ďťż

wika

Chciałbym się dowiedzieć czy na naszym forum są miłośnicy piwa (Piwosze).
Jeśli tak , to napiszcie jaki gatunek piwa preferujecie – tzn. Mocne, jasne pełne, ciemne (Porter) i z jakiego Browaru?.

Ja sam najczęściej popijam sobie piwo Brackie.
Wiem że to pewnie swego rodzaju „niesubordynacja” z mojej strony, gdyż Browar Żywiecki mam właściwie na wyciągnięcie ręki.
Jednak od kiedy Heineken przejął pakiet kontrolny nad Browarem w Żywcu, owo sławne przez lata piwo straciło chyba pod każdym względem na wartości.
Winna jest tu chyba nowa receptura warzenia piwa na bazie technologii Heinekena, a więc: przyśpieszona chemicznie fermentacja, , ulepszacze, konserwanty…itp.

Brackie pochodzące z Browaru Cieszyńskiego zachowało swoją starą technologię produkcji.
Jest to dla mnie (jak na razie) jedyne piwo na południu kraju, po którym nie piecze mnie zgaga i nie ma uczucia tzw. rozdęcia.

Tak więc – Brackie.



Jest to dla mnie (jak na razie) jedyne piwo na południu kraju, po którym nie piecze mnie zgaga i nie ma uczucia tzw. rozdęcia.

I właśnie dla tego nie pije żadnego piwa. Dla mnie piwo jest okropne jak można je pić??? Przecież to nie ma w ogóle smaku. Łeeeeeeee nie dobrze mi się robi od samego myślenia o tym.

[ Dodano: Pon Gru 19, 2005 7:31 pm ]
Greg, Ty w ogóle piłeś? :D

Jak nie to poczekaj do 18...A potem nam powiedz! :D
Oczywiście, że piłem piwo jest okropne. Łeeeeeeee jak można to pić?? Sam zapach mnie drażni a co dopiero smak. A szczególnie Żywiec.


Właściwie, RA, to jak leci... :lol:
Lech, Tyskie...
Nie lubię za to żadnych mocnych piw (niemiłe wspomnienia ze studiów )
Mój ostatni faworyt to Pilsner Urquel; lubię też Złotego Bażanta.
franafta napisał?a:


Nie lubię za to żadnych mocnych piw

No ja również.

Więcej - ja w mocnych piwach nie czuję właście żadnego smaku przynależnego od wieków temu trunkowi....no, może poza jakimś dziwnym posmakiem mdłej słodyczy która psuje całą degustację.
Lubię Warkę Strong i to pewnie dlatego,że jestem babą i nie przepadam za gorzkim piwkiem...
aczkolwiek wybredna nie jestem i z malinowym soczkiem wypije każde piwko :)
A ja za piwem nie przepadam. Pijam bardzo rzadko i bardzo mało ( na imprezach, najwyżej 2 - 3 razy do roku, za zdrowie gospodarza kończącego 18 lat ). Preferuję czerwone, wytrawne. Choć pijam jeszcze rzadziej. :)
Greenpeace, jak miło wreszcie usłyszeć coś o winie :) Choć, zdaje się, że na własnej osiemnastce jeszcze nie piłeś... 8) Ja piwa też nie lubię, ale czerwone wytrawne wino to coś, czym nie pogardzę w dobrym towarzystwie.
Uwielbiam :D Najlepiej jasne, Żywiec albo Tyskie, ewentualnie Lech. W ogóle uważam, ze mamy najlepsze piwa na świecie, z Żywcem nic się nie może równać! Natomiast mocnych raczej nie pijam, zupełnie mi nie podchodzą...
Z piwa gustuję w dwóch gatunkach: Okocim Palone oraz Heineken...

Piwo to moje paliwo. :D Mój typ to Warka ale tylko STRONG. Wiem że zalicza się do tzw. "babskiego piwa" ale mnie to nie przeszkadza. Tyskie ostatnimi czasami bardzo się zepsuło, to samo tyczy się niestety Lecha (rozlewany jest również w Tychach). Z innych faworytów muszę wymienic Okocim Zagłoba, clasic Żywiec oraz Łódzki Kaltenberg.

