ďťż

wika

10 maja 1941 roku z lotniska w Agsburgu wystartował Messerschmitt Bf 110, którego pilotował Rudolf Hess. Miejscem docelowym miało być prywatne lotnisko księcia Hamiltona w Szkocji. Celem tej dziwnej i samobójczej misji miały być tajemnicze rokowania ze stroną brytyjską o zawarcie pokoju. Rudolf Hess, jako druga osoba w III Rzeszy musiał wiedzieć o planie Hitlera, który miał przerzucić znaczną część wojsk z frontu zachodniego i rozpocząć operację Barbarossa przeciw Związkowi Radzieckiemu pozostawiając otwarty front zachodni. Dlatego też Hess jako osoba, która powoli traciła swoje wpływy u Hitlera na rzecz Goringa i Himmlera zdecydował się na taki krok bez wiedzy Hitlera, gdyż uważał, że jeśli misja zakończy się sukcesem odzyska swoją pozycję u boku Hitlera. Jego lot przebiegał w bardzo dziwnych okolicznościach. Około godziny 20.28 samolot Hessa znalazł się nad holenderskim miasteczkiem Den Helder, w odległości około 80 km na północ od Amsterdamu, poczym nieoczekiwanie zmienił kurs i zaczął oddalać się od brytyjskich wybrzeży, leciał tym kursem około 30 minut. Następnie zawrócił i leciał w stronę Szkocji. O 20.52 ponownie zawrócił i leciał na zachód w stronę Newcastle. Około godziny 21.12
stało się coś dziwnego zawrócił o 180 stopni i leciał dokładnie w stronę, z której przyleciał, wyjaśniał to tym, że oczekiwał na zapadnięcie zmroku. Około 22.12 był nad Szkocją.
Czy do celu doleciał właśnie Rudolf Hess, czy też został zestrzelony na rozkaz, Goringa przez eskadry stacjonujące w Holandii, którymi dowodził Galland, a na miejsce dotarł sobowtór Hessa?
Jest to możliwe gdyż w procesie norymberskim osoba zasiadająca na ławie oskarżonych jako Rudolf Hess nie potrafiła nić powiedzieć zasłaniając się utratą pamięci i chorobą umysłową, choć w opinii biegłych psychiatrów symulował.
Drugim zastanawiającym faktem jest to, że inni zbrodniarze hitlerowscy skazani na dożywotnie więzienie (Funk i Raeder) wyszli na wolność, a tylko w twierdzy Berlin-Spandau został Hess, który nigdy nie wyszedł na wolność.
Trzecią zastanawiającą rzeczą jest to, że człowiek ten w czasie odbywania kary nie zgodził się na odwiedziny najbliższych, czyżby się bał zdemaskowania?
W 1987 roku popełnił samobójstwo, nie wiadomo czy była przeprowadzona sekcja zwłok.
Wszystko to jest bardzo tajemnicze!


Witam Szanownego "dziubka".!.

Tak się złożyło że Szanowonemu loledze napisały się dwa identyczne tematy.
W związku z powyższym pozwoliłem sobie jeden z nich usunąć ażeby nie rozdrabniać dyskusji.

Zaś wracając do tematu.
Jak wiemy Rudolf Hess był i pozostaje do dziś światowym symbolem walki z komunizmem.Ten człowiek miał po prostu obsesje na punkcie komunistów.Jako jeden z nielicznych uważał że Żydzi nie stanowią dla Rzeszy tak wielkiego zagrożenia jak właśnie komuniści.
Jeżeli chodzi o powyższą misję to o ile mi wiadomo Hess konsultował ją wcześniej z Hitlerem.
Niepisana umowa pomiędzy nimi była taka ,że jeżeli misja Hessa się nie powiedzie,to kancelaria III Rzeszy ma ogłosić iż Hess dopuścił się samowoli na wskutek tego że postradał zmysły.
Takowy komunikat został też przez powyższą kancelarię wydany i opublikowany.
Jednakże owe źródła nie są dla mnie zbyt wiarygodne,gdyż jak wiadomo,Hess brał udział w podobnej misji mającej na celu tajne rokowania z aliantami , a dotyczące zawarcia pokoju na korzystnych warunkach dla III Rzeszy,które zakończyły się fiaskiem.
Co zaś do autentyczności osoby Hessa to panuje tu do dziś nie wyjaśniony bałagan.Wiele dokumentów na temat losów Hessa nadal pozostaje utajnionych,szczególnie po stronie brytyjskiej i amerykańskiej.
Czytałem gdzieś że podczas odsiadywania przez Hessa wyroku w Spandau doszło do zamachu na niego w czym brała udział nasza jednostka specjala( podobno z nadania władz ZSRR).
Zamach miał się zakończyć kompromitacją szybko zresztą zatuszowaną(tylko przez kogo?).
Zdaję sobie sprawę z tego że moje wiadomości w tym temacie mogą być nieścisłe i wyrywkowe - czekam więc na dalsze informacje.

Pozdrawiam.
Witam

Omawiany temat z tego co zauważyłem, jest jednym z "koników" Bogusława Wołoszańskiego. Wszelkie domysły i spekulacje tego zagadnienia dość obszernie są ujęte w jego publikacjach. Jednakże jak większość podobnych spraw nie jest ona oficjalnie wyjaśniona i powstaje z tego tytułu coraz większy bałagan, który do finiszu nas nie zbliża
A może po prastu było tak, że H. Himmler, który miał ambicje stać nr 2 w Rzeszy, chciał się pozbyć niewygodnego Hessa i całą tą intrygą kierował?
Wszak po locie Hessa, to właśnie Himmler najbardziej skorzystał na tym wszystkim.
Dziwi mnie jednak postawa samego Hessa, który tak łatwo zdobył się na wykonanie, niewykonalnej misji. To rzeczywiście świadczyłoby o jego, powiedzmy delikatnie, rozchwianej osobowości.


"Mein Führer, kiedy otrzymasz ten list, będę w Anglii. Możesz sobie wyobrazić, że decyzja podjęcia takiego kroku nie była łatwa, gdyż czterdziestolatek ma inne związki z życiem niż mężczyzna dwudziestoletni. Lecę, aby skontaktować się z ważnymi osobistościami, co zapoczątkuje negocjacje i zawarcie pokoju między naszymi państwami." Ale czy Hess rzeczywiście tam doleciał? Bogusław Woloszański twierdzi, że nie, a ja potwierdzam tę tezę. Gdy Hess powiesił się w więzienieu Spandau na jego ciele nie znaleziono żadnych blizn.TO BYŁ SOBOWTÓR, KTÓRY DOLECIAŁ DO ANGLII! a prawdziwy Hess został zapewne zestrzelony nad oceanem przez Luftwaffe :sad:
chyba jednak jest to wniosek dość przesadzony. Z pewnością Hess został zestrzelony, ale nie zginął, tylko dostał się do niewoli. Problem Norymbergi, brak blizn na ciele rzekomego Hessa, a także fakt, że nie rozumiał niektórych rzeczy, czy później, już po procesie nie chciał się kontaktować ze swoją rodziną (przez 20 lat od wyroku, chociaż miał do tego prawo), czy wreszcie śmierć w Spandau, pozwalają przypuszczać, że na ławie oskarżonych w procesie norymberskim zasiadał ktoś inny. Natomiast wyciąganie wniosku, że Hess nie dostał się do niewoli brytyjskiej jest przesadzony. Niestety, dokumenty tej sprawy są jeszcze utajnione, a prawdy pewnie długo się jeszcze nie dowiemy...
Jest wiele wersji dotyczących sławetnego lotu Rudolfa Hessa...Istnieją spekulacje,że samolot z Hessem został zestrzelony nad Morzem Północnym przez myśliwce wysłane przez Hermanna Goringa i Heinricha Himlerra a do Anglii doleciał sobowtór Hessa mający na celu nawiązanie rozmów dotyczących zakończenia działań wojennych na Zachodzie..Jest także hipoteza,że do Anglii doleciał prawdziwy Hess ale zmarł w więzieniu i Anglicy skrzętnie to ukryli obawiając się problemów(sam nie wiem dlaczego?)..Tak więc człowiek,który "rzekomo" popełnił samobójstwo w 1987r. na pewno nie był zastępcą fuhrera..

[ Dodano: Sro Cze 14, 2006 11:20 am ]
OSTER,


Istnieją spekulacje, że samolot z Hessem został zestrzelony nad Morzem Północnym przez myśliwce wysłane przez Hermanna Goringa i Heinricha Himlerra a do Anglii doleciał sobowtór Hessa mający na celu nawiązanie rozmów dotyczących zakończenia działań wojennych na Zachodzie.

Ja tu z kolei nie rozumiem sensu zestrzeliwania samolotu którym leciał prawdziwy Hess i zastępowania go sobowtórem przez Niemców.
Przecież jeśli tak nawet było, to zarówno Hess, jak i jego sobowtór lecieli do Anglii w tym samym celu.

Zakładam że Niemcy bali się ewentualnej zdrady Hessa i tym samym ujawnienia przez niego niektórych tajemnic III Rzeszy, na zachowaniu których hitlerowcom szczególnie zależało.
Jednak z drugiej strony posyłanie w miejsce Hessa jego sobowtóra groziło (w razie wpadki) natychmiastowym zerwaniem ewentualnych rozmów, na podjęciu których z pewnością nie zależało jedynie Hessowi.

Ponadto, wysyłając do Anglii sobowtóra zastępcy Hitlera, trzeba go było również porządnie doinformować w Wielu sprawach i to tak, żeby Anglicy nie połapali się od razu iż nie rozmawiają z prawdziwym Hessem.
Przecież w wywiadzie brytyjskim, nie pracowali idioci.

W czym więc była rzecz?....

Co do Adiutantów Hessa, to wiem tylko tyle że to chyba właśnie Pintsch dostarczył Hitlerowi list od Hessa informujący fuhrera o swoim przedsięwzięciu.

Hitler zapytał Pintscha któremu towarzyszył drugi z Adiutantów Hessa o to, czy znana mu jest treść owego listu, a gdy ten potwierdził, Hitler wpadł we wściekłość i zaczął wrzeszczeć:

- Aresztować ich! - krzyczał. - Aresztować i do obozu koncentracyjnego!
Złamali mój rozkaz! Kazałem go pilnować! Pilnować!!!.

Z powyższego zachowania się Hitlera na wieść o (samowolnej?) decyzji Hessa można chyba zakładać że Hitler podejrzewał swojego zastępcę o ewentualną zdradę już od jakiegoś czasu i dlatego kazał śledzić swojego szefa jego Adiutantom.

Czy jednak owi Adiutanci Hessa trafili do obozu koncentracyjnego czy też nie?....tego niestety nie potrafię powiedzieć.

Pozdrawiam.
Witam!Ostatnio dowiedziałem się,że Pitsch został aresztowany a następnie wysłany na front wschodni,gdzie do dostał się do niewoli.Rosjanie wiedzieli kim jest i torturowali go.Podobno przeżył wojnę.
Uważam że Rudolf Hess na pewno nie doleciał do Anglii. Bogusław Wołoszański bardzo przekonywująco opisał całą sprawę, przedstawiając wiele dowodów na to że do Anglii doleciał sobowtór.Bo niby po co utajniać całą tą sprawę na 100 lat? Hess na pewno działał na polecenie Hitlera gdyż gdyby tak nie było Adolf po prostu zestrzeliłby Hessa i nie wysyłałby sobowtóra. No bo po co? Ja myślę że Hess został zestrzelony na polecenie marszałka Goringa, który rywalizowal z Hessem o wpływy, a udane negocjacje sprawiłyby że Rudolf znów stałby się faworytem Hitlera, co odsunęłoby Goringa na dalszy plan.
W tej fajnej teorii pojawia mi się jedno małe ale. Otóż czy nie wydaje Ci się iiż gdyby Hess działał na polecenie Hitlera ten napewno śledziłby dokładnie jego lot? Zapewne wkurzyłby sie gdyby Hess został zestrzelony przez niemieckie samoloty... Ja uważam że Hess poleciał na własną rękę. Już z kilku źródeł słyszałem o kłopotach Hessa z rozsądnym podejmowaniem decyzji. Może to była kolejna z rodzaju tych nierozsądnych?
również uważam, że to była inicjatywa samego Hessa, a nie Hitlera. Zresztą, Hess nie cieszył się specjalnym zaufaniem wówczas, próbne loty były wbrew woli Hitlera, ucieczka również.
No dobrze, ale jak wytłumaczycie wysłanie sobowtóra, bo ktoś się w końcu znalazł u księcia Hamiltona i z pewnością nie był to Hess. Kto niby miał wysłać dublera skoro nie Hitler, bo sobowtór chyba z własnej inicjatywy nie działał.

Jest to możliwe gdyż w procesie norymberskim osoba zasiadająca na ławie oskarżonych jako Rudolf Hess nie potrafiła nić powiedzieć zasłaniając się utratą pamięci i chorobą umysłową, choć w opinii biegłych psychiatrów symulował.
czy faktycznie taka była przyczyna milczenia Hessa? Raczej wynikała ona z faktu, że nie uznawał kompetencji trybunału. Sam na ten temat wypowiedział sie, kiedy jego obrońca chciał go zwolnić z udziału w procesie, wskazując na fakt niezdolności do działań prawnych. Oto wypowiedź samego Hessa:
Nie chcąc dopuścić do tego, aby uznano mnie za niezdolnego do działań prawnych, gdyż zamierzam brać udział w dalszej rozprawie i wspólnie z kolegami doczekać ogłoszenia wyroku, składam sądowi oświadczenie, które początkowo planowałem złożyć dopiero w późniejszym biegu procesu. Moja pamięć jest teraz w najlepszym porządku. Utratę pamięci symulowalem, ze względów taktycznych. W rzeczywistości jedynie moja zdolność koncentracji jest nieco mniejsza. Nie zmniejsza to jednak mojej zdolności śledzenia rozprawy, bronienia się, stawiania pytań świadkom i udzielania odpowiedzi na pytania. Zaznaczam, ponoszę pełną odpowiedzialność za wszystko, co uczyniłem, podpisałem sam lub wspólnie z innymi. Niniejsze oświadczenie nie zmienia mojego zasadniczego przekonania o braku kompetencji tego trybunału. Proszę nie winić mego obrońcy, działał w dobrej wierze, jeszcze w ostatniej rozmowie z nim utrzymywałem, że nic nie pamiętam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •  
    e, nikt się nie dowie....
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulakasia.htw.pl
  •