ďťż

wika

Do założenia wątku skusiła mnie nadchodząca premiera The Hunt for Gollum - czterdziestominutowego niezależnego filmu inspirowanego "Władcą Pierścieni". Premiera w sieci 3 maja.

Zgodnie z informacjami ze strony film stworzyła grupa zapaleńców - fanów Władcy Pierścieni. Podjęli prace nad produkcją na początku 2008 roku. Scenarzysta i reżyser w jednej osobie - Chris Bouchard - zaczął adaptować na potrzeby filmu Dodatki do Władcy... Pierwsze zdjęcia - wrzesień 2007 roku.
Film można będzie obejrzeć od 3 maja tutaj.

Zwiastuny do obejrzenia w newsie na stronie działu Film portalu Poltergeist, zapraszam tutaj.

Przyznaję, że na mnie robi wrażenie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż produkcja pochłonęła bodajże trzy tysiące funtów...

Druga z produkcji okołotolkienowskich to Born of Hope - sześćdziesięciominutowy film inspirowany Władcą Pierścieni, wyprodukowany w Wielkiej Brytanii. Przy produkcji pracowało wielu fanów z całego świata, wsparcia udzielili między innymi Richard Taylor i Weta Workshop.

Prace nad filmem trwają od 2003 roku, kiedy niejaka Kate Madison chciała wysłać film na Tolkien Fan Film Exhibition. Mały projekt przerodził się w wielką produkcję, która zostanie zaprezentowana światu jesienią tego roku.

Strona internetowa filmu Born of Hope.

A z nieco innych produkcji: Pierścienie: Władcy fanów:

Dokument Pierścienie: Władcy fanów w nie pozbawiony humoru sposób ukazuje prawdziwą historię w jaki sposób fantastyczne dzieło J.R.R. Tolkiena Władca Pierścieni wpływało na kulturę masową przez 50 lat; jak niezwykła historia zdołała zafascynować miliony fanów na całym świecie nie bacząc na czas i miejsce. Wyprodukowany we współpracy z The OneRing.net i w narracji gwiazdy trylogii Władca Pierścieni Dominica Monaghana ten zdobywca wielu prestiżowych nagród przełomowy film dokumentalny ukazuje siłę tolkienowskiej nowej mitologiii. Wspaniałe obrazy, animacja, dynamiczna, rockowa ścieżka dźwiękowa (Rush) i szczere, nieformalne wywiady z takimi znakomitościami jak: Peter Jackson, Elijah Wood, Viggo Mrotensen, Ian McKellen, Clive Baker, David Carradine, i wieloma innymi a także z całą masą tak zakręconych jak wspaniałych fanów od Ameryki Środkowej do Śródziemia sprawiają, że film Pierścienie: Władcy Fanów wspaniale oddaje ogromny zasięg fenomenu Władcy Pierścieni.

Ostatni z filmów posiadam i lubię a na obydwa powyższe czekam...


jak dla mnie bije na głowę LOTRa pod względem wizualnym (biorąc pod uwagę budżet tego, a budżet tamtego, to ja bym się wstydził na miejscu Jacksona, tym bardziej, że sporo efektów w trylogii wygląda po prostu tandetnie) - nie jestem jakimś zatwardziałym fanem, ale z miłą chęcią obejrzę te filmy, bo wyglądają zwyczajnie smakowicie
Hunt for Gollum zapowiada się na mega kupę. Mają co prawda całkiem niezłe kostiumy, charakteryzacja niezła, ale widać brak polotu rodem z Wiedźmina. Orkowie jak się już pokazują, to stoją jak banda ćwoków - gdzie tu groza i budowanie napięcia. Widzimy tylko jak wszyscy łażą z lewej strony kadru na prawą. I co? Nuda. Najmocniejszym elementem były zdjęcia gór (szczególnie tych ośnieżonych). Nie zapominjamy jednak, że to nie ma być film z National Geographic, tylko mega-cool wypaśna historia w uniwersum Władcy Pierścieni. Jednak nie jest tragicznie, bo...

...na horyzoncie pojawia się widmo mega kupy pod tytułem Born of Hope, gdzie widzimy cygańskie obozowisko i grupę przychalstów w ubraniach ze średniowiecza pichcących zupę w lesie. Nie widze tu nic ciekawego.

=============
Oglądnąłem drugi trailer HfG i muszę przyznać, że pojawiła się akcja, co nie zmienia faktu, że bije od niego fanowskim smrodkiem na kilometr. Filmy Jacksona nie były idealne (uwielbiam tylko FOTR, bo to dla mnie wzór przygodowego kina fantasy, bo pozostałe części toną w hektolitrach niestrawnego patosu), ale porównywanie ich z tymi tworami, to już przesada. Najbardziej drażnią nieudolne zabawy kolroystyką (wrzucanie niebieskofioletowego filtra na ujęcia robione w słoneczny dzień w celu uzyskania efektu zmroku nie jest najlepszym pomysłem).
Z teasera "Narodzin Nadziei" nic nie skumałem, ale powiało klimatem a'la "Robin Of Sherwood" Co do "Polowania Na Golluma", to wygląda to fajnie, ale pozwolę sobie zadać pytanie: czy w uniwersum tolkienowskim nie ma ciekawszych epizodów? Jeśli ktoś już poświęcił tyle czasu i dużo, jak na prywatne przedsięwzięcie kasy, to czy nie warto skorzystać z jakiegoś dobrego scenariusza, których Tolkien spłodzil niemało?

Podobnie, jak Guzeppe, uważam ta historia polegnie na gruncie fabularnym. Większość będzie wzdychać, ochać i achać, jak to fani prawie dorównują albo i przewyższają profesjonałów pod względem technicznym, ale co z tego, jeśli historia zapowiada się po prostu mało ciekawie?

Przynajmniej ja uważam, że z tego polowania na Golluma za dużo wycisnąć się nie da.


Właśnie obejrzałam The Hunt for Gollum i muszę powiedzieć, że film bije na głowę pod względem klimatu LOTRa Jacksona, fakt, aktorzy koszmarni (choć Gandalf bardzo dobry), widać, że inspirowane Jacksonowym filmem, ale tak mrocznego klimatu jak w tym filmiku nie uświadczysz prawie w całym LOTR Jacksona.Dobra robota.
Mnie się podobało, sprawie nakręcone, ogląda się to bardzo dobrze, aktorzy koszmarni - Gandalf też, ale Orkowie świetnie zrobieni, ogląda się w napięciu, aż szkoda, że takie krótkie
W sumie lepsze niż się spodziewałem. Scenariusz, o dziwo, trzyma się kupy, chociaż z tego, co pamiętam, to Gollum trafił do Mordoru i tam był przesłuchiwany a wróg dopiero wtedy dowiedział się o tym, że Pierścień jest w Shire. No, chyba, że "Hunt For Gollum" dzieje sie po wypuszczeniu go z Mordoru, ale wtedy jak wytłumaczyć fakt, że szukają go orkowie i Nazgule?

Ktoś napisał wyżej, że Jackson powinien się wstydzić. Moim zdaniem, to za mocne słowa, bo jeśli ktoś po obejrzeniu tego powinien się schować pod ziemię, to nasi twórcy "Wiedźmina".
to ja napisałem - jeśli przez cały film mamy efekty tak dobre, jak to widać w trailerach, to sorry, ale ta jego wielka, ileśtam milionowa produkcja z masą niedorobionych, tudzież widocznych jak na dłoni efektów by WETA może się schować przy filmie, który za kilka ptysi zrobiła garstka fanów. A Wiedźmina nie porównuj, bo raz, że z naszego podwórka, dwa, że to kicz sam w sobie.
Moje porównanie do "Wiedźmina" wyszło z pewnego żalu, że gdzieś tam są ludzie, którzy z sapkowego materiału mogli by zrobić coś, co wyglądałoby przynajmniej tak, jak "Hunt For Gollum".

