ďťż

wika

Tym szokującym, jak dla mnie, pytaniem rozpoczęły się moje ostatnie zajęcia z Archeologii Powszechnej. To co dla mnie zawsze było oczywistą oczywistością- sztuka w pradziejach istnieje!- nie dla wszystkich jest takie jednoznaczne. Opinie badaczy są podzielone. Cześć z nich uważa, że "sztuka" w pradziejach jest tylko wyrazem wierzeń i praktyk religijnych i nie wynikała ona z potrzeby kontemplowania piękna ale raczej miała wymiar praktyczno- użytkowy. Zdobienie naczyń miało przywoływać dobrobyt, urodzaj, nie miało natomiast wzbudzać żadnych wyższych uczuć. Zwolennicy tego postulatu twierdzą, że możemy mówić o czymś takim jak "sztuka pradziejowa" ale o "sztuce w pradziejach" już nie. Jest też jednak grupa naukowców, która twardo trzyma się tego, że istotnie można mówić o sztuce w pradziejach. I ja podzielam ten pogląd. Bo dlaczego ludność kultury łużyckiej produkowała skomplikowane "grzechotki" w zoomorficznych kształtach. Trudne zarówno do wylepienia jak i do wypalenia. Czy sześcienna, niezdobiona grzechotka nie spełniałaby tak samo dobrze swojej funkcji? Po co trudzić się i tworzyć na naczyniach skomplikowane wzory, ryzykować pęknięcie podczas wypalania cienkościennej ceramiki. Przecież grubościenne, niezdobione garnki są praktyczniejsze, trwalsze i szybsze w wykonaniu. Moim zdaniem dbałość o formę i szczegóły wynikała właśnie z chęci oglądania szeroko pojętego piękna. Nie wykluczam przedstawiania ornamentów, które miały znaczenie religijne. Ale czy nie istnieje coś takiego jak sztuka sakralna? Która na dodatek niejednokrotnie pełniła funkcje dydaktyczne, powstawała nie dla samej idei sztuki ale by chwalić boga, wzbudzić w ludziach strach czy też pokorę przed jego majestatem itp. Czy w takim razie sztuce sakralnej też odmówimy nazwy "sztuka" i zaczniemy nazywać "wyrazem praktyk religijnych"? Nie. Uważam więc, że powinniśmy uznać istnienie w pradziejach chociaż tej "sztuki sakralnej", może i będącej przejawem wierzeń religijnych, które były tak silne, że zmuszały artystów do zdobienia swoich wyrobów. Chociaż ja, póki co i tak będę twierdzić, że w pradziejach sztuka istniała w wielu dziedzinach życia (no chyba, że mnie ktoś przekona do zmiany stanowiska do czego zachęcam )


Wydaje mi się że mowa o sztuce w prahistorii zależy też od danej kultury. Podałeś przykład kultury łużyckiej w której można mówić o sztuce a nie tylko wierzeniach ale są tez kultury które zaprzeczają sztuce i wszystkie zdobienia itp są wykonywane właśnie ze względu na wierzenia i praktyki religijno-magiczne. Więc moim zdaniem mowa o sztuce zależy od tego do jakiej kultury się odnosimy bo w jednej ona była w drugiej zaś nie. :)

P.S. Ale raczej to tylko moje "dziwne rozumienie" gdyż z archeologią (tą zawodową) nie mam za wiele wspólnego.
pozdrawiam
A co znaczy zaprzeczanie sztuce? Przecież to zależy już od indywidualnego gustu. To co nam możne się nie podobać czy też budzić obrzydzenie, komuś innemu możne wydawać się fascynujące. Myślę, że gusta ludzie pradziejowych różniły się nieco od naszych. Przypadek kultury łużyckiej wcale nie został przeze mnie podany ze względu na to, że wykonywała ona jakieś wyjątkowo ładne przedmioty, które nawet my uznajemy za ładne. To było po prostu pierwsze co przyszło mi do głowy. Bardziej prymitywne, z naszego punku widzenia, kultury również wykonywały piękne rzeczy. Wystarczy popatrzeć na wyposażenia grobów. Uważam, że każda kultura pradziejowa w jakiś sposób wyrażała siebie i zaspokajała to pragnienie piękna. U jednych może to być wspomniana ceramika, u innych biżuteria. I o ile mogę zgodzić się z religijną funkcją różnego rodzaju amuletów, o tyle kolia z importowanych z drugiego końca świata paciorków szklanych pełni dla mnie wyłącznie funkcję ozdobną. Właśnie szczególnie interesuje mnie biżuteria. Niejednokrotnie są to przecież małe dzieła sztuki. I trudno mi uwierzyć w religijną funkcję fibuli czy też bransolety na nogę. Czystą abstrakcją jest dla mnie również próba interpretacji ornamentów na ceramice. Dla przykładu: łagodny meander to woda stojąca, zygzak to woda płynąca, pasowe podzielenia naczynia na ornamentowane strefy to pokazanie wielowarstwowości świata, trójkąty ustawione jeden na drugim to przedstawienie piramidy społecznej. Jest to dla mnie takie trochę archeologiczne science-fiction. Nie mamy źródeł pisanych dla tych kultur, dawno one nie istnieją i co najśmieszniejsze są tak na prawdę sztucznymi tworami stworzonymi przez samych archeologów aby łatwiej było klasyfikować ceramikę i inne wyroby. A część naukowców uparcie dopatruje się ideologii w każdym ornamencie...

Ps. Jestem kobietą

Przypadek kultury łużyckiej wcale nie został przeze mnie podany ze względu na to, że wykonywała ona jakieś wyjątkowo ładne przedmioty, które nawet my uznajemy za ładne

Oczywiście, jest wiele kultur które można wymieniać.


I trudno mi uwierzyć w religijną funkcję fibuli czy też bransolety na nogę

Raczej jest to niemożliwe by bransolety bądź fibule pełniły funkcje religijne. Były ozdobami, których w żaden sposób nie można zaliczyć do "rzeczy" przedstawiających wartość religijną bądź magiczną. Więc jeśli chodzi o bransolety, fibule jest to na pewno jakiegoś rodzaju sztuka. Ceramika jednak - tu mogą być sporu, ornament był różny w wielu przypadkach nawiązujący do religii, chociażby kult słońca (przedstawiany nie jednokrotnie na ceramice). Więc jeśli mowa o ceramice z nią może być różnie można się w większości dopatrywać funkcji religijnych ale nie zawsze. Patrząc na "chłopski rozum" (czasem tam też trzeba) czy nawet jako bardzo religijni i zabobonni ludzie robili by oni na każdym naczyniu ornament ku czci jakiś bogów czy też sił natury? Wydaje mi się że nie. Chodziło im też o upiększenie i wyrażenie "piękna" w jakiś sposób.

Weźmy dla przykładu figurki Wenus. Czy musimy w nich dopatrywać się funkcji jakiegoś kultu dla "osoby o takich kształtach". Wiadomo kobiety o wydatniejszym ciele jak i mężczyźni na pewno byli "lepsi" ale to wynikało z tego że brakowało jedzenia. A czy nie można w tym doszukiwać się też sztuki? Właśnie! Wenus może być jednym z przykładów sztuki w tamtych czasach, można dodać sztuki i wyrażenia myśli iż okrąglejsze kształty są lepsze.

P.S. Przepraszam za pomyłkę :)




Raczej jest to niemożliwe by bransolety bądź fibule pełniły funkcje religijne. Były ozdobami, których w żaden sposób nie można zaliczyć do "rzeczy" przedstawiających wartość religijną bądź magiczną. Więc jeśli chodzi o bransolety, fibule jest to na pewno jakiegoś rodzaju sztuka. Ceramika jednak - tu mogą być sporu, ornament był różny w wielu przypadkach nawiązujący do religii, chociażby kult słońca (przedstawiany nie jednokrotnie na ceramice). Więc jeśli mowa o ceramice z nią może być różnie można się w większości dopatrywać funkcji religijnych ale nie zawsze.


Problem polega właśnie na tym, że część naukowców nie stosuje takich podziałów. Stwierdzają, że sztuki nie było w ogóle. Nie biorą pod uwagę, że niektóre sfery życia mogą być nią objęte. Co zaś do ornamentyki to oczywiście są pewne uniwersalne znaki, które można interpretować z dużą dozą prawdopodobieństwa. Jednak czy przedstawienie w ornamencie słońca miało jakąś funkcje religijną? Przecież równie dobrze mogło być wyrazem jakichś zainteresowań astronomicznych. Nie ma niczego pewnego w tej dziedzinie badań. No ale dobrze, przypuśćmy, że to wyraz kultu solarnego. Natomiast jak w przypadku wielu kutych czy też rytych ornamentów w postaci linii prostych, meandrów, znaków geometrycznych można dopatrywać się związku z religią. Moim zdaniem jest to zbyt daleko idąca interpretacja. No i przede wszystkim jak taki pogląd udowodnić skoro interpretacji tego ornamentu może być tyle ilu jest patrzących


Problem polega właśnie na tym, że część naukowców nie stosuje takich podziałów

A powinni bo nie da się w archeo włożyć wszystkiego do jednego wora.


Natomiast jak w przypadku wielu kutych czy też rytych ornamentów w postaci linii prostych, meandrów, znaków geometrycznych można dopatrywać się związku z religią

Tu wg. mnie można mówić o sztuce pradziejowej. Bo jaką funkcję religijną mają takie znaki geometryczne???

Co do Wenus wcale nie można wykluczać że sztuka "współdziałała " z funkcją kultu. Mogła być zarazem figurką kultową jak i dziełem sztuki pradziejowej.

I takie przypadki powinni rozważać archeolodzy. Dokładniej dzielić na tylko religijne (przeznaczenie ), tylko sztukę i współdziałanie oby ze sobą.

P.S. Chyba trochę chaotycznie ale mam nadzieję że wiesz co mam na myśli. :)




Natomiast jak w przypadku wielu kutych czy też rytych ornamentów w postaci linii prostych, meandrów, znaków geometrycznych można dopatrywać się związku z religią

Tu wg. mnie można mówić o sztuce pradziejowej. Bo jaką funkcję religijną mają takie znaki geometryczne???

Cóż, mogą one opowiadać jakieś wydarzenie z lokalnej mitologii jednak dla współczesnych jest to, moim zdaniem, nie do odtworzenia.


Cóż, mogą one opowiadać jakieś wydarzenie z lokalnej mitologii jednak dla współczesnych jest to, moim zdaniem, nie do odtworzenia.


Mogą ale nie muszą. Mogą być zwykłymi wzorami dla ozdobienia naczyń. Czyli mogą być "sztuką"



Moim zdaniem takie "współdziałanie" zdecydowanie występowało. Nie bez przyczyny przedmioty kultowe są zazwyczaj staranniej wykonane, z dbałością o szczegóły zarówno w formie naczynia jak i w zdobnictwie.


No owszem ale dbałość i staranność wykonania nie oznacza sztuki. Wg. popierających tezę braku sztuki w prahistorii może to być tylko wyrazem szacunku do religii.





Moim zdaniem takie "współdziałanie" zdecydowanie występowało. Nie bez przyczyny przedmioty kultowe są zazwyczaj staranniej wykonane, z dbałością o szczegóły zarówno w formie naczynia jak i w zdobnictwie.


No owszem ale dbałość i staranność wykonania nie oznacza sztuki. Wg. popierających tezę braku sztuki w prahistorii może to być tylko wyrazem szacunku do religii.

Moim zdaniem celowe i zamierzone działanie mające na celu upiększenie naczynia, biżuterii itp. jak najbardziej może być jednym z wyznaczników sztuki w pradziejach. Coś za zasadzie "popatrzcie, jakie to plemię robi piękne i błyszczące rzeczy dla swoich bogów". Szacunek do bogów? Raczej chęć aby dany garnek im się podobał, a tym samym trafił w ich gusta. Czymś trzeba przekupić boga żeby zesłał deszcze

Czymś trzeba przekupić boga żeby zesłał deszcze

A może czymś trzeba przekupić innych żeby dali coś w zamian za piękny garnek ?

Poza tym jedno nie wyklucza drugiego tzn funkcja religijna mogła i pewnie współdziałała z sztuką. I szczerze mówiąc dziwi mnie fakt iż archeolodzy wykluczają sztukę prahistoryczną. No ale mogą mieć przecież na to jakieś "dowody" które nie są znane osobą z zewnątrz takim jak ja :)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •