wika
Coraz częściej (niestety) jesteśmy świadkami nieludzkiego procederu, jakim jest tzw. "handel żywym towarem", czyli zniewalanie współczesnych kobiet w (nazwijmy to) celach zarobkowych.
Oczywiście nie mówimy tu o tych kobietach, które są świadome tego, co robią, a o tych, które padają ofiarami różnego rodzaju oszustów lub potencjalnych przestępców, którzy nie przebierają w środkach, aby zdobyć młode i ładne kobiety dla korzyści własnych lub przestępczej "spółki”, do której dany łajdak należy.
Dziwi też owa równie dziwna niemoc naszej Policji czy innych organów ścigania.
Coraz częściej mamy do czynienia ze zorganizowanymi grupami przestępczymi, które od wielu lat czują się właściwie coraz bardziej bezkarnie, a to: porywając i wywożąc młode kobiety z kraju, bijąc, a nawet torturując i okaleczając by zmusić je do nierządu.
Zdarzają się też bestialskie gwałty na powyższych kobietach, a nawet i okrutne mordy dokonywane na tych, które mają odwagę i siłę powiedzieć NIE!.
Zauważyłem też, iż procesy owych zwyrodnialców wydają się ciągnąc niejednokrotnie w nieskończoność, a w wielu przypadkach jakby słuch o nich zanika - podobnie jak o kobietach przez nich uprowadzonych.
Nasze tzw. "organizacje d/s obrony kobiet", przypominają raczej prymitywne „szkółki niedzielne", zaś ich kierowniczki czy przewodniczące w przerażającej ilości przypadków wydają się nie wiedzieć, o czym mówią.
Przypomnę tu na początek jeden z takich przypadków dotyczący pewnej Wietnamki, której udało się wyrwać rąk handlarzy żywym towarem i skontaktować z naszą Policją.
Zaproponowano jej ochronę przysługującą świadkowi koronnemu i status uchodźcy w zamian za współpracę z naszymi organami ścigania, na co powyższa wyraziła zgodę. Niestety, po wyciągnięciu od niej niezbędnych zeznań, wydalono ją z kraju nie licząc się kompletnie z jej losem.
Właśnie wówczas usłyszałem wypowiedź pewnej pani z organizacji mającej obowiązek pomagać takowym kobietom, która przed kamerami telewizyjnymi bredziła wprost niewiarygodnie.
Nie będę już pisał o wypowiedziach oficerów naszej Policji, których wypowiedzi były na poziomie żłobka, natomiast mam do was pytania:
- na jak wielką skalę waszym zdaniem jest rozprzestrzeniony w naszym kraju powyższy proceder?...
- skąd i dlaczego bierze się owa "niemoc" naszych organów ścigania?...
- czy macie jakieś własne sugestie - jak z tym walczyć?....
Porozmawiajmy trochę na ten temat, bo chyba nie tylko warto, ale może i wręcz trzeba...toż to przecież o żywych ludzi chodzi!.
Pozdrawiam.
RA
- na jak wielką skalę waszym zdaniem jest rozprzestrzeniony w naszym kraju powyższy proceder?...
Chyba nie można określić jak duża jest to skala jednak po tym co słychać możemy tylko się domyślać, że jest duża.
RA
- skąd i dlaczego bierze się owa "niemoc" naszych organów ścigania?...
Liczne ofiary, którym uda się wyzwolić nie zgłaszają tego faktu odpowiednim organom, prawdopodobnie z powodu ogromnego wstydu i hańby, jaka je dotknęła. Bywa i tak, że składając wcześniej doniesienia o przestępstwie w toku śledztwa decydują się jednak na wycofanie swoich zeznań i sprawy nie kończą się wyrokami skazującymi. Dlatego nie do końca jest to wina naszych organów ścigania.
RA
- czy macie jakieś własne sugestie - jak z tym walczyć?....
Myślę, że ogromna rolę w walce z tym procederem odgrywają i w dalszym ciągu odgrywać powinny media po przez nagłaśnianie tego problemu. Zwiększa to świadomość w społeczeństwie i może dzięki licznym kampaniom informacyjnym uda się zmniejszyć liczbę ofiar handlu kobietami.
nawet torturując i okaleczając by zmusić je do nierządu.
To zdarza się rzadko, jeśli chodzi o nierząd w celach zarobkowych. Im ładniejsza kobieta, tym więcej dostaniesz - proste.
na jak wielką skalę waszym zdaniem jest rozprzestrzeniony w naszym kraju powyższy proceder?...
We współczesnych czasach już coraz rzadziej spotyka się z takimi przypadkami. Jeszcze kilka lat temu często spotykało się atrakcyjne oferty pracy za granicą dla młodych kobiet, którym po wyjeździe zabierano paszporty. Jednakże mówienie o tym, i apelowanie o sprawdzanie i rozwagę poskutkowało i kobiety przestały się nabierać. Teraz znów się o tym nie mówi. Czyli takie mafie mają dużą szansę na sukces.
Znacznie poważniej wygląda to na wschodzie. Sprzedawane są już małe dziewczynki i to przez rodziców... Ale to już inny temat, na który możnaby rozważać.
skąd i dlaczego bierze się owa "niemoc" naszych organów ścigania?
Kobiety (a ich głównie to dotyczy) boją się izolacji społecznej. Do tego wstyd i hańba.
Ponadto nasze organy ścigania też nie są bez winy. Mimo, że do takich spraw wprowadza się coraz częściej kobiety - psychologów, które potrafią pomóc kobiecie, to jednak wciąż gdzieniegdzie przesłuchiwane są one nie jak ofiary, lecz jak zbrodniarki, przez panów policjantów-jaki-to-ja-jestem-super-glina.
A ponadto wg. mnie powinny one zeznawać tylko raz. A nie później jeszcze spotykać się w sądach z prokuratorami (którzy będą dowodzili, że one same tego chciały) i tymi, którzy je skrzywdzili.
czy macie jakieś własne sugestie - jak z tym walczyć?....
Mówić, mówić, mówić...w prasie, w mediach, w szkołach, w zakładach pracy, w urzędach pracy, plakaty w sklepach i wszedzie gdzie sie da. Po prostu duża kampania społeczna.
Ach, no i warte zmodernizowania są owe 'szkółki niedzielne'. Tzn. te, które ofiarom nie mogą pomóc, czyli większość. Ale też zmienić system pomocy, na mniej 'biurokracyjny'. Jestem wolontariuszką w stowarzyszeniu dla dzieci i młodzieży, i wiem, że jeśli ktoś potrzebuje pomocy, trzeba wypełnić mnóstwo papierów, dzwonić, pisać podania. Wiem, że w niektórych przypadkach jest to po prostu konieczne, ale większość można by zastąpić jedną ankietą.
Magda.,
Liczne ofiary, którym uda się wyzwolić nie zgłaszają tego faktu odpowiednim organom, prawdopodobnie z powodu ogromnego wstydu i hańby,
A no właśnie - dlatego zachodzi tu pytanie: "kogo my zatrudniamy na stanowiskach psychologów sądowych i innych stanowiskach które mają na celu ochronę pokrzywdzonych kobiet i wyrwanie ich z tego marazmu psychicznego w jakim się znalazły?".
Wygląda niestety na to, że kobieta której udaje się wyrwać z rąk swoich oprawców, wpada w ręce bezdusznej i tępej biurokracji która miast pomagać, obnaża ją (na dodatek publicznie) do reszty...
alienka,
Ponadto nasze organy ścigania też nie są bez winy. Mimo, że do takich spraw wprowadza się coraz częściej kobiety - psychologów, które potrafią pomóc kobiecie, to jednak wciąż gdzieniegdzie przesłuchiwane są one nie jak ofiary, lecz jak zbrodniarki, przez panów policjantów-jaki-to-ja-jestem-super-glina.
Dodajmy jeszcze do tego że wśród tych "super glin" wielu jest skorumpowanych, wówczas zamiast pomóc powyższym kobietom, niejednokrotnie owi "stróże prawa" celowo i świadomie wystawiają te kobiety owym handlarzom którzy rzecz "załatwiają" przeważnie krótko i skutecznie....słowem kobiety znikają ponownie, tym razem na zawsze.
