

Swoją drogą Saturn mnie wkurza nie tylko tym (i nie tylko chamską obsługą, przynajmniej działu filmowego, bo goście z growego są OK, choć niezbyt zorientowani we własnych zasobach), ale również ułożeniem filmów. Przykład: jakiś film bodajże z Gibsonem nie był pod swoją literą - polską czy angielską - ale pod M, przypuszczalnie dlatego, że na górze okładki był duży napis MEL GIBSON.

Mefisto: wiemy, warszawka zawsze ma.
cieszcie sie ze nie ukladaja wedlug gatunku bo moglo by byc tak ze "nierozdlubany" ekspedient (uwazam ze takich jest duzo u nas) ojca chrzestnego wstawi na polke z napisem... religijne

bo goście z growego są OK, choć niezbyt zorientowani we własnych zasobach

Tak na marginesie (sorry za offtopa), byłem przed Świętami w Empiku w centrum i wdałem się w rozmowę nt. Uncharted 2 z jednym z ekspedientów z działu gier, ale potem zaczął skakać po wszystkich możliwych tytułach, a skończyło się na tym, że wyszedł z niego stuprocentowy Star Wars geek. Imho kapitalnie, że do takiej roboty zatrudnia się czasem ludzi, którzy NAPRAWDĘ mają pojęcie o grach, bo sami w nie grają i mówią o nich z pasją. Brawa dla Empiku. Gdyby jeszcze nie te ich absurdalne ceny...

w Empiku trochę gorzej, bo oni mają gatunkowo układane filmy,

No właśnie. Filmy są układane gatunkowo, tyle, że czasami nie bardzo wiadomo według jakiego klucza. Niektórych filmów po prostu nie da się znaleźć!

Może coś z drugiej strony barykady: zajdźcie czasem do Empiku czy Media/Saturna przed zamknięciem i podziwiajcie bajzel jaki zostawiają klienci. Płyty leżą wszędzie w bajecznych konfiguracjach, a pracownicy robią co mogą żeby układ powrócił do alfabetycznego. Książki, filmy, CD - pracownik musi odnaleźć tytuł o który pyta klient więc w jego najlepszym interesie jest czytelny układ w którym będzie wiedział co gdzie i jak. Poza tym we wszystkich sklepach każda pozycja ma własny indeks. Wiadomo czy jest na stanie.

Układanie tematyczne/reżyserami - tytułów jest za mało żeby je wydzielać w jakimś miejscu. Podczas codziennego przeglądania momentalnie się "rozmyją" z tymi leżącymi opodal. Czytelny byłby podział, że na początku np. filmów fabularnych masz reżyserów, a tam przy każdym nazwisku po 2-4 filmy?no i jaki procent populacji szuka pozycji po reżyserze?

zajdźcie czasem do Empiku czy Media/Saturna przed zamknięciem i podziwiajcie bajzel jaki zostawiają klienci.

Dramat. Wiesz, z punktu widzenia konsumenta mam to gdzieś. Twój post przypomina tłumaczenie listonosza, który nie przynosi paczek, bo ma za ciężką torbę. Listonoszowi mogę współczuć, ale po firmie oczekuję pewnego poziomu świadczenia usług i mam gdzieś, jak sobie z tym poradzi (czy zatrudni więcej osób do układania płyt, czy wykorzysta obecnych pracowników - wszak przymusu pracy nie ma). Jeżeli nie zapewni pewnego standardu, nie będę od tej firmy kupował. I może ciebie jako pracownika to nie obchodzi, ale przedstawicieli firmy powinno. A jak nie obejdzie, to cóż... Rynek ureguluje się sam. Jeśli da się mu szansę.:)

Tak swoją drogą od parunastu miesięcy w katowickim empiku panuje tak niewysłowiony burdel, że nawet przestałem tam wchodzić.
Nie rozumiem problemu. Mieszkałem rok czasu w Szkocji i jednej rzeczy szybko się nauczyłem - nie opłaca się kupować filmów w jakichkolwiek sklepach na tzw. mieście - czy to HMV, czy inne, mniejsze placówki. Internet jest o wiele lepszy - nie dość, że większy wybór różnorakich wydań, cen itd. to i wygodniej z samym zakupem - niby nie można obejrzeć tego co się kupuje, ale strasznie rzadko się zdarza, żeby ktoś oszukał (chyba, że się nie doczyta - jak np. na amazonie różnorakim, a jakiegoś wydanka pokazywanego na fotach już dawno nie ma w sprzedaży). Inaczej mega wygoda - wydania praktycznie z całego świata są dziś dla każdego fana kina szeroko dostępne, w tym dosyć często wydania niedostępne u nas (masa dodatków, steelbooki - tutaj przodują Niemcy; i inne cuda wianki) i często gęsto o wiele tańsze niż w Polsce. Także jeśli juz grzebać w sklepach, to tylko w tych internetowych
Slepy51, mieszkałem rok czasu w Szkocji i nauczyłem się jednego: opłaca się kupować filmy na mieście. Kupę tytułów - w tym nowe dwupłytówki - kupiłem za mniej niż 5 funtów, co ze względu na koszty wysyłki byłoby niemożliwe w necie.
To chyba jakieś używane rzeczy lub średnio nowe (skoro piszesz, że nowe to wierzę, ale na takie coś wiadomo, dosyć ciężko trafić mimo wszystko), ale to jak kto lubi - ja np. używanych filmów nie kupuję, choć wiem, że i takie przybytki są i nawet kilka z nich w różnych mniejszych lub większych szkockich miastach odwiedziłem. Ale już np. w Polsce kupowanie filmów w marketach czy innych tego typu przybytkach to raczej mija się z celem wg mnie, tym bardziej przy takim wyborze w różnych sklepach internetowych z całego świata.

Wiesz military, wszystko zależy też od tego, co kto chce kupić - różne wydania kolekcjonerskie w sklepach są cenowo śmieszne (nie że tanie ) w porównaniu z tym, co jest dostępne w necie - a już Polska to w ogóle peryferie jakiegokolwiek ciekawego rynku DVD/Blu - pomijam już fakt, że wielu rzeczy u nas po prostu nie da rady kupić, bo wiele filmów albo nie zostało wydanych, albo zostało wydanych dosyć biednie. Zerknij choćby na wspomniane przeze mnie Niemcy - nie dość, że masa kapitalnych wydań kolekcjonerskich po niskiej cenie, to praktycznie każdy film wychodzi u nich w steelbooku (problemem są jedynie niekiedy niemieckie tytułu na płycie, a Niemcy potrafią równie wesoło je tłumaczyć co nasi translatorzy).

Już nie mówię tutaj o różnego rodzaju horrorach (jeśli ktoś się tym tematem interesuje) - tutaj tylko i wyłącznie pozostają zakupy w necie, bo chyba raczej kiepsko jest kupić wydania pocięte albo jakiegoś nie kupić wcale, bo go zwyczajnie nikt u nas (czy na Wyspach) nie postanowił wydać.
Wszystko nówki. Zwłaszcza w okresie letnim były wyprzedaże takie, że można było ciężarówką przyjeżdżać po filmy. Za 3 funty kupiłem: Beetlejuice, Wojna światów 2dvd, Old School, Piraci 3 2dvd. Texas Chainsaw Massacre za 2 funty.:) Za 6 funtów: Robocop trilogy, DIe Hard 1 + 2 i inne. Nie mówiąc o tym, że zgarnąłem Band of Brothers za 19 funtów, LOTR 12dvd za 25 funtów i X-files full box (chyba z 60 płyt) za 60 funtów, co jest ceną zajebistą, bo wychodzi funt za płytę. Taniej niż pirat.:) No a jak zamykali Zavvi na Princes Street w Edynburgu, to już w ogóle nie było mowy o zamawianiu przez neta, choć akurat wtedy miałem już większość filmów, które mnie interesowały.

Kupowałem sporo w Amazonie, ale głównie od prywatnych użytkowników, bo ten sklep to jednak ceny ma wysokie.
zgadzam się z milicją obywatelską - też zawsze wolałem kupować na mieście; jakoś to tak po prostu fajniej wejść, podotykać i wyjść z tym, co naprawdę się chce. A ceny? Bardzo zjadliwe - pomijając już fakt, że istnieje jeszcze coś takiego, jak komisy, gdzie można sporo filmów i muzyki zakupić po funta czy dwa. Wszystko co prawda używane, ale w świetnym stanie z reguły
No tak jak mówię - zależy kto czego szuka - Wyspy to mimo wszystko raj pociętych wydań (choć nie tak jak Niemcy) i ogólnie można się "naciąć". military - wszystko to co piszesz to powszechne wydania, wszędzie dostępne, cenowo też i tańsze przez neta (tym bardziej, że koszt wysyłki to jakieś niecałe 3 funty przy większym zamówieniu) a nie jakieś kolekcjonerskie bajery. Wiesz, nawet w takiej Asdzie masz mega przeceny i można wyhaczyć jakieś fajne wydanko za bezcen (ja np. kupiłem 3-płytowego kin kona za jakieś 7 funtów swego czasu, a śmigał po necie za trzy razy tyle wtedy), ale jak mówię - zawsze lepiej kupować mimo wszystko przez internet - sprawdzone info

A to o czym piszesz odnośnie takiego Zavvi to wiadomo - wyprzedaż towaru, bo firma jako taka splajtowała i się całe sklepy wyprzedawały. Mimo wszystko i wtedy ceny DVD z tego co wyczaiłem w takim Motherwell były wyższe niż to, co można na necie znaleźć, także nie do końca tak kolorowo to wyglądało jak opisujesz - powtarzam, nie mówię tutaj o byle wydankach rzuconych na sklep a o czymś fajniejszym, kolekcjonerskim, ładnie wydanym itd.
Kolekcjonerki to tak jak mówię: X-files przecenione z 90 funtów na 60, LOTR z 60 na 25; był taki okres (lato chyba), kiedy w HMV właśnie kolekcjonerki leżały po niższej cenie, a wszystko inne było w normalnej (i do tej pory żałuję, że paru nie kupiłem). No cóż, po prostu trzeba trafić.:)
Slepy 51, jasne,że dzisiaj można większość rzeczy znaleźć za pomocą Amazona czy ebaya (sam bardzo chętnie korzystam, szczególnie z ebaya.) w bardzo atrakcyjnej cenie.

Ale tak jak napisali military i mefisto, czasami po prostu wolałbym kupić na mieście, szczególnie, że nie zawsze jestem w pełni zdecydowany przed zakupem co w zasadzie chcę kupić. No i do tego dochodzą promocje i sam fakt, że nie muszę czekać na przesyłkę tylko od razu wracam i oglądam

Moje doświadczenia jeśli chodzi niepolskie sklepy to głównie Londyn (o zaletach Soho na pewno nie trzeba się rozpisywać) i ponad półroczny pobyt w Tokio. Japoński rynek filmów, płyt czy książek, to totalny kosmos. Jest tam wszystko co możesz znaleźć przez interenet plus dopieszczone japońskie wydania. Język też nie jest problemem, bo praktycznie wszystkie zachodnie filmy mają angielskie napisy.

Ale zdaje sobie sprawę, że nie ma co porównywać Japonii z Polską. Mimo wszystko, uważam, że u nas jest naprawdę kiepsko.
Co do chaosu w krakowskich sklepach to zgadzam się w stu procentach. Czasem wolę nawet zamówić coś przez internet i poczekać niż siedzieć godzinę w sklepie i szukać. Prawda jest taka, że czasem nawet sprzedawcy nie są w stanie znaleźć filmu. Pamiętam kiedyś była w Empiku promocja Persepolis za 24,99zł i chciałem sobie zakupić, więc poszedłem do Empiku na Rynku głównym, po 15minutach szukania w końcu zapytałem pani w kasie czy jest jeszcze Persepolis, powiedziała, że tak, żebym poszukał, jak zapytałem gdzie dokładnie to wskazała mi półkę z filmami, po czym sama nie mogła znaleźć. Wydaje mi się, że filmy, które są w promocji, w gazetce Empiku powinny być w jakimś specjalnym miejscu. Ale u nas w specjalnym miejscu leży Zmierzch i to we wszystkich możliwych wersjach.

nie pojmuję logiki rozumowania rodziców, którzy od dzieci w domu wymagają utrzymania porządku w pokoju, a w Empiku robiąna dziale dziecięcym burdel więszy niż ich pociechy na kocimiętce.

To skutek dość powszechnego braku poszanowania dla cudzej pracy i ogólnie tego co nie jest "nasze".
My, jako konsumenci, oczywiście mamy prawo wymagać od właścicieli sklepów, aby wszystko miało ręce i nogi - czyt. leżalo na swoim miejscu. Ale... to nie oznacza, że My (konsumenci) mamy prawo do robienia za przeproszeniem "burdelu", tylko dlatego, że w sklepie jest pracownik, którego obowiązkiem jest poprawianie wszystkiego po Naszej wizycie. Najpierw zacznijmy wymagać od siebie, a potem od innych. Ktoś tutaj wspomniał o ekranikach, gdzie się wyszukuje tytuły... dobre rozwiązanie, jednak jeżeli konsumenci dalej sami nie będą dbali o porządek to też to nic nie da.
W ogóle to o co chodzi z przestawianiem filmów na półkach? Nawet ostatnio specjalnie nie widziałem, żeby ktoś złośliwie pełne ręce filmów zostawiał w przypadkowych miejscach:P Sam potrafię spędzić pół godziny przy półkach i nie wyjąć ani jednego pudełka. Po cholere brać i nosić?
Ale niektórzy czasem biorą dużo filmów, potem się rozmyślają i odkładają byle gdzie, bo po prostu nie chce im się szukać miejsca, w którym wcześniej leżał film, ot cała sprawa.

Też nie pochwalam jak by co.
Oczywiście też nie pochwalam, ale w takim krakowskim empiku, gdzie filmy są ułożone gatunkowo, bez zakładek z literami alfabety, ciężko odłożyć film na "właściwe miejsce". Można jedynie starać się odłożyć w dokładnie w to samo miejsce z którego się go wzięło (a nie zawsze jest to to miejsce na którym film powinien być).
No, ale jeśli stoję przed półką i biorę film do ręki to zazwyczaj nigdzie z nim nie biegam tylko stoję spokojnie i przyglądam się mu... jeśli nie pasuje mi to odkładam go z powrotem i nie mam wątpliwości gdzie stał 15 sekund temu mając przed sobą 1 puste miejsce na półce Nie ma żadnego problemu z porządkiem, chyba, że niektórzy biorą 10 filmów do koszyka biegają z nimi po sklepie i potem nie widzą co gdzie mają położyć

Nie ma żadnego problemu z porządkiem, chyba, że niektórzy biorą 10 filmów do koszyka biegają z nimi po sklepie i potem nie widzą co gdzie mają położyć Pozbawione mózgów masy ludzkie odwiedzające sklepy wielkopowierzchniowe charakteryzują się takimi właśnie zachowaniami. DVD z Autami Pixara odłożone wśród pasztetów w Selgrosie to nie żart, tylko fakt, którego byłem naocznym świadkiem.
Nie często chodzę do sklepów z DVD, ale w moim rankingu najbardziej bałaganiarskich sklepów pierwsze miejsce zajmuje MM. Empik czy Saturn prezentują się o wiele lepiej pod tym względem.
No tak bo przecież w Empiku filmów jest jak na lekarstwo
Akurat w naszym, krakowskim, jest ich rzeczywiście niewiele ( przynajmniej jak dla mnie ), ale na przykład jak byłem we Wrocławiu, w Renomie, to tam filmy są zdaje się na 5 czy 6 podwójnych półkach, Empik na Rynku też pod tym względem prezentuje się co najmniej nieźle.
W Gdańsku w Bałtyckiej też całkiem nieźle, ale generalnie ceny mają wyższe. Np. trylogię Chęcińskiego kupiłem w MM za 16,99 za film a w Empiku życzą sobie 45 zł za film.
W Empiku ogólnie jest bardzo drogo, przynajmniej jak dla mnie. Na przykład kiedyś kupiłem takie dvd, na którym były 2 filmy na jednej płycie ( Słoń i Ghost World ) za 5 zł w Saturnie, a to samo dvd, tego samego dnia, w Empiku kosztowało 29,90zł.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •