wika
Wychowała się w rodzinie konserwatywnej. Jej ojciec był pastorem metodystów i radnym w rodzinnym mieście Granthon. Przyszła premier Wielkiej Brytanii studiowała na Oksfordzie i skończyła tamże chemię z drugim wynikiem. W latach 1953 skończyła prawnicze studia podyplomowe. Pierwsze znaczące kroki w polityce nastąpiły w 1959 roku. Wówczas dostała się z ramienia partii konserwatywnej do Izby Gmin. Odznaczyła się tam jako dobry orator, który czasem szedł pod prąd przeciw postanowieniom i dyscyplinie partyjnej.
Thatcher szybko zyskiwała na znaczeniu w swoich kręgach. Obejmowała kolejne resorty, początkowo w gabinecie cieni, a potem teki ministerstw środowiska, edukacji, transportu etc.
W 1976 roku została obrana na przewodnicząca swojej partii. Miała tym samym ubiegać się o fotel premiera. Gdy jej partia wygrała ona utworzyła swój pierwszy rząd 4 maja 1979 roku.
Wv czasie swojej kariery politycznej ta kobieta zmagała się z wielkimi problemami gospodarczymi w swoim kraju. Wcześniejsze fatalne rządy socjalistów doprowadziły Wielką Brytanię do pewnej zapaści. Mówiono wówczas o możliwości zmiany statusu tego państwa z rozwiniętego na kraj rozwijający się.
Żelazna Dama wytoczyła więc wojnę wszelkim świadczeniom socjalnym, doprowadziła do wielu cięć dotacji mi. w szkolnictwie etc. Zadaniem jej polityki było także ograniczenie roli związków zawodowych, obniżenie inflacji i bezrobocia.
Wiele jej decyzji politycznych nie najlepiej przyjmowano wśród społeczeństwa. Prywatyzacja górnictwa była chyba jednym z najcięższych bratali jakie stoczyła ta silna kobieta.
Margaret była osobą o bardzo silnym charakterze. Bardzo ostro wypowiadała się w stosunku do ZSRR i kontynentalnej Europy. Nie szczędziła także krytyki wobec integracji europejskiej.
Thatcher była wielkim sojusznikiem Reagana i USA. Popierała go nawet w kontrowersyjnych sprawach tj. bombardowanie Libii w 1986 roku.
Pomimo wielu kontrowersji była najdłużej urzędującym brytyjskim premierem w XX w., piastowała ten urząd przez najdłuższy nieprzerwany czas od kadencji Lorda Liverpoola.
Chciałbym z wami porozmawiać o skutkach, przebiegu i najważniejszych aspektach rządów tej silnej kobiety.
Ostatnie wydarzenia jakie mają w Polsce swój czas (chodzi mi tutaj o protest pielęgniarek i strajk lekarzy) przypomniały mi jak to kiedyś Margaret Thatcher również zmagała się ze strajkami i jeszcze usilniej walczyła z związkami zawodowymi. W 1984 roku wybuchł na Wyspach strajk górniczy który miał poparcie całego sektora górniczego. Poparł go Narodowy Związek Górniczy. Żelazna Dama jednak w tym przypadku wykazała się konsekwentnym politykiem który to bardzo dokładnie przygotował się do tej batalii. Przed wybuchem strajku Thatcher zażądała zgromadzenia ogromnych zapasów węgla co miało zapewnić stałe dostawy prądu. Do tego cały rząd i partia prowadziły istnie mistrzowską kampanie propagandową w brytyjskich telewizjach gdzie górników przedstawiano jako pijanych awanturników którzy niszczą mienie prywatne i państwowe. Wiele razy prasę i telewizję obiegały zdjęcia na których górnicy siłą zmuszali innych swoich kolegów do wzięcia udziału w strajku etc. Dzięki temu większość społeczeństwa popierała panią premier w jej uporze. Strajk górników trwał ok. roku, po czym strajkujący ustąpili nie uzyskując nic w zamian. Jaki był ostateczny tego wynik?? Pozamykano nierentowne kopalnię a resztę sprywatyzowano do 1994 r.
Zdecydowane działania Żelaznej Damy w stosunku do strajkujących zauważyć można po tym jak w 1981 r. grupa więźniów z Irlandzkiej Armii Republikańskiej ogłosiła strajk głodowy w celu uzyskania praw więźniów politycznych. Pani premier odmawiała spełnienia zadań mówiąc wówczas: "przestępstwo jest przestępstwem, i nie jest to kwestia polityki". Strajk zakończył się tym że 9 strajkujących zagłodziło się na śmierć. I dopiero po tym fakcie Thatcher zdecydowała się na przywrócenie pewnych praw więźniom z IRA.
To wszystko prawda 1szymku1, jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że owa "żelazna dama" trzymając żelazną ręką ster władzy w państwie którego wyborcy zaszczycili ją godnością premiera, nigdy nie uwikłała się w żadne ciemne sprawy pt. przekręty, nadużycia, malwersacje.....
Ja zapamiętałem M. Thatcher jako skromną, a jednak wysoce egzaltowaną damę która pomimo powagi swojego urzędu potrafiła połączyć w sobie chyba wszystkie najważniejsze cechy tak kobiety, jak i polityka, a to z pewnością duża sztuka.
Uszczerbek w jej polityce stanowi owa wojna pomiędzy W. Brytanią, a Argentyną o wyspy falklandzkie ( Malwiny) która trwała od marca do czerwca 1982 roku.
Wówczas to niemal cały świat ostro potępił metody stosowane tam przez armię brytyjską, na co pani premier pozostała głucha aż do dziś.
A jednak chciałbym żeby naszym krajem rządził ktoś taki jak pani Margaret Thatcher (choćby tylko przez jedną kadencję).
Myślę, że wówczas strajk naszych pielęgniarek miały godniejszą "oprawę", niż ta w której proszą one członków naszego rządu, aby ci pozwolili im żyć troszeczkę godniej niż na poziomie butów wicepremiera (A. Leppera?... bo chyba o niego chodzi).
Pani Thatcher zapewne była twardym, a miejscami nieustępliwym politykiem, ale takiego urągowiska i wstydu jakich nie szczędzą nam nasze dotychczasowe rządy, ona swoim rodakom z pewnością nie fundowała.
Pozdrawiam.
Wojna falklandzka, można by powiedzieć spadła Margaret Thatcher z nieba. Dzięki niej i swoim zdecydowanym działaniom zapewniła sobie zwycięstwo w kolejnych wyborach 1983 roku. Notowania Żelaznej Damy przed konfliktem były słabe co wynikało z niepopularnych decyzji rządzących. Po zwycięstwie w tej wojnie urósł natomiast prestiż Thatcher w jej własnym kraju. Taki impuls był potrzebny dla społeczeństwa brytyjskiego. Odżyły wówczas ich narodowe nastroje i wiara w Imperium Brytyjskie. Przecież Falklandy nic sobą tak naprawdę nie reprezentowały, a sama wojna miała przynieść prestiż którejś ze waśnionych stron.
To samo działo się w Argentynie. Decyzje o desancie argentyńskich wojsk na Malwinach miały odwrócić uwagę społeczeństwa od fatalnej sytuacji gospodarczej kraju. Porażka junty w tym konflikcie i sankcje gospodarcze nałożone na ten kraj spowodowały ostatecznie upadek dyktatury w Argentynie.
Ostatnie wydarzenia jakie mają w Polsce swój czas (chodzi mi tutaj o protest pielęgniarek i strajk lekarzy) przypomniały mi jak to kiedyś Margaret Thatcher również zmagała się ze strajkami i jeszcze usilniej walczyła z związkami zawodowymi. W 1984 roku wybuchł na Wyspach strajk górniczy który miał poparcie całego sektora górniczego. Poparł go Narodowy Związek Górniczy.
I nie tylko. Przewodniczący tego związku, niejaki Arthur Scargill był członkiem i działaczem Komunistycznej Partii Wielkiej Brytanii, a strajk był inspirowany również przez agentów KGB, o czym wspominał Władimir Bukowski.