wika
Czy uważacie że konflikt w Polskim Związku Narciarskim jest jedną z przyczyn ostatniego braku formy u Adama Małysza?
Co prawda Małysz ostatnio zdobył 3-cie miejsce i miejmy nadzieję że jego brak formy to już przeszłośc.
Trudno powiedzieć. Z jednej strony Małysz to zawodowiec, a skacze dla siebie a nie dla związku i działaczy, więc te przepychanki nie powinny mieć wpływu na niego. Z drugiej jednak strony te nie zawsze czyste walki, kłótnie i spory związkowców mogą przeszkadzać i zniechęcać nawet najlepszych.
Myślę, że jeśli działacze do końca wszystkiego nie poknocą, to przed Małyszem jeszcze długie skakanie na światowym poziomie. Wystarczy popatrzeć na Ahonena, ile lat utrzymuje się w czołówce.
Wiadomo, że psychika w skokach jest czynnikiem niezwykle istotnym. Kiedy ona się sypie, nie ma szans na dobre skakanie. A trudno o dobre samopoczucie w sytuacji, gdy działacze ciągle się żrą, a media im tylko w tym wtórują. To oni w dużej mierze ponoszą odpowiedzialność za obecne słabsze wyniki.
Ale nie ukrywajmy że właśnie dzięki sukcesom Małysza PZN otrzymał znaczne nakłady finansowe. Po czym to poznac? Wzorowa skocznia narciarska "Wielka Krokiew". Albo przykład samochodów które obsługują kadrę Polskich skoczków narciarskich. Luksusowe samochody terenowe bardzo kontrastują np. z miejcem treningu dla Agaty Wróbel (kto widział reportarz TV to wie jak wygląda jej sala treningowa).
Problem słabej formy Małysza nie leży tylko w samych przepychankach w PZN.
Jego ostatnie problemy mają charakter rodziny.
Przyczyną jego ostatnich stresów i blokad wewnętrznych jest jego żona Iza która wycina mu wyjątkowo chamskie numery.
Nie będę tu wdawał się w szczegóły, gdyż sprawa wydaje się opanowana przez naszego mistrza, a ponadto prasa chyba dość czytelnie wyjaśniła ostatnio o co chodzi.
Podam tu tylko jeden szczegół mówiący o tym że, po powrocie Adama do domu, przywitał go tylko jego wierny pies – nikogo innego w domu nie było.
trudno o dobre samopoczucie w sytuacji, gdy działacze ciągle się żrą, a media im tylko w tym wtórują
Myślę, że konflik w PZN nie ma większego wpływu na formę skoczków. Jeśli są zawodowcami, to sytuacji w związku nie powinna mieć najmniejszego wpływu na ich psychikę, dlatego też wątpię, żeby martwili się brakiem porozumienia pomiędzy działaczami. Naszym skoczkom brakuje po prostu dobrego trenera i profesjonalnego sztabu szkoleniowego.
A w jaki sposób owe problemy wpływająna formę zawodnika? oczywiście poprzez jego psychikę. Dlaczego zatem negujesz możliwość wpływu na tę formę przepychanek w PZN i mediach?
Myślę, że konflik w PZN nie ma większego wpływu na formę skoczków.
A jak się Tobie by pracowało w firmie w której kazdy z każdym ma jakiś konflikt?
Myślę Panowie że, to wszystko co opisaliśmy powyżej, nakłada się jedno na drugie - i to chyba jest faktyczy problem Małysza.
Dlaczego zatem negujesz możliwość wpływu na tę formę przepychanek w PZN i mediach?
Problemy rodzinne a konflikty w Związku to co innego. Profesjonalnego zawodnika nie powinno interesować to czy panowie działacze lubią się czy też nie; powinien natomiast skupić się na tym co do niego należy ---> na skakaniu.