Jeśli będziecie mieli przyjemnośc odwiedzic Czeski Cieszyn, polecam "zwiedzic" małą pizzerię Verdi niedaleko dworca kolejowego. Jest tam bowiem serwowany kuflowy najprawdziwszy Budweiser z Budziejowic . Polecam.
Ee, tam Tyskie jest dobre ;) Ja tam nie zauważyłem żeby sie popsuło. Natomiast Warka - za dużo w tym słodyczy.. Piwko musi mieć gorycz... :D Dobrze że chociaż co do Żywca się zgadzamy ;)
de Villars,


z Żywcem nic się nie może równać!

No, bardzo cieszy mnie taka opinia o żywieckim piwie, gdyż do Żywca mam "o rzut kamieniem".
Pisałem już że ostatnio preferuję piwo "Brackie", ale to jest niemal to samo co Żywiec, gdyż warzone jest pod nadzorem browaru żywieckiego i to na starej tradycyjnej recepturze opartej na tzw. "leżakowaniu" w dębowych beczkach.
Dlaczego teraz "Brackie"?...a no może dlatego, że po latach degustowania tylko Żywca przyszła pora na małą zmianę?.

Jeśli kiedyś będziecie w Żywcu, to zapraszam do piwiarni "Żywiecka".
Owa piwiarnia zbudowana jest w stylu średniowiecznym.
Piwo ciągnione jest tam prosto z piwnic browaru żywieckiego, a jego smak diametralnie różni się od tegoż samego piwa które można dostać w sklepach.
Każdy gatunek piwa podawany jest w odpowiednich szklanicach, adekwatnych do rodzaju podawanego piwa.
To tam możecie sprawdzić i przekonać się - jak na prawdę smakuje żywieckie piwo.

Salve!.
Jeśli chodzi o browary żywieckie, to ze względu na niepicie piwa trudno mi jest je oceniać merytorycznie, natomiast smakoszom nie polecam zwiedzania browaru. To nie była najprzyjemniejsza wycieczka, jaką odbyłam. Zapach warzonego piwa nie jest tym, czym rozkoszowałoby się moje powonienie. :mrgreen:
Za to zapach produktu finalnego - po prostu POEZJA! :)
Nie mówiąc już o smaku .
Spóbujcie alzackiego Fischera albo Maitre Canter (bywają w supermarketach francuskich sieci).
Ja tam lubię Tyskie i Leszka, ale nie pogardzę żadnym innym.... :D
No dobra pomijając mój wiek, bo co to za facet co piwa nie spróbuje :P LECH Górą !! :D

Jeśli będziecie mieli przyjemnośc odwiedzic Czeski Cieszyn, polecam "zwiedzic" małą pizzerię Verdi niedaleko dworca kolejowego. Jest tam bowiem serwowany kuflowy najprawdziwszy Budweiser z Budziejowic . Polecam.
Marcin w Czeskim Cieszynie to najlepiej Restauracja na Budrysie, nazywa się Aleksandria i jest blisko torów kolejowych. Serwują tam z 6 różnych gatunków piwa, lanegooo. W ogóle Czeskie knajpki są super. :razz:

Ja kilkukrotnie tak się zasiedziałem, że potem nie mogłem wytrzymać do granicy.

Piwo dobra rzecz.A jak widzę moi przedmówcy na rzeczy sie znają.Raczę sie od czasu do czasu złotym bażantem , lecz tyskie rownież smakuje dobrze.
Magdo nie wiem , czy Ty wiesz, że Pszczyna leży 12 kilometrów od Tych.
Bruno nie wiedziałam. Tychy sa mi znajome choć oddalone od mojego miejsca zamieszkania o kilka setek km.

