wika
Od 9 miesięcy mam chłopaka ,bardzo go kocham i uważam że jest tym jedynym w moim życiu. Nie potrafie bez niego żyć i czuje straszną pustkę gdy nie widzę go jeden dzień...
Ale od paru miesięcy cierpie na zazdrość pomimo tego że prawie w ogóle nie rozmawia z dziewczynami w szkole gdy się do jakiejś odezwie to najchętniej bym ją rozszarpała ,obrażam sie na niego gdy tylko spojrzy się na inną i przychodzą mi myśli samobójcze .... zauważam że on już powoli nie może tego wytrzymać i nie zależy mu na mnie tak jak kiedyś ...
Czy powinnam w takiej sytuacji skorzystać z porady psychologa i jaka jest pewność że mi pomoże ???
z góry dziękuje za odpowiedzi
To jest rzeczywiście bardzo poważny problem. I niestety, Twoja postawa rzeczywiście może zranić i zrazić Twojego chłopaka. Myślę jednak, że nie pora na psychologa. Musisz po prostu sama nauczyć się tolerancji. Posatw się na jego miejscu. Czy byłoby Ci miło, gdyby za każdym razem, kiedy Ty zgłaszać się na lekcji, którą prowadzi nauczyciel, on patrzył na niego złym okime, bo a nuż się podkochujesz w nauczycielu?! Albo gdybyś patrzyła na kolegów z klasy? Spróbuj powstrzymać swoje domysły. A może wyjdź gdzieś z nim i Twoją koleżanką - do kina, kawiarni czy na miasto. Może wtedy zauważysz, że nie ma nic zdrożnego w zachowaniu Twojego chłopaka.
Zazdrość, o której napisałaś Ziemniaczku może być naprawdę uciążliwa tak dla Ciebie jak i dla Twojego chłopaka. Sam fakt, że piszesz to otwarcie świadczy o tym, iż dostrzegasz ten problem a to już bardzo dużo.
Zazdrość sama w sobie może być pożyteczna o ile potrafimy nad nią zapanować, co jak sama widzisz wcale łatwe nie jest.
Można próbować postawić się w sytuacji odwrotnej tak jak to proponuje Wipsania, ale mnie się wydaje, że należałoby zacząć od tego, by zastanowić się dlaczego tak się dzieje? Dlaczego to uczucie Cię dominuje i wymyka ci się z pod kontroli?. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od siebie, czyli przeanalizowałabym swoje zachowanie i próbowałabym dociec przyczyny. Czasem takie zachowanie wynika ze zbyt niskiej samooceny i braku wiary w siebie.
Moim zdaniem powinnaś spróbować sama poradzić sobie z tymi negatywnymi emocjami na psychologa przyjdzie pora gdy faktycznie nie dasz rady.
Życzę Ci byś nauczyła się panować nad zazdrością bo potrafi ona zniszczyć najpiękniejsze uczucie.
Pozdrawiam
Ziemniaczek,
gdy się do jakiejś odezwie to najchętniej bym ją rozszarpała ,obrażam sie na niego gdy tylko spojrzy się na inną i przychodzą mi myśli samobójcze .... zauważam że on już powoli nie może tego wytrzymać i nie zależy mu na mnie tak jak kiedyś ...
A ja w przeciwieństwie do moich koleżanek radziłbym ci jednak skontaktować się z którymś z psychologów.
Myślę że Tobie jest potrzebna tak rzeczowa rozmowa, jak i fachowa porada, a tym samym równie fachowa pomoc.
Pytasz jaka pewność że ci psycholog pomoże?.....
Pomoc będzie taka, jaką ty sama zechcesz dopuścić do swojej świadomości i nauczyć się z nią żyć.
Biorąc pod uwagę twoje uczuciowe problemy jestem pewien, że jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i dlatego te pierwsze sercowe uniesienia mają tak wielki wpływ na ciebie.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to nie nosiło u ciebie pewnych symptomów zwanych zaburzeniami emocjonalnymi które w niedalekiej przyszłości mogą przerodzić się (czego ci absolutnie nie życzę), w jakąś chorobę o podłożu psychicznym, a wówczas lepiej nie myśleć co dalej.......
Jesteś prawdopodobnie w takim stanie, że twoje zachowanie zaczyna zwracać uwagę twojego najbliższego środowiska.
Jeśli tak jest, to powinnaś jak najszybciej coś ze sobą zrobić, bo inaczej stracisz nie tylko swojego chłopaka, ale i swoje najlepsze koleżanki...a wtedy blado cię widzę.
Myślę też, że jest to kolejne forum na którym szukasz porady i pocieszenia, ale jeśli sama niczego w sobie nie zmienisz, to nikt, ani nic ci nie pomoże.
Na początek zmień może ten drażniąco - migający, "płaczliwy" avatar, gdyż on tylko pogłębia twoją depresję i pokazuje twój obecny stan - a tego nikt nie powinien oglądać - z twoim chłopakiem na czele.
Trzymaj się!.
Pozdrawiam.
Zazdrość to bardzo trudna sprawa.. Kiedyś uważałam się za osobę, która w ogóle nie jest zazdrosna, jednak po pewnym czasie, gdy spotkałam kogoś dla mnie bardzo wyjatkowego zauważyłam, że każda rozmowa jego z inną dziewczyną sprawia mi wielki ból.
Po czasie jednak uświadaomiłam sobie, że tak żyć się nie da - wciąż niszcząć siebie i swój związek swoim uczuciem zazdrości.. Myśle, że do takich rzeczy trzeba dojść, choć wiem że czasem człowiek nigdy nie jest w stanie dojść do takich rzeczy i jest zazdrosny o kogoś kto patrzy z telewizora na ukochaną osobę.
W tym temacie warto też zastanowić się czym jest zazdrość, czy rzeczywiście jest to uczucie spowodowane wielką miłością do drugiej osoby, czy jest to wynik nieufności jaką żywimy względem naszej połówki podświadaomie, że może kiedyś odrzuci nas i wybierze kogoś innego..
Trzeba jeszcze rozdzielić zazdrość o zawiści. Są bardzo podobne, można powiedzieć, że zazdrość rozwijana przekształca się w zawiść, a ta prowadzi do nienawiści. Zazdrość opiera się na prawie wyłączności. W miłości może pojawić się pewien typ zazdrości, która może być własciwa - to troska o to, by ktoś ukochanej osobie nie uczynił krzywdy lub nie zniszczył miłości. W przyjaźni już nie ma miejsca na zazdrość, bo ona nie opiera się na prawie wyłączności - z natury przyjaźń jest otwarta na innych.