Profesjonalnego zawodnika nie powinno interesować to czy panowie działacze lubią się czy też nie;
Tyle teoria. A praktyka? Kiedy kłótnie działaczy przekładają się na publiczne podkopywanie autorytetu trenera, kiedy dochodzi do podjudzania członków sztabu trenerskiego jednych przeciwko drugim, gdy obsmarowuje się w mediach prywatne życie zawodników, kiedy jeden imbecyl dziennikarzyna wpieprza się zawodnikom ze swoimi durnymi pytaniami między jedną a drugą serią skoków? Czy w świetle tego też wszystko jest dla Ciebie takie proste i oczywiste?
Racja de Villars. Profesjonalny skoczek nie jest bezduszną precyzyjną maszyną. Niestety jego problemy osobiste oraz konflikty w kadrze odzwierciedlają jego skoki. Domyślacie się dlaczego Małysz w wywiadach ciągle mówi o spokoju, widocznie bardzo mu go brakuje.
Domyślacie się dlaczego Małysz w wywiadach ciągle mówi o spokoju, widocznie bardzo mu go brakuje.
Dodatkowo, zawsze jak widzę wywiad z Adamem w TV prowadzony przez jednego takiego d....a (nie powiem którego bo jeszcze będę miał proces ), to mam wrażenie że każde jego zdanie ma podtekst: " odwal się chłopie i daj mi spokój"... I wcale się temu nie dziwię. ja chcę oglądać tylko dobre skoki Adama i nic więcej. na wywiady będzie czas po sezonie. Szkoda że gryzipiórki tego nie rozumieja, bo swoją działalnością przynoszą tylko szkody polskim skokom, a potem całą winę zwalają na Kuttina...
ps. sorry za niektóre wyrażenia ale czasem mnie coś trafia...
Ja nie mam cierpliwości do PREZESA Apoloniusza. Komentarze jego typu:
-Adam Małysz jedzie po złoty medal!! (Na zimową Olimpiadę)
-Trener Kuttin robi źle to i to, ja bym zrobił tak..
Po kiego grzyba takie prognozy? Nic tak nie nerwuje i dekocentruje Małysza jak tego typu durne prognozy i opinie. Sportowe durne media "pełne propagandy sukcesu" i podobnych opini wielkich znawców.
Tajner podkopuje publicznie Kuttina, bo chce się go pozbyć (co mu się zresztą faktycznie udało) i wsadzić jakąś swoją kreaturę na jego miejsce. No i Tonio "bula" Tajner odzyska "należne" mu miejsce w kadrze...
Tajner podkopuje publicznie Kuttina, bo chce się go pozbyć (co mu się zresztą faktycznie udało) i wsadzić jakąś swoją kreaturę na jego miejsce. No i Tonio "bula" Tajner odzyska "należne" mu miejsce w kadrze... Evil or Very Mad
Pełna zgoda de Villars. Dokładnie Tajnerowi o to chodzi, talent jego syna się marnuje . Trzeba dodac że kiedy Kuttin trenuje naszych skoczków, w kadrze zaczynają się pokazywac nowe obiecujące talenty.
Tak jest, Kamil Stoch może być przyszłością polskich skoków, podobnie Stefan Hula. Mogli nią być też Bachleda, Pochwała czy Rutkowski - ale obawiam się, że ich talenty zostały zmarnowane... A może się mylę? (bardzo tego chciałbym...)
Rutkowski wspominał kiedyś w wywiadzie że aby dostac się do kadry skoczków trzeba posiadac ogromne umiejętności aby przebic się przez mór znajomości nazwisk Tajner czy Bachleda.
Jeśli chodzi o Rutkowskiego, to zarzuca mu się pociąg do alkoholu.
Jednak znamy nie jeden przypadek gdy gnojono dobrze zapowiadających się sportowców, bo nie chcieli być ślepo posłuszni swoim władzom.
Wiecie coś na temat Rutkowskiego w tym względzie?..
Jeśli chodzi o Rutkowskiego, to zarzuca mu się pociąg do alkoholu.
Oprócz tego ma jeszcze podobno pociąg do mocnych wrażeń w krzakach :lol: Co do alkoholu to też fakt, a nawet został złapany przez policję na prowadzeniu samochodu w stanie "wskazującym"... Ale to było jakiś czas temu i ostatnio słyszałem, że się wziął za sibie, więć coś może jeszcze z niego będzie. W końcu nie jest jeszcze stary, choć oczywiście żal zmarnowanych sezonów... Pamiętajmy, że ten sam Rutkowski rywalizował w 2004 r. na MŚJ z powodzeniem z samym Morgensternem. A gdzie dziś jest jeden, a gdzie drugi?
Jego problemy alkoholowe wiązały się z problemami ww. przeze mnie. Wszytko zaczęło się od konfiktu z Apoloniuszem Tajnerem.
Marcyś,
Jego problemy alkoholowe wiązały się z problemami ww. przeze mnie. Wszytko zaczęło się od konfiktu z Apoloniuszem Tajnerem .
Najgorsze jest w tym wszystkim chyba to że, Tajner wykreował się na jedynego speca w dziedzinie skoków narciarskich, a na dodatek udało mu się wypłynąć w PZN na szerokie wody.
Już wcześniej mówiono o tym że, Tajner uważał właściwie tylko Małysza, zaś resztę traktował Jako zło konieczne.
Jeśli tak było to ów Tajner nie jest niczym więcej jak żałosnym karierowiczem i nic ponadto.
Podobno też rozbił jeden z samochodów Małysza które ten dostał za zwycięstwa w Pucharze Świata, a to świadczyłoby już o jakieś dyktaturze, zachłanności i despotyzmie ze strony Tajnera.
Jego „genialny” syn Tomisław jakoś nie odniósł zamierzonych przez ojca sukcesów i to być może jest jedną z frustracji Apoloniusza (Poldka?)....
Wreszcie – w tym całym zamieszaniu nasze media mają swój „wielki” udział i za to powinny wziąć dpowiedzialność.
Myślę, że kłopoty alkoholowe nie były bezpośrednio wynikiem konfliktu z "klanem Tajnerów", ale paradoskalnie zrodziły się z powodu sukcesów sportowych Mateusza Rutkowskiego. Gdy zaczął być doceniany na arenie międzynarodowej, wygrał MŚ Juniorów, przestał przywiązywać uwagę do treningów, a skupił się na rozrywce. Nie trzeba tu chyba opisywać wydarzeń z tego okresu. Trzeba jednak podkreślić, że młodemu zawodnikowi, obdarzonemu wielkim talentem zabrakło osoby, która pomogłaby "kształtować" jego sportową karierę.
Wczoraj w Wiadomościach chyba każdy z nas widział jaki wywiad udzielił Adam Małysz na lotnisku "Okęcie". Powiedział głośno i wyraźnie że jedną z przyczyn jego sukcesu ostatniego sukcesu był brak ingerencji mediów. Serdecznie współczuję temu skoczkowi. Bagaż oczekiwań które media stawiają Małyszowi może byc nie do zniesienia.
Bagaż oczekiwań to jedno, a bezceremonialne wkraczanie TV w czasie chocby samych zawodów, pomiędzy I a II serią skoków, to dopiero musi być irytujące!
a bezceremonialne wkraczanie TV w czasie chocby samych zawodów, pomiędzy I a II serią skoków, to dopiero musi być irytujące!
Mam dwa pytania dla kolegów którzy znają się na sporcie (ja znam się słabo ).
Czy zawodnicy innych kadr narodowych również mają nieprzyjemnośc udzielania wywiadów między seriami seriami skoków? Czy jest to tylko kolejny wspaniały pomysł który zabłysnął jakiś kreatywny Polski komentator sportowy?
Całkowitej pewności nie mam, ale nigdy takiej sytuacji nie zauważyłem o odniesieniu do zawodników innych ekip. Sądzę że to wymysł rodzimych dziennikarzy, jest to działanie tak nieodpowiedzialne, że brakuje parlamentarnych słów by je opisać... Jego skutki dla skoczków są łatwe do wyobrażenia.
Co sądzicie panowie na temat najnowszych rewelacji które przewidują opcję że trenerem kadry Polskich skoczków mógłby zostac Mika Kojonkoski.
Marcyś,
Co sądzicie panowie na temat najnowszych rewelacji które przewidują opcję że trenerem kadry Polskich skoczków mógłby zostac Mika Kojonkoski.
Z jednej strony byłaby to dobra wiadomość i dobre prognozy dla naszych skoczków.
Z drugiej zaś, jest pytanie: czy stać nas na trenera tej klasy?....i czy Kojonkowski jest w stanie poradzić sobie z naszymi „działaczami”?....
Ponadto nie sądzę żeby Norwedzy tak szybko z niego zrezygnowali.
Myślę, że Mika Kojonkoski miałby zbawienny wpływ na formę naszych skoczków, jeśli stworzonby mu odpowiednie warunki do pracy.
Według ostatnich informacji PZN stać nas. Problem jednak w tym, czy Kojonkowski w ogóle chciałby pracować z polskimi skoczkami i czy pozostawiłby tak silną reprezentację jak kadra Norwegii.
Byłbym naprawdę w wielkim szoku kiedy okazałoby się że PZN stac na trenera kalibru Kojonkoskiego. Tajner i reszta zarządu PZN musieliby się postarac o dodatkowe fundusze. Płace dla Kojonkoskiego nie są małe. Czy tak na prawdę warto rezygnowac z trenera Kuttina?
czy stać nas na trenera tej klasy?....
Nas nie ;) ale sponsorów owszem. Jesli tylko PZN zdoła pozyskać odpowiednio zasobnych sponsorów - to czemu nie? Kojonkoski to największy obecnie autorytet w skokach, tyle tylko że on ma kontrakt z Norwegami do 2008 r., i zarabia tam obecnie ponoć 25.000 euro na miesiąc. Więc albo zbieramy taką kwotę, zeby mu tyle płacić po 2008 r., albo podkupujemy go za stawkę o wiele większą od razu - przed wygaśnięciem jego kontraktu z Norwegami. Wprawdzie Kojonkoski się zarzekał, że przed 2008 r. nie ma co z nim gadać, ale sądzę że odpowiednia ilość zer na czeku + możliwośc trenowania takiej gwiazdy jak Adam Małysz mogły by go skusić.
ale sądzę że odpowiednia ilość zer na czeku
Obawiam się, że zgromadzenie tak dużej sumy jest w polskiej rzeczywistości nierealne. Chyba przyjdzie zapomnieć o Kojonkoskim...
Z całym szacunkiem dla Małysza, jednak jego gwiazda powoli gaśnie. Nasz czołowy skoczek ma już swoje lata i powoli chyba zaczyna myśleć o zakończeniu sportowej kariery, bo na "drugą młodość" raczej nie ma co liczyć.
Dlaczego? Myslę że zbyt pochopnie go skazujesz na emeryturę. Adam ciagle się utzrymuje w pierwszej "10" PŚ, i wcale nie jest powiedziane że w przyszłości nie może skakać co najmniej tak samo dobrze. Są liczne przypadki zawodników ktorzy nawet po 30-ce skakali wyśmienicie, jak np. Weissflog, Hoellwarth, Horngacher, Kasai, Harada... a w ostatnim sezonie wręcz modelowy przykład powrotu do elity po długim okresie niebytu w skokach - 35-letni Takanobu Okabe...
nie jest powiedziane że w przyszłości nie może skakać co najmniej tak samo dobrze.
Miałem na myśli powrót do mistrzowskiej formy z okresu, gdy Małysz wygrywał konkurs za konkursem i trzykrotnie sięgał po Puchar Świata. Niestety ten okres nasz wielki skoczek ma już za sobą i trudno liczyć na powtórzenie sukesów sprzed kilku sezonów. Oczywiście Małysz jest w stanie rywalizować z czołówką, jednak nie będzie już raczej deklasował rywali tak, jak mu się to zdarzało w przeszłości.
Być może nie, a być może tak... To jest sport, wszystko jest możliwe, aczkolwiek nie jednakowo prawdopodobne. Ja jednak w niego wierzę i nawet jeśli nie będzie reszty zawodników deklasował - sądzę że stać go bedzie jeszcze na niejedno zwycięstwo.