wika
Pewnie jeszcze do niedawna wielu z nas nie miało pojęcia o tym (podobno) niezwykłym zakątku Polski wraz z jego unikalną przyrodą....
Dziś o Dolinę Rospudy toczy się zacięta walka pomiędzy obrońcami przyrody, a mieszkańcami Augustowa .
Rzecz zaszła już tak daleko, że nasz minister Szyszko musi się tłumaczyć ze swoich decyzji związanych z budową autostrady w tym rejonie przed jednym z komisarzy UE - prezydent RP zarządza przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie - nasi politycy chcą jak zwykle w takich sytuacjach korzystając z okazji dołożyć sobie nawzajem - ekolodzy okupują Dolinę Rospudy...a Augustowianie troczą piany z wściekłości i bezradności.
Podobno prawda (jak zwykle) i w tym przypadku leży po środku .
A jednak chyba tego sporu przeobrażającego się już powoli w pewnego rodzaju wojnę, wypośrodkować się nie da.
- po czyjej więc stronie jest najwięcej racji?....
- jaki będzie waszym zdaniem końcowy efekt tej "wojny"?....
- co w ogóle o tej szamotaninie sądzicie?.....
Pozdrawiam.
jaki będzie waszym zdaniem końcowy efekt tej "wojny"?....
Mam nadzieję, że dolinę uda się uratować - w obecnej sytuacji ekologicznej należy zwracać szczególną uwagę na bioróżnorodność, a z tego, co wiem, w Dolinie żyje kilka gatunków roślin, które zachowały się jedynie tam.
Witam!
jeżdzę samochodem od 6 lat i naprawdę kilka razy miałem już zamknięte oczy i kalkulowałem czy wyprzedzający z przeciwnej strony wpychający się na tzw trzeciego uderzy we mnie czy nie. Drogi są potrzebne i tyle. Sam mieszkam w Olsztynie i wiem ile trwa wytyczenie drogi. U nas batalia o obwodnice trwa już tak lekko z 10 lat. Jedna trasa nie jest możliwa do realizacji gdyż trzeba by było przesiedlić kilka wiosek, druga jest zbyt kosztowna, trzecia zagraża środowisku i tak w kółko coś. Ja nie mam nic przeciwko żeby obwodnica Olsztyna przecinała Łynę (jedna z koncepcji) dla mnie to lepsze rozwiązanie niz przesiedlanie iluś tam ludzi. Dla mnie top troche dziwne że 500 metrów przez jakie ma przechodzi estakada ma aż tak wielce zniszczyć ekosystem. Prawda jest taka że ludzi to nie obchodzi, oni chcą poprostu żyć. Wkurza mnie to że w kwestiach REGIONALNYCH wypowiada się kraj. Przoduje w tym oczywiście Warszawa. Znane były głosy przeciwne wycinaniu drzew przy drogach słynne aleje drzew. Tylko Warszawa przyjeżdza do nas raz na rok na 14 dni wakacji. Oni nie muszą tu ciągle jeździć. Większość dróg to te z typu wyjeżdzasz to pożegnaj się z rodziną bo nie wiadomo czy wrócisz...
Co prawda mam krócej prawo jazdy niż Luk-Log ale z racji wykonywanych zajęć mam już na koncie sporo kilometrów po całej Polsce i nie tylko… Dla mnie osobiście jest bez różnicy czy pojadę trasą (obwodnicą) dłuższą czy krótszą… bez różnicy mi również czy pojadę przez miasto czy przez jakąś tam dolinę lub obok niej. Z punktu widzenia kierowcy jest mi to naprawdę obojętne!
Natomiast z zainteresowaniem przyglądam się tej sytuacji, bo tak naprawdę nie opowiadam się za żadną ze stron! Dlaczego? To proste jeszcze żadna ze stron nie wypowiedziała takich argumentów które by mnie przekonały!
Argumenty mieszkańców Augustowa: Bo w domu wszystko się trzęsie – spróbuj mieszkać w Poznaniu przy linii tramwajowej (nie przy każdej linii tak jest) tam nawet szklanki na brzegu stołu nie postawisz bo spadnie… Bo niebezpieczne są tiry dla pieszych – pieszy nie jest zwolniony z uważania, go również obowiązują przepisy… Bo jest duży ruch – w dużych miastach również.
Z kolei argumenty ekologów: Nie należy niszczyć przyrody – a gdzie tu ludzie… Można wytyczyć alternatywną trasę (o 8 km dłuższą) – która i tak będzie przebiegać przez tę dolinę tyle, że troszkę brzydszy krajobraz tam jest – no a po za tym koszty… itd.
Więc jestem za a nawet przeciw!
Ja akurat mam tę ogromną przyjemność podziwiać Dolinę Rospudy średnio raz na dwa miesiące. Niezaprzeczalne piękno, dziewiczy krajobraz potrafi rozczulić nawet najmniej wrażliwych.
Niestety jest to trasa wiodąca na wschód o wielkim natężeniu ruchu. Warunki na tej trasie są naprawdę w koszmarnym stanie ( jak prawie w całym kraju) i tylko ten krajobraz refunduje trudy podróży. Tak, więc obwodnica, którą planuje się wybudować jest potrzebna, ale można ją wybudować omijając ten piękny zakątek.
po czyjej więc stronie jest najwięcej racji?
Rozumiem oburzenie mieszkańców Augustowa, którzy mają dosyć tysięcy tirów przejeżdżających codziennie przez ich miasto, jednak popieram inicjatywę ekologów, którzy żądają zmiany trasy nowej drogi.
Grabon chyba masz na myśli mieszkańców Augustowa?
Tak Magdo... to przez to, że gdy pisałem tego posta gdy mój pociąg właśnie stał w Aleksandrowie Kujawskim... heh i takie małe przemianowanie!
Tak Magdo... to przez to, że gdy pisałem tego posta gdy mój pociąg właśnie stał w Aleksandrowie Kujawskim... heh i takie małe przemianowanie!
Faktycznie przemianowanie pierwsza klasa
Jedna kwestia mnie zastanawia obwodnicę planowano 15 lat. W tym czasie niby była konsultowana ze wszystkimi środowiskami (rozumiem że i z ekologami) projekt został przyjęty a teraz wielki bałagan.
Dla mnie kwestia obwodnicy to nie jest problem czy ja pojadę dłuższą trasą czy krótszą mi też jest to obojętne. Tylko chodzi o to żeby ta obwodnica powstała, a zmiana koncepcji budowy zap[ewne wydłuży czas rozpoczęcia budowy o kolejne 10 lat:/ Pracuje w urzędzie i wiem jaki jest kłopot z naszą olsztyńską obwodnicą, tysiące stron papierów i ciągle jakiś kłopot. Rospuda stała się teraz takim swojego rodzaju przykładem. W Olsztynie czekają jak potoczy się dalej ta sprawa. Jeśli po myśli Augustowa obwodnica w Olsztynie ma przechodzić przez dolinę Łyny. Poza tym jak dla mnie kwestia bezpieczeństwa jest to bezsporna. Jeśli przez miasto przejeżdża tysiące pojazdów automatycznie sie zwiększa prawdopodobieństwo wypadku. Jeśli przejeżdża przez miasto tysiące samochodów a znając kulturę naszych kierowców tylko jeden na sto przepuści pieszych na przejściu logiczne jest że zaczną oni wymuszać zatrzymanie się pojazdów wchodzeniem na pasy.
W tym czasie niby była konsultowana ze wszystkimi środowiskami (rozumiem że i z ekologami)
Niestety, z tego, co wiem, jest tutaj również element problemu jaki mają nie tylko ekolodzy, ale i zwykli mieszkańcy, którzy teoretycznie mają prawo głosu w sprawach inwestycji prowadzonych w okolicy ich domów. Po zaakceptowaniu ważnego planu przez urząd następuje tzw. wyłożenie, czyli projekt jest publikowany, i w ciągu zdaje się 14 dni każdy ma prawo go oprotestować. Niestety, zarówno ekolodzy jak i inni ludzie często narzekający na niewygodne inwestycje zauważają problem, gdy na teren inwestycji wjadą już buldożery, czyli przeważnie o 2-3 lata za późno.
Złomiarz,
Niestety, z tego, co wiem, jest tutaj również element problemu jaki mają nie tylko ekolodzy, ale i zwykli mieszkańcy, którzy teoretycznie mają prawo głosu w sprawach inwestycji prowadzonych w okolicy ich domów.
To jest fakt Złomiarzu - dlatego m. in. nie zgadzam się z pomysłem pana premiera Kaczyńskiego, aby rozpisać referendum ogólnopolskie.
Nie czuję się upoważniony do decydowania o losie zarówno skrawka naszej przyrody, jak i o losie i codzienności tamtejszych mieszkańców.
Wiem co to takiego uciążliwość spowodowana nowoczesnością i cywilizacją, więc w żadnym takim referendum głosu zabierał nie będę.
P.S.
Podobno ów rzekomy przewodniczący owych obrońców Doliny Rospudy jest tak naprawdę niespełnionym aktorem który robi tam wiele zamieszania za odpowiednią opłatą... (tą informację podały prawdopodobnie Fakty ujawniając nawet podobno numer jego legitymacji jako członka jakiegoś tam zrzeszenia aktorów polskich).
Prawda to li?..czy fałsz?...mówię od razu że, powyższe "fakty" znam tylko z przekazu informacyjnego który dostałem od mojego kolegi w formie niczym nie potwierdzonej informacji.
RA napisał "Podobno ów rzekomy przewodniczący owych obrońców Doliny Rospudy jest tak naprawdę niespełnionym aktorem który robi tam wiele zamieszania za odpowiednią opłatą... (tą informację podały prawdopodobnie Fakty ujawniając nawet podobno numer jego legitymacji jako członka jakiegoś tam zrzeszenia aktorów polskich)."
Jeżeli jest to prawda, to wówczas cała batalia o Rozpudę staje się tylko smutną farsą, a "oddani sprawie idealiści" stają się tylko żałosnymi aktorami grającymi zleconą ( i opłaconą ) rolę.
Jednakże pomijając fat kim są ci ekolodzy i czy robią to zamieszanie dla pieniędzy czy dlatego, że wierzą w to co robią, uważam, że warto chronić unikatowe i piękne miejsca w naszym kraju. Te torfowiska to ostatnie tego typu miejsce nie tylko w Polsce, ale i Europie. Żyją tam zagrożone gatunki zarówno fauny i flory. Ponadto jest to teren chroniony i jako taki powinien zostać wyłączony z wszelkich inwestycji naruszających ich naturalny krajobraz. Jestem za tym by chronić przyrodę i skoro istnieje możliwośc zbudowania obwodnicy w innym, trochę mniej uciążliwym dla środowiska miejscu to należy to wykorzystać.
Te torfowiska to ostatnie tego typu miejsce nie tylko w Polsce, ale i Europie. Żyją tam zagrożone gatunki zarówno fauny i flory.
I dla tego też wydaje mi się słuszne, by nie traktować tej sprawy jako sprawy lokalnej. Jeśli jakiś członek grupy chce zniszczyć coś, co stanowi własność całej grupy, to pozostali mają prawo podjąć starania, by temu zapobiec. I dla tego moim zdaniem Unia Europejska ma prawo a nawet obowiązek podjąć wszelkie kroki by nie dopuścić do rozpoczęcia budowy.
Polska jest jednym z państw o największym zbiorze parków narodowych i tym samym unikalnych terenów w Europie. Tym samym jesteśmy państwem o najgorszej infrastrukturze. Nie ma autostrad, a obecne drogi są w opłakanym stanie. Fakt jest taki, że żeby coś zmienić w tej materii należy niestety uczynić to kosztem przyrody. Ludność lokalna czy ekolodzy burzą się na wieść o budowie nowych odcinków autostrad czy dróg w pobliżu jakiś ośrodków przyrodniczych. Jest to problem w skali całego kraju. Górale również protestują ze są budowane drogi, które będą psuły świeże powietrze.
Uważam ze trudno jest ocenić kto ma rację. Nie możemy w końcu niszczyć naszej przyrody ale również nie możemy pozostać skansenem. Podstawa gospodarki jest bowiem dobra infrastruktura. Może obwodnica jaka ma biegnąc przez Rospudę jest błędem. Ale zapewne gdzie ona nie zostałaby wybudowana to spowoduje wielkie straty w środowisku naturalnym. Ekolodzy zresztą trochę za późno włączyli się w tę akcję. Wydaje mi się, że mogli by już wcześniej reagować a nie za 5 dwunasta. Plany owej drogi istnieją bowiem już od kilkunastu lat. Trudno dziwić się też ludności autochtonicznej, która nie zważa na przyrodę i żąda autostrady. Oliwy do ognia dolewają niepotrzebnie politycy.
Rozwój kraju i związana z nim budowa dróg etc. będzie się na pewno wiązała z niejednym takim problemem i konfliktem. Inne kraje uporały się z tym wcześniej bo wcześniej wybudowano tam autostrady. Również zniszczyli oni swoje unikalne środowiska, a teraz walczą o to żeby już tak nie postępowano. Powstało tak wiec w UE prawo zabraniające budowy czegokolwiek co miałoby zły wpływ na środowisko. Uważam, że decyzja gdzie powinna przebiegać dana droga, powinna zależeć wyłącznie od polskiego rządu.
Polska jest jednym z państw o największym zbiorze parków narodowych i tym samym unikalnych terenów w Europie. Tym samym jesteśmy państwem o najgorszej infrastrukturze. Nie ma autostrad, a obecne drogi są w opłakanym stanie. Fakt jest taki, że żeby coś zmienić w tej materii należy niestety uczynić to kosztem przyrody. Ludność lokalna czy ekolodzy burzą się na wieść o budowie nowych odcinków autostrad czy dróg w pobliżu jakiś ośrodków przyrodniczych. Jest to problem w skali całego kraju. Górale również protestują ze są budowane drogi, które będą psuły świeże powietrze.
Uważam ze trudno jest ocenić kto ma rację. Nie możemy w końcu niszczyć naszej przyrody ale również nie możemy pozostać skansenem. Podstawa gospodarki jest bowiem dobra infrastruktura. Może obwodnica jaka ma biegnąc przez Rospudę jest błędem. Ale zapewne gdzie ona nie zostałaby wybudowana to spowoduje wielkie straty w środowisku naturalnym. Ekolodzy zresztą trochę za późno włączyli się w tę akcję. Wydaje mi się, że mogli by już wcześniej reagować a nie za 5 dwunasta. Plany owej drogi istnieją bowiem już od kilkunastu lat. Trudno dziwić się też ludności autochtonicznej, która nie zważa na przyrodę i żąda autostrady. Oliwy do ognia dolewają niepotrzebnie politycy.
Rozwój kraju i związana z nim budowa dróg etc. będzie się na pewno wiązała z niejednym takim problemem i konfliktem. Inne kraje uporały się z tym wcześniej bo wcześniej wybudowano tam autostrady. Również zniszczyli oni swoje unikalne środowiska, a teraz walczą o to żeby już tak nie postępowano. Powstało tak wiec w UE prawo zabraniające budowy czegokolwiek co miałoby zły wpływ na środowisko. Uważam, że decyzja gdzie powinna przebiegać dana droga, powinna zależeć wyłącznie od polskiego rządu.
Zgadzam się z przedmówcą. Niestety ale żeby wybudować infrastrukturę trzeba ponieść pewne ofiary. Nie wiem czy projekt obwodnicy Augustowa jest najlepszym z możliwych ale na pewno taka obwodnica musi powstać. jeśli w Polsce nie zacznie się w końcu budować więcej niż 20 km autostrad rocznie to szybciej doczekamy się powszechnych anty grawitacyjnych pojazdów niż dróg z prawdziwego zdarzenia. Bez infrastruktury rozwój gospodarczy będzie zahamowany. Bo jak przewozić towary? Jak podróżować? Chyba że liczymy na turystów spragnionych mocnych wrażeń na drodze:)
Działacz "Zielonych 2004" ma sprawę sądową za to, że z dnia na dzień skrzyknął manifestację w obronie Doliny Rospudy. Fundacja Helsińska uważa, że polskie prawo narusza wolność zgromadzeń - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ten incydent jest nie tylko wydarzeniem z dziedziny ekologii ale również polityki i prawa... Co o tym myślicie? Czy za zorganizowanie pokojowej, spontanicznej mainifestacji można iść do więienia (za zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia polski kodeks wykroczeń przewiduje karę do 30 dni aresztu...)? Czy nie narusza to praw człowieka?