wika
Na wstępie chciałabym zacytować słowa poety, odnoszące się do Asurbanipala:
Spoczywał oręż zbuntowanych wrogów
Woźnice rydwanów uwolnili swe zaprzęgi
Spiczaste włócznie leżały bezczynnie,
zwisały cięciwy nie napiętych łuków;
w karbach trzymani byli gwałtownicy,
co zwadę czynili z nieprzyjacioły.
Ni w domu, ni w mieście
Nikt gwałtem nie brał mienia towarzysza,
na obszarze całego kraju
Nie było człowieka, co by czynił szkodę.
Ktokolwiek szedł samotnie swą drogą,
Bezpiecznie wędrował gościńcem.
Nie było zbójcy, co by krew przelewał,
Nikt nikomu nie zadawał gwałtu.
Zimie btły spokojną siedzibą,
Jak gaj oliwny kwitły cztery strony świata.
Wszystko wskazuje na to, że Asurbanipal był władcą sprawiedliwym, miłującym pokój i mądrym. Sam nakazał szukanie spisanych glinianych tabliczek, które potem stały się „książkami” w jego słynnej bibliotece.
Chciałabym rozpocząć dyskusję na temat innych dokonań Asurbanipala. Czy wy również uważacie go za mądrego władcę? A może znacie jakieś niechlubne fakty z jego życia? Zapraszam do dyskusji.
Asurbanipal z pewnością był władcą wybitnym i naprawdę trudno mu cokolwiek zarzucić, bo nawet te mało chlubne fakty z jego życia jak np. tłumienie buntów czy burzenie miast, łatwo można wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku w tak rozległym państwie.
Część wiadomości o Asurbanipalu czerpiemy z płaskorzeźb z jego budynków, co do których mam mieszane uczucia, bowiem nie od dziś wiadomo, że niektórzy lubili się wywyższać
Wie ktoś może co oznacza imię Asurbanipala?
Myślę, że ten asyryjski król był nie tylko mądrym władcą, i jak na tamte czasy niezwykle rozumnym politykiem, ale uważam, że Asurbanipal wyrastał swoim sposobem myślenia ponad swoją epokę, dość mocno ją wyprzedzając.
Już jako młodzieniec zwrócił swoją mądrością i rozsądkiem uwagę swojego ojca, króla Assarhaddona, który powierzył mu całe imperium z wyjątkiem Babilonii, na tronie której osadził swego starszego syna Szamaszumukina, a przecież według zwyczaju winno być odwrotnie, ponieważ to niemal zawsze starsi synowie dziedziczyli to, co było w spadkach najważniejsze.
Jako młody król, Asurbanipal musiał zmierzyć się ze swoim zazdrosnym bratem, tymże Szamaszumukinem, który nie mogąc pogodzić się ze zniewagą jaką uczynił mu ojciec, spiskował i podjudzał przeciw młodszemu bratu - co zresztą przypłacił okrutną śmiercią, ginąc w pożarze swojego pałacu w Babilonie, które to miasto oblegał Asurbanipal wraz ze swoimi wojskami przez dwa lata.
Asurbanipal był nie tylko mądrym władcą i świetnym strategiem - można go też nazwać propagatorem nauki, a może wręcz nawet naukowcem.
Jego biblioteka w Niniwie jest zbiorem bezcennych dzieł, a zarazem przepięknym pomnikiem historycznym tego króla.
Wśród licznych zbiorów tej biblioteki znajdujemy zapiski opowiadające o tym, jak Asurbanipal będąc jeszcze księciem uczył się jazdy konnej, sztuki wojennej, czytania i pisania pismem klinowym w języku sumeryjskim i akadyjskim, a nawet jak rozwiązywał zadania matematyczne.
To jemu zawdzięczamy głównie wiedzę o literaturze i naukach ścisłych ówczesnej Mezopotamii.
Dzięki temu władcy wiemy też, że skrybowie Asyryjscy naśladowali Babilończyków niemal we wszystkich dziedzinach literackich i naukowych.
Na uwagę zasługuje też to, że Asurbanipal w przeciwieństwie do swoich poprzedników i następców był władcą o niezwykle (jak na temte czasu), ludzkim usposobieniu.
Jego rządy nie ociekają krwią, tak jak rządy większości władców asyryjskich i babilońskich.
Pozwolę sobie przytoczyć na koniec jeden z przykładów wojskowego życia Asurbanipala, który to kierowany bardziej polityczną i strategiczną koniecznością, aniżeli zachłannością, która cechowała tak wielu ówczesnych władców, najechał Egipt w 667 r. p.n.e i pokonał króla Taharkę z władającej wówczas Egiptem XXV dynastii kuszyckiej.
Podczas tej wyprawy prowadzącej niemal przez cały kraj faraonów, Asurbanipal wraz ze swoją armią zdobył m.in. Memfis oraz Teby.
Wiedział on jednak, że do władania tak odległym i dużym krajem nie wystarczą jego namiestnicy i wojsko krwawo tłumiące bunty.
Wybrał więc na władcę Egiptu egipskiego arystokratę Necho z Sasis, którego obwołał faraonem i wraz z pozostałą arystokracją, która uznała się za jego wasali, zezwolił władać w całym Egipcie.
Część egipskich dostojników zabrał ze sobą do Niniwy jako zakładników, a że traktował ich należycie i nie posuwał się do podstępów i morderstw, tako na dość długi okres czasu zapewnił pokój w Egipcie i względny spokój we własnym imperium.
Nie wiemy natomiast, jak długo władał mądry król Asurbanipal - a co znaczy, czy skąd się wzięło jego imię?...
Pokuszę się tu jedynie o pewną tezę, którą zakładają niektórzy historycy.
Mówi ona, że królowie asyryjscy brali początki swych imion od jednego z najstarszych i największych miast asyryjskich, którym było miasto Aszur (Assur, Asur?...).
Jednak tego ostatniego "stwierdzenia" proszę nie traktować zbyt dosłownie, bo nie mam na niego żadnych wiarygodnych potwierdzeń historycznych.
Pozdrawiam.
Mówi ona, że królowie asyryjscy brali początki swych imion od jednego z najstarszych i największych miast asyryjskich, którym było miasto Aszur (Assur, Asur?...).
Od miast z pewnością nie ale od głównych bóstw państwowych. Także w imieniu Assurbanipal (bądź Aszurbanipal) pojawia się imię Asura vel Aszura.
chaemuaset,
Assurbanipal nie obwołał Necho faraonem i nawet nie dał mu pod zarząd całego Egiptu ale jedynie Deltę a być może, że jeszcze mniej - samo księstwo Sais.
A tu z kolei to ja się z Tobą nie zgodzę, chociaż tak sprzeczać to moglibyśmy się pewnie jeszcze długo, tyle, że po jakimś czasie straciłoby to pewnie zasadniczy sens.
Rzecz naszego sporu ma się prawdopodobnie w źródłach z których korzystamy, a te jak to w przypadku historii starożytnego Egiptu są rozbieżne.
Dla przykładu:
- jedno ze źródeł, wymienia Necho jako faraona XXV dynastii saickiej i tymi źródłami wsparłem się pisząc powyższy post dotyczący, nie egipskiego władcy Necho, ale asyryjskiego króla Asurbanipala.
- drugi zestaw źródeł stawia tego władcę w rzędzie kuszyckich władców stanowiących XXVI dynastię, w której jako jej założyciel figuruje niejaki Pasametyk I
- wreszcie, trzeci zestaw źródeł, jaki jest w moim posiadaniu widzi owego Necho właśnie jako założyciela XXVI dynastii, zaś Pasametyk I figuruje tu jako jego następca, a niejaki Pianchi jest w tym zestawie źródłowym założycielem XXV dynastii.
Ale, żeby nie być tym, który nie wie za bardzo co pisze, pozwolę sobie na krótki opis sylwetki faraona Necho I - bo taki numer porządkowy przydzielili mu historycy, a śmiem twierdzić, że chodzi tu o tego właśnie Necho, który miał być wywyższony przez Asurbanipala i podniesiony do godności faraona.
Mogę zgodzić się z tym, że Asurbanipal powołał Necho na swojego wasala w Egipcie, dając mu wolną rękę w tytulaturze, a ten korzystając z okazji obwołał się faraonem.
Autor książki pt. "Poczet Faraonów", p. Bogusław Kwiatkowski pisze o nim tak:
Necho I.
Nekon (u Herodota)
Nechao (u Manetona)
Egipskie Nykau
Panował od 672r do śmierci w 664r.p.n.e. jako król Górnego i Dolnego Egiptu (w rzeczywistości podlegała mu część Dolnego Egiptu).
Pochowany w Sais (obecnie Sa el-Hagar).
Biorąc więc na logikę - Necho tylko jako książę egipski, faraonem być nie mógł, a był, o czym świadczy m.in. to, że tak wrogo nastawiony do wszelkich uzurpatorów Maneton zaliczył go w poczet egipskich władców.
Z moich źródeł wynika też, że jako lokalny książę miał swoją siedzibę w mieście Sais - nic mi jednak nie wiadomo o tym, żeby owo miasto było zarazem jednym z księstw ówczesnego Egiptu.
