ďťż

wika

O Edwardzie Gierku i jego czasach jedno ze źródeł pisze tak:

„Panował w latach 70-tych nazwanych dekadą Gierka. Zaczynał Jako górnik we Francji potem Belgii, od 1948r w PZPR, wędrując po szczeblach partyjnej kariery w 1970r zajął miejsce Władysława Gomułki u sterów władzy. Edward Gierek I sekretarz KC PZPR wprowadzając w życie hasło "Żeby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej" doprowadził do wielomiliardowego zadłużenia kraju za co w 1981 r. został usunięty z szeregów partii.
Do dziś budzi wiele kontrowersji przez jednych nienawidzony przez innych uwielbiany. Lansował socjalizm oświecony, zafascynowany zachodem stawiał na przemysł i nowoczesność. Wszelkie błędy prowadzonej polityki gospodarczej, tuszowane były "propagandą sukcesu", nieustającym zachwytem nad potęgą gospodarczą kraju.”

Faktycznie – pierwsze 5 lat owego „panowania” można by spokojnie zapisać na korzyść całego kraju, gdyby nie to że owa "hossa" jaką wtedy odnotowywaliśmy , nie była jedynie wynikiem zaciąganych niemal bez przerwy kredytów na zachodzie.

Kiedy jednak przyszedł kres owym pożyczkom których nie byliśmy w stanie spłacać, wówczas ów „oświecony socjalizm” zaczął się walić niczym przysłowiowy domek z kart.

W jednym z ostatnich wywiadów towarzysz E. Gierek powiedział m. in.:

„Moje koncepcje i plany dla Polski były właściwe – skąd mogłem wiedzieć że zaczną mnie zdradzać i oszukiwać najbliżsi towarzysze partyjni”.

A jakie jest wasze zdanie na temat owej „dekady Gierka”?.



Faktycznie – pierwsze 5 lat owego „panowania” można by spokojnie zapisać na korzyść całego kraju, gdyby nie to że owa "hossa" jaką wtedy odnotowywaliśmy , nie była jedynie wynikiem zaciąganych niemal bez przerwy kredytów na zachodzie.
Przy czym i sprowadzany sprzęt nie był najlepszej jakości (fundusze przedstawiciele dostawali na nowy - z tym że różnicę w cenie zakupowanych urządzeń brali do własnej kieszeni. To plotka, ale myślę że prawdopodobna).


Faktycznie – pierwsze 5 lat owego „panowania” można by spokojnie zapisać na korzyść całego kraju, gdyby nie to że owa "hossa" jaką wtedy odnotowywaliśmy , nie była jedynie wynikiem zaciąganych niemal bez przerwy kredytów na zachodzie.

Od początku ta polityka nie prowadziła do polepszenia sytuacji w kraju. Owszem, były inwestycje infrastrukturalne - jednak te nie przekładały się na wyniki gospodarcze. Za kredyty kupowano zachodnie technologie, jednak ich absorpcja nie była na tyle silna, by móc dość szybko na tym zarobić. Założeniem było, żeby zakupić technologie za kredyty i później obsłużyć dług zdobywaną przez eksport walutą. To było posunięcie ryzykowne i jak się okazało błędne. Zresztą te pierwsze trzy lata, które w powszechnym mniemaniu były "pozytywne" to w gruncie rzeczy szeroko stosowana praktyka polityczna ekip PRL-u. Po zmianie rządzących należy dać ludziom trochę nadziei na polepszenie sytuacji przez politykę prokonsumpcyjną. Tak robił nie tylko Gierek, ale wszyscy pierwsi sekretarze (oczywiście przed 1981)

Rothar,


Zresztą te pierwsze trzy lata, które w powszechnym mniemaniu były "pozytywne" to w gruncie rzeczy szeroko stosowana praktyka polityczna ekip PRL-u. Po zmianie rządzących należy dać ludziom trochę nadziei na polepszenie sytuacji przez politykę prokonsumpcyjną. Tak robił nie tylko Gierek, ale wszyscy pierwsi sekretarze (oczywiście przed 1981)

Tak, to prawda.

Jednak moim zdaniem Gierek był tym człowiekiem który swoją pierwotną postawą trafił jakby w marzenia zmęczonego i zaszczutego przez poprzednie ekipy rządzące narodu polskiego.
Wraz z objęciem rządów przez ekipę Gierka coś w kraju ruszyło.
Gierek stawiał przed wszystkim na rozwój zacofanej i wyniszczonej gospodarki polskiej – stawiał na rolnictwo, przemysł, a przede wszystkim na górnictwo które za jego czasów osiągnęło swoje apogeum i to nie tylko w kraju.
W ślad za tym zaczęła być widoczna w wielu miejscach poprawa.
Bezrobocie zaczęło być jakby pojęciem względnym, sklepy zapełniły się towarami…no oczywiście zakup wielu z nich ograniczono owymi sławnymi książeczkami „MM” „G”…itp.

Ludzie mogli nie tylko zobaczyć, ale przy odrobinie szczęścia nabyć coś, co tak elegancko prezentowało się pośród wszechobecnego szarego papieru w który dotąd pakowano niemal wszystko.

Prawdziwymi łakomymi kąskami stały się na wiele lat owe przyciągające wzrok i „pożądanie” PEWEX-y które kusiły swoimi przebogatymi witrynami.
Ileż to ówcześni ludzie musieli się nakombinować żeby zdobyć jakiegoś dolara, albo choć tzw. bony dolarowe, które zastępowały nam wówczas wewnątrz kraju zachodnią walutę.
Nieco później było jeszcze lepiej, gdyż wiele z tych towarów z tzw. „II-go obszaru płatniczego”, trafiało w pewnej niewielkiej ilości do naszych sklepów…to wszystko dawało jakąś nadzieję.

Na dodatek Gierek nie jawił się jako inteligencik z gładkimi rączkami, ale bardziej jako zwykły robotnik znający nie tylko „język robotniczy”, ale człowiek mający w tym względzie niemałe doświadczenie.
Wiadomo było że Gierek przez ładnych parę lat machał łopatą na którejś z francuskich kopalni.


Gospodarka PRL-u zawsze padała plackiem, gdy okazywało się, że ceny wcale nie chcą być sztywne, jak chciał od nich aparat władzy. Przeinwestowanie gałęzi komunistycznych (przemysł ciężki) to błąd śmiertelny, który od początku do końca prześladował Polską Rzeczpospolitą Ludową.

Tak chyba było dokładnie.

Myślę że najbardziej szkodziły też nam wówczas owe niedorzeczne i sztywne plany, a to 5-cio letnie, a to 10-cio letnie, nad którymi chyba wówczas nikt nie potrafił zapanować...tak więc dewizy szły w błoto, a nam zostawały w większości przypadków „płomienne” przemówienia i jałowe obietnice.

Wreszcie przysłowiowym gwoździem do trumny okazała się budowa Huty Katowice która pociągnęła naszą „gospodarkę” finansową niemal na samo dno.

Ja sam nie mam jednoznacznej oceny na temat Gierka – uważam tylko że ten człowiek w pewnym czasie jakby uchylił nam okno na świat…fakt, trwało to bardzo krótko, ale ludzie wracają chętnie do tych czasów – szczególnie dziś.

P.S.

Rotharze – Witaj na historicusie!.

Pozdrawiam.



Gierek stawiał przed wszystkim na rozwój zacofanej i wyniszczonej gospodarki polskiej – stawiał na rolnictwo, przemysł, a przede wszystkim na górnictwo które za jego czasów osiągnęło swoje apogeum i to nie tylko w kraju.

Symptomatyczne, że niebawem w Wielkiej Brytanii rozpoczęło się masowe zamykanie szkockich kopalń węgla kamiennego pod rządami żelaznej damy. W Polsce poza rolnictwem wciąż pchano się niestety w kosztowny przemysł ciężki, wielu projektów nie ukończono. Wiele pieniędzy gdzieś utonęło. Ale to może raczej znak czasu i systemu, a nie wina samego Gierka.

Moim zdaniem E. Gierek osiągnął jeszcze jeden efekt swojej polityki. Taki jakiego nie chciał. Mam na mysli to, że rozbudził apetyt konsumpcyjny społeczeństwa, a to był moim zdaniem istotny czynnik późniejszego buntu przeciw władzy.

Moim zdaniem E. Gierek osiągnął jeszcze jeden efekt swojej polityki. Taki jakiego nie chciał. Mam na mysli to, że rozbudził apetyt konsumpcyjny społeczeństwa, a to był moim zdaniem istotny czynnik późniejszego buntu przeciw władzy.

Gierek nic nie musiał rozbudzać. Władze komunistyczne od początku nie liczyły się z popytem na dobra konsumpcyjne ze strony społeczeństwa. Oderwanie się przez pierwszych kilka lat rządów od taktyki socjalistycznego nie liczenia się z prawdziwym popytem, to nie rozbudzanie żądań, tylko raczej nieśmiałe wyjście im naprzeciw.
Nie twierdzę, że potrzeby komsupcyjne w społeczeństwie nie istniały przed "dekadą Gierka". O tym, że tak było pisze np. Stefan Kisielewski w "Dziennikach". Rzecz w tym,że ich pobudzenie w latach w latach 70 - tych stanowiło, moim zdaniem, jeden z czynników, i to wcale nie najważniejszy, który leżał u przyczyn buntu społecznego w dobie kryzysu w latach 80 - tych

Rzecz w tym,że ich pobudzenie w latach w latach 70 - tych stanowiło, moim zdaniem, jeden z czynników, i to wcale nie najważniejszy, który leżał u przyczyn buntu społecznego w dobie kryzysu w latach 80 - tych

???
Wiesz, kryzys to był jak przejedli wszystkie pożyczone pieniądze. A pana Gierka przeklinam dość często, jakoże mieszkam w mieszkaniu w bloku i gdy wchodzę do łazienki, albo przybijam obraz na ścianie, albo jeszcze, przestawiam meble w pokoju.... ech... szkoda gadać...

Kiedy jednak przyszedł kres owym pożyczkom których nie byliśmy w stanie spłacać, wówczas ów „oświecony socjalizm” zaczął się walić niczym przysłowiowy domek z kart.
W 1971 r. zadłużenie Polski wynosiło ok. 1 mln dolarów, cztery lata później 8,4 mln dolarów. Zadłużenie zwiększało się a tym samym zwiększały się kwoty przeznaczone na spłatę kredytów. Bilans handlu był ujemny a deficyt pogłębiał się. Zaciągano kolejne długi, by dokupywać materiały do budowanych na kredyt inwestycji, dotować konsumpcję i spłacać poprzednie pożyczki. W istocie była to kredytowa pułapka w którą dali się złapać dyletanci z PZPR.


Od początku ta polityka nie prowadziła do polepszenia sytuacji w kraju. Owszem, były inwestycje infrastrukturalne - jednak te nie przekładały się na wyniki gospodarcze. Za kredyty kupowano zachodnie technologie, jednak ich absorpcja nie była na tyle silna, by móc dość szybko na tym zarobić.

A na jakich źródłach kolega się opiera? Na pewno obiektywnych historycznie? Ja tylko przypomnę inwestycje, które przynosiły konkretne zyski:

- eksport polskiego Fiata 126p do krajów KLD oraz trzeciego świata.
- rozbudowa WZT i zakładów Kasparzka. Pozwoliło to na dogonienie światowego rozwoju elektroniki, zastąpienie przaśnych kołchoźników radiami stero i quatro na rynek krajowy, oraz przynoszący duże dochody eksport polskiej elektroniki na rynki światowe.
- zakłady Piaseczno i tani polski telewizor (na licencji amerykańskiej) "Jowisz". I jego eksport przynoszący wymierne finasowe zyski.
- modernizacja zakładów "Ursus". Nowa linia technologiczna i nowy traktor "Ferguson" (też licencja). I znowu jego przynoszący duże korzyści eksport.

To tylko kilka spraw, które przyszły mi do głowy. Było ich zdecydowanie więcej. Dodam również, iż polska prywatyzacja z początku lat dziewięćdziesiątych, opierała się właśnie (w większości) na sprzedaży tychże, powstałych (lub zmodernizowanych) za Gierka inwestycji.


Bez urazy, ale ta diagnoza to pomylenie z poplątaniem. Zagraniczne pożyczki nie miały nic wspólnego z upadkiem PRL-u.
Oczywiście nikt nie twierdzi, że polskie zadłużenie zagraniczne obaliło komunizm w Polsce. Czynników wpływających na owy upadek dyktatury było znacznie więcej, ale trzeba przyznać, że problemy gospodarcze były jednym z najistotniejszych przyczyn transformacji. Największy kryzys przyszedł przecież w latach 80 i to dzięki niegospodarności poprzedniej dekady.

Swoją drogą warto było by utworzyć taki temat „dlaczego upadł komunizm w Polsce” i tam postarać się o jakąś ocenę i wnioski.


Największy kryzys przyszedł przecież w latach 80 i to dzięki niegospodarności poprzedniej dekady.
Należy dodać "między innymi".
De facto ekipa Jaruzelskiego zaprzestała spłaty zadłużenia w latach 1981-1983. Dopiero w 1984 r., m. in. dzięki zamykaniu kopalń przez "żelazną Lady" Margaret Thatcher, polski węgiel mógł trafić na rynek angielski, co spowodowało pewne ozywienie w spłacie długów.
Gierek pozostawił 22 mld $ zadłużenia, Jaruzelski 48 mld $. To jest skala gospodarczych pomysłów takich ludzi jak Zbigniew Messner, Zdzisław Krasiński, Manfred Gorywoda, Zbigniew Szałajda, Ireneusz Sekuła czy Zdzisław Łakomiec. Te tuzy bowiem zarządały polską gospodarką w latach osiemdziesiątych.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •