wika
Nad Zbarażem lśni ponuro niebo które ogniem pryska
Rycerz temperuje pioro zębem z tatarskiego pyska
Piórem pisze w testamencie, by pochować go w Poznaniu,
I obraca się na pięcie i poświęca się zadaniu
O muzo kartoflana odetchnij tchem historii
I niech zabrzmi pieśń świetlana o mężu spod Obornik
On to, on to, gromił lud ruski
On to, on to zwał się Skrzetuski
Szedł wśród wrogów sam jak palec i śród min przeciwpiechotnych
Raz się czołgał jak padalec, a raz skakał jak ptak błotny
Nie wywąchał go Krzywonos, który z innych krew wysysał
Lecz królowi doniósł donos i w historii się zapisał.
O muzo kartoflana to chwila twa dziejowa
Niech zabrzmi pieśń świetlana o mężu spod Rożnowa
On to, on to brnął przez lud ruski
On to on to zwał się Skrzetuski
Rzekł do króla: Proszę króla, bezhołowie nam dopieka
Tuhaj bej na haju hula nie szanując praw człowieka.
Spraw, niech zdechnie pies – poganin, ruszaj bronić racji stanu
Słuchaj, bom Wielkopolanin i nie lubie bałaganu.
Więc król się zdenerwował i ruszył wnet na pogan
I wszystkich rozwalcował ten powtarzając slogan:
Wstydź się, wstydź się ludu tatarsko – ruski
Bo mi wszystko doniósł Skrzetuski
I tak Skrzetuskiego w cenę wzrosła sława wojownicza
Lecz że żonę miał Helenę to już wymysł Sienkiewicza
Miał wręcz kłopot z ożenieniem, bo zeń kawał był furiata
Za co wyroz z zawieszeniem otrzymawszy zszedł ze świata
Bóg duszę jego chwycił, a szwagier oszczędności
Poznańscy karmelici dostali jego kości
Pogrzebali go bez nagrobka
No i na tym koniec i kropka.
Z repertuaru Jacka Kowalskiego (Serce i rozum)
Bardzo ciekawa piosnka :) Słyszałam kiedyś utwory tego typu, zapewne również autorstwa Kowalskiego. Ale to prawda, że Sienkiewicz zmieniał trochę historię swoich postaci.
Jednak z tego co wiem, to miał bardzo mało wiadomości o Skrzetuskim. Dlatego właśnie ta postać jest najmniej barwna w całej Trylogii. Możliwe, że wyglądałby całkiem inaczej. Kiedy Sienkiewicz dowiedział się, że jego Hajduczek miał wcześniej trzech mężów, bardzo się zmartwił. Przecież cała fabuła mogła lec w gruzy. No i sobie wymyślił, że do Basi startowało 3 konkurentów, którzy zginęli w potyczce i w ten sposób chociaż częściowo wybrnął z problemu...
Wipsania pisze/a:
Kiedy Sienkiewicz dowiedział się, że jego Hajduczek miał wcześniej trzech mężów, bardzo się zmartwił.
Hajduczek to tylko jedna z w wielu postaci Sienkiewiczowskiej Trylogii którą pisarz „ubrał” w niemal wszystkie cnoty przynależne pozytywnemu bohaterowi.
Przecież sam Michał Wołodyjowski wcale nie był pierwszą szablą Rzeczypospolitej.
Ów "mały rycerz” wsławił się w historii faktycznej pewnymi rycerskimi walorami podczas obrony twierdzy Kamieńca Podolskiego, i to chyba było wszystko jeśli chodzi o heroizm tego rycerza.
Podobnie jest zresztą z księciem Jaremą Wiśniowieckim.
Do dziś historia zarzuca mu to, iż zarówno przed jak i podczas powstania Chmielnickiego na Ukrainie, mieszał jeno, niepotrzebnie zaogniając całą sytuację.
Zaś owa jego waleczność i dbałość o dobro Rzeczypospolitej to właściwie……..
Salve!.
To prawda, Sienkiewicz mocno zarysowywał dobrych i złych, a przecież tak naprawdę w historii każdy miał na koncie duże pomyłki, a wrogom czasem zdarzały się szlachetne dokonania. Ale, jak wspmniałeś w innej dyskusji, Sienkiewicz pisał "dla pokrzepienia serc", więc historię trochę naginał.
PS Nie wiem, skąd wzięło się powszechne sformułowanie "ku pokrzepieniu serc". U Sienkiewicza jest właśnie DLA.
Kniazia Jaremy nawrócenie
Drży ze strachu czerń kozacza
Dęba stają osełedce -
Kniaź Jarema się nawraca,
Prawosławnej wiary nie chce.
Złe przeczucie piersi dusi;
Chłopom - Popy i Ikony,
A on - Pan udzielny Rusi
Księstwo zbliża do Korony.
Lat dwadzieścia duch w nim drzemał
Aż go Rzymski Krzyż oświecił:
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Straszny będzie dla swych dzieci!
Jęczą głośno Ruskie Pany
- Zajrzyj w duszę swą, Władyko!
Wszak oddajesz wszystko za nic
I nas gubisz polityką!
Oczywista próśb daremność -
Kniaź noc całą leżał krzyżem:
- Kto mnie kocha, pójdzie ze mną,
Lub na palik go naniżę!
Lat dwadzieścia duch w nim drzemał...
- Nie dostaniesz się w pokorze
Na królewskie przedpokoje,
Stanie w ogniu Zaporoże,
Pójdzie w dym dziedzictwo twoje!
- Przed dziedzictwem chcę Ojczyzny,
Przed Ojczyzną chcę zbawienia,
Niech za Chrystusowe Blizny
Idą w ogień pokolenia!
Lat dwadzieścia duch w nim drzemał...
- Krew dla ciebie, nie zaszczyty!
Wzgarda dla ruskiego księcia!
My dla Rzeczypospolitej
Jak paznokcie do przycięcia!
Zechce przyciąć, to się sparzy,
Bo ja Krzyżem się zasłonię;
Doczekają Koroniarze
Wiśniowieckich na swym tronie!
Ku serc pokrzepieniu temat -
Leży w krypcie szkłem przykryty
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Ojciec dzieci na pal wbitych!
Kniaź Jarema, Kniaź Jarema
Neofita - bo polityk.
O widzisz Edward - i to jest chyba najlepsza charatkterystyka Jaremy!.
Ta piosenka jest już bardzo ostra w wymowie. No ale zawiera w sobie niezaprzeczalne prawdy...
O widzisz Edward - i to jest chyba najlepsza charatkterystyka Jaremy!.
to akurat z Jacka Kaczmarskiego, płyta Sarmatia. Bardzo lubie jego teksty
Edward/a;
To akurat z Jacka Kaczmarskiego, płyta Sarmatia. Bardzo lubie jego teksty
Wiem - też lubię Kaczmarskiego.
Pomyślałem tylko że autor tej piosenki trafił dobrze w temat.
To prawda, że Sienkiewicz pisząc "Ogniem i mieczem" dysponowal skromnymi informacjami na temat czlowieka, który stal się pierwowzorem historycznym glównego bohatera tej powieści. Podobno nie wiedzial prawie nic. Zresztą w różnych opracowaniach i książkach poza samym nazwiskiem informacje o czlowieku, który wyszedl ze Zbaraża, są różne. Zdaniem jednych mial na imię Mikolaj, zdaniem innych - Jan (może ktoś wie jak bylo naprawdę?). Czytalam już, że rzeczywiście byl towarzyszem chorągwii husarskiej księcia Jeremiego, że byl z takiej samej formacji Firleja, że slużyl w chorągwii kozackiej pana Firleja. Poza tym szedl z różnymi rzeczami: a to z listem Firleja, a to księcia Jeremiego albo, jak u Sienkiewicza, tylko z sygnetem wojewody ruskiego (więc jak to bylo w rzeczywistości???). Wydaje mi się, że Sienkiewicz dysponowal jedynie (czy też prawie jedynie) informacją o tym, że ze Zbaraża wyszedl niejaki pan Skrzetuski, więc resztę po prostu zmyślil (co bylo, oczywiście, jego prawem jako autora powieści - fikcja literacka), a że bal się za dużo zmyślać, namieszal w życiorysie naszego Wielkopolanina tylko w kwestii dotyczącej jego udzialu w powstaniu Chmielnickiego. Nie wiemy przecież, co Jan Skrzetuski (bohater "Ogniem i mieczem") robil w okresie poprzedzającym koniec 1647 roku i następującym po bitwie pod Beresteczkiem. Wlaściwie nie wiemy też, co robil po Zbarażu, a przed Beresteczkiem.
A co do piosenki Jacka Kaczmarskiego (bardzo go lubię i cenię), wydaje mi się, że jest jednak przesadzona. Przecież nawrócenie Jeremiego od wybuchu powstania Chmielnickiego dzieli ponad piętnaście lat! A ja czytając ten tekst, zwlaszcza fragment: "Nie dostaniesz się w pokorze/ na królewskie przedpokoje,/ stanie w ogniu Zaporoże,/ pójdzie w dym dziedzictwo twoje!" odnoszę dziwne wrażenie, że Kaczmarski usiluje te dwa wydarzenia bardzo silnie powiązać. Oczywiście, nie wątpię w to, że Jeremi-katolik zachowal się inaczej niż zachowalby się Jeremi-prawoslawny, ale takie przedstawienie sprawy wydaje mi się przesadzone. RA twierdzi, że jest to najlepsza charakterystyka Jeremiego. Dlaczego??? Nie rozumiem...
To tyle.
Według profesorów Serczyka i Widackiego istotnie wysłannikiem Wiśniowieckiego do króla był niejaki Mikołaj Skrzetuski. Z listem na miejsce, do Toporowa dotarł w nocy z 6 na 7 sierpnia. Kacper Śledziński w swojej książce o Zbarażu zakłada tezę, że wyjście Skrzetuskiego z tej tego miasta było kryte przez urządzoną wycieczkę poza wały w dniu 3 sierpnia.
Marceli Kosman w książce "Skrzetuski w historii i legendzie" podaje, że szlachcic ten służył w chorągwi pancernej, a pochodził z Wielkopolski. Urodził się około roku 1610. Po opuszczniu rodzinnych stron, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli "za chlebem", trafił do Chwastowa na Ukrainie, a w latach '30 zaciągnął się do wojska. Walczył w tłumieniu powstania kozackiego w roku 1638.
Ze Zbaraża podobno faktycznie wydostał się w chłopskim przebraniu. Nie jest pewne czy sam, czy z pachołkiem, choć poeta z epoki, Samuel ze Skrzypny Twardowski podaje, że tak w swoim wierszu.
Pozdrawiam.