Idąc dalej - śmiem wątpić, żeby przebiegły i mądry (bo tak mówi o nim historia) Asurbanipal, chcąc zabezpieczyć się przed kolejnymi ruchami wyzwoleńczymi ze strony podbitych przez niego Egipcjan, zostawiał w tym kraju jakiegoś tam księcia z Sasis o którym w pobliżu - nazwijmy to - jego księstwa (nie mówiąc już o Górnym Egipcie), mógł nikt nie wiedzieć...to co to za wasal, władca i namiestnik asyryjskiego króla?...
Prawdą jest to, że Necho I był uważany przez wielu jego rodaków za pospolitego zdrajcę i nie bez kozery, gdyż Necho I tak właśnie zachowywał się wobec swojego asyryjskiego mocodawcy.
A świadczą o tym chociażby takie fakty, jak nadanie rodzinnemu miastu Sais asyryjskiej nazwy Karbelmatati, a swoim dzieciom asyryjskich imion.
Na przykład jego syn i następca Pasametyk otrzymał od Necho imię, Nabochezibanni.
Tak więc, nie jest rzeczą najważniejszą, kim był naprawdę Necho I, ważnym jest natomiast to, za kogo się uważał i jak zapisała go historia - a ta stawia go mimo wszystko na liście faraonów starożytnego Egiptu.
chaemuaset,
Wcale nie zapanował wtedy w Egipcie pokój - wręcz przeciwnie. Egipt był w stanie wojny, poniekąd domowej.
Przyznaję, że w moim powyższym zdaniu zabrakło słów "pokój dla siebie" - czyli dla Asurbanipala.
Przypomnę jednak, że Egiptem takie wojny domowe wstrząsały na długo przed nastaniem Późnej Epoki, tym niemniej sam Egipt jako państwo chociaż podzielone wewnętrznie stanowiło całość.
Pozostawiając więc swojego człowieka w Egipcie Asurbanipal zapewnił sobie (dla siebie), pokój w Egipcie, a na dodatek nie musiał sam się tam zbytnio angażować.
A, że w końcu egipscy rywale znów skoczyli sobie do gardła i zburzyli spokój Asurbanipala, toteż jego ostra interwencja, którą określiłeś delikatnym słowem "wycieczka" miała tu w pewnym sensie pełne uzasadnienie - co wcale nie stawia Asurbanipala w rzędzie owych krwawych władców, których ta epoka pamięta w niejednym "egzemplarzu".
Wreszcie o rozwadze Asurbanipala napisałem tak:
Na uwagę zasługuje też to, że Asurbanipal w przeciwieństwie do swoich poprzedników i następców był władcą o niezwykle (jak na tamte czasy), ludzkim usposobieniu.
Asurbanipal nie był tym królem, który mordował dla zabawy czy przyjemności, dlatego góruje w historii pod tym względem pozytywnie nad sobie podobnymi.
chaemuaset,
Owszem Assurbanipal zabrał ze sobą pewną część dostojników (a raczej rodzin książęcych) do Niniwy, ale było to jeszcze przed przekazaniem Delty Nechonowi. Sam Necho był jednym z uprowadzonych.
I znowu odzywa się sprawa różnorakości źródeł.
Z tego czym kiedyś dysponowałem, a z czego zrobiłem dawno temu notatki wynika, że pewną część egipskich książąt uprowadzonych do Niniwy, Asurbanipal zganił, zażądał od nich uznania swojego zwierzchnictwa nad nimi...i zawrócił z drogi do Egiptu, nakazując w imieniu własnym, aby wsparli pozostawionego tam Necho.
Jak więc było naprawdę?....
P.S.
No i do czego prowadzi ta moja drobiazgowość w wypowiedzeniach?...
Miało być o mądrym królu Asurbanipalu, a jest o faraonie Necho I....
Autora tego tematu gorąco przepraszam za tą polemikę z moim powyższym adwersarzem, biorąc w razie czego całą winę na siebie.
Pozdrawiam.
Autor książki pt. "Poczet Faraonów", p. Bogusław Kwiatkowski pisze o nim tak:
Necho I.
Nekon (u Herodota)
Nechao (u Manetona)
Egipskie Nykau
Panował od 672r do śmierci w 664r.p.n.e. jako król Górnego i Dolnego Egiptu (w rzeczywistości podlegała mu część Dolnego Egiptu).
Pochowany w Sais (obecnie Sa el-Hagar).
Traperze, takiej tytulatury używało w tym czasie jeszcze dwóch książąt Delty, również współpracujących z Assurbanipalem. Poza tym tego tytułu używał Tanutamon. Było by więc czterech faraonów? Otóż zależy jak na to spojrzymy. Jeśli rozumiemy poprzez faraona niezależnego od nikogo władce, to z pośród nich takim był tylkoTanutamon, zaś jeżeli za kryterium przyjmiemy tytulaturę, to Necho był nim również. Bynajmniej nie świadczy to o tym, że Necho został wyniesiony do godności faraona przez Assurbanipala.
A teraz to mi się już spierać dalej nie wypada, bo doszliśmy do pewnego rodzaju jakby detali tamtej epoki, którą bardzo trudno jest jasno opisać pod względem faktycznej władzy w kraju faraonów.
Myślę, jednak, że warto będzie kiedyś do powyższych czasów wrócić, bo chociaż dość ciężko dyskutuje się o tym okresie, to zawsze można to i owo wnieść jeszcze do dyskusji, co z pewnością jej nie zaszkodzi.
Rzecz w tym, że autor tego tematu pyta rozmówców:
Asurbanipal- mądry król?
Ja twierdzę, że tak, a co więcej, uważam go za najwybitniejszego władcę ówczesnej Asyrii i to pod wieloma względami w których sprawa Egiptu jest tylko pewnym (chociaż nie pozbawionym dużego znaczenia) epizodem jego rozumnych rządów.
Trzeba brać też pod uwagę to, że w czasach, gdy Asyrią władał Asurbanipal, w Egipcie trwały niemal nieustanne wojny o dominację w objęciu nad Egiptem władzy głównie pomiędzy Saitami i Kuszytami.
Niejaki Kuszyta imieniem Tanutamon, który również uważał się za faraona i spadkobiercę swojego poprzednika Taharki, korzystając z chwilowej nieobecności wojsk asyryjskich, rozpoczął kolejną krwawą szamotaninę poczynając od marszu na północ, gdzie stanął u bram Memfis.
Według inskrypcji zwanej Stelą Proroctwa (znaleziono ją w obecnym Gebel Barkal),Tanutamon zdobywając Memfis, miał rozprawić się podobno niezwykle krwawo z buntownikami i hołdownikami asyryjskimi z Dolnego Egiptu, którzy to widząc ową "moc" i rzekomą "świętość" swojego władcy, mieli paść przed nim na kolana.
Ten zaś miał im powiedzieć, że zwycięstwo i władza dana mu jest przez boga Amona z Napaty.
Ci zaś podobno, przekonani, że Kuszytę wspiera samo bóstwo, oddali się pod jego panowanie.
Sam król Tanutamon wydał ponoć dla nich ucztę i pozwolił wrócić do swoich rodzinnych miast.
Sam zaś miał wysłać bogate łupy do Napaty i zbudować tam świątynię... Jest to jednak tylko jeszcze jedna historyjka opowiedziana przez skrybów tegoż możnowładcy, którego siłą rzeczy też trzeba nazwać faraonem, bo trafił on również na listę władców starożytnego Egiptu.
Prawda była nieco inna.
Otóż Kuszyci natrafili w Delcie na opór wojsk w większości złożonych z Egipcjan.
W czasie jednej z potyczek zginął tam podobno Necho.
Ocaleli książęta wierni Necho i Asyriii, zamknęli się w miastach i wezwali na pomoc Asurbanipala.
Na kolejną korzyść Asurbanipala jako wojownika przemawia to, że był on słownym mocodawcą i nie opuszczał swoich przyjaciół w potrzebie, o czym świadczy jego druga wyprawa na Egipt w 663r.p.n.e..
A, że tym razem potraktował podbitych buntowników w sposób nader ostry?...w warunkach wojennych litość bywa czasami pierwszą zbrodnią.
Powyższe przykłady przytoczyłem jedynie po to, żeby raz jeszcze pokazać zależność pomiędzy starożytnymi źródłami, a tym, co jeszcze tu i ówdzie odkrywamy w nowo znalezionych źródłach do dziś.
chaemuaset pisze/:a
Podkreślam nie człowieka acz ludzi.
Może niepotrzebnie wyrywam to zdanie z kontekstu, ale chcę tylko stwierdzić, że pomimo upływu tylu tysięcy lat, pośród ludzi największe znaczenie ma ten najważniejszy i najwyższy stopniem.
I pomimo, że to zwykli żołnierze wygrywali i wygrywają nadal niemal wszystkie wojny, to pamięć pozostaje głównie po ich wodzach...z porażkami i przegranymi jest właściwie tak samo.
Nie ważnym jest ilu żołnierzy wygrało czy przegrało bitwę czy wojnę - ważnym jest - kto nimi dowodził....reszta to niemal z zasady tylko jakieś tam statystyki.
Dlatego i w tym przypadku historia potraktowała niesprawiedliwym milczeniem znakomitą większość towarzyszy wiernych Necho I, on zaś i nieliczna garstka imion przetrwali do dziś.
P.S.
Jak widać o Asurbanipalu ani rusz bez Egipcjan...no, ale jeśli tak trzeba, to trudno.
Pozdrawiam.