wika
Jeszcze nie zdążyliśmy "zapomnieć" (o ile to w ogóle możliwe) o niedawnej tragedii na Śląsku, a na świecie miała miejsce kolejna katastrofa.
W nocy z czwartku na piątek, na Morzu Czerwonym zatonął egipski prom "Salaam 98" z prawie 1500 osobami na pokładzie.
Bilans katastrofy jest przerażajacy. Na razie wiadomo tylko o nieco ponad 200 uratowanych osobach. Liczba ofiar z pewnością przekroczy 1000.
Może to nie najlepszy moment na taką uwagę, ale sposób w jaki media "wartościują" posczególne katastrofy skłania do zastanowienia.
Gdy dojdzie do katastrofy w jednym z rozwiniętych państw i pochłonie ona stosunkowo niewielką liczbę ofiar, sprawa jest bardziej nagłaśniana niż nawet największa katastrofa w kraju trzeciego świata. Mam wrażenie, że cywilizowany świat znacznie szybciej zapomina o tragediach jakie spotykają ludzi w zacofanych krajach, niż o codziennych problemach ludzi żyjacych w dobrze rozwiniętych państwach.
Gdy dojdzie do katastrofy w jednym z rozwiniętych państw i pochłonie ona stosunkowo niewielką liczbę ofiar, sprawa jest bardziej nagłaśniana niż nawet największa katastrofa w kraju trzeciego świata. Mam wrażenie, że cywilizowany świat znacznie szybciej zapomina o tragediach jakie spotykają ludzi w zacofanych krajach, niż o codziennych problemach ludzi żyjacych w dobrze rozwiniętych państwach.
I to jest Szanowny Devilerze bardzo istotna kwestia.
Jesteśmy przyzwyczajeni do głodujących dzieci w Bangladeszu, wojen religijnych w Sudane etc. Tragedie w zamożniejszych państwach są nagłaśniane, bo w tych krajach media mogą je nagłaśniać - a w krajach Trzeciego Świata tego nie ma (i obawiam się, że długo nie będzie).
Czyżby tragedie w uboższych - w naszych warunkach geopolitycznych również odleglejszych - państwach mniej nas interesowały?
Składam hołd wszystkim ofiarom tej ogromnej tragedii. "Salaam" oznacza po arabsku chyba "pokój"...