wika
Po zwycięstwie nad Granikiem Aleksander konsekwentnie posuwał się do przodu i siłą rzeczy w pewnym momencie musiał natrafić na ponowy opór Persów. Kolejna bitwa odbyła się późną jesienią 333 r.p.n.r pod Issos. I tym razem zwycięstwo odniósł Aleksander.
Bitwa została stoczona w miejscu w którym Persowie nie mieli jak zastosować swojej przewagi. Co prawda odcięli tyły armii Aleksandra od jego baz w Cylicji, ale zamiast stoczyć bitwę na nizinie, gdzie można było rewelacyjnie rozwinąć armię perską, Dariusz poprowadził swoje wojsko na wyżynę, której warunki naturalne niwelowały przewagę jego armii. Na dodatek ustawił za dużo jazdy na prawym skrzydle, która przez szczupłość miejsca nie mogła być maksymalnie wykorzystana, a lewą stonę zostawił praktycznie bezsilną. Na porażce Persów zaważyło wreszcie i to, że gdy armia Aleksa zaczęła wygrywać, Dariusz rzucił suię do ucieczki, walcząca w jego obronie kawaleria zaczęła się cofać, a za nią najemnicy greccy. Ucieczka króla królów podcięła morale armii, gdyby Dariusz zdecydował się zostać, wynik bitwy mógłby być inny, a tak sprawił, że odwrót jego wojsk zamienił się w zwykłą rzeź.
Jakie jeszcze błędy popełnili Persowie? Z czego one wynikały? Czy pozostanie Dariusza na polu walki mogło jeszcze zmienić losy bitwy? Zapraszam do dyskusji.
Dariusz poprostu dał sie złapać w pułapkę między morzem, rzeką a górami. Na jego lewe skrzydło natarło macedońskie prawe, z ciężką konnica dowodzoną przez Aleksandra. Jego hetairoi przedarli się z impetem przez Perskie szeregi. W ślad za nimi podążała falanga. W końcu jazda dotarła do gwardii Dariusza, zmuszając ja do odwrotu. Nie znam na tyle dobrze realiów tej bitwy, jednak wydaje mi się, że pozostanie Dariusza i jego gwardii na polu mogło by jedynie przyspieszyć ostateczne zwyciestwo Aleksandra. Król królów mógłby wpaść w kleszcze między macedonską piechotą i jazdą, a wtedy... marny byłby jego los
pozostanie Dariusza i jego gwardii na polu mogło by jedynie przyspieszyć ostateczne zwyciestwo Aleksandra. Król królów mógłby wpaść w kleszcze między macedonską piechotą i jazdą, a wtedy... marny byłby jego los
Czy ja wiem? Właściwie to tu można gdybać w nieskończoność, ale przecież Aleksowi nie szło rewelacyjnie przez całą bitwę. W pewnym momencie jego falanga znalazła się w trudnej sytuacji i gdyby hypaspiści nie zaatakowali centrum Persów, byłoby z nią krucho.
Pojęcia nie mam czemu Persowi nie wykorzystywali swoich szans Porównując ich zachowania w większości bitew jakie rozegrali, zaczynam podejrzewać, że inteligencją nie grzeszyli
Dariusz zwyczajnie popełnił błąd. Raz wiążąc swoje siły w terenie nie nadającym się do wykorzystania przewagi liczebnej. Dwa zbytnio osłabiając swoje lewe skrzydło oparte o góry ,a zbytnie zaufanie pokładając w natarcie kawalerii na swoim prawym,macedońskim lewym skrzydle.Za ten błąd Dariusz słono zapłacił bo Aleksander przedarł się właśnie przez słabe lewe skrzydło persów poczym zwrócił na lewo w stronę rydwanów Wielkiego Króla w konsekwencji czego Dariusz zwyczajnie uciekł z pola bitwy pociągając tym samym za sobą resztę armii. Można się tylko zastanawiać czy decyzja Dariusza o ucieczce nie była zbyt pochopna ale ciężko jest nam stwierdzić jak dokładnie wyglądała wówczas sytuacja Dariusza na polu bitwy i co czuli uczestnicy tamtych zdarzeń ,a jak wiadomo Król Królów zgodnie z Perską koncepcją władzy miał przede wszystkim za zadanie przeżyć by móc kontynuować walkę o obronę reszty terytorium Państwa,a nie walczyć ze swoimi żołnierzami na polu bitwy do końca dzieląc ich los. Wydaje się jednak,że główną przyczyną porażki były błędy strategiczne,a ucieczka była konsekwencją popełniania tychże błędów.
W istocie Dariusz usadowił się na terenie na którym nie mógł w pełni wykorzystać swojej przewagi liczebnej, ale sęk w tym, że on biedny myślał, że się właśnie dobrze rozlokował Jedno skrzydło osłaniała rzeka, drugie wzgórza, do tego jeszcze Persowie dobudowali palisadę - mieli prawo przypuszczać, że tak umocnieni i chronieni zwyciężą bitwę. No cóż, zabrakło trochę dalekowzroczności
Caesar, a jak myślisz - czy gdyby Dariusz nie uciekł, wynik bitwy mógłby być inny?
Hm powiem tak zbytnia koncentracja wojsk w jednym miejscu powoduje, że przewaga liczebna łatwo może stać się wadą, a nie zaletą, co ładnie zostało ukazane w bitwach pod Kannami 216 p.n.e czy w średniowiecznej Europie pod Crecy 1346 n.e. Następuje wtedy tzw. efekt psychologii tłumu, który można zaobserwować podczas imprez masowych, gdy nagle coś się wali i pali i wielu ludzi ulega panice, i tratuje się nawzajem, i nikt nie stara się wtedy myśleć ,tylko robi to co większość stada.
Wydaje się, że pod Issos było za mało miejsca na poprawne rozstawienie armii jak i wykorzystanie świetnej przecież konnicy perskiej. Stłoczeni nie mogli być efektywnie wykorzystani i łatwo mogli ulec często występującemu na polach bitwach elementowi psychologii tłumu o którym wspominałem wyżej. Na dodatek niemal całkowicie Dariusz zapomniał o swoim lewym skrzydle co było najpoważniejszym błędem podczas tej bitwy, bo jak wiadomo macedońska kawaleria i lekka piechota przełamała je bez problemu. Umożliwiło to oskrzydlenie armii Dariusza co zawsze jest niebezpieczne o ile może być efektywnie wykorzystane ( bo np. taki Antioch III potrafił rozbić pod Magnezja prawe skrzydło wroga żeby następnie po pogoni za niedobitkami wrócić na pole bitwy i zorientować się, że już jest po bitwie) Macedończycy byli mistrzami szukania luk w linniach przeciwnika w celu jej przełamania, a następnie zastosowania taktyki tzw. kowadła i młota co i w tej bitwie zostało zastosowane, gdy Aleksander zawrócił swe oddziały ku Perskiemu centrum,które do tej pory śmiało sobie poczynało z Macedończykami, ale wobec ataku z dwóch kierunków musieli się wycofać i ponieśli ciężkie straty.
Wydaje się więc, że wobec błędów strategicznych Persów i przewagi jakościowej wojsk macedońsko-greckich mimo ok. 4-krotnej przewagi liczebnej bitwa ta była skazana raczej na porażkę w czym w porę zorientował się Dariusz i przytomnie uciekł.
Ucieczka Dariusza umożliwiła tylko nieponiesienie przez Macedończyków poważnych strat, na jakie byli by narażeni gdyby Dariusz postanowił kontynuować bitwę.
I taka jest właśnie moja opinia
Czytałam kiedyś o teorii stada, ale to dotyczyło obliczeń matematycznych Co do tej psychologii tłumu, to przypomniało mi się, że Aleks podczas bitwy pod Gaugamelą na pewno, a pod Issos chyba też zastosował element gry psychologicznej - kazał zachować absolutną ciszę w szeregach i wydać potężny okrzyk jak tylko Persowie zbliżą się dostatecznie blisko. Nie wiem czy na perskich wojowników to podziałało, ale na ich konie raczej na pewno
Jasne, że pod Issos było za mało miejsca, bo Dariusz źle założył, że od dostatecznej szerokości miejsca ważniejsze jest jego osłonięcie
Co do tej psychologii tłumu, to przypomniało mi się, że Aleks podczas bitwy pod Gaugamelą na pewno, a pod Issos chyba też zastosował element gry psychologicznej - kazał zachować absolutną ciszę w szeregach i wydać potężny okrzyk jak tylko Persowie zbliżą się dostatecznie blisko. Nie wiem czy na perskich wojowników to podziałało, ale na ich konie raczej na pewno Wiadomo,że w bitwach głównie chodzi o psychologię bo gdy człowiek czuje zagrożenie w pewnym momencie instynktowna chęć przeżycia zazwyczaj bierze górę nad obowiązkiem wobec ojczyzny i towarzyszy itd.
Ten krzyk miał służyć zdaje się wypłoszeniu koni z rydwanów i chyba udało się to częściowo choć chyba nie do końca.
Jasne, że pod Issos było za mało miejsca, bo Dariusz źle założył, że od dostatecznej szerokości miejsca ważniejsze jest jego osłonięcie
Tylko osłonięcie też mu sie specjalnie nie udało,za dużo wojsk w centrum i na prawym skrzydle ,a za mało na lewym.
Ja myślę, że w pierwszej kolejności ten okrzyk miał spłoszyć konie jazdy, a dopiero potem konie z rydwanów, zresztą - jakby nie było miał zasiać zamęt i już. Czy Persowie się przestraszyli to rzecz wątpliwa, ale na pewno musiała dać im do myślenia taka długa złowroga cisza i potem głośny wrzask
Co do niefortunnego ustawienia Dariusza, to co ja mogę powiedzieć? Miał chłopak niesamowitego pecha i generalnie brak jakiegokolwiek zamysłu, choć przecież chciał dobrze. Nic tylko go żałować
Jego największym pechem było to,że musiał walczyć przeciwko najlepszemu dowódcy w dziejach całej historii wojskowości,a do tego przeciw nie samowicie sprawnej maszynie wojennej stworzonej przez Filipa,która opierała się na metodzie wojsk połączonych gdzie kawaleria,ciężka i lekka piechota wspierały się nawzajem.Tymczasem niby Persowie również posiadali te formacje ale choć by bitwa pod Granikiem ukazała,że ich myśl taktyczna była dalece nie nowoczesna i nie mogła się równać z macedońską.
Do tego macedońska kawaleria była co najmniej tak samo dobra jak nie lepsza od Perskiej ,a o ciężkiej piechocie nie ma co w ogóle wspominać bo Persowie po za najemnymi hopiltami w ogóle nie posiadali jednostek zdolnych rywalizować z falangą macedońską. Wydaje się,że jedynym plusem Persów była przewaga liczebna co niemniej niczym nie umniejsza zasługi Aleksandra w ich pokonaniu,gdyż była to przecież armia,która trząsła światem starożytnym przez parę stuleci.