Pszczyna leży 12 kilometrów od Tych.
No to pewnie, ze względu na patriotyzm lokalny, pijasz Tyskie? Bo u mnie jest ono na jednym z czołowych miejsc, jak chodzi o złocisty trunek
Tyskie jest ,, w deche" chociaz ja za zwyczaj mam przy sobie odrobinę soli i tak doprawione piwo smakuje mi najlepiej.
Magda M,


Tyskie jest ,, w deche" chociaz ja za zwyczaj mam przy sobie odrobinę soli i tak doprawione piwo smakuje mi najlepiej.

Czyli droga Magdo zażywasz przyjemne z pożytecznym.
Otóż sól zmieszana z piwem stanowi znakomity środek dezynfekcyjny, przeciwdziałający przeziębieniom, bólom gardła, katarom…..itp.

Kiedyś (jeszcze za czasów komuny) budowlańcy idąc do pracy, zatrzymywali się przeważnie pod kioskami z piwem i nawet przy kilkunastostopniowych mrozach potrafili wypić jeden lub dwa kufelki piwa, do których wsypywali szczyptę soli kuchennej - i rzadko się zdarzało żeby któryś z nich podczas zimy chorował.

Kiedyś (jeszcze za czasów komuny) budowlańcy idąc do pracy, zatrzymywali się przeważnie pod kioskami z piwem i nawet przy kilkunastostopniowych mrozach potrafili wypić jeden lub dwa kufelki piwa, do których wsypywali szczyptę soli kuchennej - i rzadko się zdarzało żeby któryś z nich podczas zimy chorował.
Tak a propos - słyszałem że ze względu na wysoką kaloryczność (coś koło 400 kcal) można było pić w PRLu piwo w pracy. Czy to prawda?

Mimo wszystko, nawet gdyby ta anegdota okazała się prawdziwa, lepiej do tego nie wracać...

No to pewnie, ze względu na patriotyzm lokalny, pijasz Tyskie? Bo u mnie jest ono na jednym z czołowych miejsc, jak chodzi o złocisty trunek
Pewnie, że lubię Tyskie, a zwłaszcza Lane [ no wiecie takie z beczki ]

ja też gustuję w tyskim tylko że pije tylko te w butelakch 0.66. Wydaje mi się że ma inny lepszy smak ale może to tylko złudzenie. Choć gdzieś czytałem że piwo w dużych butelkach faktycznie ma inny smak gdyż butelki nie są zwrotne a co za tym idzie nie są myte itp itd
Tak na świeżo po wczorajszej impezce.

Tyskie się niestety zepsuło.

Oj moja biedna głowa. :sad:

Tyskie się niestety zepsuło.
Biorę tę wypowiedż na konto "zespołu dnia następnego" jaki Ci w chwili obecnej doskwiera. Za następne złorzeczenia pod kątem Tyskiego wyciągniete będą konsekwencje Ja go sprawdzałem dzisiaj koło południa i jeszcze było dobre :mrgreen:


Trza było nie mieszać... albo co najwyżej wódkę piwem przepijać - to jeszcze uchodzi bez kociokwiku

Tak to jest gdy cała miejscowa paczka amatorów muzykowania zbierze się na potrójnych urodzinach. "Szwedzki stół" był naprawdę imponujący jeśli chodzi o wybór piw i innych napojów wyskokowych, zabawiłem się więc w kipera ale niestety nie wyszło mi to na dobre.
A jak szwedzki stół to rozumiem :mrgreen: Na to konto biorę złorzeczenia pod adresem Tyskiego - musiało Ci się w gąszczu trunków pomylić z jakimś innym
1. Żywiec
2. Tyskie
3. Donner - tani i w miarę dobry a na wakacjach więcej znaczy lepiej ;)

Ciemne
1. Żywiec porter
2. Guinness
3. Kilkenny

Nie pijam wynalazków typu feeq, redds, gingers, warka i innych słodkich piwek :razz:
Jeśli już to Gingers lub Redds :)
Żubr występuje w puszczy i za rogiem:) oprócz niego pijam jeszcze Tyskie i Żywca. Smakoszem piw nie jestem, ale od czasu do czasu, czemu nie. Jednak jeśli piję piwo to najchętniej zimne :smile:

Te średniowieczne piwa są mętne ale nie muszą być słodkie :) prawde mówiąc są wodniste w smaku no i szybko sie psują
1. Zywiec - jak perełka pośród wszystkich innych, o klase wyżej od piw rodzimych.
2. Okocim, ale tylko Mocne.
3. Żubr
4. Kasztelan - bo rodzime Sierpc k/Płocka; wszystkim przejeżdżającym przez Płock i okolice polecem odwiedzenie tamtejszego skansenu. Muzeum wsi mazowieckiej, Sierpc.
Lech Pils najlepsze Wielkopolskie piwo!

