wika
Choć kontrowersyjne, anime stały się już na tyle popularne, że można mówić o rodzaju fenomenu.
W szerokim wachlarzu gatunków, jaki oferuje japońska odmiana kreskówki, można znaleźć wiele różnorodnych pozycji, od typowej "bajki" o robotach, postaciach z kosmosu i superbohaterach, podobnej do amerykańskich i europejskich filmów animowanych, przez seriale obyczajowe, komediowe czy sensacyjne aż po pornografię lub horror. Wydaje się, że filmy anime łączy tylko jedno - szczególna estetyka, charakterystyczny sposób rysowania postaci o wielkich oczach, przesadnie zaakcentowanych cechach anatomicznych i burzy włosów. Estetyka ta wydaje się być wynikiem przenikania się tradycyjnej sztuki japońskiej, każącej zwracać uwagę na płynność kreski i zestawienie barw, z wpływami europejskimi, zwłaszcza secesji (czasami nie sposób nie porównywać japońskich "artów" do chociażby grafik Alfonsa Muchy.)
Choć popularna głównie wśród nastolatków, anime ma swoich zagorzałych fanów także wśród dorosłych. Zapewne zawdzięcza tę popularność różnorodności podejmowanych tematów i "klimatów" - od lekkiej i przyjemnej opowieści po mroczne, brutalne i krwawe filmy.
Jak sądzicie, co może mieć wpływ na popularność anime? Czy jesteście skłonni uznać tego typu filmy za warte polecenia pozycje, czy też uznajecie je za pożywkę dla niezbyt dojrzałych widzów?
Złomiarz,
Jak sądzicie, co może mieć wpływ na popularność anime? Czy jesteście skłonni uznać tego typu filmy za warte polecenia pozycje, czy też uznajecie je za pożywkę dla niezbyt dojrzałych widzów?
Otóż twierdzę decydowanie, że nie!.
Przecież właściwie każdy z nas wyrósł na owych kreskówkach które pamiętamy do dziś.
Za moich czasów prawdziwymi rarytasami były takie anime jak:
Bolek i Lolek, Reksio, przeuroczy pies Huckelberry, kot Jinx i dwie prześmieszne myszki Pixi i Dixi, a także dwa niesamowite misie Yogi i Bubu czy wreszcie świetny serial - kreskówka pt. "Baśnie i waśnie", (mam nadzieję, że dobrze napisałem imiona bohaterów mojego dzieciństwa, jeśli nie, to przepraszam).
Zawsze byłem i nadal jestem zdania, że owe filmy czy filmiki anime które od lat bawią swoich widzów niejednokrotnie do łez, albo wprawiają w pewnego rodzaju zadumę nie są wbrew pozorom dla przeciętnych czy prymitywnych odbiorców - wręcz przeciwnie.
Uważam, że po to aby wejść w ten animowany i nieprzewidywalny świat pełen przeróżnych kolorowych postaci, niewiarygodnych zdarzeń i emocji... potrzebna jest naprawdę duża wyobraźnia, a tej przeciętni "oglądacze" filmów raczej chyba nie posiadają.
Pozdrawiam.
Bajki, które wymieniłeś RA, raczej do anime nie należą. Nie spełniają wielu warunków wymienionych przez Złomiarz. Ale... Nie jest atk źle. Trochę później pojawiała się bajka "Pszczółka Maja" i ta, według mojej opinii bardzo już przypomina anime. Oczywiście historia jest europejska, ale kreska już zdecydowanie japońska.
No fakt, jeśli chodzi o ścisłe pojęcie określenia anime, to chyba żaden z wymienionych przeze mnie filmów do tego gatunku nie należy.
Ale ja z kolei nie jestem przekonany czy ojczyzną filmów anime jest właśnie Japonia.
Dla mnie w tej dziedzinie właśnie my Polacy byliśmy i jeszcze jesteśmy niedoścignieni (nawet jeśli mówię tu tylko o pewnym patriotyzmie lokalnym niezgodnym z faktami ) .
Trzeba pamiętać, że w najlepszych latach studia filmów animowanych w Bielsku Białej nasze bajki z Bolkiem i Lolkiem oglądano w ponad 160 państwach i to na całym świecie.
Jeśli więc nawet mylę się co do faktycznego pochodzenia pojęcia gatunku filmowego o nazwie "anime", to i tak uważam, że byliśmy i jesteśmy w kręceniu owych bajek prawdziwymi mistrzami.
Co do bajek się zgadzam, co do anime - nie. Ale taki to już mój charakterek Myślę, ze wiele błednych opinii na temat anime wynika właśnie z kojarzenia ich z bajkami dla dzieci. A jak wyżej napisała Złomiarz, do anime należą też horrory. W Europie film animowany od razu ma łatkę: "dla dzieci". Stąd często głosy oburzenia w stosunku do anime. Bo olbrzymia większość filmów tego typu jest nie dla dzieci, co więcej, nawet nie dla wszystkich dorosłych
Bo olbrzymia większość filmów tego typu jest nie dla dzieci, co więcej, nawet nie dla wszystkich dorosłych
Rzeczywiście - do typowo "dorosłych" filmów anime nawiązywały przecież niektóre sceny z filmu "Kill Bill" - te najbardziej brutalne i krwawe. Cechą wszystkich anime jest ogromna przesada, stąd - w anime dla dzieci postaci są wyjątkowo przesłodzone, sympatyczne, mają gigantyczne oczy i baśniowe barwy. Z kolei w filmach dla dorosłych gigantyczne są wybuchy i fale bryzgającej krwi, do granic możliwości doprowadzona podłość lub cierpienie bohaterów, a jeśli zakończenie jest złe, to przeważnie jest bardzo, bardzo złe.
Co do znaczenia słowa "anime", które wzbudziło tutaj tyle nieporozumień, istnieją pewne kontrowersje. Oczywiście w Japonii słowem tym określa się wszystkie kreskówki. Jednak zwyczajowo w krajach poza Japonią określa się tak animowane filmy Japońskie, zwłaszcza tworzone według tak charakterystycznej szkoły. Do tak zdefiniowanego gatunku ze znanych w Polsce kreskówek należą chociażby Pokemony czy Dragon Ball. Pozycje przeznaczone dla dorosłych nie są u nas popularne z powodów wymienionych przez Szanowną Wipsanię, i w gąszczu propozycji orientują się jedynie prawdziwi fani.
Anime, trzeba podkreślić z całą mocą to „bajki” z Japonii, a nie wszystkie kreskówki pojawiające się w telewizji. Odżegnywałabym się jednak od słowa „bajki”, gdyż jest co coś innego niż typowe bajeczki na dobranoc.
Osobiście jestem wielkim fanem zarówno anime jak i mangi, czyli komiksu japońskiego.
Jak wspomniała Złomiarz obecnie mamy dostęp do wielu tytułów tego rodzaju filmu.
Chyba wielu z nas pamięta jak to było na początku lat 90. gdy z wielkim hukiem na antenie Polsatu pojawiła się pierwsza seria anime, a mianowicie słynna na cały świat – Sailor Moon, u nas bliżej znana jako Czarodziejka z Księżyca. Pamiętam ,mimo że byłam wówczas bardzo młoda, jaki skandal wywołało to anime wśród wszystkich pseudo-moralistów, jakoby owa „bajka” była niemoralna i wypaczała mózgi młodym dzieciom. Zwykły lęk przed nieznanym, czy też co innego ??
W każdym bądź razie, fenomen jaki wywołała ta seria u nas spowodowała gwałtowny rozwój przeróżnych wydawnictw, które dostarczały początkującym fanom anime czasopism opisującym nowe jak i starsze serie, a także pojawiły się nawet mangi.
Z pewnością był to wielkie wkroczenie anime do kraju nad Wisłą.
Obecnie, już nie wielu pamięta jak poszczególne serie zdobywało się na kasetach video i z zapartym tchem oglądało się każdy odcinek…
Teraz w świecie internetu mamy możliwość obejrzenia wszystkich najnowszych produkcji z kraju Kwitnącej Wiśni i gorąco polecam je obejrzeć, gdyż przekazują bardzo wiele.
Coś jest na rzeczy z niemoralnością mangi i anime. Nie mówię oczywiście o hentai, bo co do niepoprawności politycznej tego gatunku nie ma żadnych wątpliwości (hentai=animowe pornosy). Ale w wielu innych filmach pojawiają się czasami śliskie sceny (jak to było? do dziś nie mogę pozbyć się wrażenia, że w którymś odcinku Czarodziejki z Księżyca okazało się, że Fantagiro był kobietą...) W każdym razie nie spotkałam się z anime, w której bohaterki nie miałyby gigantycznych piersi i nie zachowywały się co najmniej zachęcająco. Tak więc pogromcy teletubisiów mają tutaj pole do popisu.
Tak do końca niewinne pozostały chyba tylko Pokemony. I gdzież zmierza ten świat :/.
Wszystkie anime, jak i mangi mają, trzeba uczciwe przyznać coś z erotyzmu, w dużej ilości serii występują bohaterki, które hojnie obdarzyła natura. Jednak trzeba podkreślić z całą mocą, że anime w większości nie są dla małych dzieci. Oczywiście zdarzają się, ale są to serie pokroju Pokemona.
Inne natomiast są adresowane do widzów starszych.
Kiedyś słyszałam bardzo ciekawą tezę (popartą zresztą dość znaczącymi wynikami ), a mianowicie taką, że Japończycy czytając sobie mangi, w których występują bohaterki ponętne, mniej dopuszczają się gwałtów gdyż to tam wyładowują swoją pożądliwość, stąd właśnie mniejsza liczba gwałtów jaka jest w Japonii, niż w krajach europejskich. Ciekawe co Wy na to ??
Mówiąc o anime warto przytoczyć tu trochę historii. A mianowicie niejaki Osamu Tezuka w 1963 roku, znany twórca mangowy, postanowił wprawić swoje postacie w ruch. Stworzył on wówczas, obecnie legendarną serię „Tetsuwan Atom”, czyli na Zachodzie tzw. Astro Boy.
To właśnie prace tego artysty pchnęły całą istniejącą dziedzinę sztuki. Także Tetzuka był twórcą pierwszej w Japonii kolorowej serii rysunkowej, która nosiła tytuł „Jungle Taitei”, czyli rozpowszechniony szeroko „Kimba the White Lion).
Tetzuka stał się pionierem japońskiej animacji; jego dzieła dały podwaliny dla dzisiejszych gatunków mangi i anime. To on właśnie wyznaczył kierunek, którym podążyli dalsi twórcy aż po dziś dzień.
Każdy kto zetknął się kiedykolwiek z anime zauważył, że cechą charakterystyczną są wielkie oczy bohaterów. Skąd się to wzięło ?? A mianowicie, Osamu Tetzuka był uważnych widzem amerykańskich twórców tamtych czasów, czyli Walta Disneya i Maxa Fleischera. Oczy bohaterów tych bajek były bardzo duże, toteż Osamu chciał złożyć coś w rodzaju hołdu tym twórcom, i rysował wszystkie swoje postacie z wielkimi oczami. Jako, że jak wspomniałam Tetzuka był wzorem do naśladowania dla wszystkich nowych rysowników, przejęli oni ten styl.
Jest jeszcze co prawda teoria, mówiąca o tym, że wielkie oczy bohaterów mangi czy anime wzięła się z fascynacji Wschodu wielkością oczu ludzi z Zachodu, gdyż w przekonaniu Japończyków, były one niezwykle wielkie; a to Japończycy maja oczy normalne.
W czym tkwi potęgi mangi i anime ?? ano właśnie w tym, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Docierają one do dzieci, nastolatków, dorosłych, studentów, sportowców, kucharzy, historyków, szachistów, wykładowców, wędkarzy etc etc etc, można by wymieniać długo.
Kogoś zainteresują wzniosłe ideały, a inne przemoc i sytuacje „nie dwu znaczne”. Tutaj zlewają się wszystkie gatunki filmowe, to tutaj koniec nigdy nie jest sztucznym happy endem, a wyobraźnia działa na wysokich obrotach.
Jest jeszcze co prawda teoria, mówiąca o tym, że wielkie oczy bohaterów mangi czy anime wzięła się z fascynacji Wschodu wielkością oczu ludzi z Zachodu, gdyż w przekonaniu Japończyków, były one niezwykle wielkie; a to Japończycy maja oczy normalne.
Oprócz wielkich oczu postaci z mangi cechują też inne właściwości nietypowe i zapewne atrakcyjne dla Japończyków - smukła budowa ciała, wysoki wzrost i często jasne, puszyste włosy. Byłabym więc skłonna optować za drugą teorią, jakkolwiek niepoprawna politycznie by nie była.
[ Dodano: Pią Paź 26, 2007 4:17 pm ]
Złomiarz
Ostatnio znalazłam czas by zapoznać się z anime, którą pragnę wszystkim polecić - serial o wdzięcznym tytule "Hellsing"
Właśnie z pasją oglądam ,,Hellsing"! Każdy odcinek dostarcza sporą dawkę wrażeń i napięcia. Główny bohater Alukart w towarzystwie niezwyciężonej Integral której oddech na plecach czują wszystkie wampiry stanowi świetny obraz walki dobra ze złem.
Dawno tak świetnie się nie bawiłam.
stanowi świetny obraz walki dobra ze złem.
No nie do końca, mam wrażenie, że autorzy wykorzystali ten temat bardzo przewrotnie. Oczywiście racja cały czas jest po stronie organizacji Hellsing, ale stosowane przez nich metody, a przede wszystkim postać Arucarda (jakby nie patrzeć, owładniętego rządzą krwi psychopaty) sprawiają, że nie są to typowi "dobrzy".
Przez cały serial powtarza się też motyw problemów organizacji działającej w protestanckiej Anglii z Watykanem. W pewnym momencie dochodzi nawet do pojedynku naszego ukochanego wampira z nasłanym przez Kościół egzorcystą, i można poczuć się dziwnie, widząc pojedynek postaci posługującej się pentagramem z człowiekiem używającym krzyża, i kibicując temu z pozoru niewłaściwemu.
No nie do końca, mam wrażenie, że autorzy wykorzystali ten temat bardzo przewrotnie. Oczywiście racja cały czas jest po stronie organizacji Hellsing, ale stosowane przez nich metody, a przede wszystkim postać Arucarda (jakby nie patrzeć, owładniętego rządzą krwi psychopaty) sprawiają, że nie są to typowi "dobrzy".
Miałam tu na myśli walkę z demonami toczącą się w obronie obywateli. A jak w każdej walce metody działania nie zawsze bywają ,,czyste''. W każdym razie to anime znacznie różni się od tych, które oglądałam dotychczas i pochłonęło mnie dość mocno.
Hellsing'a oglądałam dość dawno, jednak pamiętam go do tej pory. Gatunek tego anime nigdy nie był moim ulubionym, niemniej jednak ta seria przypadła mi jak najbardziej do gustu.
Fenomen Hellsing'a polega na ciekawym scenariuszu, dobrej muzyce i kresce.
Największą uwagę, przy oglądaniu tego anime, przykuwa tutaj oczywiście wspominany już Alucard. Wampir o psychopatycznym usposobieniu i jakże filozoficznym podejściem do życia..
Serii Hellsing nie należy brać śmiertelnie poważnie, fabuła jest co prawda mroczna i przygnębiajaca, ale "diabeł tkwi w szczegółach"
Gdyby tak potraktować to anime jako poważną opowieść grozy to wypadałaby ona dość kiepskawo..Realia są w ogóle nie zachowane.
Ostatnio do 13 odcinkowej serii wydano 3 odcinkową serię OAV, ale niestety jeszcze nie znalazłam czasu by ją obejrzeć, ale z pewnością się do tego i dorwę
Pozdrawiam !
Jakiś czas temu męczyłam się nie mogąc znaleźć wszystkich odcinków Hellsinga na youtubie ale w końcu udało mi się dopaść całą serię, którą pooglądałam jednego dnia. Wszystko mi się podoba, tylko ta lejąca się strumieniami krew czasem doprowadzała mnie do szału. Jak zwróciła uwagę Serenity nie jest to typowa opowieść grozy. Dla mnie głównym powodem do śmiechu była biedna policjantka, która nieraz doprowadzała do komicznych sytuacji w momentach zupełnie nieodpowiednich.
jeszcze jedno anime, które mi się podobało, a oglądałam je w postaci filmu, bez podziału na odcinki, jest Vampire Hunter. Trochę podobny do Hellsinga w konwencji walki ze złem ale wydaje mi się, że fanom Hellsinga powinien się podobać.
Jestem ciekawa, czy oglądał ktoś z was kiedyś anime live, czyli żywych aktorów odtwarzających dane anime ??. Jestem również ciekawa jak Wam się taki pomysł podoba ??
Ja osobiście widziałam jedno i aktualnie rozpoczęłam oglądanie drugiego takiego anime. Pierwszym była Bishoujo Senshi Sailor Moon, czyli nieśmiertelna wojowniczka z Księżyca w wersji aktorskiej. Drugim natomiast anime jest Zettai Kareshi.
O ile co do pierwszego mam mieszane uczucia, ale przełknęłam wszystkie odcinki ze względu na sentyment do samej serii spod znaku Księżyca, o tyle po drugie anime które aktualnie oglądałam sięgnęłam nie pewnie mają w pamięci te cuda na kiju z Czarodziejce live. Byłam jednak ciekawa, czy każde live stoi pod znakiem tak strasznej chały Oczywiście aktorzy może nie grają tu swoich oscarowych ról, aczkolwiek chcąc najidealniej oddać realia i gagi mangowe, muszą trochę pajacować. Niemniej jednak ogólny odbiór jest jak najbardziej dobry, a fakt że lubię kino generalnie rzecz ujmując –azjatyckie, pozwala mi przymknąć oko na jakieś tam niedociągnięcia
Z pewnością, gdy będę miała okazje obejrzeć coś fajnego w wersji live już się nie zawaham
Ja oglądałam Czarodziejkę z Księżyca - efekt jest taki, że mam traumę i w związku z tym przez najbliższe 20 lat nie skuszę się na nic innego w tym stylu O rany, to było równie paskudne jak Power Rangers Niektórych rzeczy zdecydowanie nie powinno się przenosić na duży ekran co zresztą widać na zmieszczonym poniżej obrazku
Tak, podzielam w 100 % Twoją opinię nazaa, i też obiecywałam sobie, że nie sięgnę po nic takiego NIGDY. Przeczytałam niedawno recenzję anime live, właśnie Zettai Kareshi i stwierdziłam "dobra, jak tym razem nie wypali to to już na pewno nigdy nigdy" "daje im ostatnią szanse" i.. jak na razie nie jest źle
Kinowa wersja kultowej japońskiej "mangi" - bijącej rekordy popularności serii opowieści rysunkowych, gier video i liczącego 516 odcinków serialu TV. Młody chłopak staje do walki z siłami zła, by wypełnić swe przeznaczenie i stać się legendarnym wojownikiem.
[opis dystrybutora]
Czyli co?
Dragon Ball w wersji kinowej. Premiera zaraz po świętach. Wybiera się ktoś? Ja może i bym poszła, ale mam jakieś mieszane uczucia po zwiastunach
Konia z rzędem temu, kto mi powie co to za laska obok, jak mniemam, Goku
O matko.. to ja już sobie wyobrażam co to będzie i aż boje się powiedzieć, ale wydaje mi się że będzie to gorsze niż Sailor Moon live, chociaż poziom kiczu w tej produkcji trudno jest przebić jednakowoż mam bardzo, mówiąc delikatnie –mieszane uczucia.
Jak na razie pierwszorzędną dla mnie produkcją jest właśnie przeze mnie zakończona Zettai Kareshi, o której wspominałam wcześniej Jak człowiek przyzwyczai się do głupawej gry aktorskiej to resztę jak najbardziej da się przełknąć. Historia opowiada o dziewczynie, która nie może znaleźć odpowiedniego dla siebie mężczyznę. W pewnym jednak momencie jej życia przychodzi jej na ratunek nieznajomy facet w barze, który twierdzi że odmieni jej los. Ta dość niewybredna propozycja polega na tym, że otrzyma ona robota męskiego w użytkowanie. Więcej szczegółów nie zdradzę bo byłby to totalny spam, ale jeśli ktoś chciałby zobaczyć, że nie każda produkcja spod znaku – live jest kiczowata do granic, to zapraszam.
Na pewno początkowo będzie razić gra aktorska, która jest typowa dla japońskiej szkoły. Co o niej sądzicie ??
A oto kadr z Zettai Kareshi, czyż nie cieszy oko ?? moje bardzo
http://www.youtube.com/watch?v=Yo4t8PeqJ6E
Po trailerze Dragon Ball nie wydaje się być zły, fajne efekty specjalne, no i Piccolo przypominający Nosferatu - toż to trzeba zobaczyć
Zettai Kareshi lada dzień obejrzę, muszę zobaczyć co z tym robotem będzie
Zettai Kareshi lada dzień obejrzę, muszę zobaczyć co z tym robotem będzie
I jak nazaa, obejrzane ?? a jeśli tak to jakie wrażenia ??
Ja właśnie skończyłem oglądać Death Note. Podobało mi się ale zakończenie mogły by być inne Oglądam też na bieżąco Naruto i Bleach ale moim ulubionym anime zawsze będzie Neon Genesis Evangelion.
moim ulubionym anime zawsze będzie Neon Genesis Evangelion.
Ładnych pare lat temu, gdy zastanawiano się w Japonii nad sfilmowaniem Czarodziejki z Księżyca live, pojawiły się plotki o tym, że i Neon Genesis Evangelion ma zostać pokazany w wersji aktorskiej. Pamiętam swoje oburzenie na tę wieść, gdyż niedawno obejrzałam to anime i nie mieściło mi sie to w głowie jak mozna to przerobić na wersje aktorską. Nie wiem jednak jak dalej potoczyła się sprawa, ale chyba upadła i dobrze. Kompletnie nie wyobrażam sobie tych plastikowych robotów, i pseudo-filozofii Shinji'ego w wykonaniu aktorskim..