Dziwią, a nawet szokują te żałośnie niskie wyroki sądowe dla przestępców trudniących się handlem kobietami którzy czują się tak bezkarnie że nawet nie próbują w wielu przypadkach uciekać przed wymiarem sprawiedliwości.
alienka,
Ach, no i warte zmodernizowania są owe 'szkółki niedzielne'.
Ja poszedłbym w tym miejscu o wiele dalej - po prostu rozpędziłbym to "bractwo kurkowe", aby swoją głupotą i bezradnością wynikającą z powyższej głupoty i bezmyślności nie urągały do reszty temu naszemu kiepskiemu prawu.
Może nie zmieniłoby to losu tych skrzywdzonych kobiet, ale zaoszczędziłoby nam jako obywatelom kolejnych urągowisk "demonstrowanych" nam niejednokrotnie przez tą czy ową panią która u podstaw miała pomóc skrzywdzonej, zmaltretowanej kobiecie - a w efekcie skończyło się na bezmyślnych bredniach przed kamerami telewizyjnymi z których nazbyt jasno wynikało że owa "pomocnica" nie wie o czym gada.
Niestety, takie "organizacje" (zwane nie wiedzieć dlaczego) "społecznymi", pochłaniają potężne kwoty pieniężne za które utrzymuje się w przerażającej ilości przypadków prymitywne niekompetencje w formie bredzących "głów" które niestety, nawet nie próbują zastanowić się nad tym, na czym ich praca polega.
A przecież za owe powyższe środki można by w znaczący sposób pomóc owym kobietom wrócić do normalności życia...bo przecież o to chodzi.
P.S.
alienka,
Jestem wolontariuszką w stowarzyszeniu dla dzieci i młodzieży,
W swojej pracy mam czasami możliwość obserwować i podziwiać pracę wolontariuszy i przyznaję że jestem (i nie tylko ja) pod waszym ogromnym wrażeniem!.
Tak więc kłaniam się nisko zarówno tobie alienko, jak i twoim kolegom i koleżankom wolontariuszom....tak trzymajcie!.
Pozdrawiam.
Niestety, takie "organizacje" (zwane nie wiedzieć dlaczego) "społecznymi", pochłaniają potężne kwoty pieniężne
Tu się nie zgodzę. Większość organizacji jest pozarządowych i same muszą sobie organizować środki utrzymania.
A co do psychologów sądowych, to nie należy do ich kompetencji. Bardziej chodzi o psychologów policyjnych, którzy powinni pomóc kobiecie, a takich brak.
alienka,
A co do psychologów sądowych, to nie należy do ich kompetencji. Bardziej chodzi o psychologów policyjnych, którzy powinni pomóc kobiecie, a takich brak.
Właśnie najgorsze w wielu przypadkach jest to, że dość często trudno się połapać w tym, co do czyich kompetencji należy?...
Bywa niestety tak, że biegły psycholog sądowy w ogóle nie liczy się ze zdaniem psychologa policyjnego starając się za wszelką cenę ustalić jakiekolwiek fakty (nierzadko daleko odbiegające od prawdy), a w takich sytuacjach niemal wszystkie wysiłki psychologów policyjnych idą na marne gdyż na salach sądowych liczą się opinie biegłych sądowych którymi w wielu przypadkach są właśnie psycholodzy (szczególnie gdy chodzi o sprawy które właśnie omawiamy).
Byłem kiedyś świadkiem na sprawie jednej ze zgwałconych kobiet która była w takim szoku, że do czasu rozprawy przebywała najpierw pod nadzorem psychologa policyjnego, a później odesłano ją pod kuratelę psychologa cywilnego (rejonowy lekarz psycholog).
Nie wiem ile pracy włożyli w tą kobietę powyżsi psycholodzy, ale wiem że ową pracę zniszczył na sali sadowej obrońca gwałciciela któremu sąd pozwolił (na podstawie opinii biegłego psychologa sądowego), na słowne znęcanie się nad pokrzywdzoną, co ów adwokat wykorzystał w niezwykle bezczelny sposób.
Poważył on się na zadawanie wręcz urągających tej kobiecie pytań, a między innymi pytał ją o takie rzeczy jak:
- w jaką sukienkę była pani ubrana w tym dniu?....proszę podać: długość, szerokość, rodzaj materiału i krój tej sukienki....
- w jakiej bieliźnie chodzi pani na co dzień?....a jaką miała pani na sobie w tym dniu?...
- czy w tym dniu miała pani na nogach pończochy?...jeśli tak, to proszę je dokładnie opisać..
Dalej to był niekończący się ciąg podobnych pytań, o bluzkę, płaszcz, kolor włosów, fryzurę, sposób poruszania się....
Najgorszy był jednak efekt końcowy kiedy to ów obrońca oskarżonego zboczka wygłosił coś w rodzaju mowy końcowej która brzmiała mniej więcej tak:
"Wysoki sądzie - ta kobieta wcale nie została zgwałcona...ona szukała sobie takiej okazji prowokując wszystkim co miała na sobie, a nawet sposobem poruszania się czyli całą sobą.
W efekcie znalazła okazję i dostała to, czego szukała.
Proszę o zwolnienie mojego niewinnego klienta i to w trybie natychmiastowym...".
O ile mi wiadomo, tego człeka wypuszczono zaraz po uprawomocnieniu się wyroku.
Najważniejszym było jednak to, że kiedy podszedłem po rozprawie do pani psycholog która zajmowała się pokrzywdzoną przed rozprawą, a którą podobnie jak i mnie nikt właściwie o nic nie zapytał i zadałem jej pytanie;
- po co nas tu właściwie wezwano?.....
Odpowiedziała mi:
"Ja już się od dawna nad tym nie zastanawiam, bo od dawna nie mam pojęcia co robię na tych salach sądowych skoro moje zdanie się w ogóle nie liczy?....".
Dlatego nie jest ważnym tak do końca to, czy owe organizacje są rządowe czy pozarządowe i z jakich środków korzystają aby się utrzymać, ale ważna jest przede wszystkim ich przydatność, a z tą bywa różnie.
Przecież jako wolontariuszka pracująca z dziećmi wiesz, że tak modne dziś "Rodzinne Domy Dziecka" lub "Pogotowia Rodzinne", z jednej strony są pięknym gestem ze strony tych którzy na prowadzenie powyższych się zdecydowali, a z drugiej strony to bardzo opłacalne zajęcia przynoszące owym właścicielom niezwykle wymierne korzyści.
Podobnie bywa w przypadkach uprowadzonych i sprzedanych kobiet którym udało się uciec swoim oprawcom czy prześladowcom.
One po takich przeżyciach potrzebują głównie spokoju - tymczasem trafiają w większości przypadków na bezmyślną machinę organizacyjno - urzędniczą która wykazując w wielu przypadkach nieprawdopodobną indolencję nie tylko w niczym im nie pomaga, ale wręcz szkodzi.
Poważył on się na zadawanie wręcz urągających tej kobiecie pytań, a między innymi pytał ją o takie rzeczy jak:
- w jaką sukienkę była pani ubrana w tym dniu?....proszę podać: długość, szerokość, rodzaj materiału i krój tej sukienki....
- w jakiej bieliźnie chodzi pani na co dzień?....a jaką miała pani na sobie w tym dniu?...
- czy w tym dniu miała pani na nogach pończochy?...jeśli tak, to proszę je dokładnie opisać..
Dalej to był niekończący się ciąg podobnych pytań, o bluzkę, płaszcz, kolor włosów, fryzurę, sposób poruszania się....
No to jest po prostu schemat. Tak jest za każdym razem.
Generalnie, jeśli chodzi o gwałty każdego rodzaju (a już szczególnie jeśli mowa o pedofilii), to mam taki wymarzony model kary. Mianowicie:
Jeśli wina zostanie gwałcicielowi ewidentnie udowodniona, powinien zostać skazany na dożywocie, bez możliwości zwolnienia warunkowego. Ale żeby nie siedział i nie żył za pieniądze podatników, powinien pracować społecznie, aby móc 'zarobić' na swoje siedzenie w więzieniu - układać chodniki, malować instytucje publiczne, remontować, budować itp.
W tej chwili system kar w Polsce jest zbyt łagodny. może gdyby został zaostrzony, zmalałaby ilość tego typu przestępstw.
To jest jeden z powodów, dla którego chciałabym zostać politykiem. Chciałabym to zmienić. A także zamiast tysiąca papierków i bezdusznego traktowania ofiar wprowadzić ludzką pomoc.
Eh... Mój idealizm...