A piwko lubicie?...jakie?. Otwarte

A na poważnie: Heineken, Goolman, Carlsberg... ale w zasadzie, to każdy browar jest dla mnie odpowiedni Oczywiście poza owocowymi wynalazkami typu: Freeq czy Reds.
Piję tylko na Mazurach ( w mieście mi się nie chce).
I jest to czarny "Specjal".
W strumyku, gdzie piwko się studzi, jest 9 stopni.
Rewelacja
Ja ostatni staram się ograniczyć piwko, ze względu na mięsień piwny . A jak już piję jakieś, to najczęściej Lecha. Kiedyś zachwycony byłem Leżajskiem ale ostatnio te piwo się popsuło(po przejęciu przez grupę Żywiec) i w Toruniu nie można go dostać. Pici Leżaka jest obowiązkiem w Bieszczadach, o którym nie należy zapominać!
Ja dłuższy czas myślałam, że dane mi będzie pić jedynie Heinekena, który jak wiadomo do tanich piw nie należy, bo niczego innego (może poza Lechem i Warką, ale nie przepadam za nimi) po prostu nie jestem w stanie przełknąć. I niedawno, na Grunwaldzie, w akcie desperacji kupiłam Specjala. Kosztował tyle, co przeciętne tańsze piwo, wyglądał średnio, ale nic innego nie było. Spróbowałam i zachwyciłam się. Wchodził gładko, nie czułam znienawidzonego w innych piwach smaku wody ani kwasu.

Ostatnio eksperymentuję też z piwami "mediewalnymi" tzn na słodzie pszennym, niepasteryzowanymi, z małą ilością chmielu. Wrażenie jest zupełnie inne - lekko słodkawy trunek o miękkim i łagodnym smaku wchodzi bez problemu i na zimno i na ciepło, choć nie wygląda zachwycająco. A piwo znajomych własnej roboty to po prostu arcydzieło smaku.

Na koniec jedno pytanie - od jakiegoś czasu poszukuję piwa opiewanego w pieśniach jako najlepsze na świecie, a mianowicie Lowenbrau. W Polsce niedawno można było je kupić w Krakowie w w którejś z galerii handlowych w Świecie Piwa, ale znikło. Ktoś widział? Ktoś wie?
Wolę winko albo miodzik A z piw to od czasu do czasu jakaś Warka albo Tatra. Ha, nawet i Reds ale nie traktuje tego jak piwo tylko niskoalkoholowy napój owocowy
Piwo naturalnie lubię, choć mając do wyboru piwo, wino, czy wódkę/drinka zdecydowanie wybiorę wino. Jeśli chodzi o piwa to jestem można by powiedzieć wiernym fanem Tyskiego(jak jestem w pubie zawsze pytam najpierw o te marke), lubię też Warkę, Tatrę. kiedyś bardzo lubiłem Dog in the fog ale mi przeszło. Nie przepadam natomiast za Okocimiem, Specjalem, a nie trawię szczególnie Żywca(cóż może dlatego że jak przekonują nas reklamy Żywiec to nie piwo ). W tej kwestii mam problem bo dużo osób lubi... to coś zatem jestem w mniejszości. Czyli wszystko w normie .

Ja piwa nie lubię i nie piję, preferuję mocniejsze trunki Byłam kiedyś na Oktoberfeście w Stuttgarcie i pojęcia nie macie, jak się tam wynudziłam. Na winobraniu było znacznie lepiej

a piwa nie lubię i nie piję Skandal ! Muszę Cię zdegradować do majtka okrętowego
Piwo to moje paliwo. Bardzo lubię ten złocisty trunek. Kiedyś ograniczałem się do jednej, góra dwóch najpopularniejszych marek. Dziś gustuję w piwach regionalnych i innych niz wszystkie. Przepadam za Ciechanem Miodowym -> polecam
Prawdziwy raj przeżyłem jednak niedawno podczas wyjazdu do Brukseli. Belgia jest bowiem krajem gdzie istnieje około 2 tys. rodzajów piwa... od piwa wiśniowego po piwo czekoladowe :D

Skandal ! Muszę Cię zdegradować do majtka okrętowego

A za co niby? A co się pije na statku - piwo czy rum? Kto tu kogo powinien zdegradować


Przepadam za Ciechanem Miodowym -> polecam No, Szymku i tymi słowami zdobyłeś moje serce (bez skojarzeń proszę). Ciechan Miodowy jest przecież największym specjałem mojego rodzinnego Ciechanowa Wszyscy tam jesteśmy dumni z tego piwa. Ba! Cały ruch odtwórczy wczesnego kocha nas za to piwo Jak by co to zapraszam na degustację do Ciechanowa (jak tylko wrócę na chwilę z Lublina)
Ciechan rządzi jeżeli chodzi o piwo miodowe. Koreb spod Łasku czy nawet smaczny Krajan z Nakła nad Notecią, nie mogą sie z nim równać. Pomyśleć, że wasz browar w Ciechanowie mógłby już nie istnieć... cóż to byłaby za strata dla nas, piwoszy

dzięki za zaproszenie, trzymam za słowo.

cóż to byłaby za strata dla nas, piwoszy
W sumie wcale nie była by tak duża po przed reorganizacją nie produkował niczego specjalnego Wypuszczali jakieś Gambrynusy czy coś takiego. W każdym razie nic specjalnego. Dopiero gdy browar zaczął wypuszczać serię Ciechanów stał się na prawdę dobrą firmą. Muszę przyznać, że nawet zwykły Ciechan nie jest zły.


dzięki za zaproszenie, trzymam za słowo. A ja mam nadzieję, że uda mi się wybrać do domu w tak odpowiednim momencie abyś mógł wpaść do mnie i uraczyć się Ciechanem Miodowym prosto od krow... znaczy prosto w browaru

Ja piwa nie lubię i nie piję,

Wyjątkowo i nietypowo muszę się z Panią Kontradmirał zgodzić. Nie mam pojęcia jak można pić piwo. Brrrrr.......... A jeszcze lubić........ To już trzeba być kamikadze


Nie mam pojęcia jak można pić piwo.

Podejrzewam, że Panowie Piwosze odpowiedzą mniej więcej w tym stylu "Jak można piwać nie lubić?"

No to ja też się przyznam. Ostatnio piwo mi jakoś nie wchodzi Nie wiem, przepiłam się czy jak? Jedyna marka, która jako tako mi smakuje to Desperados, a i to szału nie robi. Ale za to wino... z tym nie mam żadnych problemów
Bo piwem Edytka to trzeba się degustować, a nie przepijać
U mnie ciągle Tyskie na topie, Desperados hmm nie ta nutka.
O winie w innym temacie dodam trzy grosze.

Bo piwem Edytka to trzeba się degustować, a nie przepijać


Oj bo tutaj nie chodziło o ilość jednorazowo wypijaną ale o częstotliwość Teraz to łapię się na tym, że mówię do znajomych "chodźmy na piwo", a w rezultacie ja raczę się soczkiem.
Uśmiałem się Edyta z tego twojego "przepicia"
Słuchajcie, a nie zauważyliście że w Polsce dokonała się rewolucja kulturalna pod względem pijalności piwa? Horus poruszyła tutaj ciekawy problem. Piwo jest wszechobecne podczas każdorazowego spotkania ze znajomymi. Utarło się bowiem, że skoro spotkanie to i pub i piwo Jeżeli chodzi o życie towarzyskie w Polsce to zbliżamy się chyba do standardów brytyjskich... nie wiem tylko czy mamy się czym szczycić.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •