wika
Kino gangsterskie to jeden z moich ulubionych gatunków. Po pierwsze większość produkcji w tym stylu to arcydzieła, a za tą tematykę biorą się najczęściej najlepsi reżyserzy, którzy zatrudniają najlepszych aktorów. Cechą charakterystyczną tego typu filmów jest ich monumentalność i swoista epickość(ale pojechałem:)). Filmy gangsterskie często trwają bardzo długo i opowiadają krok po kroku historię najczęściej wg schematu normalne życie-droga na szczyt-upadek.
Najlepszym filmem gangsterskim jest według mnie Godfather : part II. Dlaczego właśnie sequel, a nie część pierwsza? Po pierwsze : w dwójce skupiono się bardziej na postaci Michaela Corleone, na jego przemianie z osoby uczciwej, nie chcącej podążać drogą swojego ojca, w bezwzględnego gangstera kierującego familią. Po drugie : znakomicie zostały przedstawione początki kariery Vito Corleone, który został brawurowo zagrany przez Roberta De Niro(ach ten sycylijski akcent). Po trzecie : druga część wydała mi się po prostu ciekawsza niż jedynka.
Na drugiej pozycji mojego TOP3 znajduje się dzieło mojego ulubionego reżysera - Martina Scorsese. Mówię tu o Goodfellas. Film, który jest absolutnym przeciwieństwem Godfathera. Zamiast wartości takich jak : rodzina, kościół czy chęć pomagania innym, mamy tu do czynienia z brutalnością, bezwzględnością i agresją członków gangu, którzy nie cofną się przed niczym. Na pierwszy plan wysuwa się największy świr i psychopata genialnie zagrany przez Joe Pesciego.
Czas na mój trzeci ulubiony film gangsterski. Jeszcze niedawno na tym miejscu znajdowałby się Godfather : part I, jednak zmieniłem zdanie. Uznałem, że zdecydowanie wyżej cenię Scarface. Al Pacino w roli antybohatera totalnego, którego jakimś cudem widz lubi i kibicuje mu w czasie trwania filmu. Pacino nie grał Tony'ego. On po prostu był Tonym Montaną.
Tak przedstawia się moje TOP3 ulubionych filmów gangsterskich. A jak wyglada wasza zwycięska trójka? A może nie darzycie tego gatunku zbytnią sympatią?
Mnie najbardziej z filmów gangsterskich podobały się:
1.Miller's Crossing braci Coen - jest to pastisz filmów gangsterskich, postmodernistyczne arcydzieło. Opowieść o rywalizacji gangu irlandzkiego (jego szefa gra świetny A.Finney) i włoskiego gdzieś tak w latach 30-tych o władzę w amerykańskim (specjalnie nie jest powiedziane jakim, ale wygląda na San Francisco) mieście, w której (tej rywalizacji) główną rolę odgrywa pewien Irlandczyk (G.Byrne).
Film ten moge oglądać w nieskończoność (nie chce się wychodzić z tej rzeczywistości); jego najmocniejszą stroną są dla mnie dialogi, a także potraktowanie tematu zabijania (coś podobnego do Unforgiven, przy czym MC powstał wcześniej) - co prawda niektórzy zabijają w tym filmie bez mrugnięcia oka, ale ci, którym kibicujemy mają z tym problemy, co dostarcza ciekawych rozwiązań fabularnych. Poza tym w tym filmie jest dla mnie jedna z kilku najlepszych scen w historii kina amerykańskiego - Bernie "The Schmatta" (J. Torturro) na tytułowej Miller's Crossing (ścieżka st rachu)- po prostu perła. Gorąco polecam ten film.
2.Reservoir Dogs-twór kolejnego wielkiego postmodernisty. Nie jest to taki typowy film mafijny jak MC, ale mafia na pewno jest częścią fabuły (Joe Cabot is the boss), a głównych bohaterów można traktować jako jej żołnierzy (a więc gangsterów); w tym filmie nie chodzi jednak o mafijną rywalizacje, a raczej o jeden skok na jubilera- zresztą chyba nie musze tego nikomu na tym Forum tłumaczyć. Tu znowu dialogi sa chyba najmocniejszą strona filmu, a więc to, co ja doceniam w kinie chyba najbardziej. Co prawda temat policyjnej wtyczki, która za bardzo wczuwa sie w życie przestępcze został wiele razy przerabiany, ale w tym filmie wyszło to chyba najlepiej. I te przedmieścia LA-cudo.
3.Goodfellas-rzeczywiście świetna rola Pesciego (zasłużony Oscar), epicki rozmach opowieści o włoskiej mafii; nie jest to film do wielokrotnego użytku tak jak dwa poprzednie, ale na pewno zasługuje na to miejsce ze względu na jego wartości poznawcze-po prostu 30 lat Ameryki z perspektywy przestępców dostarcza widzowi sporo wiedzy, a przy tym nie ma nudy.
Na kolejnych miejscach znalazłyby sie Godfather 1 & 2, Donnie Brasco.
.Miller's Crossing
nowak, czytasz w myślach.
ten film już od jakiegoś czasu czeka sobie u mnie na dysku aż skończę sesje (:
Z filmów o tej konkretnie tematyce najbardziej cenię "Scareface". Nieprawdopodobny klimat, muzyka no i genialna rola Ala Pacino. Zreszta widać że brał w tym udział Oliver Stone, bo film jest bardzo ciężki i realistyczny. Nikt tam nie słodzi o zasadach i rodzinie.
Na drugim miejscu stawiam "Godfather part I & II". Ponieważ sa wg mnie nierozłączne. To jeden film, każda z części bez siebie byłaby niepełna. Part III pomijam, bo mimo że też jest dobrym filmem, to jednak ewidentnie odstaje poziomem od dwóch pierwszych części.
Trzecim filmem gangsterskim "Psy". Może w skali światowej to żaden hit, ale na Polskim podwórku nie ma sobie równych. Jest to zresztą film wielkorotnego użytku.
Dlasze miejsca, to "Casino", "Goodfellas", "Pulp fiction", "Snatch".