Co do efektów, to niestety, nie są cały czas tak dobre, jak w trailerze - bywają bardzo rażące, na przykład w scenie, kiedy elfy wychodzą z lasu z pochodniami, albo w ostatniej scenie z Gollumem. W H4G zastosowano patent z dość oszczędnym pokazywaniem tej kreatury (worek to wg mnie znakomity pomysł), więc mogli się tego trzymać do końca.

Na plus dobra charakteryzacja orków (z ludźmi i elfami trochę gorzej - zwłaszcza kuleje charakteryzacja drugiego ze Strażników - z jego brodą i wąsami jest coś nie tego ).

EDIT: A powiem Wam, że Arwena to mi się nawet bardziej podobała, niż u Jacksona



EDIT: A powiem Wam, że Arwena to mi się nawet bardziej podobała, niż u Jacksona

A mnie nie, była okropna, jak jakaś chłopka z taniego serialu .
Była bardziej elfia niż pulchna Liv Tyler
pierwsze słyszę, żeby Liv była pulchna znak smutnych czasów...
No, może nie pulchna, ale... pucułowata
nie wiem co Ci powiedzieć, bo i tak będzie nie w temacie
Zwiastuny mnie średnio zainteresowały, pewnie dlatego, że Tolkien mi zwisa, dynda i powiewa. Przejrzę ten full filmik "Hunt for Gollum", ale nie wiem czy cały obejrze. Fajnie, że są polskie napisy do wyboru to ojcu pokaże, bo lubi Tolkiena.

Naszła mnie taka refleksja. O ile potrafię zrozumieć zapał komiksowych fanfilmowców, którzy zwykle fanowskie tworzą dzieła nie dłuższe niż 5 minut... (to idealny czas trwania, aby pokazać swoje umiejętności i pasję dla postaci, bo a nuż jakiś producent zobaczy i dostanie się miejsce na stołku asystenta reżysera czy kogoś takiego.) ...ale robić fanfilm trwający 40 czy 60 minut? Tożto paranoja.

Jeżeli ktoś ma środki by zrobić fantasy trwające tyle to dlaczegoby nie pozbierać jeszcze trochę i nie zrobić półtora godzinnej fabuły, ale własnej. Wtedy mogliby się z tym gdzieś pokazać, zyskać prestiż, a do tego ewentualnie i kasiorę. Rozreklamowac wśród fanów jako "inspirowane Tolkienem", ale nie na tyle inspirowane, żeby posądzono ich o plagiat... i jazda. Mogliby fajną, poważną akcyjkę przygodową z jakąś krwią itd. zrobić, a nie tracić czas. Rozumiem pasję, ale tak jak mówię z mojego punktu widzenia to marnotrastwo czasu ze strony twórców, który mogliby znacznie lepiej wykorzystać ku mojej uciesze. :)
Się pokazać? Zyskać prestiż? Rozreklamować? Masz rację, kręcąc adaptację Tolkiena, o której mówi cały Internet, absolutnie tego nie osiągnęli. O bezimiennym fantasy byłoby dużo głośniej.
Oczywiście, że osiągnęli. Zobacz co napisałem - zyskać prestiż, pokazać się i rozreklamować mogli znacznie taniej i łatwiej. Sandy Collora czy John Fiorella w środowisku gików komiksowych są bardzo znani, a jedyne co zrobili to zwiastuny filmów o superbohaterach (no, Collora jeszcze ośmiominutowy short). Collora teraz robi autorski film pełnometrażowy, "Hunter Prey" i podejrzewam, że masa fanów jego fantrailera "World's finest" i krótkometrażówki "Batman: Dead End" na to pójdzie, a przy okazji zaciągnie znajomych fanów i niefanów.

Fani Tolkiena zrobili filmy niemal pełnometrażowe za pieniądze i czas, który mogli poświęcić na nakręcenie shorta albo dwóch, a potem - powiedzmy - połowy filmu autorskiego. "Podobała się wam nasza wizja LOTR? To chodźcie, zobaczcie - teraz robimy to. Inspirowaliśmy sie Tolkienem i w ogóle, będzie magia, orkowie itd."
W przypadku tego filmu możemy mówić o inspiracji Jacksonem, a dopiero na drugim miejscu Tolkienem.
Myślę, że fanfilmy LOTRowe są kierowane bardziej do fanów Tolkiena (z którego przecież fabularnie czerpią), niż do fanów Jacksona. Także wspomnienie o inspiracji - jesli już mam być konkretny, żeby było jasne - historiami i światem Tolkiena byłoby bardziej zalecane, jeśli chciałoby się ich przekonać do swojego dzieła. W końcu nie będą ich przekonywać mówiąc: "No, tak, zdjęcia są takie jak widzieliście w książce." :) A fani znowu nie oglądają tych fanfilmów dlatego, bo kostium przypomina ten z filmu Jacksona, nay? ;)

Zresztą, to był przykład, man. Równie dobrze mogą powiedzieć, że czerpią i z tego, i z tego, i z masy innych rzeczy. ;)

EDIT: A powiem Wam, że Arwena to mi się nawet bardziej podobała, niż u Jacksona

A mi nie, Liv nikt nie przebije
No i obejrzałem Hunt for Gollum - czapki z głów! Film może faktycznie jest dla fanów i to im się najbardziej spodoba, ale technicznie, biorąc pod uwagę jego "offowość" jest świetnie wymuskany. Aktorzy też się sprawdzają, choć daleko im do profesjonalistów. Muzyka nieźle dopasowuje się do znanych już motywów Shore'a. Jedynie fabuła kuleje, jest zupełnie nieprawdopodobna i nieco nudna. Ale obejrzeć można bez bólu.
Ta, bo filmy o chodzacych drzewach, czarojedziejach, elfach i wlochatych karlach sa cholernie prawdopodobne :)
Spoko, to zadna zaczepka, tak tylko chwytam za slowka z przekrory. Filmiku nie widzialem, nie jara mnie fantasy kompletnie, na Wladcy zawsze spie :)
fabuła nieprawdopodobna względem universum LOTRa - o to mi chodziło
Hitch jest jedynym, który się tego nie wie domyślił, Mefisto. :) Dla niego sci-fi/fantasy z miejsca = nieprawdopodobieństwo, więc anything goes. ;)
wiem - ja tylko ogólnie wyjaśniam, co by mnie za słówka nie łapać
Oczywiscie, ze Hitch sie domyslil. Zwietrzyl tylko okazje do tekstu o chodzacych drzewach i z niej skorzystal :)
Oczywiście pod technicznym względem jak na amatorski film jest po prostu pięknie, jedyne co pozwala odróżnić, że jest to dzieło amatorów bez dużego budżetu(swoją drogą to nie wierze w te 3 tyś funtów, chyba, że wszyscy zaangażowani robili za darmola i cały budżet to tylko kostiumy) to kiepskie CGI(Gollum w ostatnim ujęciu i pierścień w jednym z pierwszych), sceny walki i charakteryzacja orków, aktorstwo też pozostawia wiele do życznia. Miło się to oglądało, bo co by nie, ale w tym problem, że nie widzę zbytniego sensu tego filmu, to znaczy widzę, ale jest niezadowalający Chodziło o to, żeby fanom WP dać okazję do tego aby jeszcze chociażby przez 40 minut pobyć w tolkienowym świecie, poczuć ten klimat i popatrzeć na ładne góry. Fabuła nie jest ani ciekawa, ani emocjonująca, a wszystkie zalety to właściwie jedna tylko powiedziana na różne sposoby: "łał, za kilka groszy nakręcili film prawie identyczny jak Jackson". Ekipa odpowiedzialna za ten film udowodniła po prostu, że nadaje się do zatrudnienia w firmach zajmujących się robieniem filmów - tylko tyle i aż tyle. Mimo wszystkich moich narzekań to szacun dla nich, że im się chciało no i że wyszło.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •