wika
Jak zaś doszło do wypędzenia króla Bolesława z Polski, długo byłoby o tym mówić; tyle wszakże można powiedzieć, że sam będąc pomazańcem Bożym, nie powinien był drugiego pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś ani nie usprawiedliwiamy biskupa - zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych praw - lecz pozostawmy te sprawy, a opowiedzmy, jak przyjęto go na Węgrzech...
Gall Anonim nie chce opowiadać szczegółów. Nie wiemy co było przyczyną konfliktu, na czym polegała "zdrada" biskupa, nie znamy imienia biskupa i której diecezji był pasterzem. Wincenty Kadłubek opisał konflikt szerzej, ale zawarł w swoim opisie tradycję kapituły krakowskiej. Wyraźnie mówi, że król sam zadał śmierć biskupowi.
Największe kontrowersje budziła "zdrada" biskupa. W tamtych czasach zdradą było już przeciwstawienie się woli władcy. W XI wieku o obsadzie biskupstw decydował król i dlatego miał prawo spodziewać się od nich posłuszeństwa. A zatem każde przeciwstawienie się królowi, nawet wynikające z pobudek moralnych, mogło być uznane przez władcę za zdradę. Niektórzy uważają, że zdradę należy rozumieć poważniej. Biskup związał się ze stronnikami cesarza przeciwko królowi. Wszak to czas walki o inwestyturę. Czyżby zatem stronnictwo niemieckie pozyskało biskupa, przeciwko królowi, który sprzyjał papiestwu?
Wątpliwe jest, by król osobiście zabił biskupa, jak chce tego Kadłubek. Mamy świadectwa, że nad biskupem odbył się sąd kościelny pod przewodnictwem arcybiskupa, w którym uznano Stanisława winnym zdrady. Za opcją Kadłubka przemawiają badania czaszki Stanisława z zakresu medycyny sądowej. Wyniki tych badań wskazują na jej uszkodzenie tępym narzędziem. (Problem jednak w tym, że trudno z pewnością stwierdzić, iż czaszka do biskupa należała?) Za Gallem przemawia także list papieski Paschalisa II do polskiego arcybiskupa, w którym papież mówi, że jeden z poprzednich arcybiskupów skazał podległego sobie biskupa bez wiedzy Rzymu. Nie ma imienia skazanego, ale w historii tylko jeden z hierarchów poniósł śmierć w tamtym czasie.
Jakie jest wasze zdanie? Która z relacji jest wam bliższa? Kadłubka czy Galla Anonima?
Trudno o jasne stwierdzenie, który był bliższy prawdy. Wincenty Kadłubek pisał bardziej obiektywnie ( z przyczyn naturalnych nie był związany z dworem Piastów ), ale prawdziwa historia mogła ulec zatarciu przez cztery wieki. Gall Anonim zaś, choć bliższy czasem ( początek XII wieku ), kronikę tworzył na dworze swojego chlebodawcy, Bolesława Krzywoustego, Piasta i krewnego Bolesława Śmiałego. W związku z tym wybieram Kadłubka.
trudno jednak nie zauważyć, że Kadłubek był związany z kapitułą Kościoła krakowskiego, spisywał jego tradycję, jego wersję wydarzeń. Trudno zatem mówić o pełnym obiektywiźmie i u niego. Oczywiście, Gall Anonim, pisząc na dworze Bolesława Krzywoustego, był ostrożny w swoich wypowiedziach, to co nie było wygodne, ukrył za milczeniem. Czy jednak to milczenie nie jest bardziej wymowne, niż jednostronna relacja mistrza Kadłubka??
Kadłubek z resztą opierał się bardziej na legendach niz faktach i jego kronika ma bardziej wartość literacką niźli historyczną, dlatego mój głos oddaję dla Galla!
Wiedza na temat tej sprawy jest mocno fragmentaryczna i zawsze będzie pole do dociekań, dywagacji, interpretacji co jeden czy drugi dziejopis powiedział, albo czego nie powiedział, wreszcie do osobistych osądów. Moje zdanie jest takie: Biskup był poddanym króla i jako taki był obowiązany być mu posłusznym. Jeżeli się buntował, to powinien ponieść karę, której wymiar władny był określić król. To, czy Bolesław był "gwałtownikiem" czy nie, nie ma tu większego znaczenia. Według dzisiejszych kryteriów wszyscy byli wówczas "gwałtownikami", takie były czasy i takie zasady sprawowania władzy.
właśnie tamten czas Bolesława i bp Stanisława to okres walki o charakter tej zależności między władcą świeckim a biskupem. W historii znany jako walka papiestwa z cesarstwem o inwestyturę. Nie do końca było jaksne jak bardzo wladca może wpływać na funkcjonowanie Kościoła, a odwrotnie, jak bardzo Kościół może wpływać na wladcow. I w ten wątek jest wpleciona także śmierć Stanisława. Czy każdy był gwałtownikiem? Chyba jednak nie. Dziś jednak wydaje się mało prawdopodbne, by to sam król zabił - oddał sprawę sądowi. Oczywiście, można mówić o stronniczości tego sądu, w którym innego wyroku być nie mogło itp., łagodzi to jednak ciemny obraz namalowany przez Kadlubka
Tadeusz Wojciechowski doszedł do wniosku, ze Stanisław musiał zostać uznany za zdrajcę powiązanego z Czechami, Niemcami oraz Władysławem Hermanem. Milczenie Galla Anonima, który w swojej kronice napisał tylko "długo byłoby o tym mówić" nazywa biskupa zdrajca <choć nie wiadomo w jakim sensie jak juz Państwo wspominali>, tłumaczył obawa kronikarza przed zemsta ze strony panującego w czasach powstawania dzieła, księcia Bolesława Krzywoustego.
Poza tym spotkałam się tez z innym przyczynami całego tego zajścia. Często wysuwana jest hipoteza, że biskup, jako przywódca antykrólewskiej opozycji, został skazany na śmierć przez króla po wcześniejszym osadzeniu przez metropolitę Bogumiła. Jedna z ostatnich koncepcji tłumaczy konflikt reorganizacja Kościoła polskiego po synodzie w 1075r..Powstanie nowych biskupstw wiązać się musiało z podziałem diecezji krakowskiej
przyglądałem się troche konfliktowi biskupa Stanisława z Bolesławem i w mojej opini ma podłoże konfliktu cywilizacji wolnościowo-łacińskiej reprezentowanej przez Stanisława z cywilizacją " bizantyjską" [galofrankijską] reprezentowaną przez króla,.Tak tez pisze o tym w "Niezbędniku polskim.Herbarzu polskim" [kopia robocza xsiążki dostępna w moim blogu ,szukaj wśród linków , lub na stronie internetowej]
Nic tez dziwnego że większośc Polaków poparła Stanisława ponieważ cywilizacja polska była od początku z gruntu wolnościowa i obce jej były takie metody jakie stosował Bolesław
aha, podaje adresy linków:
http://maurycywilkopolski.blog.onet.pl
[URL=http://maurycywilkopolski.republika.pl[/URL]
Zdecydowanie bliższa i bardziej obiektywna wydaje mi się relacja Galla Anonima. Abstrahując od tego, że każdy z kronikarzy był związany z którąś ze stron konfliktu, można zauważyć też inne różnice tych opisów. Gall Anonim pisze rzeczowo, spokojnie i choć tajemniczo, a jednak dość konkretnie, oddając sprawiedliwość każdej ze stron. Kadłubek nie dość, że do opisu kaźni buskupa dodał elementy cudu, używa bombastycznych, wręcz histerycznych określeń, bezgranicznie idealizując jedną stronę i potępiając drugą.
Sam ten fragment:
"Wszak tyran, lżąc ich z wielkim oburzeniem, sam podnosi świętokradzkie ręce, sam odrywa oblubieńca od łona oblubienicy, pasterza od owczarni. Sam zabija ojca w objęciach córki i syna w matki wnętrznościach. O żałosne, najżałobniejsze śmiertelne widowisko! Świętego bezbożnik, miłosiernego zbrodniarz, biskupa niewinnego najokrutniejszy świętokradca rozszarpuje"
wystarczy mi, bym uznała opis za średnio wiarygodny, brak w nim jakiejkolwiek próby rzeczowej oceny sytuacji, przepełniony jest natomiast emocjami i próbą wzbudzenia w czytelniku podobnych uczuć.
Też przychylam się do Gala Anonima.
Ja od dłuższego czasu badam tę sprawę i uważam że Wincenty wiele musiał przemilczeć, ponieważ sprawa dotyczyła duchownego. Co do samego sporu to ja przychylam się do wariantu w którym Biskup stanął w obronie rycerzy którzy zdezerterowali podczas wyprawy na Ruś z 1078r, po której król zaczął skazywać rycerstwo bez sądów. A gdy Biskup Stanisław zagroził mu klątwą to król uznał go za zdrajce i zabił.Trzeba też dodać że sam Bolesław mianował Św. Stanisława Biskupem Krakowskim co świadczy o bliskiej współpracy tych dwóch i zaufaniu Bolesława do Biskupa.Drugi wariant to spór o majątek(Biskup z jednym z rodów możnych) wydaje mi się mniej prawdopodobny z wielu względów (jest dokładnie opisany w ,,Żywocie mniejszym Bp Stanisława " jeszcze sprawdzę dokładnie), np. użycie ekskomuniki względem Bolesława ze względów majątkowych.
PS. Post przygotowany na szybko jak będę miał więcej czasu to sprawdzę wszystkie moje źródła i uzupełnię ten post.
Dzień dobry, witam i serdecznie pozdrawiam.
Mam trochę myśli na temat tego zagadkowego konfliktu pomiędzy Bolesławem a św. Stanisławem z których niejako by tak rzec chciałbym się wyspowiadać , dlatego pozwolę sobie trochę państwu pozawracać głowę.
Pierwsze moje spostrzeżenie dotyczy tłumaczenia tekstu Galla , który moim zdaniem równie dobrze można by przetłumaczyć tak:
<<...Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę <arcykapłana> obcięcie członków zastosował....>>
co moim zdaniem zmienia sens wypowiedzi czyli mówi co co było tą słynną zdradą tzn. zdradą była zdrada albo arcybiskupa Gniezna albo papieża Grzegorza VII, a nie króla.
Następna myśl jest taka, że wcale nie jestem pewien czy to aby na pewno św. Stanisław ekskomunikował króla. Raczej , ze względu na posiadaną godność winien to uczynić arcybiskup Gniezna. A gdyby tak mogło być , to kto wie czy aby przeciwko tej niekanonicznej ekskomunice; bowiem ekskomunikować króla , Bożego pomazańca , można było tylko i wyłącznie za wiedzą i zgodą papieża Grzegorza VII - nie zaprotestował św. Stanisław za co go być może potem sąd arcybiskp sądził i skazał ( przesłanką do tej hipotezy jest wzmianka o takim sądzie w liście papieża Paschalisa II do "polskiego arcybiskupa").
Tak więc w świetle tychże hipotez należałoby się zastanowić czy aby zbrodni na św. Stanisławie nie została zwyczajnie królowi Bolesławowi przypisana.
To może na razie tyle.
Grześ
czy ktokolwiek przypisuje na podstawie tekstu kroniki Galla Anonima zdradę królowi? Absolutnie nikt. W całej powyższej dyskusji. Słowo zdrajca odnoszone jest do biskupa, bo tak określa jego czyn kronikarz, chociaż nie do końca możemy odczytać, co pod tym pojęciem rozumiał.
Wbrew wyrażonej opinii, że ekskomunika powinna bardziej wyjść z Gniezna aniżeli z Krakowa, można mieć wątpliwości. Gniezno po najeździe Brzetysława (1039) i wywiezieniu relikwii św. Wojciecha oraz 5 braci męczenników straciło swoją pozycję. Kazimierz Odnowiciel przeniósł centrum państwa do Krakowa, a biskupstwo krakowskie, chociaż podległe Gnieznu, bardzo szybko wybiło się na pierwsze miejsce. Również siedzibą arcybiskupa stał się Kraków (abp. Aron 1046 - 1059). W czasach Bolesława Śmiałego istniał wyraźny konflikt między biskupstwem krakowskim a gnieźnieńskich w sprawie siedziby arcybiskupa.
Bolesław Śmiały na pewno odnowił Gniezno, pojawiło się nowe biskupstwo w Płocku. Nowa organizacja Kościoła zakładała także podział diecezji krakowskiej. Bolesław mocno popierał obóz papieski, a jego wkład w odbudowę zniszczonego Kościoła został doceniony przez zgodę na jego koronację. A z drugiej strony, od Kazimierza Odnowiciela zaczynając, istniały mocne więzi z obozem cesarskim. Władysław Herman poprzez małżeństwo z Judytą Czeską a następnie z Judytą (siostrą Henryka IV) na pewno należał do obozu cesarskiego. Być może bp. Stanisław wspierał właśnie ten obóz, przez fakt związków z Krakowa z Czechami oraz w poczuciu krzywdy za utracone z czasów Kazimierza przywileje?
czy ktokolwiek przypisuje na podstawie tekstu kroniki Galla Anonima zdradę królowi? Absolutnie nikt. W całej powyższej dyskusji. Słowo zdrajca odnoszone jest do biskupa, bo tak określa jego czyn kronikarz, chociaż nie do końca możemy odczytać, co pod tym pojęciem rozumiał. Gall pisał na dworze Bolesława Krzywoustego i nie mógł źle opisać członków jego dynastii... Jest to główna przyczyna dla której tak źle się odnosi do biskupa Stanisława.
Przecież i ja nie przypisałem zdrady królowi , lecz napisałem że zdrada była związana z wypowiedzeniem przez biskupa (Gall nie podaje nawet Jego imienia) posłuszeństwa arcybiskupowi Gniezna lub papieżowi Grzegorzowi VII.
Nadto w analizie tego konfliktu bagatelizuje się wpływ celibatu wprowadzonego przez Grzegorza VII na życie społeczne chrześcijan, a który to obyczaj niejako wydziedziczał wprost żonate duchowieństwo i jego rodziny z dochodów płynących z dóbr Kościoła. Czy to tak trudno sobie wyobrazić , jak bardzo mogła się wzburzyć krew pośród możnowładczego duchowieństwa oraz jego rodzeństwa , które zostało zmuszone do dzielenia dochodów z rodowej ojcowizny z "wydziedziczonymi wygnańcami" i przeciwko komu mogło obrócić swój gniew?
A to , że św. Stanisław nie stał na czele takiego "wydziedziczonego" z dochodów Kościoła żonatego duchowieństwa wywodzę stąd , że przeniesienie ciała św. Stanisława do Katedry na Wawelu nastąpiło po powrocie do kraju syna wygnanego króla, Mieszka, co moim zdaniem świadczy o tym , że rodzina króla nie obarczała biskupa żadną winą za wygnanie które ją spotkało, a kto wie czy w ten sposób nie chciała również okazać św. Stanisławowi swojej wdzięczności.
Grześ
że przeniesienie ciała św. Stanisława do Katedry na Wawelu nastąpiło po powrocie do kraju syna wygnanego króla, Mieszka,
Po Bolesławie Śmiałym tron objął Władysław Herman, a jego synem był Bolesław Krzywousty, a nie żaden Mieszko. I to za panowania Władysława Hermana, a nie żadnego Mieszka, przeniesione zostały szczątki Stanisława do katedry.
Bardzo wątpliwym jest dla mnie także ukazywanie konfliktu między biskupem a królem jako konfliktu władcy i Kościoła. Raczej szukałbym przyczyn w tym, że Stanisław - w odróżnieniu od wielu innych biskupów, pochodził z możnowładztwa polskiego i z tym możnowładctwem współdziałał. A możnowladcy niechętnym okiem patrzyli na wzmacnianie władzy monarszej, do czego dążył Bolesław. I to prawdopodobnie wspieranie tej opozycji wewnętrznej, a być może także opozycji zewnętrznej (cesarstwo) sprawiło, że biskup zyskał sobie miano zdrajcy.
Pod względem reformy cluniackiej Kościoła Stanisław raczej należał do obozu papieskiego.
Edward napisał
Po Bolesławie Śmiałym tron objął Władysław Herman, a jego synem był Bolesław Krzywousty, a nie żaden Mieszko.
Ciało św. Stanisława zostało przeniesione do katedry w roku 1088. Syn Bolesława Szczodrego Mieszko powrócił do kraju, a w zasadzie do Małopolski - Krakowa w roku 1086 gdzie przebywał do roku 1089, w którym został otruty. Nadto źródła węgierskie -"Ilustrowana Kronika" - podają , że powrót królewicza Mieszka do Krakowa odbył się z przy pomocy miecza króla Węgier św. Władysława, a nie na zaproszenie stryja Władysława Hermana.
[ Dodano: Pią Cze 22, 2007 9:42 am ]
Dobrze by było w końcu pewne rzeczy ustalić, a to dlatego , że ks. Bolesław Przybyszewski w swojej pracy "Św. Stanisław biskup" pisze tak
przez sam fakt, że był biskupem i zarządzał jednym z najbogatszych biskupstw w Polsce należał do tej warstwy, chociaż pochodzenie miał niższe. To w ramach ustaleń.
Staram się sięgać do różnych źródeł, ukazywać różne możliwe przyczyny konfliktu, a nie tylko jedno. Ponieważ Gall Anonim jest bardzo oszczędny w słowach, trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. Dlatego warto sięgać po różne źródła. Poza tym, czytając kroniki, warto zwrócić uwagę na idealizację niektórych postaci, niemal motywy hagiograficzne, które wymagają krytycznego spojrzenia.
Fakt, że Mieszko, syn Bolesława był w Krakowie, nie kłóci się z faktem, że księciem zwierzchim był wówczas Władysław Herman. Trudno wyobrazić sobie, że bez jego wiedzy przynajmniej dzieją się takie rzeczy, jak przenoszenie do katedry szczątków biskupa.
O tym, że bp. Stanisław nie zginął w wyniku zatargu Kościoła z władcą świadczy jeszcze i to, że gdyby na tym polu odbywał się konflikt, kanonizacja nastąpiłaby bardzo szybko. A czekano na nią sporo. To świadczy o tym, że ocenia biskupa nie była tak jednoznaczna, a słowo zdrajca, zamieszczone w Kronice świadczyć może o związaniu się biskupa z opozycją wewnętrzną (możnowładcy) lub zewnętrzną (cesarstwo).
akt, że Mieszko, syn Bolesława był w Krakowie, nie kłóci się z faktem, że księciem zwierzchim był wówczas Władysław Herman.
Kłóci się z "Ilustrowaną Kroniką".
Nadto dobrze by było uwzględnić i sytuację zewnętrzną bo z jej pomocą taki można ciąg przyczynowo skutkowy ułożyć:
- klątwa nałożona na Szczodrego przez arcybiskupa, przywódcę buntu, ma na celu wywołanie zamieszek w Polsce czyli związanie rąk królowi by cesarz mógł spokojnie udowodnić Grzegorzowi VII kto rządzi
- morderstwo św. Stanisława biskupa krakowskiego stronnika Rzymu a tym samym i króla jest pochodnią, która ma w kraju wywołać pożar, by dzięki temu były bezpieczne plecy cesarza
- dopiero zabójstwo Bolesława Szczodrego w roku 1081 umożliwia przeprowadzenie cesarzowi wiosennej wyprawy na Rzym, celem osadzenia na tronie św. Piotra antypapieża Klemensa, bo nie sądzę by zbieżność tych dat była przypadkowa.
Trudno o jasne stwierdzenie, który był bliższy prawdy. Wincenty Kadłubek pisał bardziej obiektywnie ( z przyczyn naturalnych nie był związany z dworem Piastów ), ale prawdziwa historia mogła ulec zatarciu przez cztery wieki.
Tutaj muszę zaprotestować. Otóż Kadłubek był związany i to silnie z Kazimierzem Sprawiedliwym i jego synem Leszkiem Białym, dzięki temu dostał biskupstwo krakowskie (wbrew woli kapituły) i o jakie cztery wieki chodzi?? Przecież kronika Kadłubka kończy się w 1208 roku! To nie cały wiek po Gallu.
Myśle ,że zwyczajnie chodziło o to,że Bolesław chciał nadal utrzymania monarchi patrymonialnej z silną władzą króla,a staneła przeciw niemu opozycja możnych komesów,którzy pragneli przywilejów jakim cieszyli się ich odpowiednicy na zachodzie.
Zwykły konflikt interesów z którego przegrany wyszedł król ,a cała historia oczerniająca króla była nie jako usprawiedliwieniem pozbawienia go władzy.