ďťż

wika

Bitwa pod Boremlem (18-19.IV.1831)

Wacław Tokarz, Wojna polsko-rosyjska 1830 i 1831 r., Warszawa 1993, s. 293-295:

2. Bitwa pod Boremlem (szkic nr 17a i 17b)

Miasteczko Boreml leży na zachodnim brzegu Styru, w jego kolanie wygiętym ku zachodowi, którego bok północny tworzy odcinek wsi Nowosiółki-Chryniki, zachodni: Nowosiółki-Boreml, a południowy Boreml-Tołpyżyn. Brzeg zachodni panuje tu wydatnie nad wschodnim, bagnistym i zalesionym, przez który po drugiej stronie grobli idzie droga z Boremla do Demidówki i Dubna. Nad groblą tą panuje całkowicie taras pałacu Czackich w Boremlu, skąd artyleria mogła brać most i groblę w ogień podłużny. Teren brzegu zachodniego, pagórkowaty, poprzecinany, dawał jednak pomiędzy Boremlem i Nowosiółkami dobry plac spotkania dla kawalerii.

Dwernicki kazał od razu naprawić most i wysunął poza groblę brzegu wschodniego, do lasku – batalion piechoty. 17 [kwietnia] otrzymał doniesienie, że Rudiger w 13 000 maszeruje na Boreml; podjazdy jego jednak dopiero wczesnym rankiem 18 [kwietnia] natknęły się na kozaków.

Rudiger zrazu nie miał zamiaru natrzeć zdecydowanie na przeciwnika; chodziło mu raczej o rozpoznanie jego stanowiska i sił; dlatego też 18 [kwietnia] ruchy jego były niezdecydowane. Miał pod swoimi rozkazami wtedy co najmniej 7000 piechoty, do 5000 kawalerii i 36 dział, a więc bezwzględną przewagę nad Dwernickim, który wydzielił część swych ludzi na kadry do nowych pułków wołyńskich, a w dodatku, obawiając się natarcia i od strony Beresteczka, wysłał pod Rudkę batalion piechoty, 5 szwadronów i 2 działa. Ten stosunek liczebny obu stron okazywał całą beznadziejność położenia wyprawionej na stracenie grupy naszej. Piechota rosyjska wyparła szybko nasz batalion z lasku, zadając mu dość duże straty; później, podszedłszy pod most, poniosła znaczne straty od ognia artylerii naszej. Od jeńców Rudiger dowiedział się o rzeczywistym stanie sił Dwernickiego i postanowił od razu w nocy z 18 na 19 [kwietnia] przeprawić swoich 14 batalionów, 30 szwadronów, 6 secin i 24 działa pod Chrynikami na zachodni brzeg Styru i zgnieść tutaj przeciwnika, odcinając mu odwrót na Horochów; reszta jego sił, tj. około 1500 piechoty, 1000 kawalerii i 12 dział, miała natrzeć na Boreml od wschodniego brzegu, przez most.

Dwernicki zdawał sobie dobrze sprawę ze swego położenia. Przewaga nieprzyjaciela w piechocie i artylerii była tak znaczna, że Rudiger mógłby np. pozwolić sobie na przesunięcie dużej części swych sił na drogę do Horochowa i rozpoczęcie natarcia z tej strony; w tym wypadku zdołałby przyprzeć przeciwnika do Styru albo też zmusić go do niebezpiecznego odwrotu flankowego na Beresteczko. Dwernicki natomiast nie mógł myśleć o żadnym manewrze: musiał z konieczności trzymać całą swą grupę w ręku, wydzielając jedynie oddział do strzeżenia drogi do Beresteczka. Było widoczne, że o tyle silniejsza i ilością, i kalibrem artyleria rosyjska, oparta o tak liczną piechotę, narazi go na duże straty, uniemożliwi wyzyskanie nawet zwycięstwa. Wierzył jednak w wartość bojową i poświęcenie swojej grupy, która dotychczas szła od jednego zwycięstwa do drugiego; był zdecydowany wydobyć z niej najwyższy wysiłek, nie oszczędzać i siebie samego. Zresztą nia miał już innego wyjścia: 17 kwietnia gen. Dawidow w trzy pułki kozaków i jeden dragonów obsadził już Kryłów; 18 [kwietnia] stłumił powstanie we Włodzimierzu. Odwrót na Zamość, z Rudigerem na karku, z przeprawą na Bugu przeciętą, był prawie niemożliwy.

Nie mógł przeciwnikowi wzbronić przeprawy pod Chrynikami; 19 [kwietnia] musiał opuścić i Nowosiółki i cofnąć się pod Boreml. Rudiger obsadził piechotą i artylerią Nowosiółki, czyniąc z nich oś zachodzenia swej licznej kawalerii, którą rozwinął w dwie linie na zachód od wsi, zmierzając obejść lewe skrzydło Dwernickiego i odciąć mu odwrót na Horochów.

Bitwa rozpoczęła się o godz. 14 i rozegrała głównie na zachodnim brzegu Styru. Natarcia na most piechoty rosyjskiej z brzegu wschodniego załamały się krwawo w ogniu naszej piechoty i artylerii.

Licznej kawalerii rosyjskiej, wspieranej przez 12 dział artylerii konnej oraz ogień artylerii z Nowosiółek, a nawet ze wschodniego brzegu Styru, przeciwstawił Dwernicki swoich 17 szwadronów i 6 dział konnych. Zbliżającą się pierwszą linię, tj. brygadę dragonów, przyjęła zrazu bateria konna kpt. Puzyny, podsuwając się ku niej na strzał kartaczowy; następnie szarżowało na nią 8 szwadronów. Szarża ta złamała nasampierw pierwszą linię rosyjską, następnie drugą, tj. brygadę huzarów, i zatrzymała się dopiero na odwodzie kawalerii i artylerii oraz pod ogniem z Nowosiółek. W odwrocie, pod kartaczami artylerii, a następnie pod szarżą flankową świeżego pułku huzarów ks[ięcia] Oranii, szwadrony nasze, rozsypane, zmieszane, szablą i lancą torowały sobie drogę poprzez zebraną na nowo kawalerię rosyjską. Okazała się tu cała sprawność w walce wręcz żołnierza naszego.

Szarżę naszych 8 szwadronów linii drugiej poprowadził sam Dwernicki, walcząc jak szeregowiec. Rozbił w niej ponownie całą kawalerię rosyjską, zadając jej dość duże straty i zdobywając 8 dział, z których 5 zdołał uwieźć. Mimo to, jak zwykle w starciach kawalerii, wynik ograniczał się do czasowego spędzenia nieprzyjaciela z pola walki. Kawaleria rosyjska zdołała zebrać się raz jeszcze i ruszyć znowu do szarży. Równocześnie z Nowosiółek wyszło natarcie piechoty na Boreml. Ale nic nie było w stanie zachwiać impetem i pewnoscią siebie świetnych szwadronów Dwernickiego. Spędziły ostatecznie z pola kawalerię rosyjską; rozbiły czołowy batalion piechoty, biorąc mu 140 jeńców, odrzucając resztę do Nowosiółek. O zdobyciu tej wsi, obsadzonej tak silnie, o zmianie ładnego zwycięstwa taktycznego na cios rozstrzygający, nie mogło być mowy; na to Dwernicki nie posiadał sił dostatecznych, starej piechoty zwłaszcza. Podobno Rudiger chciał nawet raz jeszcze przeprowadzić natarcie swej piechoty na Boreml, ale nagła burza z gradem oraz brak zaufania do tej piechoty powstrzymały go i zmusiły do pozostawienia pola walki nieprzyjacielowi.

Zwycięstwo pod Boremlem, będące jedyną wielką rozprawą kawalerii w tej wojnie, zdobyte kosztem najwyższego wysiłku żołnierzy i wodza, nie zmieniło w niczym położenia Dwernickiego. Stracił 300-500 ludzi, wystrzelał dużą część swej amunicji [Przyp. 4: Dwernicki, wychodząc na Wołyń, miał 3000 naboi działowych; pod Boremlem wystrzelał 1275 [naboi działowych]), a nie zdołał rozbić przeciwnika [Przyp. 5: Podług Zandrowicza i Szymanowskiego, Rudiger stracił 500 zabitych i rannych oraz 100 jeńców], obezwładnić go na czas dłuższy, zapewnić sobie swobody ruchów. O wznowieniu walki nazajutrz nie mogło być mowy. Wobec tego 20 kwietnia o świcie Dwernicki ruszyl forsownym marszem na Beresteczko, pragnąc przemknąć się na Podole. Nawet część swoich rannych musiał pozostawić w Boremlu.


Dokładny opis tej bitwy można obecnie znaleźć w książce wydawnictwa Bellona, z serii Historyczne Bitwy, Boreml 1831 autorstwa Dariusza Ostapowicza
Właśnie przeczytałem tą książkę. Nie ma tam wiele więcej ponad to co u Tokarza i Puzyrewskiego.

Gdyby ktoś był ciekaw, tutaj jest recenzja:

http://piotradamiak.info/sis2/?p=3127
Zastanawiałem się, czy nie kupić, ale po tej recenzji 18,60 zł. zostaje w portfelu
Dzięki Raleen
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •