ďťż

wika

Proponuję Wam, drodzy Forumowicze, grę w "mafię" na trochę zmodyfikowanych zasadach.
Każdy kto grał kiedyś w tą grę, zna zasady, ale na wszelki wypadek wytłumaczę o co chodzi.
Jedna osoba prowadzi grę i jest jakby Mistrzem Gry. Pozostali gracze dzielą się na zwykłych mieszkańców, mafię i policję. U nas na forum jeden dzień w grze trwa tydzień. Dzień kończyłby się w sobotę. Każdej nocy mafia zabija jednego z pośród graczy. A policja zamyka jednego "przestępcę". Oczywiście nikt nie wie kto jest kim Nasza gra rozgrywa się oczywiście w realiach historycznych.
Pierwszą sesję ja poprowadzę, aby zaprezentować o co chodzi. Proponuję aby na początek zagrało 10 osób. Zgłoszenia proszę do mnie na priv. Gdy lista będzie pełna rozlosuję pomiędzy graczami funkcję i dam im znać na priv. Kiedy każdy będzie już widział jaka jest jego rola, rozpocznę rozgrywkę.

1. Złomiarz
2. Rad-an
3. Wipsania
4. Deviler
5. Dida88
6.
7.
8.
9.
10.

[ Dodano: Czw Paź 04, 2007 6:02 pm ]


Cóż na razie niespecjalnie wiem o co chodzi i jak to może wyjść przy takiej małej ilości osób, ale może zróbmy eksperyment.
3 osoby: jeden mistrz gry, mafia i policja. Hmmm Może jeszcze ktoś się dołączy?
Jestem chętny, aby dołączyć do gry


Mnie też proszę dopisać .
No, widzę, że może jednak da się to rozruszać. Powinno być ciekawie
No dobrze to w takim razie poczekajmy do soboty. "Rekrutacja" zostanie zamknięta w sobotę o 12 i rozpoczniemy grę

[ Dodano: Sob Paź 06, 2007 1:01 pm ]
Ruszając szybko do spiżarki i wygrzebując sobie coś do zjedzenia rzucił do pozostałych zgromadzonych w chacie
-Ktoś wie, czego czcigodny Hatiaj może chcieć od nas? Ciekawi mnie niezmiernie po cóż nas sprowadzono do Uaset. Oh! Wybaczcie moją nie uprzejmość. Jestem Totmes... Spoglądając po zebranych, starał się przełamać niezręczną ciszę która zawisła w pomieszczeniu Ktoś chce coś do jedzenia?
Zakładając ręce na piersi rozejrzała się po zebranych. Długo milczała z zaciśniętymi ustami, mrużąc oczy i przechylając głowę, zanim odezwała się.
-Raczej nie. Seshafi. - rzuciła oschle, lekko pochylając głowe. - Rany, co to za miejsce...
- Czemu nie? Jedzenie i picie zawsze poprawia nastrój. Olabisi jestem. - powiedziała śmiejąc się. Prędzej czy później na pewno się dowiemy, po co nas wezwano.
- A do picia też coś jest? - dodała po chwili.
Trafiają tutaj tylko wybrańcy, zatem spiżarnie muszą być wypełnione nalepszymi trunkami. - powiedział starszy mężczyzna, którego dopiero teraz dostrzegli pozostali zgromadzeni. Nazywam się Nehesi i podobnie jak wy nie mam pojęcia, po co nas tu wezwano.
Nagle do pomieszczenia wszedł zadbany i dobrze ubrany mężczyzna. Towarzyszy mu dwóch Medżajów. Spojrzał na zgromadzonych i rzekł:
- Hi nek! Witajcie! Jestem Hatiaj, dowódca Medżajów. Wezwano Was tutaj, gdyż potrzeban jest pomoc w przeprowadzeniu śledztwa. Jego Majestat, Oby żył Wiecznie, dał mi wszelkie uprawnienia w tej sprawie, zanim wyruszył do Reczenu. Sprawa jest dość, hmmm... Śliska... Wioska w której się znajdujecie jest zamieszkała głównie przez robotników Królewskiego Grobowca. Są to najlepsi specjaliści w całym Kemet. Jednak ostatnio zaczęli znikać. Jego Majestat, Oby Żył Wiecznie, nie będzie zadowolony jeśli dowie się, że prace nad jego Wiecznym Domem się opóźniają. Dowiedzcie się co się dzieje. Zostawiam Wam do dyspozycji tych dwóch ludzi. - wsakzał na stojących za nim Nubijczyków - Będą Wam pomagać. Jeżeli potrzebujecie jakiejś pomocy to możecie się zwrócić także do skryby Dżehutimesa. Moi Medżajowie Was do niego w razie potrzeby zaprowadzą. Wasze pokoje sypialne znajdują się na górze. Nie muszę chyba wspominać, że jeśli Wam się powiedzie to Jego Majestat, Oby Żył Wiecznie, hojnie Was wynagrodzi. Oby Wam się powodziło! - rzekłszy to wyszedł, pozostawiając dwóch Medżajów.
Obaj Medżajowie są dobrze zbudowanymi i uzbrojonymi Nubijczykami. Nie wyglądają na zbyt inteligentnych. Patrzą na Was jakby oczekując rozkazów. Są też trochę zakłopotani, jakby nie wiedzieli komu oddać honory.

Ta tura będzie trwałą do soboty. Macie dużo czasu na lepsze zapoznanie się i ewentualne zawiązanie bliższych znajomości. Przypominam także że Dżehutimes może mieć sporo ciekawych zwojów z przesłuchań dotyczących sprawy zaginionych robotników.
Dżehutimesie - rzekł Nehesi. Z pewnością udało Ci się ustalić coś na temat tajemniczego zaginięcia robotników. Czy możesz podzielić się swoimi informacjami?

Jeżeli potrzebujecie jakiejś pomocy to możecie się zwrócić także do skryby Dżehutimesa. Moi Medżajowie Was do niego w razie potrzeby zaprowadzą.
A czy nic nie zniknęło wraz z nimi z domów? Może gdzieś odeszli?
Dżehutimes odparł:
- Nie. Raczej nie, ponieważ nic z ich domów nie zniknęło. Ciekawe jest, że wszyscy znali niejakiego Hora, zmarłego ze starości jakieś półtorej miesiąca temu. Hor pracował przy Królewskim Grobowcu, kiedy oczywiście jeszcze był zdolny do pracy. Jednak nie potrafię wysnuć z tego, żadnego konkretnego wniosku...
A czy nie byli ostatnio z kimś pokłóceni? może niedawno awansowali (zwłaszcza Pawer) i to wzbudziło czyjąś zazdrość?
- Nie. Raczej nie. Nikt z przesłuchiwanych nic na ten temat nie wspomi...
Nagle otworzyły się drzwi, co przerwało wypowiedź Dżehutimesa. W drzwiach stał blady Hatiaj.
- Niech bogowie mają nas w swojej opiece. - rzekł - Grobowiec Królewskiego Ojca, Boskiego Seti, Oby Żył Wiecznie, został okradziony... W grobowcu znaleziono tylko przepaskę zaginionego Nadzorcy Huniego. Wybaczcie, że nie mogę pozostać z Wami dłużej ale muszę jeszcze wszcząć poszukiwania!
Drzwi zamknęły się tak szybko jak się otworzyły. Nic nie wskazywało, że właśnie odwiedził Was Hatiaj. Nic, prócz przerażenia na twarzy Dźehutimesa, który zdołał wybełkotać jedynie:
- Chroń nas przed gniewem Jego Majestatu Amenhotepie...
No, to albo wszystko jasne albo nic nie jest jasne... - Seshafi skrzywiła się i wydęła usta. W każdym razie nie jest wesoło. Coś mi się widzi, że trzeba się będzie przejść do domów zaginionych, do domu Hora, i do grobowca. Ktoś może nas tam zaprowadzić?
- Tak, mogę się tam z Wami udać, ale czy na prawdę jest to konieczne? Domy już przeszukaliśmy a do grobowca i tak nas nie wpuszczą... Rzekł Dżehutimes i rozłożył ręce.

Pozwolę sobie w tym miejscu wprowadzić drobne zmiany. Mafia będzie eliminowała jedną osobę w środę, a w soboty policja będzie zamykała jedną osobę. Proszę mafie aby dała mi znać na priv do jutra wieczór kogo eliminuje a policja ma czas do soboty wieczór. Przypominam, żeby starać się nie ujawnić.
Ja nie mam innego pomysłu.
Drgnęła, zmrużyła oczy, zastanawiając się wyraźnie.
A czy nie mieli jakichś długów? Czy nie narzekali na brak złota?
- Nie. Wszyscy pracownicy są dobrze opłacani. W końcu mają najodpowiedzialniejszą pracę pod Słońcem, Oby Żyło Wiecznie!
A może mieli bogatszych od siebie przyjaciół? Przecież to nie głód czyni człowieka chciwym, ale zazdrość i pycha...
Jeśli rzeczywiście nie...
Pokręciła głową i znów usiadła na podłodze.
W takim razie zastanówmy się komu mogło najbardziej zależeć na przerwaniu budowy? - zaproponował Nehesi
A kto jeszcze znał Hora? Bo to może być sprawka jakiegoś wspólnego ich znajomego... - Olabisi zmarszczyła brwi i przekrzywiła głowę. - Albo z drugiej strony mogą też być inni zagrożeni...
- Zastanawialiśmy się już nad tymi pytaniami ale do niczego nie doszliśmy...
-hmm... może powinniśmy rozejrzeć się pośród pozostałych robotników. Myślę, że chętniej mówić będą gdy ktoś z nas dołączy do prac jako jeden z robotników. Kilku zniknęło, więc nie będą zdziwieni pojawieniem się nowych.

Jeżeli nikt nie jest chętny, ja mogę dołączyć do robotników. Praca mi nie straszna.

zaczął rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu aprobaty jego pomysłu...
Tymczasem nadeszła noc i każdy ułożył się spać w swoim pokoiku. Rano następnego dnia zebraliście się rano na śniadanie, lecz brakowało jednej osoby. Znaleźliście go śpiącego w swoim pokoju. To ten tajemniczy mężczyzna, który nie przedstawił się i w ogóle się nawet nie odezwał. Próbowaliście go obudzić, ale dość szybko okazało się, że nie żyje... Na jego ręce znaleźliście ślad po ukąszeniu kobry... Tylko co kobra robi w środku wioski? I to na piętrze domu? Przecież takie przypadki się nie zdarzają. To na pewno bogowie...

Mafia wyeliminowała Didę88. Przykro mi, że jesteś pierwszy, ale cóż, to nie ja wyznaczam kto zginie
Wygląda na to, że komuś bardzo zależy, abyśmy nigdy nie poznali prawdy - powiedział wzburzony Nehesi. Popieram pomysł Totmesa. Ja też chcę dołączyć do robotników.
- Zaczyna robić się gorąco... Komu mógł zawadzać ten mężczyzna? - zastanawiała się na głos Olabisi.
- Musimy działać szybko, bo wieść o specjalnej grupie Hatiaja najwyraźniej się komuś nie spodobała. Może powinniśmy się rozdzielić? Część na budowie, a część będzie obserwować zachowania pozostałych robotników.
No cóż, Olabisi, nie chcę cię martwić ale sama chyba najlepiej wiesz, jak możemy inwigilować robotników.
Ciekawe, kim był ten człowiek i co wiedział, że musiał umrzeć...
Dżehutimes wtrącił się:
- Nie jestem pewien, czy dostaniecie pozwolenie na dostęp do miejsca pracy robotników... W końću miejsce ukrycia Królewskiego Grobowca musi być okryte tajemnicą.
- Rozumiem, co masz na myśli, Seshafi... Czyli do miejsca pracy nie, a do miasteczka, gdzie wracają na noc?
Dżehutimesie, jednak chcę spróbować i prosić o pozwolenie przyłączenia się do robotników. Wszak może to być jedyna szansa, a zakończenie budowy jest rzeczą ważną... bez rozwiązania tej zagadki może nie uda się ukończyć grobowca.
Hmmm... Robotnicy w ciągu tygodnia mieszkają w szałasach opodal grobowca. Cóż, możemy pozwolić jednej osobie z Was udać się do miejsca grobowca. Wyberzcie tylko kto to ma być...

Osoba, która uda się do miejsca pracy nie będzie mogła być zlikwidowana przez mafie ani aresztowana przez policje, ale jeżeli stanie się, że to ktoś z mafii albo policji tam pójdzie, to omonie go najbliższe wyznaczanie osoby do wydalenia z gry.

Przypominam policji, że do jutra wieczór powinna zdecydować, kto ma być aresztowany. Proszę o podanie mi tych informacji na priv. Jeśli policja ma jakieś pomysły co do okoliczności aresztrowania to proszę to również mi zasugerować na priv.

Pozdrawiam,
Chaemuaset
W tej sytuacji zgłaszam się na ochotnika, aby pójść do miejsca grobowca.
- Dobrze więc, Ty Nehesi udasz się do robotników.
Ledwie Dżehutimes skończył wypowiadać ostatnie słowa a do chaty wpadł Hatiaj z paroma medżajami.
- Nehesi pójdziesz z nami. Jesteś aresztowany.
Medżajowie porwali Nehesjego i wszyscy bez słowa wyszli.

Przykro mi Devilerze ale kończysz grę - policja wyznaczyła Cie do aresztowania. Policja pozna wyniki aresztowania i przesłuchania na priv.
W izbie zapanowała długa cisza...
- I... co teraz? - zdumionym spojrzeniem potoczyła po obecnych Olabisi. - Czy nasza praca już się skończyła? Jednak Hatiaj poradził sobie bez naszej pomocy...
Każdy do wieczora zajął się swoimi sprawami...

Przepraszam za moją nieobecność i zaniedbanie gry. Przesuniemy w środę mafia miała kogoś zabić ale przesuńmy to do soboty.

Niniejszym proszę mafię o wyrok

[ Dodano: Sob Paź 20, 2007 9:09 pm ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •